|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:23, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Gdzie jest MIŁOŚĆ (taka prawdziwa) to nie ma zdrad.
Sam przekreśliłeś swoje małżeństwo - żona Ci tylko skutecznie to umożliwiła.
Nie sądzę że naprawdę się nawróciłeś. Może się starałeś - ale chyba nie do końca pojąłeś naukę Jezusa.
Nie wiem jak jest w innych wyznaniach. Wg Nowego Testamentu - małżeńswto winno być nierozerwlne.
Więc znasz moją odpowiedź na postawione przez Ciebie pytanie. Co bym zrobiła? Nie znęcałabym się dłużej nad współmałżonkiem i sobą samą. Nie walczyłabym. Zycie jest okrutne ale sprawiedliwe. To jak traktujemy innych i jak postępujemy wróci do nas szybciej czy później. Za wszystkich których traktowałeś w sposób przedmiotowy kiedyś przyjdzie Ci zapłacić, może właśnie już płacisz.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:31, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
z takim podejśceim do życia nawet stuprocentowo skuteczna antykoncepcja by tobie nie pomogła...
zgadzam się z channel w sprawie tego, co powinieneś zrobić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16707
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:52, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z channel.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ganna
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:29, 11 Gru 2007 Temat postu: NPR przyczyną rozpadu mojego małżenstwa, niestety |
|
|
Tak się w któryś momencie zastanawiałam, czy założyciel tego wątku to nie mój mąż, ale zakończenie naszej historii jest całkiem inne, a po kiego licha miałby aż tak koloryzować i zmyślać. Ale było całkiem podobnie, więc może swoje dołożę. Tak, była czystość przed ślubem, no, może nie ortodoksyjna...Oczekiwanie na WIELKĄ CHWILĘ... i nic. Miesiąc, rok, dwa...Niestety mój mąż nie miał talentu do tego, by mi pomóc, miał chyba taki obraz z filmów, gdzie to wszystko szybko się załatwia z obopólnym zadowoleniem, a ja, po czasie cierpliwego czekania, nie miałam odwagi powiedzieć, że nie bawi mnie tylko dawanie, że też coś bym chciała...No i były z mojej strony ucieczki w "nie wiem, czy można"....A po urodzinach trzeciego dziecka zdecydowałam, że tylko III faza, no i fajnie, tylko tych kilka razy seksualnej gimnastyki można było wytrzymać. .A mój luby nie wpadł nigdy na to, jaka jest prawdziwa przyczyna, a dodatkowo to ja byłam winna jako "zimna". Szczegółów oszczędzę, bo po latach nasza sypialnia jest naszym ulubionym miejscem.
Ale nad tym trzeba było popracować. Może Twoja żona też wolała zwalić winę na npr, a nie powiedzieć Ci wprost, że seks nie sprawia jej przyjemności, bo wiadomo, ze faceci są na tym pkcie wrażliwi.
Takie odcinkowe pisanie daje Ci tą możliwość, ze teraz napiszesz, "ależ nie, orgazm miała od pierwszego razu"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rayban
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:07, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
dziękuję za wszystkie posty, poziom dyskusji wzrósł, to super.
Do Gammy:
Współczuję Ci, słysząłem niedawno o podobnym przypadku w Tok FM, i oczywiscie pełno ich u Starowicza. Czy porozumienie nie było możliwe, nogłaś go nauczyć swoich potrzeb albo wysłać na naukę.
U nas było inaczej, uwierzysz czy nie to nie mój problem.
Nasze spotkania zawsze kończyły się orgazmem i potem mogłem już ja "kończyć". Spontaniczności niewiele, tylko max koncentracja i potem rób co chcesz. Nie podobało mi sie to za bardzo ale nie byłem w stanie tego zmienić. Ja bardzo sie starałem aby było super, bo sądziłem, że jej potrzeby i wrażliwość powiększy się i będzie mi łatwiej o kompromis. Ale gdzie tam. Nic z tego. Plus 2 nieplanowane ciaże i harówa zrobiły swoje.
Na koniec była taka rozmowa, po Ci ja. A ona, że swoje miała. Ale to była za mało aby wstrząsnąć fundamentami jej postępowania.
Mam zaklejony list do Sądu gdzie zgadzam się na wszystko.
Wiem, że w ten sposób ona będzie mogła zawiązać nowy związek.
Może już dosyć wycierpiała. To w sumie nie cąłkiem jej wina tylko tych jajogłowych mądrali.
Nie mam dziś więcej czasu. Odpowiem na pozostałe posty i napisze co było dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:09, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
gotuje sie we mnie, jak czytam Raybana. nie chce tu pisac szczegolow, wiec ogolnie powiem. gdyby to npr rozbijal malzenstwa, to dzis moje malzenstwo juz od dawna by nie istnialo. malzenstwa rozbijaja ludzie - co najwyzej uzywajac npru do tego celu. rayban, moim zdaniem wina jest glowie po twojej strnie. bo zdradziles. a zdrady nie usprawiedliwia nic. i w ogole co to za slownictwo - nadrobic na boku, a co to seks to jakas norma do wyrobienia czy co?
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Wto 15:02, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Rayban, jeśli ta historia jest rzeczywiście prawdziwa i chciałeś usłyszeć, że NPR jest winny rozpadowi waszego związku, to Cię zawiodę. To ludzie są winni, a nie metoda. Metoda ma swoje wady i może wpływać na kryzysy, o czym my tu wszyscy wiemy bardzo dobrze. Ale od ludzi zależy, jak sobie z tym poradzą i jaką decyzję podejmą. Niestety, w świetle tego, co napisałeś, winni jesteście wy sami - i to oboje, a nie tylko Twoja żona. Każde z was dołożyło swoją cegiełkę i obojgu Wam współczuję, że tak źle to rozegraliście.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:45, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Heh, też jestem ciekawa, czy Rayban pisze prawdę, czy to zmyślona historia. Jako że lubię być w porządku, to przepraszam Cię, Rayban, jeśli Twoja historia jest prawdziwa, a ja ją neguję. Ale jeśli nie piszesz serio (co jest możliwe, wiele osób po prostu nabija się z npr, sporo z nich nie rozumiejąc w ogóle, o co chodzi - mówiąc najogólniej;) ). Jeśli przyjmę, że to wszystko prawda, to podpinam się pod zdanie innych wypowiadających się, że wina leży po obydwu stronach. Wiesz, jestem młodą mężatką, więc umiem sobie wyobrazić jak mężczyzna w "kwiecie wieku" potrzebuje i pragnie po prostu swojej ukochanej kobiety. Zresztą sama mam spore potrzeby w tej materii:) Wiem jednak, że część kobiet - z wielu różnych powodów - nie odczuwa aż takiego "pociągu" do tego jedynego. Sądzę, że w niektórych przypadkach współwinna może być seksualna edukacja katolicka, prowadzona w zły sposób, a odbierana zbyt skrajnie. Może tak było z Twoją żoną? Ale zgaduję tylko, powodów mogło być mnóstwo.
Generalnie, chcę Ci powiedzieć, że rozumiem całość Twojego rozgoryczenia, które narastało przez lata. W końcu seks to naprawdę nieodłączny element małżeństwa, o czym (jak sądzę), wiedzą wszystkie osoby na forum - bo po co ono by było? Jest o tym i po to, żeby seks był możliwy i radosny!
Ale powiem szczerze, że ja (i pewnie większość pozostałych osób) zdrady nie rozumiem i nie znajdę na nią usprawiedliwienia, choćby nie wiem, jak przekonujące było. Dla mnie zdrada = brak miłości.
Jeśli jednak kochałeś żonę, to przecież mogłeś ją przestać kochać (tak sądzę)... Miłość jak kwiat - trzeba pielęgnować...
Hm... Ale oczywiście możesz ściemniać, a wtedy mój post nie ma najmniejszego sensu. Ale przecież nie kompromituję się, bo skąd mam wiedzieć, czy ta historia jest prawdą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:57, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Rayban, a może olać ten proces i mieć święty spokój? Żyjesz z inną kobietą, jestescie szczęśliwi, ślub kościelny Wam niepotrzebny (zresztą i tak byłby problem, bo trzeba sie wtedy zadeklarować, że się zgadza z katolicką nauka społeczną ) Chce Ci się stresować, rozdrapywać rany przed księżmi, którzy plotą farmazony? Co Tobie da taki a nie inny wyrok? Bo biskupa raczej nie przekonasz.
Po co to byłej żonie potrzebne to nie wiem, może chce mieć satyfakcję, może chce ponownie zawrzeć związek małżeński (i stosować ten swój NPR).
Twoja sprawa jest o tyle ciekawa, że ślub był jednostronny i Ciebie katolicka etyka seksualna nie obowiązywała. Tylko czy chce Ci sie to wyjaśniać?
To nie jest tak, że ktoś ma wyłączną winę, ktoś nie. Ożeniłeś się z osobą, która uważała, że do zbawienia potrzebne jest stosowanie NPR. I koniec. Dla niej nie było miejsca na kompromisy: antykoncepcja = grzech = wieczne smażenie się w piekle. Szkoda, że tego nie wiedziałeś przed ślubem. Może gdyby wyszła za mąż za osobę o podobnych pogladach daliby radę.
Ostatnio zmieniony przez Kryśka dnia Wto 19:57, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Wto 21:13, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
3 grudnia przeczytałam pierwszy post Raybana... i dopiero dziś tu zajrzałam.przeczytałam całą historię jednym tchem i ogromnym zainteresowaniem! czy ona jest prawdziwa, czy zmyślona-nie wiem. wiem jedno-daje dużo do myślenia.i wiem drugie-ona na pewno mogła sie zdarzyć!!! miłość jest bardzo silnym uczuciem i człowiek może być zaślepiony!! z rozpaczy może robić bardzo nieobliczalne rzeczy - nawet zdradzić.
po czterech latach narzeczeństwa, kilkunastu latach małżeństwa mogę powiedzieć, że życie we dwójkę nie jest ani białe ani czarne! czasem coś mówimy albo robimy i potem wstydzimy się tego i żałujemy.
nie rozumiem dlaczego ktoś osądza, że skoro zdradził, to nie była miłość... a dlaczego nikt nie powie: skoro żona nie była gotowa na kompromis, to nie była miłość...
oczywiście winne tu jest niezrozumienie wzajemne, brak rozmowy, chęci rozwiązania problemu w czasie, gdy miłość była jeszcze "świeża"... (tak jak ktos napisał tu już)
historia jest dla mnie tak jakby "na przestrogę". oczywiście, że każdą metode antykoncepcyjną powinni akceptować obydwoje małżonkowie.
akceptowanie npr nie jest łatwe. można cieszyć sie tym, jeśli obydwoje małżonkowie są pełni zrozumienia dla okresów wstrzemięźliwości. ale nie każda miłość jest w stanie to znieść. nie każdy ma w sobie tyle empatii...nie każdy ma tak silną motywację, jak prawdziwa chrześcijańska miłość...
piszę, że historia ku przestrodze, bo stosuję metodę trzy miesiące i już ma ona wpływ na nasze małżeństwo. nie wiem jak bedzie dalej.
można powiedziec, że pewnie sa inne przyczyny. zapewne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:20, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Dobrze, ale skoro inne metody niż NPR to grzech, to osoba wierząca i mająca wrażliwe sumienie jak może zgodzić się na kompromis bez wyrzutów sumienia? Mnie by one zagryzły. Uważam, że takie tematy trzeba omówić przed ślubem...
Myślę, że kochająca osoba raczej powinna skłonić się ku NPR, bo nie powoduje on dylematów moralnych u drugiej połowy, niż namawiać na inne metody kosztem czyjegoś duchowego szarpania się. Takie jest moje zdanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:38, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | Dobrze, ale skoro inne metody niż NPR to grzech, to osoba wierząca i mająca wrażliwe sumienie jak może zgodzić się na kompromis bez wyrzutów sumienia? Mnie by one zagryzły. Uważam, że takie tematy trzeba omówić przed ślubem...
Myślę, że kochająca osoba raczej powinna skłonić się ku NPR, bo nie powoduje on dylematów moralnych u drugiej połowy, niż namawiać na inne metody kosztem czyjegoś duchowego szarpania się. Takie jest moje zdanie. |
a ja uważam, że kochająca osoba powinna zrezygnować z NPR np. w sytuacji, gdy mąż pracuje miesiącami poza domem i przyjeżdza na krótki okres, aby potem znów wyjechać. Nie powinna skazywać ukochaną osobę na flustrację i szamotaninę zarówno fizyczną jak i duchową. Małżeństwo jest naszym priorytetem a nie npr. Jeżeli dwoje małżonków prawdziwie się kocha to zarówno jedna jak i druga strona jest gotowa na komromis i poswięcenie. Nie powinno być tak, że coś odbywa się kosztem drugiej osoby.
Zgadzam się natomiast z Tobą, że takie sprawy powinny być omawiane przed ślubem...to jest zbyt ważna dziedzina związku ,aby pozostać przy "jakoś to będzie" . Nieporozumienia bowiem w tym zakresie rzutują na cały związek
Ostatnio zmieniony przez AnnaMaria dnia Wto 22:32, 11 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:44, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Rayban napisał: | Droga Anno Mario,
Na szczęście sam wiedziałem, gdzie są drzwi w domu. który sam zbudowałem.
Prezerwatywy są zakazane tak samo jak spiralka czy leki hormonalne. Poczytaj encykliki JPII. Od pieszczot rodzą się dzieci, do takiego wniosku doszła moja ex. po 2 trafieniach w 10-kę i bała się ich równie mocno. Poza tym same pieszczoty nie prowadzą prosto do prokreacji, więc są z natury grzeszne. Na co ty mnie namawiasz? |
na kompromis bo w tym przypadku to jest mniejsze zło niż spirala...
zresztą jak już pisałam wcześniej, jeśli Twoja żona jest takim typem fanatycznego wierzenia bez myślenia z którym się sama spotkałam to wszelkie rozmowy z takimi osobami są skazane na niepowodzenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Wto 21:48, 11 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Aniąt napisał: | Dobrze, ale skoro inne metody niż NPR to grzech, to osoba wierząca i mająca wrażliwe sumienie jak może zgodzić się na kompromis bez wyrzutów sumienia? Mnie by one zagryzły. Uważam, że takie tematy trzeba omówić przed ślubem...
Myślę, że kochająca osoba raczej powinna skłonić się ku NPR, bo nie powoduje on dylematów moralnych u drugiej połowy, niż namawiać na inne metody kosztem czyjegoś duchowego szarpania się. Takie jest moje zdanie. |
Aniąt, oczywiście, że może się zgodzić! Dla dobra związku, dla dobra miłości - i to wtedy wcale nie jest grzech. Oczywiście, stawia się warunek, żeby antykoncepcja nie była "poronna", więc akurat Rayban ze swoim ultimatum trafił jak kulą w płot. I to jest straszne, że Kościół (!) te niuanse widzi, a wierni nie zawsze.
Cytat: | 13. Szczególną trudność przedstawiają przypadki współdziałania w grzechu współmałżonka, który dobrowolnie i z rozmysłem powoduje ubezpłodnienie jednoczącego aktu [małżeńskiego]. Na pierwszym miejscu należy odróżnić współdziałanie we właściwym znaczeniu od przemocy lub niesprawiedliwego przymusu ze strony jednego z małżonków, czemu drugi faktycznie nie może się sprzeciwić. [46] Takie współdziałanie może być godziwe, kiedy zachodzą równocześnie trzy warunki:
* 1( działanie małżonka współdziałającego nie jest już samo w sobie niegodziwe; [47]
* 2( istnieją proporcjonalnie poważne motywy dla podjęcia współdziałania w grzechu współmałżonka;
* 3( próbuje się pomóc współmałżonkowi (cierpliwie, przez modlitwę, z miłością, przez dialog; nie koniecznie w tym momencie ani przy każdej sposobności) aby zaprzestał takiego postępowania.
14. Natomiast, gdy ma miejsce użycie środków wczesnoporonnych, współudział w grzechu nie jest nigdy dopuszczalny[!] [48] |
źródło: Vademecum dla spowiedników, [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rayban
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:53, 12 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Teraz ja czytam Wasze wpisy z zapatrym tchem.
Dziś nie mogę dłużej posiedzieć przy kompie, ale obiecuję, że wrócę.
Napiszcie wszyscy co zrobić, dać jej szansę na nowy związek /wiem to od moich dzieci, że to o to chodzi/ rezygnując z wszelkich moich racji, czy dochodzić swoich. Mnie także raczej nic nie przekona, że czysty NPR jest dla każdego i powinien być jedyną powszechną metodą.
Jej nie przekonam a hierarchowie chyba wiedzą doskonale, jakie problemy stawarzają.
Historię napisałem na Waszym forum, jako przestrogę. Jeśli kochacie to nie upierajcie się przy doktrynach i rozmawiajcie ze sobą.
Uważam, że ustępstwo dla kochanej osoby to żaden grzech albo napewno mniejszy niż zagrożenie czy wręcz rozwalenie małżeństwa.
A swoja drogą, może można byłoby to przećwiczyć trochę przed ślubem, aby nie pchać się od razu na starcie w totalne kłopoty.
To znowu ciężkie wykroczenie, ale sprawdzcie iluż z nas jest wcześniakami / policzcie czas od swoich urodzin do daty ślubu rodziców/.
Ja od moich rodziców zażądałem wyjaśnień i mój tata opowiadał mi, że był często prześwietlany i myślał, że jest niegroźny.
Moja historia jest prawdziwa, bo tylko taka poruszła by tylu forumowiczów,
ale nie mam zamiaru niczego udowadniać. No bo niby jak? Miałbym podać adres mojej ex czy co? Szanujmy swoją prywatność, i tak już podałem aż za dużo intymnych szczegółów.
Jeszcze raz dziękuję za głębokie i przemyślane komentarze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Inne problemy z npr Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 70, 71, 72 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 70, 71, 72 Następny
|
Strona 8 z 72 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|