..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

kukułka

rayban, co jak jest u mnie? juxz pisalam kiedys, ze mam zgode spowiednika na wspomaganie sie antykoncepcja.

Rayban

Witam na krótko,

Drogi Pinky,
Naprawdę zaczynam lubić Twoje wpisy.
Ale zupełnie mnie nie rozumiesz, ani kontekstów wielu moich wpisów.
To zupełnie możliwe, że jesteś szczęśliwym facetem, masz szczęśliwą żonę i macie seksu tyle ile trzeba.
Jest tylko jeden problem.
Nie wszystkim może się tak ułożyć jak Tobie, a napewno już nie wolno nikogo zmuszać do jednej, jedynie słusznej metody.
I o to mi głównie chodzi.
Możesz agrumentować do woli, najtęższe umysły z KK też, ale nie używajcie groźby ekskomuniki bo to oznacza argument siły a nie siłę argumentów.

Ja odpowiem Ci bardzo prosto.
W miom przypadku nie miałem regularnego, jak w zegarku życia w ogóle.
Jeździłem 5, 6 x w roku na dwu tygodniowe wystawy po całym świecie.
Potem załatwiałem sprawy biznesowe za granicą i często osobiście dokonywałem dostaw. Nie raz zapylaliśmy nocami, aby zapiąć terminy dostaw.
Przetem jeździłem na 2 miesiące, po dwa razy w roku na saksy. Moja ex też, ale w innych terminach /jeden z rodziców na dyżurze z 1, potem dwójką a na koniec 3-ką dzieci/, urlopów także nie można zaplanować tak, aby były tylko w 3-ciej fazie cyklu.
Reasumując w moim przypadku NPR to metoda nie do przyjęcia. No może gdybym
miał znikome potrzeby to OK ale było dokładnie odwrotnie.
Moje ex nadużywała argumentacji KK co łatwo udowodnić. Mogła odpuścić np prezerwatywę i winą obciążyć mnie /mniejsze zło- ryzyko zachwiania całym małżeństwem/. Nie zrobiła tego i zapłacili za to wszyscy najbliżsi. Dlaczego ja miałem odpuścić a ona nie.
Zwłaszcza, że zupełnie nie rozumiem takiej hierarchii wartości. Najpierw rodzina potem wszystko inne, zwłaszcza, że nie chodziło o jakieś drastyczne wykroczenia tylko o walkę o tworzenie bliskich więzi.
Tak więc nie zazdroszcze Ci, bo widocznie prowadzisz inny tryb życia i pracy, dobrałeś się z małżonką i jest wam OK. Ale to nie dla mnie i już. To dlaczego KK poprzez moją ex. ma mnie zgwałcić. Na dodatek tego zapewniam Cię, że gwałt nic nie daje. Byłem i jestem wściekły, bo to jest bez sensu i niesprawiedliwe.

A Kukułka potrafiła to jakoś przepchnąć, tylko nie wiem, jak tego dokonała.
Czy zwaliła odpowiedzialnośc na męża czy znalazła księdza Adamsa?
Jakby to nie było załatwiła sprawę i rodzinka trwa a moja się rozleciała.
Pozdrawiam Was serdecznie i nie martwcie się, nie jestem zalanym łzami smutasem. Jestem raczej typem wojownika. pozytywnie patrzącym na świat.
Dlatego też chcę go cokolwiek zmieniać.

Frejda

kukułka

wlasnie, rayban, ja tez mam wrazenie,z enas chyba pomyliles z [link widoczny dla zalogowanych]

Rayban

Akumulator się ładuje w moim leciwym autku i mam jeszczę chwilę, którą chciałbym poświęcić forumowiczce o nicku "jasna anielka".
Podoba mi się to co piszesz i będą z Ciebie ludzie. Jest więcej takich osób na tym forum, więc dobrze trafiłaś. Polataj po innych wątkach, jest tam też wiele ciekawych rzeczy.
Twój wpis:
>Rayban marzył o fantastycznej żonie - cudownej kochance, a związał się z kobietą, dla której seks był koniecznością i prokreacyjną misją dziejową do spełnienia. <
wymaga sprostowania.
Seks dla mojej ex ewoluował wokół jedynej słusznej i dozwolonej doktryny.
Na początku dawał jakąś satysfakcję / ale katolik i introwertyk nigdy Ci nie powie otwartym tekstem jak to jest/, potem zamieniał się powoli w koszmar ze strachu, że zaskoczy znowu. Ja pewnie byłby to przełknął ,bo jak wspomniałem "wojownikiem jestem" ale ona słaba fizycznie istota, z kłopotami zdrowotnymi miała serdecznie dość dlaszych problemów.
Tak więc, spełniła niechcący z naddatkiem misję prokreacyjną i po tym pozostał tylko strach.

Znam parę w mocno dojrząłym wieku, gdzie Pani nie jest zupełnie zainteresowana seksem. Kocha męża, dba o niego i dom, wszystko jest OK, tylko seks w jej wieku zupełnie ją nie interesuje. No a mąż, to prawdziwy satyr, mimo wieku jest aktywny i kłusuje ile wlezie. To dobry temat na następne opowiadanie, co Wy na to szanowne grono NPR-owców i specjalistów? Co on powinien zrobić? Wysterylizować się, czy zamęczać swoją staruszkę wizytami u seksuologów czy viagrą?
Życie dostarcza czasem takich dylematów, że jak to mówi Kiepski " fizjologom się nie śniło".

No i na koniec zaczepka w stronę "strzygi"
Tak po mnie jechałaś, no daj się namówić i sypnij jeszcze.

jasna_anielka

------> Rayban: No właśnie dlatego, że już poczytałam sobie inne wątki, to wydaje mi się, że pomyliłeś to forum z [link widoczny dla zalogowanych] - tak jak już powiedziała Kukułka.

Tam naprawdę pojeździłbyś sobie po bandzie, bo tutaj ogromna większość ludzi jest tolerancyjna, fajnie proekologiczne nastawiona i dopuszcza modyfikacje NPRu.

Chociaż na tamtym LMM-forum chyba nawet nie można sobie podyskutować, bo to chyba forum pomocy tylko jest Smutny

A w ogóle to dziękuję Wam, bo dzięki lekturze waszych postów zdałam sobie sprawę z jednej ważnej rzeczy, o której się chyba często w Polsce zapomina: metody naturalne wcale nie muszą dotyczyć tylko katolików, skoro również stosuje się FAM.

strzyga

mówisz i masz:

pinky

micelka

novva

Zgadzam się w 100% z pinkim. Kręcisz się w kółko, przekonujesz przekonanych i robisz z siebie ofiarę - co niby ma z tego wyniknąć?

Rayban

Witam na krótko,
No nie wiem czy przekonuję przekonanych. Wielu z Was w jakimś stopniu mnie poparło, ale też niektórzy jechali po mnie ile wlezie. Po prostu prezentuję swoje poglądy i dyskutujemy, rozbieramy je na drobne.
Nie robię z siebie ofiary, nie dam się.

strzyga

Rayban

oj strzyga, strzyga
Postaraj się zapracować lepiej na swój, coby nie mówić, świetny nick.
Przecież wiesz doskonale, że mam gdzieś te oszołomione przez KK strzygi npr-owe, dałem się sprowokować próbą unieważnienia małżeństwa od samego początku przed śądem biskupim. Ta hipokryzja mnie powala.

Rayban

Wklejam kawałęk z blogu A.Sporniaka
Co o nim sądzicie?

>>>>>
Jestem w stanie wyobrazić sobie, że pewien typ przeżywania moralności może prowadzić do rozbicia małżeństwa. Ale właśnie będzie to moralność niedojrzała, kurczowo trzymająca się zewnętrznego autorytetu, zniewalająca a nie wyzwalająca. Jeśli żona odmawiać będzie jakiejkolwiek rozmowy z mężem na temat seksu i NPR, powołując się przy tym na swoją wierność Kościołowi, to wtedy zarówno seks, jak i wstrzemięźliwość zaczynają służyć czemu innemu niż powinny. Seks powinien służyć wyrażaniu i budowaniu więzi, a NPR - planowaniu rodziny. Jeśli rozmowę i porozumienie zastępuje lękowe zacięcie się: „bo tak chce Kościół”, to wtedy żona idzie do łóżka nie z mężem tylko… z Kościołem. A przecież to mężowi a nie Kościołowi ślubowała miłość, wierność i uczciwość małżeńską.

Jeżeli związek z Kościołem konserwuje naszą niedojrzałość, to jest to związek toksyczny.
<<<<<

pinky

Widzę, że dalej szukasz wytłumaczenia dla siebie, poprzez obarczenie tylko żony za rozpad małżeństwa. Jeżeli to Cię rozgrzesza przed samym sobą, to szukaj dalej...