|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rayban
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:35, 10 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj Neonówko,
Jak przebrnęłaś przez ten okropnie długi wątek? Ja już sam nie pamiętam co pisałem /haha/.
Sama odkryłaś już to co jest najważniejsze, cytuje to Edwarda.
Małżeństwo, rodzina, dzieci. Nie dopuszczaj do stanów, dla których odpowiednie będzie słowo "ratuj". To trochę za późno i za duże ryzyko. Rozmawiaj ciągle, bądź blisko męża i trzymaj rękę "na pulsie" to Ci mogę zarekomendować.
Zasady- olewaj te które są przeciw wartościom które już ustaliłaś! Za chwilę majestatycznie KK ogłosi zgodę na używanie prezerwatywy i z pewnością bardzo mądrze to uzasadni. I powstanie sto doktoratów na ten temat i ani jeden ile szkód KK wyrządził rodzinom do tego czasu.
Anno Mario podaj te zasady, zaciekawiłaś mnie.
Kukułko, Nei rozumiem co ty do mnie rozmawiasz
Droga Espree, czy naprawdę nie umiesz wyobrazić sobie jak wygląda dialog osoby głęboko przekonanej o swoich racjach z drugą równie głęboko przekonaną o akurat racjach przeciwnych. Czy to jest dialog? Być może. Ale pola do kompromisu nie ma. Zadanie matematyczne z podstawówki. Dwa kółeczka nie zachodzące na siebie. Moje było dużej średnicy, szukałem rozmaitych możliwości pogodzenia racji, mojej ortodoksyjnej ex malutkie, nie miała nic do zaproponowania. Brnęła uporczywie po swojemu i ciągnęła nasze małżeństwo na minę. Sama zabrnęła w slepy zaułek, bała się bliskości z własnym mężem, bała się kolejnej ciąży a do NPR nie miała już zaufania. Mogła mi zaproponować tylko abstynencję.
Do dziś jest niewolnikiem własnych zasad, chciałaby założyć rodzinę a w KK to jest tylko możliwe po unieważnieniu małżeństwa lub śmierci małżonka.
Modli się pewnie abym opuścił ten padół, ale ja jakoś jeszcze na złość powłóczę nogami. No to próbuje unieważnić małżeństwo przed Sądem biskupim, sam jestem ciekawy czy to możliwe i czy Sąd ustanowi nowe granice absurdu.
Nie omieszkam podać Wam szczegóły tej "rozprawy"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
neonówka
pierwszy wykres
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 10 Wrz 2008 Temat postu: :-) |
|
|
Rayban - twój wątek nie byl dla mnie długi ponieważ mogłam troche z dystansu zobaczyć swoje małżenstwo, a ponieważ w moim naprawdę wszystko oprocz sexu jest ok tj. rozumiemy sie bez slow, potrafimy o naszych problemach przegadac cale noce, urywamy sie (rzadko ) na romantyczne dni albo weekendy we dwoje... wciaz mam nadzieje, ze poradzimy sobie z problemem, ktory wydaje sie dla wiekszosci prozaiczny:
on wciąż jest nienasycony (bo Bóg tak chciał), ona po latach ma ochote wiekszą na przytulenie niż na sex. Do tego naprawde nie maja ochoty, ani obecnie zdrowia (mam dyskopatie) do pochylania sie nad lozeczkiem kolejnego dziecka.
Wiem, że niektórzy uznają brak otwartości nazycie egozimem i brakiem zaufania i wiary - ale co ma zrobić człowiek (oprocz modlitwy) gdy tak wlasnie jest - gdy trwa w "nocach ciemnosci".
Wiem, ze po raz kolejny wsadzam kij w mrowisko i moze nie jest to dobre forum na takie wlasnie rozmowy - ale w twoje zdrady, przynajmniej w czesci popchnela cie zona. Nie tlumaczy cie oczywiscie nic, ale ja czasami mysle, ze jak w malzenstwie nie ma jednosci (tej duchowej i cielesnej) - to czy to nadal jest malzenstwo???
Duzo czytalam przez ostatnie kilka lat naszego "kryzysu łóżkowego" i wiem, że meżczyźni najbardziej czuja sie nie kochani i odrzuceni wlasnie w tej sferze.
Sama widzialam jak moj maz kiedy dni wstrzemezliwosci sie wydluzaly miota sie od modlitwy po nienawisc i zal do Boga.
- Do Wszystkich NPRowcow - moze nie mam dostatecznej wiedzy na temat naturalnych metod, ale przez kolejne 5-6 lat od urodzin naszego drugiego dziecka udawalo nam sie byc ze soba i nie miec kolejnego dziecka.
Jednak jak przychodza wyjazdy, delegacje, dyzury nocne itp. NPR okazuje sie "zbyt ryzykowny" i albo konczy sie na dlugich jiesiacach wstrzemiezliwosci... albo na grzesznym współżyciu.
Szcerze mówiąc przezyłam i jedno i drugie... i w okresach wstrzemiezliwosci wspomagalismy sie nawzajem modlitwa... ale w tym okresie moj maz nie mogl sie do mnie wogole zblizac bo nawet przytulenie mnie sprawialo mu bol (fizyczny).
Dochodzilo wiec do tego, ze zylismy jak brat z siostra, moj maz jak nastolatek miewal polucje a ja miotalam sie miedzy strachem przed ciaza i byc moze nawet kalectwem a decyzja o antykoncepcji.
Nadal tej decyzji nie podjelam...ale jestem coraz blizsza temu aby naprawde rzucic to wszystko i rzyc spokojniej, bez termometrów, codziennej obserwacji, nerwicy itp... moze bardziej egoistycznie ale szzcesliwie (przynajmniej moj maz o tym mazy).
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 7:57, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Neonówko, być może wsadzasz kij w mrowisko po raz kolejny, ale jesteś po prostu następną kobietą, dla której npr jest trudny do wytrzymania...
Rzeczywiście były tu już dyskusje na temat moralności w małżeństwie (ja jednak nie jestem obeznana "technicznie" i może dziewczyny wskażą odpowiednie wątki do przeczytania ), bo ten wątek nie jest jedyny w tym temacie...
Sądzę, że właśnie trafiłaś na właściwe forum.Zapoznasz się z opiniami nie narzucającymi Ci tego, że npr po "katolicku" to zawsze oznacza tylko wstrzemięźliwość, a jak nie to grzech! Nikt Cię tu nie pognębi za to, że masz uczucia i emocje!! Jednym słowem, czytaj, czytaj, pisz ...Znajdziesz wsparcie
Znalazłam coś takiego, może na początek się przyda(hurrra! udało mi się!) :
http://www.naturalnemetody.fora.pl/inne-problemy-z-npr,11/konflikt-sumienia,567.html
Ostatnio zmieniony przez darus dnia Czw 8:04, 11 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
neonówka
pierwszy wykres
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:40, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Darus - dzieki za slowa otuchy. Naprawde czuje się "pod scianą". Próbowałam znaleźć zrozumienie sytuacji u znajomych księzy (chociaż i tak z przyczyn proceduralnych nauki kościoła to było niemożliwe , chociaż jeden z mądrych księzy powiedział mi kiedyś, że jesli mam za mało wiary na kolejne dziecko, jesli mój strach jest silniejszy od strachu przed Bogiem (w sumie cóż za ludzka naiwność i głupota ), a od strony meża czuję "pewne nanciski" (zwłaszcza, jeśli jego słabość może spowodowac właśnie zdradę), to żeby zapobiedz gorszemu nieszzcęściu to czasowo (oczywiscie ze siwaodmością, że nie jest to zgodne z nauką KK) mogę stosować antykoncepcję (zresztą jeśli w małżeństwie jedna z osób jest molestowana fizycznie i psychicznie z tego powodu, to nie jest to grzechem dla "ofiary").
Wiem, ze to są trudne sprawy, bo to przecież "są sprawy" sumienia a jak wiadomo kazdy ma inna wrażliwość (w zależności od tego co doswiadczył i jak bardzo szukał Boga).
Patrząc na NPR od strony poza religijnej byłam zagorzałą jego zwolenniczką także dlatego, że "zmusza" w pewien sposób oboje partnerów do swiadomego rodzicielstwa, uczy wzajemnego szacunku i daje swiadomosc własnego ciała... ale zcęsto spotkałam się z tym , że jednak czasami staje się "narzędziem" w rękach kobiet do "Władzy" nad facetami
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 9:04, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Trzeba przyznać, że nie tylko npr zmusza do świadomego rodzicielstwa!
Dla ludzi, którzy stosują metody "typowo" antykoncepcyjne stanie się rodzicem jest również świadome, o ile nie bardziej! (to tak z przymrużeniem oka )
Jakie to straszne... :"od strony męża czuć pewne naciski"', a od strony własnego ciała to nie ma takich nacisków (chodzi mi o stereotyp!)... jakbym "stosowała antykoncepcję (czy inne formy kontaktów cielesnych) ze względu na męża, no to ok. A jeśli ze względu na samą siebie, to słaba jestem, grzesznica większa... brrr
Dla mnie KK to jednak nie Bóg...wszystko jest sprawą naszego serca, sumienia i osobistej relacji z Bogiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rayban
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:49, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że tak mało jest mężczyzn na Waszym forum. To dlatego mój punkt widzenia jest stosunkowo odosobniony i wywołuje agresję czy niezrozumienie.
Neonówka wie o czym pisałem, ona miała lepsze relacje z mężem, choć sygnał alarmowy się już jej włączył.
Ja w swoim związku miałem długie okresy przymusowej abstynencji związanej z wykonywaną pracą. Upragniony przyjazd po rozłące do domu nie może być ostudzony NPR-owym , teraz nie można.
Czasem zastanawiałem się czy duże potrzeby w dziedzinie seksualnej to dar czy kara. Ileż to małżeństw boryka się albo rozpada, z powodu oziębłości partnera /ki/. Doszedłem do wniosku, że to wspaniały dar, tylko trzeba sobie jakoś z tym szczęściem poradzić.
Neonówko, jeśli chodzi o moje stanowisko w Twojej sprawie to już je podałem. Zrób wszystko co możesz, aby Twój małżonek był spełniony, bo jak pisałaś jesteście udaną parą, kochasz go, macie dziecko, warto to utrzymać.
Ja miałem znacznie trudniej, mieliśmy już trójkę, moje ex nie tolerowała odstępstw i nie dopuszczała do dyskusji. Miała już dosyć dzieci, ryzyka i mojej aktywności. Nie mogła mi nic zaproponować. Przeżywałem koszmarne chwile.
I nikt tu na forum nic nie potrafi zaproponować sensownego w takiej sytuacji. Jedni chwalą NPR twierdząc, że mają mnóstwo fajnego seksu, inni są bardziej sceptyczni, jedni są rygorystyczni w poglądach inni trakują npr luźno albo jako jedną z metod. No i do tych ostatnich jest mi najbliżej.
A ortodoksi przypominają mi moje ciężkie chwile, obwiniam ich o rozpad mojego związku, uważam, że propagując w ten sposób NPR będą mieli na sumieniu następne, podobne nieszczęscia i dlatego zwalczm ich jak tylko mogę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Czw 9:58, 11 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Co Ty Rayban piszesz? Przecież nie zgłosiłeś się tu po poradę, tylko opowiedziałeś o swojej sytuacji.
A osoby które stosują się do ortodoksyjnego npr wcale tego tu nie propagują. Mówili tylko, że da się tak żyć, i mieć jeszcze radość z życia! I to Cię boli?
Oczywiście, mówię o tym forum, bo naprawdę nie odniosłam wrażenia, aby ktoś tu komuś coś narzucał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
neonówka
pierwszy wykres
Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:20, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Hej,
Rayban - czasami myślę, że to co piszesz powiedziałby mi mój mąż (chociaż nie musiał tego mówić bo i tak widziałam jak czasami jest mu źle), co do "oziębłości kobiet", to uważam, ze po części czasami działa natura, ale częściej jest to też działanie drugiej strony (czyt mężów).
Mieliśmy taki okres podczas długich okresów wstrzemięźliwosci, że mój mąż nie był w stanie okazać mi odrobiny uczucia (teraz po latach czytania, szukania i spotkań z psychologiem rozumiem, że naprawdę było mu czasem trudno, ale czasem zachowywał się jak typowy samiec i egoista).
Tworzy się taki zaczarowany krąg. Mężczyzna czuje się odrzucony, bo małżonka nie chce/ boi się/ nie może z nim sypyać. Do pewnego momentu facet to rozumie, stara się, czeka, pomaga, jest uczuciowy... ale po woli ten stan przeradza się w nim we flustrację a flustracja nawet w zachowania agresywne (czasem w stosunku do partnerki, a czasem w stosunku do siebie - autodestrukcja przez alkochol, hazard, panienki). I kólko się zamyka bo wtedy żona czuje się samotna, odrzucona niezrozumiana...
W zasadzie znam małżeństwa, które były w stanie to przetrwać tylko przez
a) naprawdę głęboka modlitwe i ptraktowanie to jako krzyz
b) całkowite otwarcie na zycie na zasadzie stosujemy npr, ale jak będzie kolejne dziecko to ok
c) kochając się bez srosunków (co kościół potępia - jako "marnowanie " nasienia)
d) stosując czasową antykoncepcję
A co mają zrobić pary jak rzadne z w/w sposobów im nie pasuje
a) bo akurat mają kryzys wiary
b) bo mają już kilkoro dzieci i naprawdę po ludzku nie maja sił (nawet JPII pisał o świadomym rodzicielstwie)
c) bo np. nie lubią tego
d) z zasady odrzucają antykoncepcję jako ingerencje w naturę
Obawiam się, że nie ma na to rozwiązań i większość z moich znajomych robi wszystko po trochu. Bo przecież naprawdę nie ma nic przyjemniejszego, niż po całym dniu, kiedy wspólnie zasaiadamy do kolacji, cieszymy się z kolejnegodnia który minał, cieszymy się z naszych dzieci, z siebie nawazajem.... fajnie jest to zakonczyc w łóżku, bez strsów, spontanicznie...okazując sobie miłość, dając siebie nawzajem.
Co owocuje dobrum humorem od rana, większą checią do zycia i "zabawiania świata" i wogóle samym dobrem (jesli sex był pełen miłości).
Znam kobiety (z takimi pracuję na codzień), które oddają się mężom z innych pobudek i są nieszzcęśliwe i głęboko zranione.
Daruś - rozumiem twoje podejście do stereotypów... tez jestem za "równouprawnieniem" ))), ale z natury faceci to jednak "samce" (bez obrazy) i sama wiesz, że kobiety w okresie niepłodnym nie mają takiech "ochoty" a na nasze nieszzcęście największą mamy w okresie Najbardziej płodnym! (ot taka to Boża igraszka)
Miłego dnia!
I cieszę się, ze tu rafiłam bo przynajmniej watroba mi nie gnije od tego co tam duszę i moge się wygadać )))
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:28, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
a gdzie wpis Emila??
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:19, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
no własnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emil
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:40, 14 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
autocenzura
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:44, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Emil napisał: | autocenzura |
ale czemu??był przecież bardzo mądry i wyważony
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rayban
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:56, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie zaglądam, aż tak często na to forum i wpis Emila mi umknął, trudno.
Choć czekam na komentarze facetów prawie tak jak na efekty z Wielkiego Zderzacza Hadronów.
Emilu dołączam się do smutku, żeś skasował swój wpis.
Myślę, że spora część czytelniczek także jest ciekawa, bo ja przynudzam już tak długo i monotonnie, że wątek zdycha.
Robię co mogę aby tak się nie stało.
**************
Siedzą dwaj koledzy na ławeczce w parku.
-Ach jaka piękna wiosna się zbliża, wszystko z ziemi wyłazi- wyraził opinię pierwszy
-Niech to szlag trafi!!! Wczoraj pochowałem teściową- rzucił zdenerwowany drugi
********************
Wraca uradowany mąż do domu i wrzeszczy od progu:
- Mańka wygrałem bańkę w Totka!!!!!
Wchodzi na kuchnię
-A ty czemu beczysz? Mamy bańkę!!!
-Mamusia mi dzisiaj umarła
- Yessssssss, kumulacjaaaaaaaaa!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emil
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 8:31, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
AnnaMaria napisał: |
ale czemu??był przecież bardzo mądry i wyważony |
Jednak nie wszystko jest tak proste i piękne jakby wynikało z tego, co napisałem. Gdzieś w sercu jest zadra, jakaś złość i żal o tyle lat bezsensownego cierpienia, o te wszystkie niedomówienia, nielogiczności, sprzeczności w nauce KK. Kładzie się to cieniem w pierwszym rzędzie na relacjach z KK, a w konsekwencji na moje relacje z Bogiem.
Myślę, że każdy sam powinien dojść do właściwych wniosków, niekoniecznie wzorując się na wyborach innych osób.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:58, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Emil, ale Twój mail dawał nadzieję! Nadzieję na to, że żywi, konkretni ludzie potrafią wyjść z błędnego koła pt. albo Komunia albo więcej seksu niż pozwala na to orto-NPR, że daje się tu dokonać wyboru, który broni się sam przez swoje owoce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Inne problemy z npr Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 70, 71, 72 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 70, 71, 72 Następny
|
Strona 30 z 72 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|