Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NPR przyczyną rozpadu mojego małżenstwa, niestety
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dorotkl
znawca NPR



Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:15, 20 Sie 2009    Temat postu:

To nie npr niszczy małżeństwa tylko ludzie. Z npr, antykami czy gumkami małżeństwo takie jak raybana by się rozpadło. Bezsensem jest kiedy nie ma szczerości i dialogu między kochającymi się ludźmi. I to nie wina npr ani żadnych środków anty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milunia
za stara na te numery



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:26, 23 Sie 2009    Temat postu:

A ja myśle, że prawda jest zawsze gdzieś pośrodku a oceniające komentarze, że takie małżeństwo i tak by się rozpadło są nie na miejscu.

Mam wrażenie że człowiekowi, który dopiero co wstąpił w związek małżeński wydaje się że juz jest ekspertem w zakresie małżeństwa, tak samo jak młodym kierowcom wydaje się że są mistrzami kierownicy. Takie myślenie prowadzi najczęściej do wypadków...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emil
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:33, 23 Sie 2009    Temat postu:

milunia napisał:
A ja myśle, że prawda jest zawsze gdzieś pośrodku a oceniające komentarze, że takie małżeństwo i tak by się rozpadło są nie na miejscu.

Nie na miejscu to raz, a dwa, świadczą o tym, że autor nie zadał sobie trudu postawienia się w sytuacji komentowanego małżeństwa.
W wypadku małżeństwa Raybana, gdy komentuje kobieta, powinna najpierw wyobrazić sobie siebie w związku, w którym jakaś jej bardzo ważna potrzeba nie jest zaspokajana. Myślę, że dobrym przykładem byłaby potrzeba rozmowy.
Wyobraźcie sobie drogie panie, że wasz mąż jest wspaniały - przystojny, pracowity, nie pije, kocha was i wasze dzieci, ubiera, kąpie, lubi spacery, potrafi bez okazji kupić kwiaty, itp, itd. Ma tylko jedną wadę - nie rozmawia! Obojętne dlaczego, może nie potrafi, może nie widzi takiej potrzeby, tak czy inaczej zero rozmowy o uczuciach, emocjach, przeżyciach, planach, itd.
I uwaga! Załóżmy, że nie wolno wam tej potrzeby rozmowy realizować z kimś innym, nawet z siostrą, przyjaciółką, spowiednikiem. Macie milczeć jak grób, bo inaczej małżeństwo się rozpadnie. Wiem, pełna abstrakcja, ale spróbujcie to poczuć. I nie na chwilę, parę minut, ale na długie miesiące i lata.

Co o tym myślicie?


Ostatnio zmieniony przez Emil dnia Nie 17:35, 23 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorotkl
znawca NPR



Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:40, 23 Sie 2009    Temat postu:

Sprostowanie do mojego postu: miałam na myśli gdybym to jak była w takim związku jak Rayban. Nie miałoby to szans. Nie można być z kimś i nie być w stosunku do niego szczerym. Jeśli ja nie miałabym ochoty na seks to bym to partnerowi powiedziała a nie zwodziła, że niby jeszcze nie można. Przepraszam Rayban za ocenianie Twojego małżeństwa, nie o to mi chodziło. Chciałam powiedzieć, że to nie npr jest winien temu rozwodowi. A co do młodych kierowców Miluniu, chyba nie dużo więcej jesteś żoną więc uważaj na wypadki Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emil
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 13 Lis 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:19, 24 Sie 2009    Temat postu:

dorotkl napisał:
A co do młodych kierowców

Starsi kierowcy też nie mają lekko, mogą zasnąć za kierownicą, coś może im w krzyżu znienacka strzelić, albo nie daj Boże jakiegoś wylewu czy zawału mogą dostać. Aż strach się kochać Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milunia
za stara na te numery



Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:41, 24 Sie 2009    Temat postu:

dorotkl napisał:
A co do młodych kierowców Miluniu, chyba nie dużo więcej jesteś żoną więc uważaj na wypadki Mruga


Właśnie dlatego że jestem młodą żoną i zdaje sobie sprawę z tego jak śmiesznie małe mam doświadczenie nie oceniam nikogo. Sama kiedyś wzięłam sobie tą metaforę do serca i polecam to również Tobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dorotkl
znawca NPR



Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:03, 24 Sie 2009    Temat postu:

Wiem, że zbyt łatwo oceniam sytuacje, ale zawsze to jest ocena z mojego punktu widzenia - kiedy by taka sytuacja dotyczyła mnie! Nie wydaję tu sądów o Raybanie i jego żonie. Nie miałam takiego zamiaru. Metafora o kierowcach do mnie zupełnie nie trafia. Czy lekarz musi przebyć wszystkie choroby żeby zajmować się chorymi? (co nie znaczy, że czuję się najmądrzejsza!!!! Bardzo się nie czuje dlatego jestem na tym forum - żeby się czegoś nauczyć Mruga )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:06, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Witajcie po długiej przerwie.
Przeczytałem wpisy od mojej ostatniej wizyty na forum.
Zauważyłem, że prawie każdy nowy forumowicz wydaje opinie nie zapoznawszy się z treścią poprzednich wpisów. Rozumiem, że przebrnięcie przez cały wątek przekracza możliwości przeciętnego śmiertelnika i..... będziemy od nowa wałkować to, co już przewałkowano.
Gdybym był aktywnym wspótwórcą tej witryny, albo zdyscyplinowanym i aktywnym autorem wątku za każdym razem wklejałbym polemiczne kawałki, pod którymi mogę się podpisać. A tak nie jest. Miałem okres aktywności spowodowany "otwarciem rany" przez moją ex i zachęcony polemiką i atakami stałych bywalców forum pociągnąłem ten wątek dość daleko.
Miałem też sporo satysfakcji od wspierających mnie w całości czy częściowo czytelników. Sporo też nauczyłem się od wyedukowanej społeczności tego portalu, przyjąłem część krytyki, broniąc się na ile to było możliwe.
Dziś nie mam już ochoty na ostrą polemikę, nie mam czasu na śledzenie
tego co się dzieje na tym czy innych wątkach, mam niestety dużo innej pracy.
Mogę tylko obiecać, że od czasu do czasu wpadnę na wątek, przeczytam wpisy i na co ciekawsze zareaguję.
Wracając zatem do meritum.
Pytaliście co nowego w w/w sprawie. Niewiele. Proces dowodowy został zakończony, o czym niedawno mnie poinformowano.
Poprosili mnie o uzupełnienie materiału poprzez podanie ile razy, kiedy i z kim zdradzałem powódkę. Tę prośbę z poprzedniego pisma zignorowałem jako nie mającą związku ze sprawą i na dodatek śmieszną.
Może powinienem napisać:
Jako stary fetyszysta mam ogromną kolekcję moich osiągnięć na polu zdrady małżeńskiej. Każda z moich ofiar ma założoną kartotekę, a w niej
dokładne daty trachnięć, opisy fajerwerków, wystawione noty partnerce i sobie, materiał dowodowy w postaci zdjęć, filmików, fragmenty garderoby i odciski gipsowe części intymnych, pośladków i piersi.
Napisać tak?

Wracając do kilku ostatnich stron wpisów.
Emil próbuje w dość łagodny sposób wytłumaczyć młodzieży na czym polega problem z nadmierną koncentracją na NPR i nie uwzględnianiu tysiąca innych problemów towarzyszących każdemu małżeństwu.
Młodzież jest dość pewna swoich racji, patrzy na wszystko z perspektywy początku, pełnego "poweru", ambicji, chęci, nadziei, miłości, niezmąconej wiary i ...... często naiwności, nikłej wiedzy, niedojrzałości.
Na nic teoretyzowanie starych pryków czy zmatroniałych mamusiek.
Jedyne co może ich ruszyć to historie i dramaty z życia wzięte.
A prawdziwym dramatem jest to, że choćbyś kochał do szaleństwa, siły miał niewyczerpane, tolerancję nieograniczoną, gołębie serce i otwartość na wszelkie racje to wszystko to może rozbić się o mur. Mur niezrozumienia, nietolerancji, pogardy dla Twoich wartości, dla Twoich potrzeb, egoizmu, głupoty, mur ortodoksji i arogancji.
Na dodatek ze wszystkich stron wyrastają jak grzyby po deszczu nowe, nieznane sytuacje.
Poznasz stan aktywności zawodowej swojej i małżonka albo kłopoty z jej brakiem. Stan ciągłego znoszenia patyczków do swojego gniazdka, obowiązki i pracę przy garstce potomstwa, koszty edukacji latorośli. Na to wszystko nałoży się stan zdrowia, dzieci i małżonków, dalszej rodziny.
Każdy wie, że wpływ na małżeństwo ma milion czynników.
Zgodne i wspierające się małżeństwo razem hartuje się w ogniu wpływu tych czynników.
Warunek jest jeden. Każdy z małżonków musi być 100% przekonany, że drugi zrobił wszystko w swojej mocy, aby uwzględnić to co możliwe z potrzeb drugiego.
Jeśli tego zabraknie, cała budowla może się zacząć chwiać, skrzywi się albo zawali.
Uważam, że nie można doktrynalnie stosować NPR w sytuacji w której:
-małżonek bezustannie zgłasza brak spełnienia
-małżonek lub małżonka są chorzy /grzybice, narośle, opryszczki, Aids, inne przeciwskazania medyczne/
-małżeństwo osiągnęło lub przekroczyło stan potomstwa pozwalający na jego utrzymanie a NPR zawiódł
-silny strach przed ciążą deformujący sens zbliżenia
-sytuacje rodzinne, nie pozwalające na planowanie zbliżenia,/ złe warunki mieszkaniowe czy rodzinne skutkujące brakiem intymności, uwarunkowania zawodowe małżonka /ów/ skutkujące długimi rozstaniami i trudno planowanymi okresami wspólnego pożycia.

Jeśli na te argumenty możesz odpowiedzieć tylko tyle:
-Ależ kochanie, przecież NPR jest jedyną możłiwą, akceptowaną metodą
przez mój Kościół, nie mam Ci nic do zaproponowania w zamian choćbyś pękł, albo nawet zniknął z mojego życirysu. Może lepiej zrezygnujmy ze zbliżeń dla naszego wspólnego dobra, razem nieśmy ten krzyż, może on Ciebie przygniata do ziemi, ale nic to. Im bardziej ziemski żywot Cię przygniata tym większą nagrodę otrzymasz w niebie.
No, weż się w garść kochany i nie rozmawiajmy o tym więcej.

Co zrobisz wtedy? Poproszę o wpisy.


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Czw 23:53, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:53, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Emil napisał:

Wyobraźcie sobie drogie panie, że wasz mąż jest wspaniały - przystojny, pracowity, nie pije, kocha was i wasze dzieci, ubiera, kąpie, lubi spacery, potrafi bez okazji kupić kwiaty, itp, itd. Ma tylko jedną wadę - nie rozmawia! Obojętne dlaczego, może nie potrafi, może nie widzi takiej potrzeby, tak czy inaczej zero rozmowy o uczuciach, emocjach, przeżyciach, planach, itd.
I uwaga! Załóżmy, że nie wolno wam tej potrzeby rozmowy realizować z kimś innym, nawet z siostrą, przyjaciółką, spowiednikiem. Macie milczeć jak grób, bo inaczej małżeństwo się rozpadnie. Wiem, pełna abstrakcja, ale spróbujcie to poczuć. I nie na chwilę, parę minut, ale na długie miesiące i lata.

Co o tym myślicie?


Nie jestem panią, ale przykład na tyle mi się spodobał , że dam swój głos.
Emilu:
Próbowałem wszystkiego.
Najpierw milczałem jak grób i wierzyłem , że to jest OK
Potem jak trochę zacząłem świrować, gadałem sam do siebie.
Niewiele mi to pomogło. Wiesz gadanie do siebie to wstydliwy temat i ktokolwiek by się dowiedział będziesz miał przerąbane.
Poza tym to też jest gadanie, więc już jesteś poza wyznaczoną granicą.
Spróbowałem pogadać z koleżanką z pracy. Trochę mi ulżyło.
Niemniej to poczucie złamania milczenia nie dawało mi spokoju.
Na migi pokazywałem żonie, że dajmy sobie siana z tym milczeniem, ale ona tylko pokiwała przecząco głową, zmarszczyła gniewnie brwi i pogroziła palcem.
Znowu milczałem dzielnie dłuższy czas i niestety zdrowie zaczęlo mi szwankować. W milczeniu rozdawałm kopniaki w dupę na lewo i prawo, sam nie wiem dlaczego.
Chęć rozmowy z babcią klozetową uświadomiła mi bliski koniec.
Pogadałem z kilkoma koleżankami, wszystkie miały ochotę na rozmowę.
Nareszcie mogłem się wygadać. Postanowiłm gadać w tajemnicy z każdą koleżanką wartą rozmowy. Wybierałem same intelektualistki.
Potem spróbowałem z mniej wygadanymi. Też było fajnie.
A żona uparcie milczała dalej.
Pytałem ją na migi wskazując język i gest podrzynania głowy.
Wzruszała ramionami pokazując mi wypociny zachęcające do milczenia.
Jedno z opracowań miejscowego guru przyczepiła na ramce w sypialni i na każdy mój widok pokazywała mi ten obrazek oskarżająco wyciągniętym palcem.
A mnie język świerzbił.
Postanowiłem poszukać sobie koleżanki na długie rozmowy.
Napisałem o tym do żony i poprosiłem o zgodę.
Pokazała mi palcem drzwi. Nie do wiary, ona taka bezbronna i kochająca .
Postanowiłem poddać ją próbie, wyszedłem za drzwi.
Dzieciaki przynosiły mi co chwila, potem co dzień kartki: wracaj, ale żadnych rozmów jest aktualne, no może bezgłośnie będziemy do siebie robić karpia. Odrzuciłem ofertę jako rówinie głupią, jak całkowite milczenie.
Potem te karki trafiały co tydzień , co miesiąc, ciągle takie same.
Byłem przez rok za drzwiami gotów wejść na hasło: gadanie dozwolone.
Nic z tego. Kartki przestały przychodzić.
Odszedłem od drzwi i ...... żyję.
Z koleżanką od długich rozmów gadamy już 10 lat i ciągle jakoś mamy o czym. Zrealizowałem swoją potrzebę gadania, jest mi dobrze.
Nie chce mi się nawet z nikim innym gadać.
W zasadzie to obowiązuje mnie nowa zasada. Jeśli chcesz gadać to możesz ze mną. Trochę to mnie martwi, ale rozmówczyni jest rzeczywiście warta tego poświęcenia.
/Nie wiem tylko co zrobić gdyby trafiła się jakaś super rozmówczyni na mały wywiadzik, zrobić czy nie, podobno raz można, ale nie wiem czy to prawda./
Starego wilka zawsze język świerzbi.
Na wszelki wypadek powtarzam sobie tą historyjkę o rybaku i babci.
Dla przypomnienia cytuję:
Rybak mocował się z wyjęciem haka z pokrytej krwią rybki.
Przechodząca babunia skomentowała to krótko:
-biedna rybka!!!
Na to rybak:
-nic by jej się nie stało, gdyby niepotrzebnie nie otwierała pyska!

I tej wersji się trzymajmy. Nie otwierajmy niepotrzebnie pyska!
Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Śro 12:00, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:29, 30 Wrz 2009    Temat postu:

rayban szukasz usprawiedliwienia dla swojej zdrady i sypiania z kim popadnie. Żałosne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:31, 30 Wrz 2009    Temat postu:

ps czy do ciebie dociera że to co stosowała twoja żona to nie był prawdziwy npr? Wiec nie dziw sie że to zawiodło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:19, 30 Wrz 2009    Temat postu:

kukułka napisał:
czy do ciebie dociera że to co stosowała twoja żona to nie był prawdziwy npr?

Dokładnie
PS Przewertowałam cały wątek Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:05, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Rayban ... winisz wszystkich, zła fanatyczna zona, okrutny NPR a z nim i Kościół ..tylko TY wieki, kochający, sprawiedliwy "mąż stanu", dla którego wszystkie niebiosa, wschody i zachody maja się kłaniać, zabiegać, usługiwać ..ewentualnie nie "otwierać pyska" tylko być pokorny.

Rzeczywiście, przyznaje rację kukułce, że na siłę chcesz "rozgrzeszenia" ze swojego rozwiązłego życia ... seks to tu to tam, z byle kim, byle jak i to całkiem możliwe...byle tylko uciec od całego wzgardzonego i wyklętego NPR'u i bezdusznej żonki, marniuteńkiej kochanicy i zanurzyć się całym sobą w ekstazie seksu swawolnego,wolnego bez zbędnych cyrków ...

Rayban napisał:
Jako stary fetyszysta mam ogromną kolekcję moich osiągnięć na polu zdrady małżeńskiej. Każda z moich ofiar ma założoną kartotekę, a w niej dokładne daty trachnięć, opisy fajerwerków, wystawione noty partnerce i sobie, materiał dowodowy w postaci zdjęć, filmików, fragmenty garderoby i odciski gipsowe części intymnych, pośladków i piersi.
Napisać tak?


Tak, napisać, jak najbardziej!!!!!

Jak dzieci normalnie..nie gadam z tobą i kropka.. No takie zachowanie reprezentowaliście, wybacz. I co, żonka kazała milczeć i posłusznie tak robiłeś? Żonka wystawia za drzwi i marszczy czółko i zaraz zrobiłaś jak kazała ...Jakoś tak dziwnie nie sądzisz? Jakiś kosmos normalnie...

Rayban napisał:
Jedno z opracowań miejscowego guru przyczepiła na ramce w sypialni i na każdy mój widok pokazywała mi ten obrazek oskarżająco wyciągniętym palcem.


No żartujesz chyba A Ty co..pewno jak myszka siedziałeś cicho i nic nie polemizowałeś ????????????
No drugiej połowie w zasadzie ex połowie albo bardzo zalazłeś za skórę albo coś nie halo ... Shocked


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Śro 19:26, 30 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Małgorzatko, Rayban próbował rozmawiac o czym pisał we wcześniejszych postach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:16, 30 Wrz 2009    Temat postu:

strzyga napisał:
Małgorzatko, Rayban próbował rozmawiac o czym pisał we wcześniejszych postach.


No chyba, że tak
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 70, 71, 72  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 41 z 72

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin