Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NPR przyczyną rozpadu mojego małżenstwa, niestety
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:41, 07 Sie 2010    Temat postu:

Rayban, ty wiecznie narzekasz, że nie masz czasu czytać i pisać na forum a jak rzucisz posta to ło rany

A ja jednak uważam, że tylko ten jeden. Po coś nam w końcu Bóg dał rozum i wolną wolę. Wybór jest prosty, dla jednej nocy nie poświęciłabym związku nad którym ciężko pracuję juz od wielu lat. Ale ja to jeszcze gówniara i idealistka jestem Mruga

Czy mam być opryskliwa dla wszystkich mężczyzn, bo jak okażę im sympatię to pomyślą, że chcę iść z nimi do łóżka?
Jakoś wszystkim wysyłam te same "sygnały" a tylko jeden odczytał je w ten sposób. Więc z kim jest coś nie tak? Może tak jak muzłumanki winnyśmy jako mężatki przywdziać purdah aby nie kusić rozszalałych męskich rządz? Litości. A mężczyźni to zwierzęta?


Ostatnio zmieniony przez gaga dnia Sob 13:42, 07 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:03, 08 Sie 2010    Temat postu:

Novva podjęłaś polemikę, fajnie.

Ad 1. Nie myl pojęć. Po co budować jakiejkolwiek więzi z jednorazowym partnerem /ką/, to nawet szkodliwe.
Nie zakładałbym, że Clooney to tylko męska uroda ale..... gdyby kobiętę zainteresowało coś więcej niepokój mój byłby proporcjonalnie większy.
Czy super laska dziwnym trafem atakująca mnie musi mi opowiedzieć o swoich poglądach na powstanie świata, czy lubi gotować i jakie czyta książki?
Bądzmy poważni i konsekwentni. Mowa była o jednorazowym spełnieniu zachcianki, skorzystaniu z okazji, zjedzeniu deseru a nie o romansie wypełniającym jakieś luki w związku.
Generalnie też jestem przeciw, wolę kwitnący związek i zero skoków na boki. Dzieliłem się tylko luźnymi myślami, teoretyzowałem na marginesie "ataku" na Gagę. Jeśłi w związku mocno nie trybi też zachęcam do pracy i walki o ten związek.
Jak się już poddasz to wtedy uzupełnianie braków u przypadkowo poznanych partnerów/rek/ jest do zakceptowania. I to lepiej z tymi nie w związkach, choć różnie to bywa.
Ad2. To ciekawe co piszesz o intymności. Ale to chyba nie wszystko, aby związek był trwały i ciekawy. Trzeba znacznie więcej wysiłku niż pielęgnacja intymności.
Ja np zauważam wiele innych czynników wpływających odświeżająco na związek np:
Każdy spory przelew na konto dziwnie dobrze wpływa na relacje.
I żonie /partnerce/ naprawdę nie przeszkadza wtedy jak jesz czy inne duperele.
Sukcesy w zakupie kolejnych słodkich ciuszków , rozkosznych bucików czy kolejnego czegoś niepotrzebnego do domu też ożywiają zdawałoby się uschniętą już intymność.
A niespodziewajki w wykonaniu męża, jakieś super hand-made jedzonko, wykonanie odkładanej 100x robótki domowej, coś nietypowego działają jak afrodyzjak.
Tak naprawdę to eliminacja stressów, dobrobyt, stabilność, nieszablonowość, aktywność i pomysłowość, współpraca i stała bliskość, gotowaść do poświęcenia, podania ręki, zrozumienia to recepta na sukces. Sama pielęgnacja intymności nie wystraczy.
Ad 3.
Zaczepka na ulicy nie jest całkiem z mojej bajki. Wiem, że może być odebrana jako obraźliwa, choć tak naprawdę taka nie musi być. To jest jakieś wyróżnienie, gdybyś była nieciekawym jak ktoś pisał "pasztetem" taka propozycja nigdy by Cię nie spotkała. Potraktuj to jako komplement dla urody, figury, figlarnego błysku oka, zniewalającego uśmiechu. Coś masz w sobie kobieto, że chłopy tracą rozum.
Ileż to pań zazdrości Ci takiej sytuacji, ileż dałoby się pokroić w kawałki na choć taką jedną. I pamiętaj, że czas leci nieubłaganie. To co zdarzyło Ci się dziś , jutro już nie nastąpi. Albo nastapi w wydaniu jak z pewnością zasługującym na strzał a pysk i prawdziwe oburzenie.
Nie ma zatem co się tak nadymać, przciwnie, uśmiechnij się, jesteś po lepszej stronie rzeczywistości.
A jeśli Ci to naprawdę przeszkadza, załóż na siebie jakiś koszmarny stary łach, spraw aby włosy wyglądały jak tydzień nie czesane i pachniały zupką, zrób minę jakby Ci ktoś bliski umarł i sprawa się sama rozwiąże. Będziesz bezpieczna.
Ad 4
Nie mam zamieru zwalać na nikogo odpowiedzialności. O odpowiedzialnosći w takim przypadku /próbie ddoprowadzeniea do zbliżenia poza związkiem / w ogóle nie może być mowy. To krystaliczna nieodpowiedzialność, rzut w nieznane pełne
rozmaitych niebezpieczeństw.
I pewnie dlatego tak niektórych pociąga, ta nieszczęsna adrenalina.
Albo ukryta tęsknota za tym co minęło, okresem wolności i swobody, godowymi harcami.
U części też autentyczne kłopoty w związkach, chęć zmiany status-quo.
I weż tu się zorientuj dlaczego gościu /ówa/ naciera.
Dodatkowo rozeznanie komplikują jeszcze wysyłane tajemnicze sygnały.
A sygnały wysyłają do siebie wszyscy, jedne dostrzegalne, drugie ukryte.
Czytałam o tzw odruchu sympatii / jest to jakieś charakterystyczne mikrodrgnięcie brwi/ badanym przez naukowców.
Zainteresowali się przypadkami niewytłumaczalnej sympatii.
Może to jakaś forma atawistycznego powinowactwa sfery duchowej, aury.
Jak zwał tak zwał, ale ten mikroodruch odnotowuje podświadomość i ....... sam/a/ nie wiesz dlaczego ten a nie inny delikwent budzi w tobie sympatię i zegar od bomby zaczyna tykać. Lepiej zwiewać, bo sprawy mogą się różnie potoczyć.

Kto wie czy ten "odruch sympatii" nie leży u podstaw większości naszych związków.
Coś przecież musiało się niezwykłego wydarzyć, że pokochałaś/eś/ tą krzątającą sie obok ciebie istotę.
Jednak samymi drgającymi brwiami nawet jak wibrator nie zbudujemy udanego związku. Do tego potrzeba wielu innych rzeczy, które wałkujemy na Waszych gościnnych łamach.


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Nie 10:27, 08 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:24, 08 Sie 2010    Temat postu:

gaga napisał:

Czy mam być opryskliwa dla wszystkich mężczyzn, bo jak okażę im sympatię to pomyślą, że chcę iść z nimi do łóżka?
Jakoś wszystkim wysyłam te same "sygnały" a tylko jeden odczytał je w ten sposób. Więc z kim jest coś nie tak? Może tak jak muzłumanki winnyśmy jako mężatki przywdziać purdah aby nie kusić rozszalałych męskich rządz? Litości. A mężczyźni to zwierzęta?


Niestety w większości tak, miauuuuuuuuuuuuuuuuuuu, łauuu!
Miej się na baczności, weż to pod uwagę, nie wysyłaj żadnych sygnałów. Przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną jest możliwa tylko wtedy kiedy ona jest brzydka jak noc, jest odrażającym "pasztetem" a i tak te "drobne dolegliwości" zanikają w funkcji ilości spożytego alkoholu..
Kobieta zatem nigdy nie jest bezpieczna, musi mieć obrońcę, zdolnego do skutecznego obicia ryła i miotacz gazowy albo paralizator w torebce.
Nie powinna doprowadzać to sytuacji "sam na sam", bo nieszczęście gotowe. Wrodzone kobiece skłonności do prowokowania, kokieterii, ciągłego wypróbowywania zdolności do uwodzenia należy szybko zamienić na sprzątanie, pranie i mycie garów oraz obwieszenie się garstkę dzieciaków.
Tyle mogę Ci podrzucić rad po krótkiej analizie postrzegania świata przez moich przyjaciół.
Cóż, Life is brutal and full of zasadzkas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:34, 08 Sie 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Wrodzone kobiece skłonności do prowokowania, kokieterii, ciągłego wypróbowywania zdolności do uwodzenia należy szybko zamienić na sprzątanie, pranie i mycie garów oraz obwieszenie się garstkę dzieciaków.
Tyle mogę Ci podrzucić rad po krótkiej analizie postrzegania świata przez moich przyjaciół.


Ja obserwuję wśród moich znajomych inne trendy. Znam wiele rozwódek, które mężowie porzucili mimo, że prały, prasowały, sprzątały i urodziły im garstkę dzieciaków, dla zadbanych, prowokacyjnie ubranych i kokieteryjnych lalek.

Jeśli pozwolisz zostanę przy swoim. Każdy ma swój rozum - zarówno mężczyzna jak i kobieta. Trzeba tylko umieć z niego korzystać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:08, 08 Sie 2010    Temat postu:

gaga napisał:
Rayban napisał:
Wrodzone kobiece skłonności do prowokowania, kokieterii, ciągłego wypróbowywania zdolności do uwodzenia należy szybko zamienić na sprzątanie, pranie i mycie garów oraz obwieszenie się garstkę dzieciaków.
Tyle mogę Ci podrzucić rad po krótkiej analizie postrzegania świata przez moich przyjaciół.


Ja obserwuję wśród moich znajomych inne trendy. Znam wiele rozwódek, które mężowie porzucili mimo, że prały, prasowały, sprzątały i urodziły im garstkę dzieciaków, dla zadbanych, prowokacyjnie ubranych i kokieteryjnych lalek.

Jeśli pozwolisz zostanę przy swoim. Każdy ma swój rozum - zarówno mężczyzna jak i kobieta. Trzeba tylko umieć z niego korzystać


Widzę, że żartobliwo-prowokująca formuła mojego wpisu została potraktowana dosłownie. Zażartowałem opisując co zrobić aby kobieta przestała być obiektem zainteresowania i....... oczywiście działa to też na męża.
Wobec tego krótko. Jasne, że trzeba dbać o siebie nie tylko dla własnego dobrego samopoczucia, ale dla starego, aby widział, ze nadal ma aktrakcyjną partnerkę. Zaczepki kolesi trzeba olewać, tu podtrzymuję, że lepiej być zaczepianym niż niezauważanym. Przynajmniej jest ciekawiej i wzrasta pewność siebie.
Męża trzeba trzymać krótko /co oznacza też długo/, musi wiedzieć, że jakikolwiek wyskok skończy się ukręceniem worka i ma być statystycznie spełniony to 95% ew. kłopotów będzie z głowy. Trochę swobody na jakieś hobby nie zaszkodzi. Mądra kobieta potrafi owinąć męża wokół palca. Jak mawiała Beata Tyszkiewicz z meżczyzną nie wiele się wygra walcząc, lepiej go skokietować. Uważam, że ma rację.
Jesteśmy znacznie prościej skonstruowani. Radzę wypróbować. Powodzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gaga
nauczyciel NPR



Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:53, 08 Sie 2010    Temat postu:

Pani Tyszkiewicz nie jest dla mnie autorytetem w dziedzinie trwałych związków Mruga
Choć tu akurat przyznaję jej rację Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:13, 10 Sie 2010    Temat postu:

trochę polataliśmy po peryferiach tematu wątku:
jestem świeżo po lekturze:
[link widoczny dla zalogowanych]
a Wy, czytaliście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 12:40, 11 Sie 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Bądzmy poważni i konsekwentni. Mowa była o jednorazowym spełnieniu zachcianki, skorzystaniu z okazji, zjedzeniu deseru a nie o romansie wypełniającym jakieś luki w związku.

Co innego deser, a co innego romans. W ogóle nie do porównania.
Rayban napisał:
Ja np zauważam wiele innych czynników wpływających odświeżająco na związek np:
Każdy spory przelew na konto dziwnie dobrze wpływa na relacje.
I żonie /partnerce/ naprawdę nie przeszkadza wtedy jak jesz czy inne duperele.
Sukcesy w zakupie kolejnych słodkich ciuszków , rozkosznych bucików czy kolejnego czegoś niepotrzebnego do domu też ożywiają zdawałoby się uschniętą już intymność.

Chyba jeszcze za młodzi jesteśmy, żeby takimi sposobami ożywiać uschniętą intymność. Zupełnie nie zauważam wpływu stanu konta na jakość związku.

Rayban napisał:
Wiem, że może być odebrana jako obraźliwa, choć tak naprawdę taka nie musi być. To jest jakieś wyróżnienie, gdybyś była nieciekawym jak ktoś pisał "pasztetem" taka propozycja nigdy by Cię nie spotkała. Potraktuj to jako komplement dla urody, figury, figlarnego błysku oka, zniewalającego uśmiechu. Coś masz w sobie kobieto, że chłopy tracą rozum.
Ileż to pań zazdrości Ci takiej sytuacji, ileż dałoby się pokroić w kawałki na choć taką jedną. I pamiętaj, że czas leci nieubłaganie. To co zdarzyło Ci się dziś , jutro już nie nastąpi. Albo nastapi w wydaniu jak z pewnością zasługującym na strzał a pysk i prawdziwe oburzenie.

Ciekawa jestem, ileż to z naszych forumowiczek mi rzeczywiście zazdrości? Może zechcą się ujawnić?
Za takie sytuacje - dziękuję, wolę inne rodzaje komplementów i wcale mi to nie poprawiło samopoczucia. Może trochę mnie rozbawiło, bo zostawiłam faceta na ulicy z dość głupią miną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:09, 11 Sie 2010    Temat postu:

[quote="novva"]
Rayban napisał:
Bądzmy poważni i konsekwentni. Mowa była o jednorazowym spełnieniu zachcianki, skorzystaniu z okazji, zjedzeniu deseru a nie o romansie wypełniającym jakieś luki w związku.
[guote]
Co innego deser, a co innego romans. W ogóle nie do porównania.
[/guote]
Właśnie to stwierdziłem, więc?????????
Rayban napisał:
Ja np zauważam wiele innych czynników wpływających odświeżająco na związek np:
Każdy spory przelew na konto dziwnie dobrze wpływa na relacje.
I żonie /partnerce/ naprawdę nie przeszkadza wtedy jak jesz czy inne duperele.
Sukcesy w zakupie kolejnych słodkich ciuszków , rozkosznych bucików czy kolejnego czegoś niepotrzebnego do domu też ożywiają zdawałoby się uschniętą już intymność.


Chyba jeszcze za młodzi jesteśmy, żeby takimi sposobami ożywiać uschniętą intymność. Zupełnie nie zauważam wpływu stanu konta na jakość związku.

Tak mówią Ci. którzy nie zaznali niedostatku.
Ich najtrudniej jest utrzymać w stanie mocno ożywionym.
Wszędzie już byli, wszystko widzieli, wszystko mają, żaden prezent nie jest w stanie przyśpieszyć im tętna, tłumnie nacierający goście też się znudzili.
Pozostaje romans, ktoś nowyi tak się niestety dzieje w kręgach tych celebrytów.
Ja oczywiście żartowałem i przerysowywałem te ożywienie wywołane
okresową możliwością zaszalenia związanego z przychodem.
Ale jest coś na rzeczy i bardziej mnie bawi niż przeszkadza.

Rayban napisał:
Wiem, że może być odebrana jako obraźliwa, choć tak naprawdę taka nie musi być. To jest jakieś wyróżnienie, gdybyś była nieciekawym jak ktoś pisał "pasztetem" taka propozycja nigdy by Cię nie spotkała. Potraktuj to jako komplement dla urody, figury, figlarnego błysku oka, zniewalającego uśmiechu. Coś masz w sobie kobieto, że chłopy tracą rozum.
Ileż to pań zazdrości Ci takiej sytuacji, ileż dałoby się pokroić w kawałki na choć taką jedną. I pamiętaj, że czas leci nieubłaganie. To co zdarzyło Ci się dziś , jutro już nie nastąpi. Albo nastapi w wydaniu jak z pewnością zasługującym na strzał a pysk i prawdziwe oburzenie.

Ciekawa jestem, ileż to z naszych forumowiczek mi rzeczywiście zazdrości? Może zechcą się ujawnić?
Za takie sytuacje - dziękuję, wolę inne rodzaje komplementów i wcale mi to nie poprawiło samopoczucia. Może trochę mnie rozbawiło, bo zostawiłam faceta na ulicy z dość głupią miną.


No i właśnie, nic się nie stało, Ty rozbawiona a facet musi szukać "szczęscia" dalej.
Po co od razu rozdzierać koszulę, strzelać fochy albo policzki.

Jak mawiają znawcy temetu facet powinien zawsze próbować, za którymś razem trafi na słaby dzień /pod względem oporu/ i odniesie sukces.
Są przecież kobiety czekające na taka zaczepkę. Niestety nie mają tego napisane na czole /a szkoda/.


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Śro 14:11, 11 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:05, 30 Paź 2010    Temat postu:

Ktoś z moderatorów zamknął wątek Susy /może to i dobrze/ a ja nie zdążyłem zabrać głosu w intrygującej sprawie.
Wykorzystam zatem niecnie mój wątek:

Susa zaleca w małżeństwie koronkę albo akt strzelisty.

Niby taka spokojna dziewczyna, jeszcze nie rozbudzona, a tu zaskoczyła mnie zupełnie.

Jeśli chodzi o mnie staram się aby akty, w których biorę udział były strzeliste.

A koronkę czasami udaje mi się wypracować, ale to nie zależy wyłącznie ode mnie. I są różne te koronki, najmniejsza, najskromniejsza to trzyramienna, dalej to już prawdziwe korony 4 i więcej ramion.
Największy klejnot na moich skroniach to chyba była siedmioramienna, ale dokładnie nie pamiętam, bo trochę napity byłem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:21, 30 Paź 2010    Temat postu:

No kolego ... susa miała by z Tobą uciechę. Dwie sprzeczności a mimo tov by się dopełniły. Nie uważasz?

Coś konkretnego ustrzeliłeś ? Bo bo postach wnioskuję, że kilka razy owe strzały dotarły do celu...

Stosujesz autoironię?


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Sob 23:24, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:11, 31 Paź 2010    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
No kolego ... susa miała by z Tobą uciechę. Dwie sprzeczności a mimo tov by się dopełniły. Nie uważasz?

Coś konkretnego ustrzeliłeś ? Bo bo postach wnioskuję, że kilka razy owe strzały dotarły do celu...

Stosujesz autoironię?


Ejże, koleżanko, więcej wyobraźni proszę.
Strzelisty znaczy fantastyczny, wystrzałowy. Trafienie w dziesiątkę przy okazji to często zupełny przypadek, zwłaszcza dzięki niezawodnej i niezastąpionej metodzie pt NPR, ale nie o tym tu mowa.

A dlaczego temat koronki dyskretnie przemilczasz?
Toż to jest bezpośrednio z tą wystrzałowością związane.
To ocena starań wystawiona starającym się przez Matkę Naturę.
Jakby wyglądała koronka z jednym zębem? Jak dzida!
Jak nie ma nic innego dobra i dzida ale, ale, ale............
można się przecież bardziej postarać.

Ja stosuję autoironię? Ależ nic podobnego, jeśli już kiedyś coś stosowałem to NPR, ale mi nie wyszło.

Może i Susa miałaby ze mną uciechę, trudno powiedzieć, zawsze staram się, aby moje partnerki były zadowolone.

"Dwie sprzeczności", no tu już przesadziłaś.
To bardziej pasowałoby do Ciebie i mnie.
Z Susą udało mi się nawiązać nić porozumienia, czego między nami jeszcze nie widać, choć staram się jak mogę.
Zachęcam do współpracy.
Może wysupłamy niteczkę, choćby tak cienką jak pająka /byle nie tfu.... krzyżaka/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:02, 01 Lis 2010    Temat postu:

Powiedź mi jak Ty to robisz, że nawiązałeś nić porozumienia z naszą Susą? Mi się niestety nie udało, bo przecież jestem grzesznicą jak to ujęła nasza forumowa koleżanka, gdyż wyszłam za mąż, żeby się legalnie seksić z własnym mężem o zgrozo i spać w jednym łóżku zamiast zacieśniać krąg Domowego Kościoła eh. W tak razie nic mi nie zostało w takim razie jak Ci pogratulować, chylę czoła.

Ok, supłajmy niteczkę, jestem za.

Temat koronki dyskretnie przemilczam, bo w żaden sposób nie zachęcasz do polemiki na ten temat-przynajmniej mnie...


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Pon 16:03, 01 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:43, 01 Lis 2010    Temat postu:

Małgorzatka napisał:
Powiedź mi jak Ty to robisz, że nawiązałeś nić porozumienia z naszą Susą?

Bo napisał, żeby nie skreślać generalnie małżeństw zawieranych z rozsądku. A susa ze swoją wybiórczością dostała argument potwierdzający słuszność jej chorych zamiarów. I nie liczy się tutaj to, co jeszcze Rayban napisał Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:07, 02 Lis 2010    Temat postu:

okoani napisał:

Bo napisał, żeby nie skreślać generalnie małżeństw zawieranych z rozsądku. A susa ze swoją wybiórczością dostała argument potwierdzający słuszność jej chorych zamiarów. I nie liczy się tutaj to, co jeszcze Rayban napisał Wesoly


Yellow_Light_Colorz_PDT_05 A no to teraz wszystko jasne!


Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Wto 8:08, 02 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 70, 71, 72  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 54 z 72

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin