Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NPR przyczyną rozpadu mojego małżenstwa, niestety
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:12, 02 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Jestem dziś zdania, że decyzję o związku małżeńskim należy poprzedzić pełną wiedzą na ten temat, a więc życiem jakiś czas razem. Za nic nie przekonają mnie katolickie preferencje o tzw czystości, zresztą łamane w 99% przypadków. Hipokryzja do kwadratu.
To nie jest czystość, to jest propozycja zagrania w pokerka w ciemno.
Na drugiej szali jest życie. To szaleństwo.

Jednak na tym forum jest sporo małżeństw, którym bez życia na próbę udało się stworzyć udane związki Wesoly A życie na kocią łapę nie jest gwarancją szczęścia - inaczej nie byłoby tylu rozwodów w małżeństwach zawieranych po latach wspólnego życia Poza tym ile taka "próba" miałaby trwać? rok, dwa, 5 lat, 10? co musiałoby się przez ten czas wydarzyć (wystarczyłaby utrata pracy czy też warto by było czekać na jakąś ciężką chorobę?) by partnerzy wiedzieli, że mogą na siebie liczyć? Nie dałoby się postawić realnej granicy, po której przekroczeniu wiedziałoby się, że teraz już na 100% będzie dobrze. Poza tym gdzie miejsce na zaufanie, miłość, skoro zgodziłbyś się związać z partnerką tylko po przeegzaminowaniu jej w różnych sytuacjach życiowych? Jaką miałbyś gwarancję, że już po wzięciu ślubu nie wydarzyłoby się coś, co tak by wstrząsnęło którymś z małżonków, że zmieniłby się nie do poznania?
Wszystko zależy od poznania drugiej osoby w tych najważniejszych kwestiach - do tego nie trzeba wspólnego mieszkania. To jak ktoś Cię traktuje, jak wywiązuje się ze swoich obowiązków, jakie ma podejście do życia widać i na randkach. Oczywiście jak ktoś podejmuje decyzje o ślubie po miesiącu znajomości, to rzeczywiście ma żyłkę hazardzisty. Ale jak jesteś z kimś rok czy dwa to znasz Go już z różnych sytuacji życiowych. Przy tym nie można też się łudzić, że jak są jakieś poważne wątpliwości, różnice w poglądach na naprawdę ważne tematy, to po ślubie "jakoś się to ułoży".
Także miarą "sukcesu" małżeństwa jest stopień wzajemnego poznania, uniezależniony od wspólnego pomieszkiwania lub jego braku. O Bogu specjalnie nie pisałam, bo dla Ciebie to nie argument.

p.s. Myślę, że nawet wazektomia nie uratowałaby byłego małżeństwa Raybana, bo Ich problemy były znacznie głębsze. Wydaje mi się, że źródła należałoby raczej szukać w źle pojętej religijności Jego żony i w początkowym zlekceważeniu przez Raybana sygnałów ostrzegawczych. Na temat miłości między Nimi się nie wypowiadam, bo nie czuję się do tego uprawniona.


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Czw 11:20, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:09, 02 Gru 2010    Temat postu:

okoani napisał:

p.s. Myślę, że nawet wazektomia nie uratowałaby byłego małżeństwa Raybana, bo Ich problemy były znacznie głębsze. Wydaje mi się, że źródła należałoby raczej szukać w źle pojętej religijności Jego żony i w początkowym zlekceważeniu przez Raybana sygnałów ostrzegawczych. Na temat miłości między Nimi się nie wypowiadam, bo nie czuję się do tego uprawniona.

Nic nie zlekceważyłem, walczyłem od zawsze z tym niby NPR-em , bezskutecznie. Zostałem wkręcony w orto-katolickie oszołomstwo przy akompaniamencie księży bez dostatecznej wiedzy /bo niby skąd miałem ją mieć jako niewierzący/
Religijność powinna być pojmowanna tak jak naucza magisterium.
To hipokryci naginają ją do swoich potrzeb.
Ja kwestionuję to nauczanie w tej materii. Jest nie do przyjęcia i pełne niekonsekwencji. Najchętniej widziałbym wycofanie się KK z zabierania głosu w tych sprawach. Teoretycy małżeństwa i znawcy życia z książek i konfesjonałów niech piszą sobie rozprawy pseudonaukowe dla siebie.
Ślepy może o kolorach tylko konfabulować.


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Czw 13:11, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:28, 02 Gru 2010    Temat postu:

[quote="okoani"]
Jednak na tym forum jest sporo małżeństw, którym bez życia na próbę udało się stworzyć udane związki Wesoly A życie na kocią łapę nie jest gwarancją szczęścia - inaczej nie byłoby tylu rozwodów w małżeństwach zawieranych po latach wspólnego życia Poza tym ile taka "próba" miałaby trwać?...quote]
"Udało się" to dobre określenie, mieli szczęście. Pewnie niestety coraz więcej jest tych, którym się nie udało. Nie wiem jaki procent zawdzięczać należy "czystości" przedmałżeńskiej. Tfu! co za określenie, już samo w sobie zawiera sugestię, że akt jest brudny. Niektórym to pozostaje na zawsze!.
Życie na "kartę rowerową" rzeczywiście nie jest żadną gwarancją tylko....
jak coś poważnie nie gra i mimo prób nie ma szansy na kompromis, żyć z takim bagażem nie sposób to.... nie możesz wyjść z niego jak ze sklepu.
Bez sądów, podziału majątku, rodzinnej wrzawy.
Jeśli tacy ludzie są ze soba to widocznie coś ich łączy.
Ja jestem już 11 lat.
Nie czuję się jak grzesznik a to dlatego, że poczytałem trochę historii KK i powstawania tych różnych "prawideł" i zasad. Niektóre to jeszcze całkiem świeże, popatrzcie no dopiero teraz udało się tym specom odszfrować ewangieliczny przekaz. To jest temat warty pogłębienia.
A póki co to temat tabu, niech wszyscy sądzą, że te "mądrości" i ceremoniały pochodzą wprost z przekazu Jezusa i mają bagaela ponad 2000 lat.
A tak niestety nie jest. Jesteśmy ofiarą manipulacji i oszustwa.
Dlatego lepiej szukać inspiracji u źródeł. Jakby co służę linkami.


Ostatnio zmieniony przez Rayban dnia Pią 9:26, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:06, 02 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Jeśli tacy ludzie są ze soba to widocznie coś ich łączy.
Ja jestem już 11 lat.

Tylko Twój przypadek jest akurat trochę inny, bo to nie jest Twój pierwszy związek. Sparzyłeś się dość mocno, więc mniej dziwi fakt, że "za drugim razem" wolałeś wpierw trochę potestować. No i z tego co rozumiem do małżeństwa Ci nie spieszno. Tak więc nie jesteś odpowiednim, "książkowym" przykładem podanego przez Ciebie sposobu życia, bo mówiliśmy o życiu na kocią łapę jako 1szej fazie związku.
I nie czepiaj się słówek - nie sądzę by wiele z tych małżeństw miało poczucie, że grało w loterię (a chyba temu miało służyć uwypuklenie przez Ciebie słowa "udało się") albo że tę czystość przedmałżeńską okupili Bóg wie jaką ciężką pracą nad związkiem zaraz po ślubie.
A co do związków, którym się "nie udało" - wszak patrząc na statystki to tych zawieranych stricte "po katolicku" jest niewiele, więc tak naprawdę o wiele bardziej "nieudane" są te związki na próbę, tak przez Ciebie zachwalane Pokazuje to, że ludzie się przed ślubem po prostu nie znają i że we wzajemnym poznawaniu wcale nie jest aż tak bardzo pomocne wspólne pomieszkiwanie. A robienie "czegoś na próbę" jest do tego takie ludzkie - czyż nie jest przykładem słabości człowieka?

A co do rozważań religijnych - będziesz teraz udowadniał, że Bóg nie chciał małżeństwa dla ludzi? Ciekawe... Bo to, że w nauczaniu sporo się zmienia, to akurat nie jest jakieś novum. Tylko już w Piśmie Św. Jezus mówił, że niektóre wcześniejsze prawa/zasady były ustanowione dlatego, że człowiek jest słaby, a nie dlatego że Bóg tak chciał (chociażby prawo oddalenia żony w ST). Poza tym - to, że są ustalane jakieś nakazy i zakazy nie oznacza, że czeka Cię ogień piekielny gdy jakichś nie dotrzymasz (Bóg wie, że sami nie damy sobie ze wszystkim rady). Ważne jest to byś się starał żyć w zgodzie ze Słowem Bożym, prosił Boga o pomoc, przepraszał za potknięcia. To trochę tak jak z wychowywaniem dziecka - zabijesz córkę za to, że przypaliła Ci ulubioną koszulę prasując czy mimo wszystko docenisz to, że chciała zrobić dla Ciebie coś miłego i tylko przez nieuwagę, brak doświadczenia zniszczyła Twoją rzecz? W końcu mamy dążyć do doskonałości a nie być doskonałymi (a takie podejście od razu zakłada, że w tej drodze nieraz będziemy upadali).


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Czw 14:10, 02 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:20, 02 Gru 2010    Temat postu:

Rayban się pewnie cieszy, bo jego wątek odżył i Susa na chwilę straciła monopol

Okoani, dyskusja z nieprzekonanym Raybanem jest jak dyskusja z wiecznie chcącą czegoś Susą - oboje są nieprzejednani w swych sądach
woda na młyn
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:25, 02 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
Nie wiem jaki procent zawdzięczać należy "czystości" przedmałżeńskiej. Tfu! co za określenie, już samo w sobie zawiera sugestię, że akt jest brudny. Niektórym to pozostaje na zawsze!.

Nie znasz pojęcia, którego używasz, i wyciągasz błędne wnioski. Czystość nie oznacza po prostu braku seksu, w końcu istnieje też czystość małżeńska, gdzie może być seksu i po uszy. Czystość nie jest przeciwieństwem seksu.


Rayban napisał:

Nie czuję się jak grzesznik a to dlatego, że...


A można wiedzieć, po co w ogóle się tym przejmujesz, jako osoba niewierząca?
Nie zajmuję się wędkarstwem, dlatego nie wczytuję się w regulaminy dotyczące okresu ochronnego dla szczupaka i nie piszę na forum wędkarskim, że to głupie reguły są.
Innymi słowy - co Cię tak trzyma przy tym temacie (NPR), że tu nieustannie frustrację wylewasz? Zaszłości z małżeństwa czy co? Naprawdę to dla mnie jakieś takie dziwne w swojej intensywności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:50, 03 Gru 2010    Temat postu:

minnesota napisał:


Rayban napisał:

Nie czuję się jak grzesznik a to dlatego, że...


A można wiedzieć, po co w ogóle się tym przejmujesz, jako osoba niewierząca?
Nie zajmuję się wędkarstwem, dlatego nie wczytuję się w regulaminy dotyczące okresu ochronnego dla szczupaka i nie piszę na forum wędkarskim, że to głupie reguły są.
Innymi słowy - co Cię tak trzyma przy tym temacie (NPR), że tu nieustannie frustrację wylewasz? Zaszłości z małżeństwa czy co? Naprawdę to dla mnie jakieś takie dziwne w swojej intensywności.

Napisałem o tym kiedyś dlaczego tak zawzięcie klepię w klawisze.
Ku przestrodze niedoświadczonym i wbrew nieuczciwym propagatorom.
Autorem całej "afery" jest KK i pośrednio moja ex tak głęboko i bezkrytycznie w niego zapatrzona.
Moja irytacja w naturalny sposób obraca się w kierunku autora-sprawcy.
Przy okazji stwierdzam, że nieuczciwie się wszyscy ze mną obeszli, ukrywając meritum sprawy t.j. bezwaunkowy nakaz stosowania upierdliwej rulety, związanej z tym wstrzemięzliwości ew. zamiennej na Bogu miłą abstynencję.
Straciłem tak wiele, lata walki o związek i potem lata spędzone z dala od dzieci.
Dlatego hipokrytów, oszołomów i nawiedzonych ściemniaczy tępię na każdym kroku.
Przykład z wędkarstwem nie jest właściwy. Nigdy nic nie miałaś wspólnego z tym hobby. Gdybyś łowiła ryby wieloma metodami na wielu
akwenach nikt by Ci nie zarzucił nieuprawnienia.
I na koniec, nie bierzcie sobie moich wpisów ad personam. Robię to rzadko. To lektura dla kogoś, kto powinien wyrobić sobie opinię.
To głos na NIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:06, 03 Gru 2010    Temat postu:

[quote="minnesota"]
Rayban napisał:
Nie wiem jaki procent zawdzięczać należy "czystości" przedmałżeńskiej. Tfu! co za określenie, już samo w sobie zawiera sugestię, że akt jest brudny. Niektórym to pozostaje na zawsze!.

Nie znasz pojęcia, którego używasz, i wyciągasz błędne wnioski. Czystość nie oznacza po prostu braku seksu, w końcu istnieje też czystość małżeńska, gdzie może być seksu i po uszy. Czystość nie jest przeciwieństwem seksu.


Ale mnie ubawiłaś.

No do dalej pojaśnij mi i czytelnikowi co znaczy "czystość przedmałżeńska" w odniesieniu do seksu.
Kupę radosnego seksu? Permanentny namiętny petting okraszony kilkoma "odjazdami",
wyrafinowane pieszczoty oszczędzającę istniejącą albo i nie malutką błonkę?
Czy może buzi z języczkiem i delikatne muskanie koniuszków sutek, rubaszne klepanie po tyłku czy przemowy i chuchanie na różowy przecinek?
Naprawdę zaciekawiłaś mnie a już sądziłem, że w tym temacie na stare lata mi się to nie przydarzy.
Czekam z niecierpliwością na Twój post.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:15, 03 Gru 2010    Temat postu:

silva napisał:
Rayban się pewnie cieszy, bo jego wątek odżył i Susa na chwilę straciła monopol

Okoani, dyskusja z nieprzekonanym Raybanem jest jak dyskusja z wiecznie chcącą czegoś Susą - oboje są nieprzejednani w swych sądach
woda na młyn

Dzięki za porównanie, pisząc te słowa wystawiasz sobie świadectwo.
Obok biednej, skołowanej dziewczyny z poważnymi problemami zdrowotnymi sadzasz zdrowego, narowistego byka wsadzonego przez oszołomstwo na minę. Myślisz, że kogoś tym dotkniesz?



A cieszyłbym się naprawdę, jakby KK odszczekał publicznie nakaz stosowania NPR-u i pozostawił wybór postępowania małżonkom.
Mi już nic nie wróci straconych lat i życia ale pozostała by satysfakcja, że miałem rację i nikt już nie ucierpi tak jak ja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:24, 03 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
silva napisał:
Rayban się pewnie cieszy, bo jego wątek odżył i Susa na chwilę straciła monopol

Okoani, dyskusja z nieprzekonanym Raybanem jest jak dyskusja z wiecznie chcącą czegoś Susą - oboje są nieprzejednani w swych sądach
woda na młyn

Dzięki za porównanie, pisząc te słowa wystawiasz sobie świadectwo.
Obok biednej, skołowanej dziewczyny z poważnymi problemami zdrowotnymi sadzasz zdrowego, narowistego byka wsadzonego przez oszołomstwo na minę. Myślisz, że kogoś tym dotkniesz?



A cieszyłbym się naprawdę, jakby KK odszczekał publicznie nakaz stosowania NPR-u i pozostawił wybór postępowania małżonkom.
Mi już nic nie wróci straconych lat i życia ale pozostała by satysfakcja, że miałem rację i nikt już nie ucierpi tak jak ja.

ależ czemu Cię to miałoby urazić i czemu reagujesz jakby uraziło?
jesteś nieprzejednany, sam piszesz, że masz tu misję, jesteś głosem na
Cytat:
NIE
zatem o co chodzi?
dyskusja z Tobą w tym wątku mieli się w kółko niczym telenowela
jakie sobie świadectwo wystawiam stwierdzając ten fakt? kimże przez to zatem jestem (z wydźwięku Twojej odp. rozumiem, że kimś niezbyt fajnym)?
mnie bardzo rozśmieszył Twój post z prośbą o odblokowanie wątku Susy, bo tu Twój jest zaśmiecany i dlatego tak napisałam Wesoly
akurat to mnie to bawi - a nie powinno?
nigdzie nie napisałam, że jesteś śmieszny, czy że śmieszna jest Susa
sam sobie wystawiasz świadectwo, reagując właśnie w taki sposób
niby opanowany, dojrzały byk, a taki przewrażliwiony na swoim punkcie...
3maj się dzielnie!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:27, 03 Gru 2010    Temat postu:

silva napisał:
Rayban napisał:
silva napisał:
Rayban się pewnie cieszy, bo jego wątek odżył i Susa na chwilę straciła monopol

Okoani, dyskusja z nieprzekonanym Raybanem jest jak dyskusja z wiecznie chcącą czegoś Susą - oboje są nieprzejednani w swych sądach
woda na młyn

Dzięki za porównanie, pisząc te słowa wystawiasz sobie świadectwo.
Obok biednej, skołowanej dziewczyny z poważnymi problemami zdrowotnymi sadzasz zdrowego, narowistego byka wsadzonego przez oszołomstwo na minę. Myślisz, że kogoś tym dotkniesz?



A cieszyłbym się naprawdę, jakby KK odszczekał publicznie nakaz stosowania NPR-u i pozostawił wybór postępowania małżonkom.
Mi już nic nie wróci straconych lat i życia ale pozostała by satysfakcja, że miałem rację i nikt już nie ucierpi tak jak ja.

ależ czemu Cię to miałoby urazić i czemu reagujesz jakby uraziło?
jesteś nieprzejednany, sam piszesz, że masz tu misję, jesteś głosem na
Cytat:
NIE
zatem o co chodzi?
dyskusja z Tobą w tym wątku mieli się w kółko niczym telenowela
jakie sobie świadectwo wystawiam stwierdzając ten fakt? kimże przez to zatem jestem (z wydźwięku Twojej odp. rozumiem, że kimś niezbyt fajnym)?
mnie bardzo rozśmieszył Twój post z prośbą o odblokowanie wątku Susy, bo tu Twój jest zaśmiecany i dlatego tak napisałam Wesoly
akurat to mnie to bawi - a nie powinno?
nigdzie nie napisałam, że jesteś śmieszny, czy że śmieszna jest Susa
sam sobie wystawiasz świadectwo, reagując właśnie w taki sposób
niby opanowany, dojrzały byk, a taki przewrażliwiony na swoim punkcie...
3maj się dzielnie!!!

Nie wiem dlaczego odebrałem Twój post jako żlośliwość.
Jeśli tak nie było, przepraszam.
Telenowela........... no jedni przepadają drudzy .......
Ja jestem ten drugi.
Choć Kiepskich, Nianię, Daleko od noszy czasem oglądam.
Mój watek co jakiś czas odżywa, jak wpadnie na niego ktoś nowy.
W mojej sprawie powiedziałam już wszystko i to zdaje się kilka razy.
Jedyna ciekawostka jaką zamierzam upowszechnić to raport z drugiej sprawy przed sądem biskupim. Ale póki co cisza zaległa w sprawie.
Zatem do usłyszenia i też 3-maj się ciepło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:03, 03 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:

Nie wiem dlaczego odebrałem Twój post jako żlośliwość.
Jeśli tak nie było, przepraszam.
Telenowela........... no jedni przepadają drudzy .......
Ja jestem ten drugi.
Choć Kiepskich, Nianię, Daleko od noszy czasem oglądam.
Mój watek co jakiś czas odżywa, jak wpadnie na niego ktoś nowy.
W mojej sprawie powiedziałam już wszystko i to zdaje się kilka razy.
Jedyna ciekawostka jaką zamierzam upowszechnić to raport z drugiej sprawy przed sądem biskupim. Ale póki co cisza zaległa w sprawie.
Zatem do usłyszenia i też 3-maj się ciepło.

spoko Wesoly
PS. sama jestem ciekawa werdyktu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rayban
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:38, 03 Gru 2010    Temat postu:

[quote="okoani"]

A co do rozważań religijnych - będziesz teraz udowadniał, że Bóg nie chciał małżeństwa dla ludzi? Ciekawe...quote]

Fajnie piszesz ale wkładasz mi w usta to czego nie powiedziałem.
Ciekawe jest to, że dyskutujesz sama ze sobą.
Nie zastanawiałem się czy Bóg chciał małżeństwa, jeśli już to jaki miał zamysł w ogóle.
Po zebraniu dostępnej wiedzy można tylko ostrożnie spekulować.
Zatem.... być może chciał aby dusza została poddana treningowi na Ziemi by posłuzyć potem jakimś innym celom we Wszechświecie, choćby opieką nad jakąś inną hodowlą dusz czy istnień, innymi wszechświatami.
Najwyżej ponoć ceniona jest zdolność do czynienia dobra bliźniemu, t.j. interesowanie się jego problemami i bezinteresowna pomoc.
Ponoć znacznie wyżej niż wewnętrzny rozwój, edukacja, prawość, charakter i wszelkie pozotałe pozytywne cechy jednostki razem wzięte.
Takie to wnioski wyciągnąłem po lekturze przypadków regresji hipnotycznej i rzadkich dialogów z opiekunami duchowymi pacjentów.
To pasuje mi do wypowiedzi matki Teresy z Kalkuty, że "Boga dostrzega w oczach biednego potrzebującego człowieka".
Do przekazu Jezusa o pomocy bliźniemu i pierwszeństwie tych ubogich duchem. Do przekazu Mahometa o konieczności pomocy bliźniemu bez której wrota raju będą zatrzaśnięte, do szacunku dla wszelkich form życia u buddystów.

Z innej strony pojawiające się informacje od opiekunów o niezrozumiałych dla człowieka 10 wymiarach rzeczywistości pokrywają się z teorią Hawkinsa dotyczącą teorii strun dającej się opisać w 10 równaniach różniczkowych. Matematyczny model odkryto przypadkiem i przy jego pomocy można opisać wszystkie znane oddziaływania.
Inne wyniki na skutek innych uproszczeń nie umiemy zinterpretować.
To kompletny kosmos i magia.
10 wymiarów i 10 równań i bezmiar wszechświata, gdzie Ziemia jest jego mikroskopijną cząteczką otoczoną cieniutką warstwą powietrza, w przyjaznej temperaturze choć dookoła panuje śmiertelne zimno gdzie niegdzie ogrzewane do niewyobrażalnych temperatur.
Wszechświat jest przeraźliwie pusty, obiekty oddalone są od siebie o odległości w żaden sposób nie porównywalne z czasem naszego życia i na dodatek oddalają się w kosmiczną prędkością.

Mając to wszystko przed oczami naprawdę sądzisz, że Bóg zajmowałby się bzdetami, jakimś małżeństwem.
To wymysł człowieka, szukającego oparcia przed przerażającą rzeczywistością. Razem raźniej.

Człowiek wymyślił jeszcze wiele rzeczy ze strachu, głupoty i arogancji.
Relacje z Bogiem uważa za ojcowskie choć tak nie musi być. Mogła to równie dobrze być perturbacja bez znaczenia.
Te pierwsze dają nam oparcie, nadzieję i głębszy sens życia drugie beznadziejną perspektywę.
Relacje z Bogiem można również opisać przypadkiem grzebania przez dorosłego człowieka patykiem w mrowisku.
Jakoś nie dostrzega on konieczności komunikacji z przedstawicielem tego
mrowiska. Po pierwsze po co? Po drugie wielki trud uzyskania poziomu wymiany poglądów czemu miałby służyć? Różnica jest zbyt wielka aby się porozumieć, mrówka nigdy nie pojmie człowieka tak jak człowiek Boga.
Odległość w potencjale może być jeszcze bardziej drastyczna. Jednokomórkowiec i Człowiek.
Jesteśmy marnym pyłem, róbmy to się da robić jak najprzyjemniej bez sztucznych przeszkód interesując się i pomagając bliźniemu -to moje podsumowanie.

I w tym kontekście NPR to upierdliwa przeszkoda, przydatna dla planujących dziecko tylko po to aby zwiększyć szanse na ciążę i przy okazji pomanipulować ew. płcią dziecka, akceptowalna dla rodzin nie planujących dalszego rozmnażania i jednocześnie mających dość skromne potrzeby seksualne albo znajdujących masochistyczną rozkosz w oczekiwaniu na te kilka dni "szczęścia".
Prosto, jasno i zrozumiale, bez żadnego blablabla... i nadymania się jak zgniły pomidor.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:15, 03 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:


No do dalej pojaśnij mi i czytelnikowi co znaczy "czystość przedmałżeńska" w odniesieniu do seksu.
Kupę radosnego seksu? Permanentny namiętny petting okraszony kilkoma "odjazdami",
wyrafinowane pieszczoty oszczędzającę istniejącą albo i nie malutką błonkę?
Czy może buzi z języczkiem i delikatne muskanie koniuszków sutek, rubaszne klepanie po tyłku czy przemowy i chuchanie na różowy przecinek?
Naprawdę zaciekawiłaś mnie a już sądziłem, że w tym temacie na stare lata mi się to nie przydarzy.
Czekam z niecierpliwością na Twój post.


Przeciwstawiłeś pojęcia "czystość" i "seks", wyciągając wniosek, że seks jest według KK brudny. To błąd logiczny.
Czystość jako taka nie oznacza braku współżycia. Oznacza coś w rodzaju wewnętrznego uporządkowania, harmonii.
I tak, dla osoby, która nie jest w małżeństwie, czystość w sferze seksualnej realizuje się poprzez, bardzo w skrócie mówiąc, brak współżycia.
To samo dla osoby, która jest np. w celibacie.
Natomiast osoba, która ma małżonka, może współżyć ile ma (mają) ochotę i będzie czyściutka jak łza, bo na tym polega małżeństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:24, 03 Gru 2010    Temat postu:

Rayban napisał:
minnesota napisał:


Rayban napisał:

Nie czuję się jak grzesznik a to dlatego, że...


A można wiedzieć, po co w ogóle się tym przejmujesz, jako osoba niewierząca?
Nie zajmuję się wędkarstwem, dlatego nie wczytuję się w regulaminy dotyczące okresu ochronnego dla szczupaka i nie piszę na forum wędkarskim, że to głupie reguły są.
Innymi słowy - co Cię tak trzyma przy tym temacie (NPR), że tu nieustannie frustrację wylewasz? Zaszłości z małżeństwa czy co? Naprawdę to dla mnie jakieś takie dziwne w swojej intensywności.

Napisałem o tym kiedyś dlaczego tak zawzięcie klepię w klawisze.
Ku przestrodze niedoświadczonym i wbrew nieuczciwym propagatorom.
Autorem całej "afery" jest KK i pośrednio moja ex tak głęboko i bezkrytycznie w niego zapatrzona.
Moja irytacja w naturalny sposób obraca się w kierunku autora-sprawcy.
Przy okazji stwierdzam, że nieuczciwie się wszyscy ze mną obeszli, ukrywając meritum sprawy t.j. bezwaunkowy nakaz stosowania upierdliwej rulety, związanej z tym wstrzemięzliwości ew. zamiennej na Bogu miłą abstynencję.

Było porozmawiać z narzeczoną.

Rayban napisał:
Straciłem tak wiele, lata walki o związek i potem lata spędzone z dala od dzieci.
Dlatego hipokrytów, oszołomów i nawiedzonych ściemniaczy tępię na każdym kroku.
Przykład z wędkarstwem nie jest właściwy. Nigdy nic nie miałaś wspólnego z tym hobby. Gdybyś łowiła ryby wieloma metodami na wielu
akwenach nikt by Ci nie zarzucił nieuprawnienia.

Wędkarstwo jest analogią dla wiary. W tym sensie nigdy nie łowiłeś. Skoro nie jesteś katolikiem, nie musisz czuć się w porządku lub nie w porządku w odniesieniu do norm kościoła katolickiego czy jakiegokolwiek innego klubu.
Chyba, że postanawiasz się żenić z katoliczką, to wtedy powinieneś te normy poznać, ale dla dobra własnego małżeństwa, a nie dla swojego poczucia moralności.

Naprawdę wierzysz, że potrafisz udowodnić, że KK się myli? Dlatego, że Wam nie wyszło małżeństwo?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 70, 71, 72  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 55, 56, 57 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 56 z 72

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin