|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:17, 14 Wrz 2006 Temat postu: NPR - styl życia? |
|
|
fiamma75 napisał: | Mogę napisać o sobie podobnie jak Juka, że też mi bliżej do ortodoksji niż liberalizmu (ale zobaczymy jak wytrzymam w okresie poporodowym). Z tym, że npr traktuję jako sposób zarządzania płodnością a nie styl życia. |
To jest cytat z tematu o ortodoksyjności zapoczątkowanego przez abebę. Mi chodzi właśnie o ten styl życia Jak to rozumieć? NPR jako sposób zarządzania płodnością, a NPR jako styl życia. Nie kumam za bardzo
Może nie mam tak głowy nabitej ideologią książki państwa K
Rozumiem że chodzi np. o te nieszczęsne gumki lub spermę w pochwie, choć nie bardzo wierzę że fiamma to chciała przekazać....
Zarówno sposób zarządzania własną płodności jak i styl życia w każdej chwili można przecież zmienić....
Jaka jest więc ta ideologiczna różnica? Z naciskiem na ideologiczna
Bo ja nie za bardzo wiem czy NPR to mój styl życia czy sposób zarządzania płodnością
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 13:26, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
chodzi głównie o stosunek do ew. poczęcia dziecka, tak mniemam.
Tzn jeśli to dla Ceibie spośób zarządzania płodnością, czytaj unikania bądz osiagania poczęcia w zależności czego właśnei chcecie, to nie ma chyba różnicy. Jak unikasz i zawiedzie NPR albo pigułki albo guma - tona pierwszy rzut oka jest wpadka i tyle.
Dla tych od stylu życia to pewnie objaw woli Bożej i za to dziekują.
Dodałabym jeszce zę NPR jako styl życia rodzi pewne zainteresowanie płodnością - czyli np. nawet jak nei plaunjesz w tej chwili to sie zaczynasz nad tym zastanawiać czy w ogóle mozesz - vide narzeczony Frejdy;)
i moim zdaniem jednak rodzi chęć dziecka - bo tyle o tym myślisz że to jakoś zaczyna dominować Twoje myślenie. Takie mam przynajmniej własne doświadczenie.
Oczywiście wszystko to tak wygląda z punktu widzenia ideologii. Bo w praktyce - jak wygląda życie z NPR - to wiemy, a za to ileż jest par które np. biorąc pigułki już radoście odliczają czas do rozpoczęcia starań o dziecko? ogrom, wystarczy poczytać Slub i Wesele na gazecie.pl
Poza tym to jednak jakoś wiąże się z ogólnym dbaniem w zdrowiu o to co naturalne - np. ziólka, potem widać jakie metody leczenia i karmienia mają mamy z NPR. Może chodzi też o podejście do seksu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:33, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Poza tym to jednak jakoś wiąże się z ogólnym dbaniem w zdrowiu o to co naturalne - np. ziólka, potem widać jakie metody leczenia i karmienia mają mamy z NPR. Może chodzi też o podejście do seksu? |
abeba uważaj, bo juka też dzieci ziółkami leczy i innym paniom na lmm radzi to samo....
Dzięki abeba za mądrą odpowiedź czekam na jeszcze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 13:37, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Rozumiem to podobnie jak abeba.
NPR - styl życia, czyli tylko NPR wraz z jego ideologiczną obudową, morałami od państwa K., spermą w pochwie, itp.
Dla mnie NPR - zarządzanie płodnością to po prostu zdrowa antykoncepcja. A skoro nie jest stylem życia to i po gumki można sięgnąć
U mnie jest ewidentnie zarządzanie płodnością, a nie styl życia.
PS. Chociaż... gdy spojrzę na to ile czasu spędzam na forum, towrząć i oglądając wykresy to można to za styl życia przyjąć
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:07, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat ze mnie, więc wyjaśniam
Żadna z pań nie trafiła, choć najbliżej była espree a najdalej abeba
Dla mnie to npr bez dobudowy ideologicznej typu wstrzemięźliwość jest cacy, mąż musi podawać termometr, bo inaczej nie jest zaangażowany itp. bezdety ogólnie Wam znane. Nie jest to jednak zdrowa antykoncepcja.
W zależności od potrzeby małżeństwo wybiera starania o poczęcia dziecka lub unikanie poczęcia - czy to do tego potrzeba jakiejś ideologii? Kwestia spermy w pochwie czy prezerwatyw to kwestia indywidualna danej pary.
Nie uważam, że pary, które stosuja npr bardziej się kochają niż te, ktore nie stosują. Jest to świadomośc swojej płodności i możliwości z tym związanych.
Styl życia to jednak dla mnie coś innego niż npr, ponieważ życie to nie tylko npr i seks lub jego brak Sama o sobie mogę powiedzieć, ze próbuję realizować chrześcijański styl życia, ale nie powiem, że npr jest moim stylem życia Tp jeden z jego elementów i to nawet nienajważniejszych, bo cóż może być ważniejsze od miłości do Boga, męża, dziecka... Przecież za 20 lat będę po menopauzie i npr będzie mi po nic - gdybym uznawała go wtedy za styl życia, to czekałaby mnie pustka
Po rpostu zarządzam swoją płodnością np. nie chcę mieć więcej dzieci (na razie lub w ogóle - jeszcze się nie zdecydowałam, ale przeważa to drugie) i obserwuję oznaki wracającej płodności (tak, już się coś dzieje bo mała zrezygnowała z nocnych karmień, więc nie karmię ekologicznie - ciekawe tylko jak nazwać ten sposób karmienia ) oraz mierzę temp. Czy to jest mój styl życia? Czy stylem życia może być coś co zajmuje mi raptem max 10 min. w ciągy doby?
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 15:11, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ideologiczna obudowa NPR przewiduje, że może i technicznie zajmuje to 10min dziennie, ale praktycznie NPR ma wpływ na całe Twoje zycie.
Bo:
- na urlop idziesz w przewidywanej III fazie, jeśli sie chcesz nim naceiszyć
- unikasz pracy na zmiany, wymagającej dłuższych delegacji - NPRowcy zalecają zmienić takie sytuacje
- wynikająca ze wspólnego NPRowania weidza ma np. pomagać meżowi rozumieć humory żony (jej samej też ma pomagać)
itp.
Poza tym nie łudzmy sie ale od NPRu zależy nawet czy na dany wieczór wypożyczymy film romantyczny czy sensacyjny. Jako studentka poniosłam np. totalną porażkę nei dostosowując do NPRu tego kiedy pisałam prace i referaty (tak drogie panie! zdarzało mi sie kochać z meżem po czym wysyłać go spać a samej wracać do biurka, podczas gdy mogła byłam pracować w czasie nerwowych wieczorów II fazki)
Wiec nie zgadzam sie z ideologami, że tylko NPRowe małżęśńtwa sie bardzo kochają i szanują ale zgadzam sie że (czysty) NPR znacząco wpływa na codzienne życie i życiowe decyzje. A jeśli fiamma uważasz że Tobie NPR wpływa tylko na 10 minut życia każdego dnia to nie rozumiem czemu nie zgadzasz sie z tym że to "zdrowa antykoncepcja". Gdy z Twojego zarządzania płodnością wynika że akurat teraz ciaży nie planujesz to czym jest NPR jak nie zdrową antykoncepcją?
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:12, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Fiamma, zgadzam się z Tobą. Dla mnie NPR to też "zarządzanie płodnością" a nie ideologia i styl zycia. Bo dokładnie - zmierzenie i zapisanie tempki, zbadanie wieczorem szyjki zajmuje nie więcej niż 10 min. dziennie. No i sluzik przy każdym pobycie w toalecie. Nie jest to jednak zdrowa antykoncepcja - antykoncepcja - to zapobieganie - a ja podejmujac współżycie w I fazie liczę się z ewentualnością poczęcia - wprawdzie w 0,2% ale zawsze jednak.
Abeba nigdy nie planowałam urlopu wyliczając III fazę! Mam tak ruchomą I fazę ze skok liczę miedzy 13 a 22 dniem! Naprawdę ciężko byłoby się wstrzlić, tym bardziej że w mojej Firmie urlopy na rok następny planuje się już w listopadzie! Nigdy nie zastanawiałam się że teraz jest II faza i muszę obejzec sensację bo po filmie romantycznym zbierze mi się na amory! W II fazie dobra sensacja mi nie przeszkadza. Nawt po mocnym thirlerze mozna się miło z mężem zabawić. Owszem staram się nie uzywać gumek - bo ich nie lubię, ale gdy nie dochowamy "czystości" w II fazie nie robię z tego problemu! Dla mnie NPR - to metoda a nie ideologia i styl zycia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:29, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | abeba napisał: | Poza tym to jednak jakoś wiąże się z ogólnym dbaniem w zdrowiu o to co naturalne - np. ziólka, potem widać jakie metody leczenia i karmienia mają mamy z NPR. Może chodzi też o podejście do seksu? |
abeba uważaj, bo juka też dzieci ziółkami leczy i innym paniom na lmm radzi to samo....
Dzięki abeba za mądrą odpowiedź czekam na jeszcze... |
ano, leczę i radzę.. a co konkretnie masz naprzeciw? bo jeśli chodzi o efekty, to sa wymierne (na korzyść ziółek i baniek )
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:59, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Abebo, nigdy nie planowałam urlopu ze względu na daną fazę (w mojej pracy może by mi się udało, ale nie u męża - u niego jak dają urlop trzeba brać, bo potem może nie być okazji) - jakoś przeżyliśmy urlop w czasie płodności - może dlatego, że spędzamy czas aktywnie (góry)?
Fakt, nie pracuję na zmiany, ale mój mąż tak - i co mamy z tym fantem zrobić? Nic. Trzeba to zaakceptować i nawyżej seksu jest mniej (ale nie miłości).
Mój mąż nie potrzebuje npr, żeby rozpoznać mój wściekły humor A o rodzaju filmu to
Naprawdę npr nie wpływa tak na moje życie i nie mogę mówić, że to antykoncepcja, ponieważ stosowaliśmy go też w celu rozmnożenia się (udanie) Dla mnie jest to sposób zarządzania płodnością i już.
Abebo, styl zycia npr w Twoim wydaniu, to istne niewolnictwo Brr...
Ostatnio zmieniony przez fiamma75 dnia Czw 19:08, 14 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 19:01, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
channel napisał: | Owszem staram się nie uzywać gumek - bo ich nie lubię, ale gdy nie dochowamy "czystości" w II fazie nie robię z tego problemu! Dla mnie NPR - to metoda a nie ideologia i styl zycia. |
no widzisz a ja robię sobie z tego problem i staram się takich czynników unikać i z tego robi sie problem. A jak się nie uda to też mam co rozważać - też wpływ NPRu. Urlop w okresie płodnym mnie też skłania do grzechu, wręcz sie kwalikikuje na narażanie sie na pokusę. Nic nie poradzę, dla mnie NPR ma większy wpływ niż konieczność zmierzenia temp. Mimo że wcale nie hołduję całej ideologii i nie przywiązuję wagi to tego czy mąż poda czy nie..... za to on, jak sama strząsnę termometr, czuje sie urażony, że mu odebrałam zadanie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:05, 14 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
a co istoty sprawy, to podpisuję się pod postem fiammy. może troszkę myślę też tak jak napisała abeba, o tym zdrowym ziółkowo-nprowym nastawieniu. zależy mi raczej żeby zdrowo żyć, choć nie do przesady, z rzadka konsumuję i piwo, i chipsy .... ale równie zdrowo mogłabym sobie używać prezerwatyw, więc jeżeli już mowa o stylu życia, to wiąże się (choć nie pokrywa) z katolickim "stylem życia"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:02, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ja dorzucę swoje 3 grosze…dluuugie to będą "grosze"
Ja czuję ze w wydaniu katolickim NPR to właśnie nic innego jak styl zycia.
(powiązany oczywiście z możliwością odkładania poczecia dziecka)
Bo tak nam wszystkie katolickie źródła każa na to patrzeć i tak traktować!!
I bliżej mi do zdania Abeby…
Może dlatego ze mamy podobne problemy z NPRem…..
Zanim nawet przeczytałam ten watek, zaczęłam dziś się zastanawiać i wyliczać w jakim stopniu stosowanie NPR-u wpływa na moje zycie, co musiałam zmienić…..
Wściekam się jak nie wiem co, bo zapuściłam sobie fajne długaśne paznokcie, do tego kuzynka położyła mi żel, dlatego się nie łamia i trzymaja. Sa dłuższe niż miałam dotychczas.
I tu nastapił dylemat? Co to ma wspólnego z NPRem?
Zastanawiam się teraz czy z takimi paznokciami mogę sobie bezpiecznie badac szyjke, i doszłam do wniosku ze chyba nie bardzo…..
Coz pozostaja przeciez 2 wyjscia- obciac pazurki (a bardzo tego nie chce!!), żeby się bezpiecznie badac, stosowanie , albo dwa- zrezygnowac z badania, wszak nie jest to konieczne.. ale jak objawy sluzu i tempki „szaleja”.. to każdy radził mi badac szyjke.. wiec ja badam codziennie skrupulatnie, dalej ciezko mi cokolwiek z niej wywnioskowac, sugeruje się bardziej dniem cyklu albo sluzem w celu określenia jej zmian niż wlasnymi odczuciami..
A chciałabym umieć wyczuwac jej zmiany….
No ale z takimi pazurami…
No nprki badające szyjke to o tipsach chyba nie maja co marzyc…
Teraz nie ma ze mna meza, który zawsze po karmieniu w nocy odkładal synka do łóżeczka. No to ja żeby nie zaburzyc pomiaru temperatury przez nocne wstawania do dziecka, zaczełam spac z małym, on doi cyca prawie cala noc, no a ja jestem zla na siebie ze ucze go tego „dziadostwa” czyli spania z mamusia , ale to wszystko w imie dokładnych pomiarów !!
I zamiast oduczac cyca, ten Babel przyzwyczaił się do cycolenia przez cała noc!!
Cholera!
Już nie wspominam o czyms takim jak alkohol czy impreza!
Ja co prawda nie piję duzo /ale bardzo lubie piwko/, może lampke wina, ale to z uwagi ze jeszcze karmiąca jestem, ale nie zdarzało wam się odmawiac alkoholu bo czekałyście na skok? Albo imprezy, żeby nie zakłócic pomiaru nieprzespana noca?
Swoja droga lampka wina albo reds nie maja u mnie wpływu na temperature…wiecej alkoholu nie testowałam.. Kurcze, w czasach studenckich to miałabym co kilka dni zaburzone pomiary..
I inne sprawy o których wspomniała Abeba…urlopy, filmy, pracowanie na zmiany, ba!! nawet praca męza- wyjazdy itd...tak tak, ja się z tym zgadzam…
Już kiedys wspominałam, ze w tym momencie NPR to wieksza czesc mojego zycia- forum, pytania, problemy, analizowanie wykresów, co jakis czas „aktualizacja” wiadomości w książce, przymierzam się do zakupu następnych lektur….
Może dlatego ze jestem poczatkujaca, może z czasem dojde do normalności w stosowaniu NPR-u.
A nawet zastanawiałam się dzis, bo kolega opowiadał jak pojechał z żona na kilka dni na kajaki, razem ze swoja wspolnota katolicka, było bardzo fajnie itd., były tam inne małżeństwa. A mi zaraz do głowy przychodzi- no jak te katolickie żony dokonywały pomiarów w takich spartańskich warunkach!!! Ciekawe czy potrafiły się cieszyc z fajnego urlopu czy psioczyły, ze popsuje im to np. cały cykl…
Przesadzam?? A co, nie mogło tak być????
Espree- w takich własnie momentach jak ty mówisz zaluje ze nie mierze tempki w ustach.
Ja głupia zamiast przejmowac się jak wytrzymam całonocna podróz w czasie @…. To cieszyłam się, ze fajnie ze ta podroz wypada wlasnie teraz bo w innym wypadku nie daloby się zmierzyc temperatury i już byłyby problemy z wykresem…
Potem do mnie dotarło, jak to „fajnie” się podrózuje w czasie @....
Ale fiamma masz tez troche racji… po menopauzie co nam będzie po tym „stylu”..
Niemniej jednak o tym żebyśmy traktowały NPR jako styl zycia piszą i głosza w każdej katolickiej publikacji. Afirmacja wstrzemięźliwości, wspólne angazowanie się małżonków w obserwacje i analizy, i nawet to zrozumienie dla humorów zony- to jest dobre….
Są tacy co polecaja enpeerową wstrzemięźliwość nawet wtedy, gdy to niekonieczne (ciaza, menopauza), wstrzemięźliwość-bez watpienia wpisana w stosowanie NPR-ma być stałym elementem w naszym zyciu, ma być naszym stylem zycia.
Może niby w takim wydaniu, jako styl zycia, ma nam być łatwiej (z) tym zyc???
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 8:20, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dona, NPR w Twoim wydaniu to istna męczarnia. Jadąc na urlop miałam tyle szczęścia ze nie musiałam mierzyć tempki (spałam z 14 letnim synem w jednym pokoju a mierzę w pupie) bo byłam w III fazie. Natomiast problemem było to ze na wczasach dostałam @ zaczęła się I faza a ja spałam w pokoju z dziećmi i tesciami! Teść marudził ze pipczenie budzika o 6 rano na urlopie to przegięcie. Wiec nie mierzyłam wcale....tyle ze prowadze obserwacje od 2 lat i nie miałam wcześniej skoku niz 13 dnia więc zastosowałamregułe Doeringa a tempke zaczęłam mierzyć po powrocie. Opatrzność Boska - bo zebrałam 6 niższych (tyle tylko miałam pomiarów) i nastapił skok.
Akceptuję NPR - jak metodę, częściowo pewnie i jako styl życia. Natomiast nigdy nie kieruję się fazą przy podjęciu innych decyzji niz zblizenie z mężem. Mam ochotę na film romantyczny - to go oglądam , po co mam dodatkowo sie "umartwiać". Imprezować też mi się zdarza. Wprawdzie piję tylko piwko i wino, ale nocki zarwane nawet do 5 rano! Tempka mierzona po ok. 4-5 godzinach snu - zaznaczam "może byc zakłócona" i zyję dalej. Z NPRem da się całkiem nieźle żyć. Nawet uznając całą naukę KK. Zawsze nalezy pamiętać że Bóg nas kocha i nie chce dla nas źle. Kiedy dzieci coś przeskrobią, przyjda powiedzą"mamo przepraszam, starałam się ale nie wyszło" całuję , przytulam i pocieszam. Tak samo jest z Bogiem. On nas kocha mimo naszych wad i na pewno nie chce abyśmy zyli w poczuciu winy z wyrzutami sumienia. Przez miłość do nas uczy nas wybaczać samym sobie, i kochac nasze ludzkie ułomności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 10:36, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ja niestety nie mam dziś pozytywnego podejścia do NPRu.
może nie uważam tego za styl życia, ale to niestety na moje/nasze życie wpływa baardzo mocno.
Dona, mam czasem wątpliwość czy pić alkohol, czy imprezować w 2 fazie. Bo wiem, że to mi może zakłócić wyniki i potem ciężko będzie zauważyć skok.
U mnie i alkohol, i nawet tylko trochę zarwana noc powoduje podwyższenie tempki
Mierzę termometrem elektronicznym, więc nie ma możliwości mierzenia na wyjazdach, gdzie nie śpię sama z mężem w pokoju.
A najgorsze... to to o czym pisze Dona, czyli "wstrzelenie" się w 3 fazę. Nam w tym cyklu praktycznie prawie się nie udało. Ja wyjeżdżałam, on zapracowany...
A do tego jestem tym pechowcem, że u mnie tempka przed @ spada dopiero w dniu @. Czyli rano mierzę i wiem, że dziś właśnie będzie okres...
Tyle, że właśnie ten spadek nastąpił w sobotę rano... Myślałam, że mnie szlag trafi.... Plany weekendowe poszły w las.
Oboje z mężem stwierdziliśmy, że przy tabletkach nie było takich zachodów, toru przeszkód....
I szczerze powiem, że nie wiem czy kiedyś nie wrócę do tabletek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 21:51, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zapomnialam napisac, ze ja tez przemyślam sobie wszystkie rzeczy które piszecie na forum….
I to co ja napisałam…
I to tez zajmuje znaczna część mojego zycia teraz…..
A do tego tematu chciałabym dopisac taką moja konkluzje, ze po prostu katolicki NPR to styl życia..- to dla tych ortodoksyjnych…
A dla innych co oprócz NPR-u stosuja inne metody- gumki itd., to baaardzo zdrowa i fajna antykoncepcja….
Tak ja to widzę….
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|