..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Arcia

Miałam kiedyś obraz grzechu, zbawienia, który można w następujący, obrazowy sposób przedstawić:

Człowiek wisi nad przepaścią na linie, na dole jest piekło, na górze niebo. Modlitwa, uczynki miłosierdzia itp. pogrubiają linę, grzechy lekkie je osłabiają. Natomiast grzech ciężki radykalnie przecina linę, człowiek zaczyna spadać do piekła. Być może uratuje go Boże Miłosierdzie - gdy w chwili śmierci będzie żałował za grzechy, ale lepiej na to nie liczyć, nie wiadomo jaka śmierć nas czeka. Ważna spowiedź z powrotem przywraca linę. nieważna jest ilość cnót, dobrych uczynków, każdy grzech ciężki przerywa linę.

Teraz już tak nie czuję, nie wiem dlaczego.

brain

tomekmat91

Hm.. a te "nieszczęsne pieszczoty" (czasem zupełnie świadomie tak myślę, że więcej nieszczęścia w tym seksie, niż szczęścia, bo co by nie zrobić - GRZECH), czyli seks oralny jako samodzielna forma współżycia, nie rodzi konsekwencji moralnych podobnych jak w przypadku używania gumek? Nie ma jakichś oficjalnych uregulowań Magisterium, co do tej konkretnej formy seksu, bo być może wystarczająca jest tutaj obowiązująca wykładnia, związana z nierozerwalnością budowania więzi i prokreacji? Bo wiadomo seks oralny ten drugi element wyklucza.

Tak sobie myślę, że przez większość ludzkiego życia te aspekty w sposób naturalny są rozdzielone. Podczas ciąży i kawałek czasu po porodzie, możemy zapomnieć o współistnieniu prokreacji i bliskości w akcie seksualnym. Tak samo po okresie przekwitania u kobiet. Wtedy nie ma mowy o prokreacji, zostaje sama bliskość i budowanie więzi, a mimo wszystko takie akty nie są grzeszne. O dziwo natura właśnie chce, żeby tak było.

mamma

byliście ostatniej niedzieli w kościele, było takie święto...

brain

Oprócz miłosierdzia jest też sprawiedliwość boża - znamy to: Bóg za dobre uczynki wynagradza, a za złe karze. Próbujemy zdefiniować właśnie te złe uczynki. Dla mnie rozważania typu, czy seks oralny jest moralny, było zawsze dzieleniem włosa na czworo, ale co jeśli Kościół nie daje od takich rozważań uciec? Co jeśli taki legalizm jest istotny w sprawie mojego Zbawienia? Nie ja sama sobie te problemy wymyśliłam, sama z siebie nie przejmowałabym się tak drobiazgowymi kwestiami katolickiej etyki seksualnej. Coś zainicjowało takie rozważania.
Nie wiem, mam liczyć na boże miłosierdzie i już? A tu trzeba żyć i widać o grzech śmiertelny łatwo w tym życiu zahaczyć. Wiele nie trzeba, nawet małżeńskie pieszczoty mogą dać ci udział w wiecznym potępieniu. Czy tylko ja to tak widzę?

mamma

to ja tylko dodam, że nie grzeszyć trzeba przede wszystkim z miłości do Boga
nie zaprzeczam oczywiście istnieniu piekła, ale bez miłosierdzia żaden człowiek na ziemi, zbawiony by nie został

Karafka

nie, no moze lepiej zeby kk zrobil wykaz i napisal...ile razy mozna polizac sie i w ktorej sekundzie zaprzestac, co by sie za bardzo nie podniecic...

Ludzie, od czego ma sie serce, glowe? Wiara to nie matematyka i nigdy nia nie bedzie.

tomekmat91

Karafka

Zes sie tego oralnego przyczepil jak rzep konskiego ogona! Seksualnosc naprawde poza seks oralny wyplywa...

mamma

tomekmat91 może tobie albo twojej żonie, seks oralny w ogóle nie będzie odpowiadał, po co się tak naprzód przejmować

Kruszynka

No więc widzisz brain - teraz wszystko jasne. Nasze zmagania opisane są na wielu stronach forum. Ja wiem, że gdybym skazywała się na wieczne potępienie swoim zachowaniem, Bóg ostrzegł by mnie przed tym. Słucham Jego głosu.
tomekmat91 - Bądź dumny ze swojego tematu, jak pięknie ewoluował!

Ja nie traktuje NPRu w ogóle w kategoriach zła, a dużego dobra. Jednak widzę oczywiste w nim luki. A co do księży, to właśnie...gdzieś w listach apostolskich, w Biblii - podstawie naszej wiary pisze, że biskup to mąż jednej żony, prowadzący swe dzieci bez zarzutu... cóż.

brain

Karafka

Czlowiek jest istota myslaca, jakby tak nie bylo to w Biblii by pisalo jak mamy se tylki wycierac.

gam

Za chwile takie sprawy jak seks oralny w małżeństwie przestanie być problemem w kk, przestanie miec znaczenie, nikt na to nie będzie zwracał uwagi. Kościół katolicki będzie musiał zajac sie powazniejszymi sprawami tj. Postępująca laicyzacja, odchodzenie wiernych z kościoła , " wizyty" w kosciele raz w roku na Wielkanoc zeby babcia nie gderala, życie w konkubinacie i niechęć jako taka do zawierania małżeństw . Problem sam umrze śmiercią naturalna wyparty przez problemy i grzechy ciezszego kalibru. Ciekawostka taka : w mojej dzielnicy ślub kościelny zawarło w ubiegłym roku 60 par a cywilne związki zarejestrowane w USC 300 szt.... Rodzina klasyczna, kościelna, katolicka nie jakaś paczworkowa czy inny twor będzie na wagę złota i nikt nie będzie roztrzasal takich głupot jak seks oralny w małżeństwie .

kajanna

Otóż to. Zgadzam się z gam w całej rozciągłości.

abeba · Gość

a może rozstrząsanei takich głupot jak seks oralny właśnie ludzi odstręcza od Kościoła i ten proces przyspiesza?