|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:27, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Olenkita napisał: |
Ale kosciol nie daje tej wolnosci sluchania swego sumienia w tym zakresie, wtlacza w sztywne ramy, nie puszcza reki, nie pozwala dziecku dorosnac. |
ale to nie znaczy ze my sie mamy na to godzic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 10:39, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ty tomek sam wstawiłeś cytat mówiący o niezamierzonych orgazmach
tomekmat91 napisał: | Skoro gam wrzucił ten link, to ja wrzucę to: (pewnie też już było, ale o prawdę trzeba walczyć )
"Jakie rozwiązanie? Proponowałbym aby wszelkie pieszczoty stawiały sobie za cel wyraz miłości małżeńskiej, umocnienie więzi. I nic więcej. By nie stawiały sobie za cel orgazmu. Koniec kropka. Jeśli się zdarzy to jest, i jest sprawą piękną. Ale to sprawa drugorzędna. To jest tak samo jak w zasadzie: szukajcie najpierw Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko inne będzie wam przydane."
[link widoczny dla zalogowanych]
Chyba najmądrzejsza odpowiedź, która w moim przekonaniu ABSOLUTNIE nie stoi w sprzeczności z jakimkolwiek dokumentem kościelnym. A jeśli tak, to niech ktoś to udowodni. |
To jest czysta teoria!!!! Osoba, ktora to napisała ma wyidealizowane pojęcie na temat seksualności, albo nigdy się w takie pieszczoty nie angazowała, albo angazowała i idealizuje własne doświadczenie.
W praktyce można próbować sie pomiziać ostrożnie starając sobie okazać bliskość, ale broń Boże nic więcej, raz, może więcej się uda. Jest tu na forum osoba, która pisała, że w jej małżeństwie to się udaje, w moim udało się raz - a następnego wieczoru nierozładowane pożądanie uderzyło w dwojnasób.
dlaczego u nas nie ma multicytatu?!?
cdn
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 10:52, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Trulek napisał: |
Podstawą są relacje między małżonkami o które należy szeroko dbać ! Każdy z nas ma również swoje potrzeby seksualne i trzeba zdawać sobie z nich sprawę - naturalna rzecz. Zaspokajanie tych potrzeb jest w małżeństwie bardzo ważnym wzajemnym zobowiązaniem.
Jeżeli Ktoś dba o bliskość emocjonalną z małżonkiem oraz korzysta z Sakramentów to prędzej czy później znajdzie właściwą drogę i ma szansę nie zaplątać się w skrupulantyzm. |
Niestety Trulku, jesli częste zaspokajanie potrzeb seksualnych wychodzi poza ramy NPR to zamyka drogę do Sakramentów. Tzn do Komunii. Tzn - zawsze można pobiec sie wyspowiadać - ale jak to ma wyglądać? Spowiedz wymaga szczerego żalu, mam po kazdym zbliżeniem z mężem szczerze go żałować i biec czym prędzej do spowiedzi i kajać się za to, a wieczorem znów się na to decydować? Nie da sie jednocześnie uważać czegoś za budujące i służące relacji ale też za grzech wymagający zalu, skruchy i postanowienia zerwania z tym zwyczajem! U mnie to np. doprowadziło do bardzo cynicznego korzystanai ze Spowiedzi, aż jeden kaplan stwierdził, że to zuchwalstwo, przeciw Duchowi Świetemu i właściwie nie powinnam dostać rozgrzeszenia. A ja po prostu uczciwie wyznałam, że skoro uwazam że to grzech ale robię to regularnie, to z premedytacją idę do spowiedzi dopiero po zakończeniu fazy plodnej, żeby nie spowiadać się "na darmo", z myślą, ze i tak za parę godzin czy nazajutrz nagrzeszę. Przyznajcie szczerze - żadna z Was tak nie robiła? biegniecie do spowiedzi naprawdę przy najbliższej okazji, nawet jeśli konca fazy płodnej jeszcze nie widać?
Fajnie by było być w bliskości z małżonkiem i jednocześnie z Bogiem, przyjmować często Komunię, mieć poczucie, że te decyzje podejmuje się z Bogiem w sercu, ale niestety Kościół nie pozwala.
gam, bardzo sensowny ten cytat ks Pierzchalskiego i w praktyce i na własny zdrowy rozum też bym sie tym kierowała, ale niestety jako poddana Watykanu też widzę w nim sprzecznosć z dokumentami kościelnymi, jawne rozdzielenie tej celowości, konieczności pełnego zbliżenia dla zachowania pełnego znaczenia aktu seksualnego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arcia
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:38, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Olenkita napisał: |
Ale kosciol nie daje tej wolnosci sluchania swego sumienia w tym zakresie, wtlacza w sztywne ramy, nie puszcza reki, nie pozwala dziecku dorosnac. |
Ale czy korzyści z kurczowego trzymania się wskazań Kościoła są aż wielkie?
Czy mamy mocną wiarę w to, że wypełnianie całej moralnej nauki Kościoła = 100% zbawienie, wstęp do nieba, szczęście?
Żadnych wątpliwości co to jest zbawienie, jak je osiągnąć, gdzie jest prawda, gdzie jest życie?
Czy nie ciekawsze są własne poszukiwania, odważenie się na własne myślenie, własną drogę, nie mówię, że w oderwaniu od własnej tradycji chrześcijańskiej, na jej bazie, ale nie bezrefleksyjnie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:46, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Szkopul w tym, ze liczy sie posluszenstwo. Kosciol caly czas to podkresla, wywyzsza pokore swietych, ktorzy nawet wbrew swoim przekonaniom,sumieniu pozostali posluszni. Ojciec Pio np. byl przez kosciol niejako przesladowany na poczatku, mial zakaz odprawiania mszy, spowiadania...i mnostwo takich przykladow sie nam daje. Przede wszystkim posluszenstwo nawet za cene niezrozumienia i dzialania wbrew sobie...
Ostatnio zmieniony przez Olenkita dnia Pon 11:47, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 12:07, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Arcia napisał: |
Ale czy korzyści z kurczowego trzymania się wskazań Kościoła są aż wielkie?
Czy mamy mocną wiarę w to, że wypełnianie całej moralnej nauki Kościoła = 100% zbawienie, wstęp do nieba, szczęście?
|
Abstrahując od tak ostro widzianego posłuszeństwa jak pisze Olenkita, to wg mnie Arciu, kurczowe trzymanie się wskazań Kościoła daje kluczową korzyść: korzystanie z Komunii Św. Chyba to dla nas katolików powinno być kluczowe, to chyba sedno naszej wiary. Nawet przyjmowanie Komunii nie gwarantuje wiecznego zbawienia, możemy zakładać, że bardzo grzeszne życie zbawienai nei wyklucza. Ale w tej doraźnej ziemskiej perspektywie, każdy dzień z Jezusem namacalnie w sercu jest lepszy od tego bez Komunii. I tu jest okrutny wybór, którego odkładający dokonują niemal na co dzień: dzień z cielesną bliskością małżonka kontra dzień z cielesną bliskoscią Jezusa.
Dla mnie to też trochę dylemat następujący: odrzucając umizgi męża, unikając okazji do grzechu natury seksualnej na ziemi pozostaję blisko Kościoła, w stanei łaski, Komunii itd. Tymczasem w skali wieczności może się okazać, że taką postawą w skali cąłego małżeństwa działam na niekorzyść swego zbawienia, bo okazuję zbyt małą miłość najbliższemu z moich bliźnich. Niestety, mnie samą osobiście Kościelne zakazy i wymogi i moje ciągle ich łamanie nie napełniają miłością i wizją, że to jest słuszne w perspektywnei zbawienia, tylko nastawiają tak negatywnie do Boga samego, że tylko leżę jako gotowy łup do wzięcia dla szatana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:10, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Kosciol caly czas to podkresla, wywyzsza pokore swietych, ktorzy nawet wbrew swoim przekonaniom,sumieniu pozostali posluszni. |
Chyba nie wszyscy, św Augustyn głosił -poglądy na temat seksu i były to jego osobiste przekonania. Nie była to oficjalna nauka KK, z tym że wtedy chyba KK nic nie mówił na ten temat. A ludzie i tak nie mogli chyba tego sprawdzić, nie było takiego dostępu do informacji jak dzisiaj.
Cytat: | Szkopul w tym, ze liczy sie posluszenstwo. |
Mam wrażenie że posłuszeństwo jest ważniejsze niż prawda. A rozum mamy po to żeby nam było trudniej. Ślepe posłuszeństwo jest też niebezpieczne dla człowieka. Choć z drugiej strony rozumiem że KK to nie demokracja. Jednak jakby nie buntownicy to chyba nadal byśmy wierzyli że Ziemia jest płaska. Kościół bazuje na tradycji i kulturze a przecież te się zmieniają. Dlatego tak trudno jest wszystko przyjąć bez mrugnięcia okiem.
Arcia, myślę że trzeba poszukiwać, choć czasem się wydaje że łatwiej jest wyłączyć myślenie i ślepo wierzyć. Wiara tez jest potrzebna, samo ogarnięcie Boga jest niemożliwe dla naszego rozumu bez wiary. Jednak człowiek ma rozum i chce zrozumieć pewne sprawy, zwłaszcza że nauczanie w niektórych rzeczach się zmienia w KK. Stąd trudniej o zaufanie w tych sprawach.
Na dodatek zbawienie jest dla chrześcijan, nie tylko dla katolików. Inne wyznania mają troszkę inną naukę nt seksualności. Zresztą nie tylko w tych kwestiach się różnimy. Czasem trudno jest mi to zrozumieć. Protestant mimo prezerwatywy zostanie zbawiony a katolik nie? Wiem że to uproszczenie ale nigdy się nad tym nie zastanawialiście? Nie chce zmieniać wyznania, ale uważam że w każdym wyznaniu jest część prawdy. I tak samo w każdym są błędy, ,myślę że KK też, i nie chodzi tu już nawet o naukę o seksualności. Ale to już temat na inny wątek. Mam nadzieję że nie głoszę herezji, poddając wątpliwość to czy KK ma zawsze we wszystkim rację.
|
|
Powrót do góry |
|
|
brain
za stara na te numery
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:14, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
...ja chyba niedługo powiem 'pas' i przestanę się tym zadręczać, bo granicę bólu psychicznego już przekroczyłam dawno i nie wiem po co mi to było.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 12:18, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ja sie poważnie zastanawiam. Abstrahujac od seksu;) to np. nie trawię wszelkich objawień, nie wierzę we wpływ świetych (uważam ich za wzory osobowe, a przecież powinniśmy wierzyć w "świętych obcowanie"), w "jedyny" Kościół, właściwie to jakbym z namysłem podchodziła do niedzielnego credo, to 1/3 tekstu musiałabym przemyśleć - więc chyba czas na pożegnanie z KRz-K.
Itka napisał: | A rozum mamy po to żeby nam było trudniej. |
Amen
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arcia
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 12:23, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: |
I tu jest okrutny wybór, którego odkładający dokonują niemal na co dzień: dzień z cielesną bliskością małżonka kontra dzień z cielesną bliskoscią Jezusa. |
Przykro mi, że cierpisz, nie masz spokoju w sercu.
Po rozważeniu i modlitwie używamy w czasie płodnym prezerwatyw. dzięki temu seksualność wpisuje się harmonijnie w moje życie. jestem blisko z mężem gdy oboje chcemy i warunki zewnętrzne sprzyjają. Nie uważam, że to grzech, nie spowiadam się. Nie znaczy to, że nie zastawiam się na współżyciem w kontekście grzechu - czy nie jestem egoistyczna, czy seks jest po pierwsze na podstawie miłości, a nie tylko popędu, czy jestem otwarta na życie - z takich grzechów spowiadam się.
Wydaje mi się, że przez Jezusa - jego nauczanie, bycie z nim we wspólnocie podczas dzielenia się, przyjmowania chleba, w którym jest zbliżam się do Ojca. chciałabym być bliżej Niego, stale chodzić w Jego obecności. staram się modlić, a raczej poprzez kontemplację, skupienie myśli na jego Miłości być z Nim podczas codziennych czynności.
Może kiedyś dojdziemy z mężem do wstrzemięźliwości w okresie płodnym, a może nie, w każdym razie nie dążę do tego, choć dopuszczam zmianę, ale musi wypłynąć z serca i rozumu.
Biorę odpowiedzialność za to co robię.... myślę, że to dobra droga.
Ostatnio zmieniony przez Arcia dnia Pon 12:23, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
brain
za stara na te numery
Dołączył: 08 Kwi 2013
Posty: 2891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:24, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | Arcia napisał: |
Ale czy korzyści z kurczowego trzymania się wskazań Kościoła są aż wielkie?
Czy mamy mocną wiarę w to, że wypełnianie całej moralnej nauki Kościoła = 100% zbawienie, wstęp do nieba, szczęście?
|
Abstrahując od tak ostro widzianego posłuszeństwa jak pisze Olenkita, to wg mnie Arciu, kurczowe trzymanie się wskazań Kościoła daje kluczową korzyść: korzystanie z Komunii Św. Chyba to dla nas katolików powinno być kluczowe, to chyba sedno naszej wiary. Nawet przyjmowanie Komunii nie gwarantuje wiecznego zbawienia, możemy zakładać, że bardzo grzeszne życie zbawienai nei wyklucza. Ale w tej doraźnej ziemskiej perspektywie, każdy dzień z Jezusem namacalnie w sercu jest lepszy od tego bez Komunii. I tu jest okrutny wybór, którego odkładający dokonują niemal na co dzień: dzień z cielesną bliskością małżonka kontra dzień z cielesną bliskoscią Jezusa.
Dla mnie to też trochę dylemat następujący: odrzucając umizgi męża, unikając okazji do grzechu natury seksualnej na ziemi pozostaję blisko Kościoła, w stanei łaski, Komunii itd. Tymczasem w skali wieczności może się okazać, że taką postawą w skali cąłego małżeństwa działam na niekorzyść swego zbawienia, bo okazuję zbyt małą miłość najbliższemu z moich bliźnich. Niestety, mnie samą osobiście Kościelne zakazy i wymogi i moje ciągle ich łamanie nie napełniają miłością i wizją, że to jest słuszne w perspektywnei zbawienia, tylko nastawiają tak negatywnie do Boga samego, że tylko leżę jako gotowy łup do wzięcia dla szatana. |
abebo, jakbym czytała siebie w okresie najcięższych batalii własnego sumienia. dziś zaczynam patrzeć na tego typu przemyślenia krytycznie, czego nigdy wcześniej nie robiłam i okazuje się, że z nowej perspektywy widzę po raz pierwszy w życiu zło takiej duchowej beznadziei, w którą się popada przyjmując za priorytet zasadę wszystko albo nic. trzeba zaryzykować i otworzyć się na prawdę o tym, że TAK - w życiu są odcienie szarości i Kościół na to również pozwala, istnieje przecież w ogóle pojęcie gradacji grzechów i nawet w tym naszym utrapieniu - etyce seksualnej - również nie wszystko jest z miejsca grzechem ciężkim i radzę w takim duchu poczytać ks. Pierzchalskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:35, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Abeba ja myślę że Kościół jest też dla wątpiących, czy każdy z nas ma taką idealną wiarę,nigdy nie ma żadnych wątpliwości? Wiara jest łaską ogromną.Modlę się żeby dojść do prawdy. Ale mam oszukiwać siebie że nie mam wątpliwości?Nawet Kościół nie potępia np innych wyznań, które mają na niektóre sprawy inne poglądy. Choć czasem wydaje mi się to dziwne, bo katolicy są np ganieni za zbyt rzadką spowiedź indywidualną, czy tą nieszczęsną antykoncepcję, a u innych wyznań jest inny pogląd na te sprawy, a przecież oni też głoszą naukę Chrystusa i też dążą do zbawienia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 12:36, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
oczywiście że nie wszystko jest grzechem ciężkim. Tylko paradoks jest w tym, że gdyby z powodu uciążliwości okresowej wstrzemięźliwości ktoreś z nas popadło w uzależnienie od pornografii czy maturbacji, to byłoby, jako uzależnienie, nieobjęte sankcją grzechu ciężkiego. Bycie gwałconym przez małżonka, czy zmuszanym do antykoncepcji szantażem że małżonek odejdzie - to wszsytko zwalnia z grzechu ciężkiego. A tak dlugo jak jesteśmy, jeszcze...., zgodną parą i szanujemy się nawzajem, to jest grzech cięzki bo wybieramy siebie zamiast Boga. nie mogę tego pojąć, mój mąż jeszcze bardziej, jak wracam spłakana ze spowiedzi zawsze pyta "To co, jakbym Cię gwałcił byłoby lepiej?"
Ostatnio zmieniony przez abeba dnia Pon 12:37, 24 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:52, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Z drugiej strony unikanie współżycia zbyt długie(tylko co to znaczy zbyt długie?) na dodatek bez zgody współmałżonka też można podpiąć pod grzech. Św Paweł pisał że nie powinniśmy siebie unikać.No i jak to teraz pogodzić?otworzyć się na dziecko?tak by powiedzieli wielodzietni pewnie. Jednak jak wiemy seks nie służy tylko prokreacji, ma też inny cel, ja bym powiedziała nawet że ważniejszy(choć nie chce broń Boże umniejszać błogosławieństwa jakim są dzieci). Także to nie takie proste. Myślę że papież dopuszczając NPR nie wiele wiedział tak naprawdę na ten temat, i o innych formach seksu pewnie też nie miał pojęcia nawiasem mówiąc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 13:10, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
dlatego ja osobiscie mam każdy aspekt seksualności grzeszny: w fazie płodnej grzeszny, bo z gumką, w fazie niepłodnej grzeszny bo odpycham męża, albo kocham sie z obowiązku i nieszczerze, a tak ogólnie- to grzeszę bo nie ufam Bogu, że jakbysmy poszli na zywioł to kolejne dziecko ześle w odpowiednim czasie a nie złosliwie by zepsuć mi wszelkie plany zawodowe i wpędzić nas w długi. i jak tu wierzyć w to że małżeństwo jest sakramentem, który ma jakąś szczególną właściwość bycia umocnieniem i szczególną bliskością z Bogiem, skoro z każdej strony jest ono okazją i powodem do grzechu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Inne problemy z npr Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 40, 41, 42 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 25, 26, 27 ... 40, 41, 42 Następny
|
Strona 26 z 42 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|