Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Otwartość na życie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 7:56, 05 Sie 2006    Temat postu:

dziewczę, ty masz lat 23 Very Happy . ja w tym wieku nie byłam dojrzała nawet do małżeństwa, o rodzicielstwie nie wspominając Yellow_Light_Colorz_PDT_04 . ale ja zawsze byłam lekko opóźniona... Yellow_Light_Colorz_PDT_05 Yellow_Light_Colorz_PDT_05 Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:48, 05 Sie 2006    Temat postu:

Juka jak Ty byłaś opóźniona, to ja zapóźniona (nie mówiąc o tym, że mój mąż to chyba urwał się z innej bajki) Yellow_Light_Colorz_PDT_07
Jego kolega - rówieśnik - 2 miesiące temu został dziadkiem Yellow_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:27, 05 Sie 2006    Temat postu:

pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł Yellow_Light_Colorz_PDT_04 . ja miałam pierwsze dziecko w wieku 27 lat i tak zdążyłam jeszcze dwójkę- teraz mam 36 Mr. Green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 20:38, 08 Sie 2006    Temat postu:

juka napisał:
no, niektórzy np. mają taką przyczynę psychologiczną że nigdy nie dojrzewają do odpowiedzialności, do dawania siebie - jest takie zaburzenie . i wtedy chyba lepiej żeby nie mieli dzieci niż odbierali je ze złością i goryczą, jako przyczynę swego niespełnienia albo karę za seks, albo np. żeby przez cały czas żyli w lęku o te dzieci...
tu podobnie jak tato myślę że nie każdy się nadaje do rodzicielstwa, chociaż większość tak Mr. Green

Mnie się zdaje, że właśnie cierpię na coś takiego - nie dorosłam jakoś do dawania siebie, nie wyobrażam sobie, jak zniosłabym te wszystkie poświęcenia, które przychodzą razem z dzieckiem. Ale, jeśli już rozmawiamy o Kościele, to przecież miarą człowieczeństwa i świętości jest właśnie miłość. I jeśli się nie przełamię i nie dam czegoś z siebie, to sama na tym stracę. Rozumowo łatwe do przyjęcia, ale diabelnie - excusez le mot - trudne do wdrożenia. Skoro teraz mi się zdaje, że przyjmę dziecko właśnie z taką goryczą, to może lepiej, zebym go nie miała? Czy to jest dobre, WYSTARCZAJąCE uzasadnienie? A jeśli potem będę żałować tego, czego nie przeżyłam?? Kurcze, to wszystko jest takie trudne, a ja nie umiem się jakoś wyluzować i pójść na całość z takim zaufaniem, jakie miałam kiedyś..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:41, 08 Sie 2006    Temat postu:

novva, a ile masz lat jeśli mogę spytać?

bo ja mam nadzieję, że u mnie wszystko zmieni się z wiekiem i poprawą sytuacji materialno-mieszkaniowej.... Yellow_Light_Colorz_PDT_50
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mateola
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:21, 09 Sie 2006    Temat postu:

novva napisał:
juka napisał:
no, niektórzy np. mają taką przyczynę psychologiczną że nigdy nie dojrzewają do odpowiedzialności, do dawania siebie - jest takie zaburzenie . i wtedy chyba lepiej żeby nie mieli dzieci niż odbierali je ze złością i goryczą, jako przyczynę swego niespełnienia albo karę za seks, albo np. żeby przez cały czas żyli w lęku o te dzieci...
tu podobnie jak tato myślę że nie każdy się nadaje do rodzicielstwa, chociaż większość tak Mr. Green

Mnie się zdaje, że właśnie cierpię na coś takiego - nie dorosłam jakoś do dawania siebie, nie wyobrażam sobie, jak zniosłabym te wszystkie poświęcenia, które przychodzą razem z dzieckiem. Ale, jeśli już rozmawiamy o Kościele, to przecież miarą człowieczeństwa i świętości jest właśnie miłość. I jeśli się nie przełamię i nie dam czegoś z siebie, to sama na tym stracę. Rozumowo łatwe do przyjęcia, ale diabelnie - excusez le mot - trudne do wdrożenia. Skoro teraz mi się zdaje, że przyjmę dziecko właśnie z taką goryczą, to może lepiej, zebym go nie miała? Czy to jest dobre, WYSTARCZAJąCE uzasadnienie? A jeśli potem będę żałować tego, czego nie przeżyłam?? Kurcze, to wszystko jest takie trudne, a ja nie umiem się jakoś wyluzować i pójść na całość z takim zaufaniem, jakie miałam kiedyś..

Myślę, że za bardzo racjonalizujesz. Za bardzo sobie wyobrażasz, za bardzo planujesz. W efekcie boisz sie podjąć decyzję o dziecku, bo wolisz swoje obecne, znane i bezpieczne życie... ale sama widzisz, że to nie to...
Nie wiem, może się mylę, ale podejrzewam, że z czasem może Ci byc coraz trudniej.

Czy dziecko jest poświęceniem? Na pewno tak, coś zostawiamy za sobą, ale wiele też zyskujemy. Małżeństwo również jest poświęceniem czegoś, by zyskać coś innego. Można je traktować jako koniec wolności, a można widzieć z nim wielką przygodę i szansę rozwoju.

Życie można przeżyć tylko raz. Nikt nie jest w stanie zawrócić, by sprawdzić, co by się stało, gdyby nasze decyzje były inne, a potem wybrać sobie jedną z opcji. Skoro tak, to dlaczego odmawiać sobie szansy, jaką jest urodzenie i wychowanie nowego człowieka? W końcu jak wygląda Twoje życie w małżeństwie - już wiesz...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:28, 09 Sie 2006    Temat postu:

myslę że do rodzielstwa dojrzewa się cały czas, nie tylko decydując się na dziecko, ale wtedy, kiedy ono już jest. można powiedzieć , że rodzic rośnie razem z dzieckiem...
dla mnie decyzja o dzieciach wynikła z tego, że kochaliśmy się na tyle, że chcieliśmy to co jest między nami jeszcze komuś dać, mieć po prostu "więcej do kochania", co oczywiście nie uwalnia nas automatycznie od egoistycznych potrzeb Mr. Green .
i chyba najlepiej, kiedy dziecko rodzi się jako naturalny skutek rozwoju miłości w małżeństwie. a ona rozwija się swoim tempem, daj jej czas... (ale do czasu Yellow_Light_Colorz_PDT_03 )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:48, 09 Sie 2006    Temat postu:

dojrzewa się cały czas, to pewno.
ale co, jeżeli na razie zupełnie się nie czuje chęci posiadania dziecka?
nie chciałabym być załamana wiadomością o ciąży, chciałabym od pierwszych momentów się cieszyć, a nie zastanawiać się co tracę i czy dam radę Yellow_Light_Colorz_PDT_13
bo dziecko powinno być kochane od pierwszych chwil...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 9:21, 09 Sie 2006    Temat postu:

O lękach przed macierzyństwem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 9:34, 09 Sie 2006    Temat postu:

Espree - mam 27 lat, to już chyba sporo, nie?
Mateola - można to nazwać racjonalizowaniem, ale ja się po prostu boję! Całą sobą odczuwam lęk przed tym, co będzie, przed tym, że sie nie sprawdze jako matka, że nie dam sobie rady z wychowaniem dziecka. To nawet nie tyle jest lęk o warunki mieszkaniowo-finansowe, bo temu pewnie jakoś da się zaradzić. To jest strach, że nie wytrzymam psychicznie, że skrzywdzę dziecko, że nie będę w stanie przełamać swojego egoizmu.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że małżeństwa nie bałam się wcale, po prostu wiedziałam, że to jest moja droga i że podejmujemy słuszną decyzję. Moje życie nie jest aż takie "znane i bezpieczne", mam sporo trudności i stresów, oczywiście - zawsze można mieć więcej, pewnie się mieszczę w średniej. Na dziś nie wyobrażam sobie jednak, żebym umiała wziąć na siebie jeszcze więcej pracy i odpowiedzialności. Jak się to robi?!
Mówi się, że dziecko to radość, ale kiedy się rozglądam wokół, to jakoś tego nie widzę. Dlatego strasznie zazdroszczę kobietom, które czują, że chcą mieć dziecko, dla których to jest radość i powód do dumy. Ja z radością witam każdy nawet najdrobniejszy objaw przełamania mojego wstętu i obawy...
juka - "do czasu"? To znaczy do kiedy? Żadne z nas nie jest przekonane, że to już, tylko czujemy jakąś presję otoczenia, ze już powinniśmy. NB, dziś mamy rocznicę ślubu Very Happy Very Happy Very Happy
Być może te wszystkie rozważania są niepotrzebne, bo moze się okazać, że nie będziemy mogli mieć dzieci...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
espree
za stara na te numery



Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:07, 09 Sie 2006    Temat postu:

novva napisał:
Mateola - można to nazwać racjonalizowaniem, ale ja się po prostu boję! Całą sobą odczuwam lęk przed tym, co będzie, przed tym, że sie nie sprawdze jako matka, że nie dam sobie rady z wychowaniem dziecka. To nawet nie tyle jest lęk o warunki mieszkaniowo-finansowe, bo temu pewnie jakoś da się zaradzić. To jest strach, że nie wytrzymam psychicznie, że skrzywdzę dziecko, że nie będę w stanie przełamać swojego egoizmu.
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że małżeństwa nie bałam się wcale, po prostu wiedziałam, że to jest moja droga i że podejmujemy słuszną decyzję. Moje życie nie jest aż takie "znane i bezpieczne", mam sporo trudności i stresów, oczywiście - zawsze można mieć więcej, pewnie się mieszczę w średniej. Na dziś nie wyobrażam sobie jednak, żebym umiała wziąć na siebie jeszcze więcej pracy i odpowiedzialności. Jak się to robi?!
Mówi się, że dziecko to radość, ale kiedy się rozglądam wokół, to jakoś tego nie widzę. Dlatego strasznie zazdroszczę kobietom, które czują, że chcą mieć dziecko, dla których to jest radość i powód do dumy. Ja z radością witam każdy nawet najdrobniejszy objaw przełamania mojego wstętu i obawy...
juka - "do czasu"? To znaczy do kiedy? Żadne z nas nie jest przekonane, że to już, tylko czujemy jakąś presję otoczenia, ze już powinniśmy. NB, dziś mamy rocznicę ślubu Very Happy Very Happy Very Happy
Być może te wszystkie rozważania są niepotrzebne, bo moze się okazać, że nie będziemy mogli mieć dzieci...


novva - najlepszego z okazji rocznicy! Yellow_Light_Colorz_PDT_06

a pod resztą Twojego wpisu to się mogę podpisać, niestety... Yellow_Light_Colorz_PDT_33 mam dokłądnie tak samo.
tyle, że ja mam 24 lata i daję sobie 5lat. potem zacznę myśleć, czy coś ze mną nie tak. ale może wcześniej poczuję potrzebę i chęć posiadania dziecka....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:13, 09 Sie 2006    Temat postu:

novva, presję otoczenia radzę olać Yellow_Light_Colorz_PDT_07
a co do lęku, to mysle ze po pierwsze warto sprawdzić go "ilościowo", tzn. czy jest taki sobie, czy paniczny i przeogromny - ten drugi może cokolwiek niepokoić. no i może sprawdzić źródła takiego lęku - mogą być naprawdę głęboko ukryte i wcale nie dotyczyć aktualnej sytuacji.
trochę mnie zstanawia słowo wstręt którego użyłaś... Shocked

miłej rocznicy! Very Happy . która to już?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 11:13, 09 Sie 2006    Temat postu:

słowo może cokolwiek za mocne wyszło Mruga Chodziło mi o to, że mnie wcale małe dzieci nie pociągają - już o tym kiedyś pisałam i nie chcę się powtarzać.
Nad rozpracowaniem lęku pracuję. Tylko że faktycznie - mam już 27 lat i takie sobie szanse na dziecko, więc zasadniczo powinniśmy się zacząć starać jakoś szybko, żeby przed 30 zdążyć.
Rocznica trzecia... Jak ten czas leci! Ciekawe, ile razy mi dziś będą życzyć dziecka? I co ja mam w takich sytuacjach odpowiadać?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:17, 09 Sie 2006    Temat postu:

co odpowiadać? przychdzi mia do głowy bardzo nieasertwna odpowiedź Yellow_Light_Colorz_PDT_04 Yellow_Light_Colorz_PDT_04
mnie też dzieci nie pociągały, w sensie takim biologicznym, dopóki nie urodziłam własnych. lęk czasem jest właśnie tym co ten biologiczny instynkt blokuje...pierwsze ewidentnie urodziło nam się z miłości a nie z "pociągu" Laughing . pociąg przyjechał później... Yellow_Light_Colorz_PDT_05
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karafka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:07, 13 Sie 2006    Temat postu:

dziewczyny reszta jest na pogaduszkach, chcialam rozdzielic kota abeby ale cos sie zagalopowalam :sad:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin