..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

krówka

Mam ksiązkę Lew Starowicz "Za drzwiami mojego gabinetu" o przypadkach z praktyki seksuologa -polecam. Byłam w szoku jak czytałam ile tego "myslenia" pokręconego, Jednak to gdzies ma to swoje źródło.

kukułka

ja dopiero po latach widze, ze fakt, ze nie wychowałam sie w rodzinie katolickiej, ma swoje plusy (minusy, oczywiscie tez), ale to inna historia.

Muflon

Surowe nauczanie Kościoła w kwestiach etyki seksualnej często uzasadnia się tak, że tutaj trzeba ludzi szczególnie uczulić na możliwe „zagrożenia”, bo nie dość, że to sfera bardzo delikatna, to jeszcze bardzo ważna i podniosła, bo ściśle związana z dawaniem nowego życia. No właśnie – w kwestiach o wiele mniej delikatnych jest miejsce na różne odcienie szarości, a tutaj w przeciętnym rachunku sumienia każdy grzech przeciwko „tym” przykazaniom od razu najcięższego kalibru.

Nie każdy ma taką samą wrażliwość, i jak takie kategoryczne nauczanie trafia na „podatny grunt”, to w tej delikatnej sferze, którą ma tak troskliwie chronić, może wyrządzić wiele szkody, a wręcz spustoszenia – ja tu widzę sprzeczność...

fiamma75

heidi

Może też zależy, na kogo się trafi z tym nauczaniem? Ja żyję blisko Kościoła i nie trafiłam na coś takiego, by pieszczoty były zakazane i każda pieszczota to grzech. Raczej żeby się pieścić, byle by to nie było jedynie w celu uniknięcia ciąży... W przypadku "przygotowań" do pierwszego razu nawet na myśl by mi nie przyszło, że to grzech... Albo że wszystko, co związane z seksem, jest grzeszne... Problem w mojej opinii leży nie tyle w samym nauczaniu Kościoła, co z jego przekazywaniem i rozumieniem, i podejściem do trudniejszych sytuacji.

Muflon

Heidi – właśnie to miałam na myśli Wesoly

Chodzi mi o to, co może się wydarzyć, kiedy nieodpowiednio (niedoskonale?) przekazywane nauczanie trafi do kogoś, kto ma np. skłonności do nerwic na tle religijnym. Jedno niefortunne sformułowanie potrafi się do człowieka przyczepić i dręczyć miesiącami czy latami. Ja niestety przez to przeszłam, ale jako nastolatka, więc nie zamartwiałam się akurat kwestiami grzechu/nie-grzechu w sypialni, tylko (naprawdę wieloma) zupełnie innymi sprawami.

mamma

no jak pożądnie się nie wziełaś za nauke metody, no to nie ma się co dziwić że się stresujesz ciążą Mruga

musisz kupić książkę lub iść na kurs męża też może namówisz to będziesz pewniejsza
a na forum poczytaj tematy o początkach obserwacji, o śluzie też było Wesoly

Ptysiak

Ja niestety byłam wychowana w pojęciu, że seks jest zły i wszystko co jest z nim związane jest grzeszne. Miało się to zmienić magicznie po ślubie i teraz nie wiem jak miałabym przejść z takiej skrajności w normalność, gdybym nie trafiła na mądrego męża (też wierzącego). Ale nadal mam podobne zdanie jak Heidi, że to nie nauczanie Kościoła jest winne, a przeinaczony sposób w jaki się je podaje Mruga

NPRu na pewno warto się nauczyć, żeby oszczędzić sobie aż tylu stresów Wesoly

Itka

kukułka

Chrześcijańskie czy katolickie? Bo to ogromna różnica.

muzykalna22575

Autorko, nie przejmuj się tym, co tu piszą Mruga

bo tylko Ci namącą w głowie.
polecam, przeczytaj sobie: [link widoczny dla zalogowanych] Wesoly

Iskra

kukułka

Olenkita

A, juz pare lat czytalam ten tekst w Milujcie sie Mruga