|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marteno rodia
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:38, 12 Wrz 2008 Temat postu: prawdziwa wczesnoporonność antykoncepcji hormonalnej |
|
|
Drodzy moi, jak to jest z tym działaniem wczesnoporonnym tabletek hormonalnych? Mam bowiem wrażenie, że:
1) z jednej strony producenci przemilczają to, że czasami może dojść do zapłodnienia i nie dojść do ciąży, bo zarodek się nie zagnieździ... (dla mnie to jest morderstwo dziecka)
2) ortodoksyjni NPRowcy akcentują z kolei, że WSZYSTKIE tabletki mogą zadziałać poronnie, w co ja trochę nie chcę wierzyć (nie chcę wcale powiedzieć, że nieporonna antykoncepcja jest OK, ale chciałbym znać prawdę na ten temat)
No właśnie, gdzie tak naprawdę leży prawda? Pewnie gdzieś po środku. Czy znajdzie się tu ktoś ma solidną wiedzę medyczną na ten temat? Nie chodzi mi o to, co Wam się wydaje, bo rozsądne przypuszczenia mam własne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 8:54, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
trzeba by przejrzeć chyba ulotki poszczególnych tabletek. pamiętam, że na moich wyraźnie były 3 "etapy" działania:
1) blokada owulacji
2) zagęszczenie śluzu szyjkowego (na bardziej nieprzenikalny dla plemników)
3) uniemożliwienie zagnieżdżenia się zapłodnionego jaja w macicy
tabletki nowej generacji chyba pozostają przy punktach 2 i 3, zmniejsza się chyba wpływ na owulację..., ale ja się już tym tematem nie interesuję, więc dokładnie nie wiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:53, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
np. kawałek ulotki z takich tabletek:
"Novynette jest złożonym doustnym preparatem antykoncepcyjnym zawierającym estrogen
(etynyloestradiol) i progestagen (dezogestrel).
Mechanizm działania tego preparatu polega na hamowaniu jajeczkowania. Ponadto środek
ten powoduje zmiany w śluzie szyjkowym, utrudniając plemnikom dotarcie do jamy macicy
oraz w endometrium (błonie śluzowej macicy), zmniejszając możliwość implantacji".
Czytałam też, że przy regularnym przyjmowaniu owulacja po prostu nie występuje, więc nie może dojść do połączenia plemnika z jajeczkiem. Cóż, nie jestem znawcą, ale jednak z tego, co wiem, to działanie wczesnoporonne przy zupełnie zablokowanej owulacji nie ma racji bytu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marteno rodia
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:55, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
A co gdy ulotka nie mówi NIC na temat szczegółów działania? Stąd moje podejrzenie: producent chce coś zataić? Powiedzmy, że pobudki, dla których kobieta zaczęła brać "anty" nie były wcale "anty". Teraz teoretycznie się zastanawiam, co by było gdybyśmy w tym czasie współżyli... Gdy próbuję to ująć jakoś moim MAŁYM rozumkiem, to myślę tak:
Współcześnie zmniejsza się ilość lub w ogóle usuwa z tabletki estradiol i znacznie redukuje gestagen. W ten sposób powstaje mikro- czy tam minipigułka i jej działanie jest GŁÓWNIE wczesnoporonne (hamuje owulację, ale w nieznaczymy stopniu np. tylko co drugą, oczywiście zależy to od ilości podanego hormonu i specyfiki organizmu kobiety). Jednak, gdy ilość gestagenu jest trochę większa (no właśnie: jaka?), to hamuje się owulację w ok. 95-98%. Dla mnie to wciąż trochę za mało (chcę przynajmniej 99,99%). Co jednak, gdy jest to pigułka dwuskładnikowa tzn. ma:
a) estradiol
b) gestagen (progesteron) i to w dużej ilości (>1mg, podczas gdy są tabletki zawierające np. 30 ug tj. ok. 30 razy mniej - sic!) progesteronu/gestagenu?
Dla mnie prawdopodobieństwo wystąpienia owulacji w przypadku takiej końskiej dawki jest znikome. Jakieś jest, bo w medycynie nie ma nic na pewno, ale chyba i tak mniejsze niż poronienie u statystycznej kobiety nie biorącej żadnych hormonów.
Tylko czy jest to ktoś w stanie potwierdzić? I powiedzieć mi, ile hormonów naprawdę taka nieporonna pigułka powinna zawierać?
No i mam jeszcze jedną wątpliwość: w roli progesteronu mogą występować różne substancje... czy to coś zmienia? Odkryciem ostatnich lat jest ponoć drospirenon (ma mniejsze skutki uboczne niż poprzednio używane substancje... nawiasem mówiąc ich ilość zmniejszano ze względu na poważne skutki uboczne). Czy nie jest on jednak mniej skuteczny w hamowaniu owulacji (a przez to "wczesnoporonny"), mimo że stosuje się go w dużej (nawet 2 mg!) ilości?
Ostatnio zmieniony przez marteno rodia dnia Pią 12:23, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:50, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Marteno rodia, czy mam dobre wrażenie, że się znamy?
Należy zwracać też uwagę czy na ulotce nie jest napisane 'działanie antytrynidacyjne' czy jakoś tak /jak zaczęłam pisać to mi się literki pomieszały i już nie wiem jak prawidłowo /.
A jeśli chodzi o współżycie podczas leczenia anty, to moim, i nie tylko moim zdaniem, jest dopuszczalne (Boże.... jak to brzmi), bo cel brania tabletek to leczenie, a nie antykoncepcja.
Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Pią 10:58, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:42, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
strzyga napisał: | A jeśli chodzi o współżycie podczas leczenia anty, to moim, i nie tylko moim zdaniem, jest dopuszczalne (Boże.... jak to brzmi), bo cel brania tabletek to leczenie, a nie antykoncepcja. |
I tu wychodzi znów niespójność ortodoksyjnych obrońców katolickiej etyki anty-antykoncepcyjnej. Bo nie ma żadnych pigułek, które miałyby PI równe bezwzględne zero, a więc w promilu przypadków dochodzi jednak do owulacji bez wględu na skład. Tylko, że jak stosujesz tabletki, żeby zapobiegać ciąży, to jesteś "wielki morderca", choć w 99,9999999% cykli pigułka nie zadziała przeciw zagnieżdżeniu, bo szans na poczęcie nie będzie. Ale jak bierzesz dla leczenia, to jest moralnie OK... tylko, że Twoja intencja wcale nie zmienia zwykłego mechanizmu działania tabletek antykoncepcjnych i w czasie leczenie też może się zdarzyć wielcenieprawdopodobna owulacja. Ale tu już się nie mówi o "morderstwie".
To jest normalnie stosowanie podwójnej miary - jak chcesz mieć dzieci i dlatego się leczysz antykami, to mimo śaldowego ryzyka wczesnoporonnego, możesz mieć seks bez wyrzutów sumienia, bo to, że robisz to, żeby w przyszłości był na świecie kolejny katolik Cię usprawiedliwa. Ale jak już nie chcesz kolejnego dziecka, to taki seks jest grzeszny na potęgę i jeszcze spowiednik ma ci za każdy miesiąc (!) stosowania antyków liczyć jedno uśmiercenie nienarodzonego (bez antyków to na poczęcie czeka się 3-4 cykle!). A znów w przypadku zapłodnień pozaustrojowych intencja by mieć dzieci (czyli przybędzie Kościołowi dusz) się nie liczy zupełnie.
Jak dla mnie cała batalia Kościoła przeciw antykoncepcji opiera się na sianiu strachu, bo na logikę ludzi się przekonać nie da.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:45, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra, odpisz lepiej chłopakowi, bo pamiętam, że masz sporą wiedzę na ten temat, a nie czepiaj się moich postów. Dla mnie to jest spójne i logiczne. Amen.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marteno rodia
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:48, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra,
powiedzmy, że rozumiem Twoją złość, ale nie to miało być według moich zamierzeń tematem tego wątku. Ja chciałbym wiedzieć, jakie są realne szanse na tą nieprawdopodobną owulację...
Strzyga,
dyskrecji trochę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:50, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Przecież to nie było do Ciebie, tylko ogólnie o niespójności takiego podejścia większości księży. Przecież to nie był Twój prywatny pogląd... tylko kościelny.
Z jedną rzeczą się nie zgadzam - to za Chiny nie jest spójne i logiczne, bo bez wględu po co bierzesz pigułki, mimo że mają inny skład, to nie w 100% blokują owulację. Ortodoksi z LMM to widzą i co? Zalecają zaprzestanie współżycia... mimo tak śladowego ryzyka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
marteno rodia
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:53, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Bystra,
Mówisz to z całą stanowczością? Nigdy 100%? Ale może jednak 99,999%? Czy znasz wyniki jakichś badań mówiących, jak ilość podawanych hormonów wpływa na prawdopodobieństwo wystąpienia owulacji?
Może to straszne, ale dla mnie przede wszystkim ważne jest prawdopodobieństwo czegoś (w przyrodzie nie ma nic niemożliwego, ani pewnego - prawdopodobieństwo jest zawsze co najwyżej bardzo bliskie zeru lub jedności).
Poza tym problem dla mnie jest tu teoretyczny (tzn. nie znajduję się w takiej sytuacji, że współżyję z kobietą biorącą takie prochy) i oby tak zostało. Ortodoksja zabrania mi (tak mi się dzisiaj wydaje, tylko zauważam, że życie nieraz moją ortodoksję dostosowywało do swoich realiów) współżycia w przypadku mikropigułek, o których pisałem. Ale jeżeli chodzi o tabletki dwuskładnikowe... Brakuje mi tu wiedzy, żeby mieć pogląd na tę sprawę.
Czy rzeczywiście wszystkie tabletki są tak samo wczesnoporonne, jak niektórzy (czytaj: orto-NPR-owcy) usiłują twierdzić?
Do Joli,
lek... tfu! tabsy, o których mówisz zawierają 0,15 mg dezogestrelu - jak dla mnie względnie mało. Moim zdaniem (ale ja się nie znam na medycynie) szacuję, że już ta ilość dość nieźle zahamowuje owulację, ale wciąż za kiepsko jak na mój gust
Jedyne info o tym, jakie znalazłem w necie, jest na angielskiej wikipedii. Jeżeli wierzyć wikipedii oczywiście...
PS. czy komuś przeszkadza, że edytuję swoje stare wypowiedzi i robię dopiski, zamiast mnożyć nowe posty?
Ostatnio zmieniony przez marteno rodia dnia Pią 12:38, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:47, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marteno rodia napisał: | Bystra,
Mówisz to z całą stanowczością? Nigdy 100%? Ale może jednak 99,999%? Czy znasz wyniki jakichś badań mówiących, jak ilość podawanych hormonów wpływa na prawdopodobieństwo wystąpienia owulacji?
|
Założenie zasadnicze na forum:
Czytaj to, co jest napisane i tylko to, a nie między wierszami i nikomu nie przypisuj tego, co sam odczuwasz. W mojej wypowiedzi były suche fakty i wnioski, żadnej złości.
Badań nie znam, ale jeszcze nikt nie znalazł na świecie środka antykoncepcyjnego mającego 100% skuteczności, czyli Pearl Index=0 (jak wynajdą, to wszyscy będziemy o tym wiedzieć - nawet sterylizacja ma PI=1-3). Z tego wynika, że przy braniu pigułek zdarzają się owulacje, bo ciąże mimo brania antyków występują. Można to próbować podważyć błędem użytkownika, jednak jak na razie żaden koncern farmaceutyczny nie gwarantuje 100% skuteczności swoich produktów z tego segmentu, a z tego można wnioskować, że boją się tej minmalnej ilości procesów, które by im kobiety biorące ich superpigułki wytoczyły w przypadku nieplanowanych ciąż.
Zaś co do prawdopodobieństwa, to dla wielu ludzi, którzy nie stosują antyków ze strachu przed tym jednym niezagnieżdżonym zarodkiem na n czasu u n par, nawet 0,00000000000000000000000000000000001%, to za dużo, by ryzykować.
Szkoda, że nie mówi się o antykach zdroworozsądkowo - że zaburzają gospodarkę hormonalną, obniżają libido, zwiększają ryzyko zakrzepicy itp. To by była dużo zdrowsza psychicznie motywacja, by inaczej zapobiegać ciąży.
Ostatnio zmieniony przez Bystra dnia Pią 13:01, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
marteno rodia
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:08, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie no w sumie to Cię, Bystra, rozumiem. Tylko ja po prostu byłem ciekaw liczb, konkretnych i rzetelnie policzonych liczb. To wszystko.
Jedyne informacje, które znalazłem, pochodzą stąd:
[link widoczny dla zalogowanych]
Strona ta twierdzi, że:
1. Niskie dawki pregastagenu zatrzymują owulację w ok. połowie cykli (czyli w zasadzie działają głównie w sposób (2) i (3) - patrz post Espree)
2. Średnie dawki progestagenu hamują owulację w 97-99% cykli.
3. Wysokie dawki zupełnie powstrzymują rozwój pęcherzyków Graafa i owulację.
Od siebie dodam, że tabletka dodatkowo z estrogenem - wydaje mi się - powinna jeszcze bardziej hamować owulację (bardziej niż zupełnie, czyli w więcej niż 100% przypadków?). Jedyny problem, że Wikipedię nie zawsze redagują specjaliści, poza tym nawet specjaliści mogą się czasem mylić, a tu idzie o rzecz ważną... o ludzkie życie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:58, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marteno rodia napisał: | Od siebie dodam, że tabletka dodatkowo z estrogenem - wydaje mi się - powinna jeszcze bardziej hamować owulację (bardziej niż zupełnie, czyli w więcej niż 100% przypadków?). |
Dlaczego tak uważasz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:09, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
marteno rodia, nie wydaje Ci się, że nie można kobiety bezkarnie faszerować hormonami tylko po to by mieć prawdopodobieństwo jak najbardziej bliskie 100%, że nie będzie owulacji?!
i że obniżanie poziomu hormonów w tabletkach jest uzasadnione naukowo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
gościówa
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 23:42, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Niskie dawki pregastagenu zatrzymują owulację w ok. połowie cykli (czyli w zasadzie działają głównie w sposób (2) i (3) - patrz post Espree) |
Zaraz, trzeba by jeszcze do tego doliczyć skuteczność zagęszczania śluzu szyjkowego.
Np. (strzelam!) 50% na to, że wystąpi owulacja i jeszcze 50% na to, że plemniki przejdą przez śluz. Zostaje 25% przypadków, że powstał zarodek i się nie zagnieździł. Czyli co czwarty cykl mogło się począć dziecko, a nie poczęło się. Aha, ale zagnieżdżenie zarodka nawet u zdrowej kobiety starającej się o dziecko następuje średnio raz na 4 zarodki. Bo one często są wadliwe i nawet jak jest taka możliwość, to i tak się nie zagnieżdżają. A więc z minipigułkami byłoby tak: co czwarty cykl jest zarodek, ale i tak tylko co czwarty z tych zarodków zdatny byłby sam z siebie do zagnieżdżenia.
Czyli gdy księża liczą kobietom 1 zabite dziecko na cykl, jest to gruba przesada. W moim przykładzie byłoby to 1 na 16 cykli.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|