Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Próby wprowadzenia NPR zakończyły się kompletnym fiaskiem
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wonskolomeo
pierwszy wykres



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:25, 05 Maj 2011    Temat postu: Próby wprowadzenia NPR zakończyły się kompletnym fiaskiem

Witam,
U mnie kilka prób wprowadzenia NPR zakończyły się kompletnym fiaskiem.

Choć dla mnie NPR to życie zgodne z sumieniem, moja żona nie uznaję NPR, dla niej ta metoda jest pomyłką- liczy się tylko gumka i współżycie przed i podczas owulacji. Później to kaplica...w III fazie jest sucha jak pieprz i w ogóle nie ma ochoty na zbliżenia Sad Wszelkie próby kończą się awanturą, łzami i cichymi dniami, frustracją po obu stronach.
W ostateczności żona proponuje że "zaciśnie zęby", ja mam zrobić co trzeba, byle szybko i po kłopocie - obowiązek małżeński spełniony - po prostu dramat Sad Nie wiem co robić. Jak ją przekonać ?

Do tego dochodzi paniczny strach żony przed ciążą (dodam, że mamy już dwie wspaniałe córki), więc stosunek po ustaniu krwawienia nie wchodzi w grę.

Co innego z gumką. Jest fajnie, oboje mamy orgazmy, pełna satysfakcja i radość, ale .... kac moralny. Rozumiem że korzystanie z prezerwatywy w małżeństwie wyklucza mnie z możliwości przyjęcia Komuni Św., zgadza się ?

Proszę o poradę.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez Wonskolomeo dnia Czw 15:45, 05 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:34, 05 Maj 2011    Temat postu:

Tak, gumka odcina Cię od sakramentów.

A nawiasem mówiąc rozumiem Twoją żonę.
Też nie lubię seksu w III fazie. Tzn. czasem lubię, ale zwykle nie mam ochoty, a próby nakłonienia mnie wywołują jedynie irytację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 15:48, 05 Maj 2011    Temat postu:

przykro mi, ale nie umiem poradzić. Mi też w III fazie zupełnie seks nie w głowie i w sumie jedyne co mnie do niego skłania to chęć korzystanai z sakramentów. Ale czuję sie wtedy jak robot wykonujący zadanie.
Powrót do góry
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:09, 05 Maj 2011    Temat postu:

abeba napisał:
przykro mi, ale nie umiem poradzić. Mi też w III fazie zupełnie seks nie w głowie i w sumie jedyne co mnie do niego skłania to chęć korzystanai z sakramentów. Ale czuję sie wtedy jak robot wykonujący zadanie.


No i czy to ma być ten jednoczący, mistyczny seks?
Ja rozumiem, że nie zawsze się uda, żeby współżycie było idealne, ale jeśli dla jakiejś pary zostaje tylko III faza, która wygląda nie za ciekawie, to chyba nie jest dobre dla małżeństwa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:27, 05 Maj 2011    Temat postu:

ja lubię seks w każdej fazie (na szczęście) i w każdej mam ochotę, ale w I i II fazie jest dla mnie jednak dużo przyjemniejszy niż w III i w III chyba nie zdarzyło mi się mieć orgazm, w I i II prawie zawsze mam. Niestety I faza to u mnie okres, który trwa właśnie 6 dni i mąż nie ma wtedy zbytnio ochoty, choć staram się jak mogę żeby miał , są postępy bo na początku w ogóle nie było o tym mowy, obrzydzało go to, a w II to mam potem wyrzuty sumienia...
zauważyłam też, że w 3 dzień wyższej jest też przynajmniej mnie lepiej w porównaniu z kolejnymi, ale jak ktoś korzysta tylko z III fazy, to i tak musi czekać zawsze do 4 wyższej...

cóż nie dziwię się twojej żonie, u mnie jest to mój wybór nikt mnie nie zmusza, gdyby mąż mnie choćby do tego tylko zbyt namawiał poczułabym się, że kradnie mi tą przyjemność


Ostatnio zmieniony przez mamma dnia Czw 16:35, 05 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:32, 05 Maj 2011    Temat postu:

Spróbuj porozmawiać poważnie z księdzem o Waszej sytuacji. Jest taki dokument dla spowiedników, w którym jest to opisane - bo może chodzić nie o grzech, bo bez Twojej winy, tylko o "współdziałanie w grzechu małżonka" (to żona chce prezerwatyw, a Ty się zgadzasz, żeby nie było rozłamu w małżeństwie), a wtedy pod pewnymi warunkami można przystępować do sakramentów. Wszystko do rozważenia z życzliwym i mającym czas księdzem Mruga Powodzenia Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wonskolomeo
pierwszy wykres



Dołączył: 05 Maj 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:52, 06 Maj 2011    Temat postu:

minnesota napisał:
Spróbuj porozmawiać poważnie z księdzem o Waszej sytuacji. Jest taki dokument dla spowiedników, w którym jest to opisane - bo może chodzić nie o grzech, bo bez Twojej winy, tylko o "współdziałanie w grzechu małżonka" (to żona chce prezerwatyw, a Ty się zgadzasz, żeby nie było rozłamu w małżeństwie), a wtedy pod pewnymi warunkami można przystępować do sakramentów. Wszystko do rozważenia z życzliwym i mającym czas księdzem Mruga Powodzenia Wesoly


Martwię się o "wieczność" mojej małżonki, jako głowa rodziny, ojciec i mąż jestem odpowiedzialny za doprowadzenie każdego jej członka do Boga ;-( Dotyczy to zwłaszcza mojej drugiej połowy. Ale małżonka jest niestety oporna Sad
Trudne zadanie postawił przed mną Bóg.

Bardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Drogie Panie napiszcie jeszcze więcej proszę co robicie wy/wasi mężczyźni aby seks w okresie po owulacji był dla Was przyjemny i satysfakcjonujący. Jakaś kolacja przy świecach ? inne niespodzianki ?

Jak radzicie sobie z niskim poziomem hormonów miłości w tym okresie ?


Ostatnio zmieniony przez Wonskolomeo dnia Pią 7:56, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:06, 06 Maj 2011    Temat postu: Re: Próby wprowadzenia NPR zakończyły się kompletnym fiaskie

Przede wszystkim nic na siłę i bez jakiegokolwiek zmuszania, to by w każdej fazie przyniosło odwrotny skutek,
a ten opis jest przerażający:
Wonskolomeo napisał:

W ostateczności żona proponuje że "zaciśnie zęby", ja mam zrobić co trzeba, byle szybko i po kłopocie - obowiązek małżeński spełniony - po prostu dramat Sad Nie wiem co robić. Jak ją przekonać ?

podobnie też siłą nikogo nie nawrócisz

i przeczytaj sobie poniższy wątek "NPR przyczyną rozpadu mojego małżeństwa, niestety" do czego może doprowadzić zmuszanie do NPR
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:20, 06 Maj 2011    Temat postu:

Dokładnie.
Rozumiem troskę, ale tego trzeba chcieć samemu.
Moi rodzice również czują obowiązek doprowadzenia członków rodziny do zbawienia.
Gdy zamieszkałam z moim W., robili mi awantury, a potem tylko głośno puszczali Radio Maryja w samochodzie, gdy razem jeździliśmy. Na urodziny, imieniny, gwiazdkę dają nam religijne książki.
Efekt jest taki, że omal nie zrezygnowałam ze ślubu kościelnego, tak bardzo nienawidzę być zmuszana/nakłaniana, że wolę zginąć w piekle niż być na łańcuchu prowadzoną do nieba.

Nie wiem, co Ci poradzić w sprawie lepszego seksu w III fazie.
Na mnie mało działa. Najczęściej przeczekujemy w abstynencji ten czas.
Nie wiem, czemu w ogóle nie potrafię się zmusić wtedy do seksu - takiego z penetracją, nazwijmy to wprost.
Bo oralny (raczej czynny, ale czasem też bierny) jak najbardziej wchodzi w grę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:20, 06 Maj 2011    Temat postu:

Wonskolomeo napisał:
Drogie Panie napiszcie jeszcze więcej proszę co robicie wy/wasi mężczyźni aby seks w okresie po owulacji był dla Was przyjemny i satysfakcjonujący. Jakaś kolacja przy świecach ? inne niespodzianki ?

Odpowiedni nastrój (kolacja, świece, wino, muzyka) z pewnością nie zaszkodzi, zwłaszcza jeśli Twoja małżonka lubi takie romantyczne klimaty. Mnie "nakręcają" też drobne pieszczoty w ciągu dnia (no wiesz - delikatnie przegryzienie ucha, całowanie szyi, pogłaskanie piersi czy pośladka, jakieś erotyczne słówka do tego), kiedy wiedziałam, że czas na coś więcej będzie dopiero wieczorem albo następnego dnia, ale pożądanie dzięki temu narastało i mimo początkowego braku ochoty potrafiłam się "rzucić" na męża Ważne jest też by żona była rozluźniona, bo z tymi "zaciśniętymi zębami" to nie da rady (może zacząć od tradycyjnego masażu i w trakcie przejść na pieszczoty?) Jeśli problemem jest "suchość", to warto by było kupić jakiś żel nawilżający.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:22, 06 Maj 2011    Temat postu:

ech, no ja rozumiem, że III faza to hormony, śluz nie te... ale bez przesady.
A gdzie tęsknota za mężem, gdzie przyjemność z dotyku męża, pocałunków itp? Sad Jakoś nie umiem sobie takiego całkowitego odrętwienia wyobrazić... to jakby całą przyjemnością kobiety sterowały tylko i wyłącznie hormony. Może coś musicie zmienić w swoich relacjach, w seksie? Co konkretnie to od Was zależy. Zdarzało mi się nie mieć ochoty w III fazie ale to tylko na początku, jak już się zacznie to jest przyjemnie.
Wonskolomeo - stosowaliście kiedykolwiek ortoNPR? Jakie cykle ma żona?


Cytat:
W ostateczności żona proponuje że "zaciśnie zęby", ja mam zrobić co trzeba, byle szybko i po kłopocie
- okropne, toż to żadna bliskość...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosica502
nauczyciel NPR



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:33, 06 Maj 2011    Temat postu:

walecznaS napisał:
ech, no ja rozumiem, że III faza to hormony, śluz nie te... ale bez przesady.
A gdzie tęsknota za mężem, gdzie przyjemność z dotyku męża, pocałunków itp? Sad Jakoś nie umiem sobie takiego całkowitego odrętwienia wyobrazić... to jakby całą przyjemnością kobiety sterowały tylko i wyłącznie hormony.

Otóż to, nie tylko hormony steruja przyjemnością kobiety, jest tu duże pole manewru dla męża.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bakteria
za stara na te numery



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:45, 06 Maj 2011    Temat postu:

Wonskolomeo (rety, jak to trudno napisać Mruga ) - po pierwsze, podziwiam Twoją mądrość i troskę - oby więcej takich mężczyzn, takich mężów. Piękne jest to, co piszesz o doprowadzeniu rodziny do Boga.
Jeśli chodzi o stronę techniczną - III faza jest trudna. Nie jestem super przykładem do radzenia, bo moja zbyt słaba wola i niechęć męża do NPR powodują, że stosujemy też gumki (dodam, że mam solidne kobiece problemy i pewnie niedługo wejdą do akcji leki hormonalne). Bywało jednak tak, że do seksu służyła tylko III faza. Ochota brała się zwykle głównie z tęsknoty - bo tyle czasu bez kochania się... Mi trudno w ogóle inicjować seks w III fazie, po prostu organizm nieszczęsny wie, że przedłużenia gatunku nie będzie, więc traktujmy teraz męża jak partnera do innych konkretnych zadań, nie do seksu Mruga
Pomaga głównie:
- dłuższe pieszczoty,
- pikantne smsy/maile z pracy w ciągu dnia,
- po kąpieli (jeśli nasz mały łobuz śpi) - seksownie wyglądający mąż,
- prośba męża, bym ubrała się, jak oboje lubimy,
- winko, dobra muzyka w tle (naprawdę kobiety lubią takie elementy Wesoly ),
- czasami kompletne olanie tych "przygotowań", spontaniczna reakcja na ostre "zaczepki" męża w wolnej chwili po południu.

Naprawdę rozumiem Twoją żonę, ale też Ciebie. Przykro mi, że ona ma problemy z ciałem, a Ty z duszą - przez nasze "ukochane" NPR...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:54, 06 Maj 2011    Temat postu:

Słusznie dziewczyny piszą.
"Gra wstępna" zaczyna się już rano, nie dopiero przed seksem.
Mnie kręci, gdy mój mąż gotuje coś dla mnie, albo gdy zmywa naczynia, odkurza... ogólnie - robi coś niemęskiego, a za to będącego pomocą dla mnie. Jak smaży naleśniki podrzucając je do góry, to od razu mam na niego ochotę (na naleśniki też).
Niestety jest wtedy skupiony na gotowaniu i moje delikatne dobieranie się do niego go rozprasza, przeszkadza mu. buu...
Za to ja nieznoszę starania się dopiero wieczorem o mój dobry nastrój. Kąpiel, wino, świeczki itd. Owszem lubię. Bardzo! Ale gdy są dopiero wieczorem i gdy jest III faza, to od razu myślę, że to wszystko tylko po to, żebym miała ochotę na seks. Jak tylko tak pomyślę, to już nie mam ochoty ani na seks, ani nie cieszy mnie to, co przygotował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:55, 06 Maj 2011    Temat postu:

Trudna sprawa... Ja na szczescie mam rowny poziom libido przez caly cykl, ale rozumiem kobiety ( sa takie), ktore nie maja absolutnie ochoty w III fazie, i seks wtedy nie daje im zadnej satysfakcji. Ja, jak nie mam ochoty, to bardzo trudno jest mi cos z siebie wykrzesac. Te wszystkie tricki typu muzyka, wino, kwiaty sa przyjemne, ale wzbudzaja we mnei czulosc a nie pozadanie ( kiedy nie mam naprawde ochoty). To straszne, ze w takiej sytuacji kobieta musi zlozyc na oltarzu npr swoje zycie seksualne, zeby moc przyjmowac sakramenty! Jezeli chodzi o mezczyzn to npr moze byc dla nich trudny przez swoje ograniczenie liczby zblizen ale nie odczuwaja cyklicznej ochoty badz jej braku, zawsze w sumie moga.Kobieta jest poszkodowana podwojnie bo zblizen jest malo a jak sa, to nie przynosza satysfakcji.Nie wiem co radzic...

Ostatnio zmieniony przez Olenkita dnia Pią 8:58, 06 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin