..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

natka123

Mojemu mężowi długi okres bez seksu "przysłania osobę" Smutny

Muflon

Smutne, że ten ksiądz ma takie wyobrażenie o relacji małżeńskiej. Jeszcze smutniejsze, że to rzutuje na nauki, jakich ludziom udziela, bo ich też może powykrzywiać.

Ciekawe, czy o swoim ojcu też tak myśli... Confused

hermiona

Dona

Wg tej teorii wielodzietni, bezplodni czy tacy którzy mają żony w wieku menopauzalnym (tzn wszyscy niepraktykujacy npr i wymogu przymusowej wstrzemiezliwosci -przecież takich osób jest mnóstwo)....sprowadzaja wspolzycie do czysto fizycznej przyjemności bez szacunku dla żony.. .
Nie lubię dorabiania teorii by uświęcic wymóg okresowej abstynencji....
Mi by to bardziej pasowało gdyby w ten sposób tłumaczył...zakaz masturbacji...

Npr to krzyż dla małżonków.. .koniec kropka.. Wesoly

Busola...nie zmienia to faktu że się cieszysz z tej spowiedzi..i ok tylko argumentacja księdza pokrętna...dobrze że cokolwiek wiedzial

Busola

Ja sié właśnie cieszę że wiedział. A ponadto jestem nadal w okresie poporodowym Wesoly

. Na te części zwróciłam uwagę 😊. Co do reszty to właśnie stwierdziłam że go ta wspólnota wykrzywiła.

fiamma75

Chyba masz rację.

krówka

rety niby dobry ten ksiądz ze sie zna itp ale rozumowanie jak dla mnie pokrecone...
Co z facetami i kobietami co chca i lubią jeden raz w tyg. a nie przez cały jeden tydzień w miesiącu... Przeciez w tym nie chodzi o brak umiaru czy hedonizm tylko o brak logiki...

Busola

Wiecie jak mam spotkanie z taką osobą (w tym o. Knotz i podejrzewam że Jan Paweł II też ten właśnie błąd popełnił) to mi się przykład z mego życia przypomina jak przebywanie w jednorodnym środowisku może wpłynąć na postrzeganie.,
byłam wolontariuszką 6 lat. i raz dla mojej organizacji wolontariackiej (w praktyce katolickiej, ale nie odnoszącej się bardzo z katolicyzmem - więc różni ludzie tam byli) zrobili rekolekcje wolontariusze z wolontariatu jezuickiego (czyli jednolicie katolickiego). Rekolekcje polegały m.in. na warsztacie na temat motywacji wolontariuszy. Połowa była ok - jak wymienialiśmy motywacje. Natomiast zonk się zaczął jak tamci chcieli je powartościować na lepsze i gorsze. Co im się średnio udało, bo uczestnicy nie chcieli współpracować Wesoly

. A zakończenie totalnie im nie wyszło. Bo chcieli dojść do wniosku, że jedyna "słuszna" motywacja do bycia wolontariuszem to ta oparta na Bogu - na co my powiedzieliśmy, że wiemy, że oni to chcą usłyszeć ale my wiemy że to nie prawda. Wesoly

W końcu prezes "naszego" wolontariatu wstał i stwierdził, że widział masę ludzi co chcieli sobie wpisać wolontariat w Cv i to ich wcale nie dyskwalifikowało jako wolontariuszy - statystycznie tak samo się angażowali w pracę jak inni. i jeszcze stwierdził, że nie każdy kto chce pomagać innym ludziom jest wierzący. Zna też zaangażowanych ateistów, albo takich co bardzo luźno są związani z wiarą. i to tamtym wolontariuszom jezuickim zamknęło usta - oni nie wiedzieli co powiedzieć - bo to nie pasowało do ich wizji świata. Bo ich świat był jednolity - a w rzeczywistości taki nie jest.

natka123

[link widoczny dla zalogowanych]

fiamma75

komentarze obrzydliwe, radzą czytać artykuł a nie popłuczyny z niego Confused

krówka

komentarze do tego to hejty i nic wiecej... pisanie tego to dopiero brak miłosci blizniego i dziwny sposób osądzania... Szkoda czasu nie polecam.

Itka

Muflon

Zaryzykowałam skok ciśnienia i przeczytałam ten tekst z PCh. W sumie wiedziałam, czego się spodziewać, ale i tak mnie drażni, że autor chyba nie do końca widzi różnicę między stwierdzeniem pewnych faktów, wyrażeniem zdania o obecnym nauczaniu i spekulacjach o zmianach (kiedy ostatnio sprawdzałam, myślenie i dyskutowanie nie były jeszcze grzechem) a negacją albo wzywaniem do nieprzestrzegania obecnego nauczania.

A z drugiej strony – autor z PCh też ma święte prawo do wyrażenia swojego zdania i do polemiki (nawet, jeśli można odnieść wrażenie, że nie przeczytał tekstu, z którym polemizuje, z całkowitym zrozumieniem...) a redakcja – do zamieszczenia tego na swoim portalu. Nawet, jeśli stosują przy tym... specyficzny styl: