Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spowiedź
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Vetira
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 10 Paź 2017
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:08, 12 Lut 2018    Temat postu:

Arcia napisał:
Jeśli nie chcesz rozruszać swojego rozumu i sumienia (na danym etapie życia, lub nie masz do tego skłonności) idź do ojca z nauk przedmałżeńskich i zapytaj. Prawdopodobnie powie Ci, że według nauki Kościoła każda antykoncepcja i zamiertzony wytrysk poza pochwą jest grzechem ciężkim.


Dzięki za linki, poczytam w wolnej chwili Wesoly

Ja rozum i sumienie mam rozruszane już na wszelkie sposoby, bardziej poszukuję odpowiedzi, czy jeżeli wg sumienia nie postępuję źle, to czy Komunia nie jest świętokradztwem.
Nie mam dylematów pod względem swoich przekonań i sumienia, ale wychowano mnie w głębokim przekonaniu, że albo przyjmuje się to co mówi KK w 100%, albo w ogóle. Nigdy nie pokazano mi roli sumienia, bo przy sytuacjach spornych słyszałam, że "skoro nie zgadzasz się z KK, to masz źle uformowane sumienie", i koniec dyskusji. I tylko to powoduje jakieś wątpliwości
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 11:06, 12 Lut 2018    Temat postu:

Arciu, dzieki za linki.
W świetle tego co piszesz o poziomach nauczania w tekście o kapłaństwie kobiet, to nawet jeśli nauka że wytrysk poza pochwą jest grzechem ciężkim byłaby tylko nauczaniem, nie doktryna, to kto jej się sprzeciwia (nie tylko czynem, ale umysłem, czyli np.deklaruje niezgodę), grzeszy zuchwalstwem wobec Kościoła, a za to raczej rozgrzeszenia i dostępu do Eucharystii nie dostanie (jestem w takiej sytuacji, nie dostałam rozgrzeszenia w połogu, za zadeklarowaną wobec nauki w konfesjonale postawę bardziej niż praktykę).
Czemu ma służyć Twoja ankieta z sąsiedniego wątku skoro jesteś autorką, do jakiegoś artykułu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arcia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 13:58, 12 Lut 2018    Temat postu:

Jeśli chodzi o ankietę to jestem po prostu ciekawa w jakim stopniu etyka małżeńskwa wpływa na nieprzystepowanie do Komunii ( zaciekawił mnie ten artykuł - [link widoczny dla zalogowanych] ) Zrobiłam ją jedynie jako próbę zaspokojenia swojej ciekawości. Choć pewnie jest zupełnie niemiarodajna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:14, 12 Lut 2018    Temat postu:

Ja przy lekturze tego artykułu odniosłam wrażenie, że „kwestie związane z etyką małżeńską” zostały sprowadzone li i jedynie do związków niesakramentalnych, co mnie w sumie trochę rozczarowało, zabrakło mi tam wzmianki o problemach, z jakimi borykają się związki sakramentalne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anquelice
znawca NPR



Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kuj.-pom.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:59, 12 Lut 2018    Temat postu:

Wiem, wiem. Boję się tylko o to, że ja mimo wszystko tę 3-cia faze źle wyznacze, ze pod wpływem leków coś się zmieni, czego ja nie zauważe, a chciałabym, żeby dziecko było zdrowe, żeby nie cierpiało przez moją głupotę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigma
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 01 Sie 2017
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:49, 13 Mar 2018    Temat postu:

A propo rozkmin grzechowych... Za pół roku biorę ślub (czekamy z seksem, tzn. narzeczony ze względu na mnie). Kiedyś, zanim wizja przyszłości zaczęła się klarować, byłam pewna, że tylko NPR, bo tylko to wolno. Spotkałam wspaniałego człowieka, wierzącego i praktykującego, bardzo troskliwego, szanującego mnie i kochanego. Nie chce robić z seksu fitnessu, ale w praktyce woli FAM, bo NPR nie jest po drodze z cyklicznym nastawieniem kobiety do współżycia. Nie że przekonywał mnie, po prostu powiedział kiedyś co myśli. Czułam, że jako grzeczna katoliczka muszę bronić NPR, ale nie miałam żadnych argumentów, bo to co kiedyś czytałam (jak to gumki to szatańskie zło itp) okazało się tylko sztuczną fasadą, aby wiedzieć, co "powinno się myśleć" Mruga W rzeczywistości zgadzam się z narzeczonym. Obserwuję się od kilku miesięcy (temp, śluz), a od x czasu wiem, jak się przekłada cykl na psychikę. No i zaczęły się powracające rozkminy religijne, coraz gorsze samopoczucie gdy o tym myślałam, strach i niechęć skoro współżycie to same problemy religijne, i czy zmuszać męża (?!) itp itd. Nie chciałam robić jak wierząca koleżanka, przed ślubem sypiała z chłopakiem, spowiedź, i tak w kółko, a po ślubie rezygnacja z sakramentów... Nie chciałam tak odpuścić relacji z Bogiem. Czy sakramentalne małżeństwo nic nie znaczy?.... coś w tych kwestiach jest nie tak. Albo może moje spojrzenie nie takie Mruga Poszłam do terapeutki chrześcijańskiej, trafiłam też na fragment wywiadu z papieżem Franciszkiem (btw który w Amoris Laetitia mówi o roli sumienia wiernych co jest uznawane przez niektórych za niebezpieczne... Nie czytam encyklik ale ta mnie zaciekawiła, czytałam i polecam Wesoly ). No i w wywiadzie:
"Najlżejsze grzechy to grzechy ciała. Ponieważ ciało jest słabe. Najniebezpieczniejsze to grzechy ducha. Kapłani odczuli pokusę - nie wszyscy, ale wielu - skupienia się na grzechach związanych z seksualnością. To jest to, co nazywam moralnością poniżej pasa. Najcięższych grzechów należy szukać gdzie indziej... Kapitalizm, pieniądz, nierówności.
Ale są i dobrzy kapłani. Znam takiego, który gdy penitent zaczyna opowiadać o tych grzechach poniżej pasa, od razu mówi: Zrozumiałem, a teraz zobaczymy, czy masz coś ważniejszego. Czy się modlisz?, Czy szukasz Pana? Czy czytasz Ewangelię. Są też i tacy, którzy spowiadając z grzechów tego rodzaju, pytają: Jak to zrobiłeś, kiedy, ile razy?... Układają sobie w głowie film. Ale ci potrzebują pomocy psychiatry." Tak mówi papież Kościoła Katolickiego.

Polecono mi również konferencję śp. ks Grzywocza w formie mp3 "Patologia duchowości" którą bardzo serdecznie polecam (można kupić jako pliki mp3 do ściągnięcia od zaraz po zapłacie), jeśli ktoś czuje się zmuszony/stłamszony/niesprawiedliwie traktowany przez księży w tej kwestii... Szczególnie część 2, 8 i 9. Nie chodzi o róbta co chceta. Trzeba badać czy coś robimy "przedmiotowo", to jasne. Chodzi o pewną logikę... Szabat jest dla człowieka, nie odwrotnie. Norma jest elementem doradczym w rozeznaniu, a nie wyrocznią. Normy mogą stać się skałą o którą można rozbić związek... System nie może być wazniejszy niż człowiek. Sztywne trzymanie się moralności może być jak przykład fanatyzmu... Nie powinno chodzić o to, zeby człowieka utrzymywać w pozycji infantylnej, nie pozwolić mu myśleć, decydować i dojrzewać, byleby tylko wypełniał nakazy/zakazy... To co osłabia więź jest grzechem. Widzimy Boga normy czy Boga więzi? Czasem można popełnić grzech nie przekraczając normy...
Takie luźne zdania. Polecam tym którzy się boją/są sfrustrowani/nie widzą dobrego wyjścia/ są zastraszani. Sama mam trochę lękowe podejście do religii, mam nadzieję, że do ślubu zdążę z tego wyjść. Mam nadzieję, że Bóg nie jest 'księgowym' jak coniektórzy księża. Takie głosy chociażby samego Papieża czy katolickiego terapeuty większą mają dla mnie wartość niż słowa przypadkowego księdza w konfesjonale/z ambony, który wszystko i wszystkich wrzuca do 1 worka...
Takie to było jakby dobre światło na postrzeganie relacji. Może komuś coś rozjaśni. Wesoly


Ostatnio zmieniony przez Sigma dnia Wto 19:01, 13 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirabelka
nauczyciel NPR



Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:57, 13 Mar 2018    Temat postu:

Sigma, dziękuję za to, co napisałaś. Zupełnie, jakbym czytała o sobie samej przed ślubem!

Nam co prawda udaje się póki co orto-npr, ale to kwestia bardzo indywidualna. Kto wie jak to będzie wyglądać po porodzie? Z "mojego punktu siedzenia" polecam próbować orto-npr, ale jeśli coś pójdzie nie tak, to dobrze mieć tą świadomość, że jesteśmy tylko ludźmi i że to nie koniec świata.

Gratuluję odwagi do konfrontacji z problemem! Dla mnie to piękne świadectwo rozwoju wiary Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vetira
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 10 Paź 2017
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:32, 13 Mar 2018    Temat postu:

Sigma napisał:
A propo rozkmin grzechowych... Za pół roku biorę ślub (czekamy z seksem, tzn. narzeczony ze względu na mnie). Kiedyś, zanim wizja przyszłości zaczęła się klarować, byłam pewna, że tylko NPR, bo tylko to wolno. Spotkałam wspaniałego człowieka, wierzącego i praktykującego, bardzo troskliwego, szanującego mnie i kochanego. Nie chce robić z seksu fitnessu, ale w praktyce woli FAM, bo NPR nie jest po drodze z cyklicznym nastawieniem kobiety do współżycia. Nie że przekonywał mnie, po prostu powiedział kiedyś co myśli. Czułam, że jako grzeczna katoliczka muszę bronić NPR, ale nie miałam żadnych argumentów, bo to co kiedyś czytałam (jak to gumki to szatańskie zło itp) okazało się tylko sztuczną fasadą, aby wiedzieć, co "powinno się myśleć" Mruga W rzeczywistości zgadzam się z narzeczonym. Obserwuję się od kilku miesięcy (temp, śluz), a od x czasu wiem, jak się przekłada cykl na psychikę. No i zaczęły się powracające rozkminy religijne, coraz gorsze samopoczucie gdy o tym myślałam, strach i niechęć skoro współżycie to same problemy religijne, i czy zmuszać męża (?!) itp itd. Nie chciałam robić jak wierząca koleżanka, przed ślubem sypiała z chłopakiem, spowiedź, i tak w kółko, a po ślubie rezygnacja z sakramentów... Nie chciałam tak odpuścić relacji z Bogiem. Czy sakramentalne małżeństwo nic nie znaczy?.... coś w tych kwestiach jest nie tak. Albo może moje spojrzenie nie takie Mruga Poszłam do terapeutki chrześcijańskiej, trafiłam też na fragment wywiadu z papieżem Franciszkiem (btw który w Amoris Laetitia mówi o roli sumienia wiernych co jest uznawane przez niektórych za niebezpieczne... Nie czytam encyklik ale ta mnie zaciekawiła, czytałam i polecam Wesoly ). No i w wywiadzie:
"Najlżejsze grzechy to grzechy ciała. Ponieważ ciało jest słabe. Najniebezpieczniejsze to grzechy ducha. Kapłani odczuli pokusę - nie wszyscy, ale wielu - skupienia się na grzechach związanych z seksualnością. To jest to, co nazywam moralnością poniżej pasa. Najcięższych grzechów należy szukać gdzie indziej... Kapitalizm, pieniądz, nierówności.
Ale są i dobrzy kapłani. Znam takiego, który gdy penitent zaczyna opowiadać o tych grzechach poniżej pasa, od razu mówi: Zrozumiałem, a teraz zobaczymy, czy masz coś ważniejszego. Czy się modlisz?, Czy szukasz Pana? Czy czytasz Ewangelię. Są też i tacy, którzy spowiadając z grzechów tego rodzaju, pytają: Jak to zrobiłeś, kiedy, ile razy?... Układają sobie w głowie film. Ale ci potrzebują pomocy psychiatry." Tak mówi papież Kościoła Katolickiego.

Polecono mi również konferencję śp. ks Grzywocza w formie mp3 "Patologia duchowości" którą bardzo serdecznie polecam (można kupić jako pliki mp3 do ściągnięcia od zaraz po zapłacie), jeśli ktoś czuje się zmuszony/stłamszony/niesprawiedliwie traktowany przez księży w tej kwestii... Szczególnie część 2, 8 i 9. Nie chodzi o róbta co chceta. Trzeba badać czy coś robimy "przedmiotowo", to jasne. Chodzi o pewną logikę... Szabat jest dla człowieka, nie odwrotnie. Norma jest elementem doradczym w rozeznaniu, a nie wyrocznią. Normy mogą stać się skałą o którą można rozbić związek... System nie może być wazniejszy niż człowiek. Sztywne trzymanie się moralności może być jak przykład fanatyzmu... Nie powinno chodzić o to, zeby człowieka utrzymywać w pozycji infantylnej, nie pozwolić mu myśleć, decydować i dojrzewać, byleby tylko wypełniał nakazy/zakazy... To co osłabia więź jest grzechem. Widzimy Boga normy czy Boga więzi? Czasem można popełnić grzech nie przekraczając normy...
Takie luźne zdania. Polecam tym którzy się boją/są sfrustrowani/nie widzą dobrego wyjścia/ są zastraszani. Sama mam trochę lękowe podejście do religii, mam nadzieję, że do ślubu zdążę z tego wyjść. Mam nadzieję, że Bóg nie jest 'księgowym' jak coniektórzy księża. Takie głosy chociażby samego Papieża czy katolickiego terapeuty większą mają dla mnie wartość niż słowa przypadkowego księdza w konfesjonale/z ambony, który wszystko i wszystkich wrzuca do 1 worka...
Takie to było jakby dobre światło na postrzeganie relacji. Może komuś coś rozjaśni. Wesoly


Też Ci dziękuję za ten post! Wesoly
Sama czytałam ostatnio te same słowa papieża, ale ciągle nie potrafię wyzbyć się tego lęku "a co jeśli moje myślenie jest błędne i będę niegodnie przyjmować Komunię" (mój przyszły mąż z kolei nie chce orto-npr, fam jak najbardziej). I też mam nadzieję, że do slubu zdążę się jakos ustabilizować w tym wszystkim, bo strasznie mną miota..

Swoją drogą, za pół roku ślub- też w sierpniu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koszatniczka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Lut 2013
Posty: 6853
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:36, 14 Mar 2018    Temat postu:

Sigma wspaniałe przemyślenia. To chyba jednak powoli idzie przełom...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:31, 14 Mar 2018    Temat postu:

Ja też dziękuje Sigma, mam podobne zdanie na te tematy. Po porodzie przeszłam na fam bo czułam się rozdarta, że jest i tak źle i tak nie dobrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mirabelka
nauczyciel NPR



Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:40, 14 Mar 2018    Temat postu:

koszatniczka napisał:
Sigma wspaniałe przemyślenia. To chyba jednak powoli idzie przełom...


Przełom w sensie w Kościele?

Cieszę się, że i w Polsce zaczyna się do całej sprawy inaczej podchodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigma
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 01 Sie 2017
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:52, 14 Mar 2018    Temat postu:

Vetira napisał:
(...) ciągle nie potrafię wyzbyć się tego lęku "a co jeśli moje myślenie jest błędne i będę niegodnie przyjmować Komunię" (mój przyszły mąż z kolei nie chce orto-npr, fam jak najbardziej). I też mam nadzieję, że do slubu zdążę się jakos ustabilizować w tym wszystkim, bo strasznie mną miota..
Swoją drogą, za pół roku ślub- też w sierpniu?

Właśnie o taki lęk mi chodzi, bo jeśli od zawsze się człowiek stykał z samymi normami, to nagle trudno uwierzyć, że jednak to prawdziwa miłość i jedność się liczy bardziej... Nie chcę być zblokowana po prostu, gdy przyjdzie co do czego Mruga a ślub w październiku, "za pół roku" to takie uogólnienie

Kiedyś na rekolekcjach ksiądz czytał sporządzoną chyba przez siebie listę grz. ciężkich. Terapeutka u której byłam niemal złapała się za głowę gdy o tym powiedziałam. W gabinecie już nie raz miała do czynienia z "ofiarami normatywności Kościoła". Słuchałam ks Grzywocza sobie w piątek, że Kościół nie może trzymać człowieka w pozycji infantylnej i niedojrzałej itd, że ku wolności i samodzielności wyswobodził nas Chrystus, a w niedzielę na mszy ksiądz mówi, że posłuszeństwo Kościołowi, że Kościół jest mądry i trzeba mu zaufać. Nie mówił o seksualności, ale ja to odebrałam do siebie Mruga Ksiądz w konfesjonale kiedyś mi powiedział mniej więcej, że każde zachowanie seksualne to grz. ciężki (nie mówiłam o współżyciu), a tu Papież mówi wywrotowo, że to najlżejsze grzechy. Dwa nurty w 1 Kościele. Staram się ufać, że Papież to jednak główny nurt Mruga Terapeutka radziła mi, żeby go się trzymać, a w razie ponownego zetknięcia ze sztywnymi normami i wzrostu lęku (bo ja biorę wszystko do siebie skoro jestem "grzeczna") pamiętać który nurt jest mój.
Polecono mi też "Blask wolności" o. Wiśniewskiego, zaczęłam dopiero czytać, kupiłam ebooka za kilka zł, podobno dobra rzecz o sumieniu. Dziękuję za dobre słowa, wiem, że nie jestem tu jedyną z takimi lękami/rozkminami, a że dostałam jakąś pomoc/światło/wiedzę, to postanowiłam się podzielić. Po owocach nas poznają. Nie sądzę, że dobry owoc wyda "okładanie termometrem" (nie pamiętam która z Was to napisała kiedyś, ale to genialne określenie!) temperamentnego i ukochanego męża Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:10, 15 Mar 2018    Temat postu:

Muszę zapamiętać te lektury i wrócić kiedyś do tego. Dziękuję 😁
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vetira
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 10 Paź 2017
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:23, 15 Mar 2018    Temat postu:

Sigma napisał:
[Terapeutka radziła mi, żeby go się trzymać, a w razie ponownego zetknięcia ze sztywnymi normami i wzrostu lęku (bo ja biorę wszystko do siebie skoro jestem "grzeczna") pamiętać który nurt jest mój.


Właśnie coś takiego próbuję u siebie wprowadzić, zauważyłam zresztą, że dzięki takim przemyśleniom moja wiara staje się bardziej dojrzała (paradoksalnie zresztą, bo póki co odsunęłam się od Koscioła, ale nie chcę trwać w tym w nieskończoność. I tak powolutku chcę powrócić). Jednak ten lęk i poczucie, że "bezpieczniej" jest się trzymać tych wtłaczanych całe życie norm czasami aż mnie paraliżuje - mam nadzieję jednak, że do ślubu sobie to poukładam, modlę się o to w każdym razie.

Czyli póki co planujesz stosować fam i normalnie chodzić do Komunii? Wesoly

Ja sobie to na razie poukładałam tak, że skoro mój przyszły mąż nie chce stosować czystego npr, zgadza się na npr + gumki w okresie płodnym, to nawet wg vademecum dla spowiedników i bodajże KKK ja mogę normalnie przystępować do Komunii.. No i już przegadaliśmy sprawę typu, że nawet gumki w czasie płodnym to jednak ryzyko ciąży - ale wtedy na pewno takie dzieciątko przyjmiemy. I dla mnie jest to też zachowanie otwartości na życie. Ale czasami jeszcze łapią mnie mysli, czy to jest w porządku, mimo że głęboko w sobie czuję, że jest.

Ale liczę też na znak od Boga, w takich kryzysowych sytuacjach dawał mi je, więc może i tutaj mi pomoże.. Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:34, 16 Mar 2018    Temat postu:

z tymi gumkami to bez przesady, nie są aż tak ryzykowne Wesoly - takie dane pochodzą tylko z "katolickich" źródeł - przynajmniej w innych nigdy nic takiego nie widziałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 28, 29, 30  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 20 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin