Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spowiedź
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sigma
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 01 Sie 2017
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:11, 22 Mar 2018    Temat postu:

Addis napisał:
Spowiednik tego nie skomentowal, tylko skupił się na ufajcie że 4 mce nie byłam u spowiedzi i że wyjaśniam to niezgadzaniem się z Kościelna nauka o grzeszności pieszczot w okresie ciąży. To była wg niego postawa braku pokory.

Tzn masz na myśli "skupił się na fakcie"? To niemożliwe, żeby postawą braku pokory było to niezgadzanie się i w efekcie pieszczoty w czasie ciąży... Mąż i żona to istoty seksualne i z założenia stanowią jedno ciało, wyrażają miłość, bliskość, czułość na różne sposoby. To buduje więź. Jeśli ciąża jest zagrożona i nie jest możliwe współżycie, to żona i mąż mają być jak brat i siostra przez kilka miesięcy? Zawiesić seksualność (dar od Boga) na kołku? Co za odczłowieczenie! Jakim człowiekiem musiał byc ten ksiądz żeby mieć czelność tak mówić.... Jeśli to dobrze zrozumiałam, to wg mnie postawa tego księdza to przepraszam, ale terror jakiś. Może miał sam z tą kwestią problemy w celibacie, nie poradził sobie, więc teraz innym poprzeczkę za wysoko podnosi.... Nie wiadomo kto jest penitentem i jakie ma problemy i wrażliwość, nigdy nie wolno wrzucać wszystkich do 1 worka! To, jak mówisz, wg niego postawa braku pokory. A nie obiektywna prawda. Dlaczego ktoś stawiający takie nieodpowiedzialne wyroki ma mieć monopol na prawdę... Nie ma go. Mąż Cię kocha i okazuje Ci miłość. Bóg kocha podobno jeszcze bardziej, to jakim cudem chciałby oziębienia relacji i odsunięcia się małżonków, poluzowania tej jedności? Smutny
Zachęcam jeszcze raz do posłuchania "Patologii duchowości" o której pisałam wcześniej, tam jest mowa o podejściu takich "sztywnych" duchownych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:07, 22 Mar 2018    Temat postu:

Ale czy to nie jest trochę tak, jak pisała Addis – wszystko pięknie, ale tak ten sakrament jest pomyślany, że ostateczną władzę i decyzję ma ten ksiądz? Tzn. albo wierzymy, że przez niego faktycznie działa Duch Święty, albo uznajemy, że to kwestia widzimisię księdza, ale wtedy gdzie tu sakrament? Od razu wyjaśniam – nie chodzi mi o to, żeby sugerować, że jak komuś ksiądz odmówił rozgrzeszenia, to na pewno słusznie, bo to Duch Święty przez niego przemówił. Wręcz przeciwnie, to jest dla mnie źródłem ogromnych wątpliwości (w ogóle spowiedź to dla mnie bardzo ciężki temat, od dziecka lęki, prawie mnie to złamało psychicznie, w końcu odsunęłam się od Kościoła). Dlaczego, próbując ułożyć to sobie tak, żeby włączyć Boga do równania, a jednocześnie nie przyznawać księdzu absolutnej władzy nad ludzkim sumieniem (bo jeśli Go z tego równania wyłączymy, to bardzo łatwo to wyjaśnić – człowiek pozbawiony empatii a szybki w osądach źle ocenił innego człowieka...), trzeba przyjąć, że Duch Święty czasem ma problem, żeby się przez spowiednika przebić? No tak: święty Kościół grzesznych ludzi. Ale dlaczego w takim razie Bóg tak wymyślił ten sakrament, że czasem ludzie wychodzą z niego niesłusznie pokrzywdzeni? Wiem, że nie tylko w konfesjonale można zostać zranionym, ale tutaj jakby Kościół sam stwarza okazję do bardzo bolesnych zranień. No chyba, że jednak uznamy, że Duch Święty czuwa i jak ktoś oberwał, to zgodnie z Bożym zamiarem... I tak w kółko można się zastanawiać...

Można jeszcze tłumaczyć to tak, że Irena z książki, którą czytała Busola (rozumiem, że to prawdziwa historia?) „zasługiwała” na rozgrzeszenie, ale tą sytuacją z księdzem Bóg chciał jej coś innego „przekazać”, niezwiązanego z tą sprawą... Ech, trudno to ogarnąć.

A może ja po prostu nie rozumiem spowiedzi, i za bardzo zero-jedynkowo próbuję to sobie w głowie ułożyć?


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Czw 20:08, 22 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigma
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 01 Sie 2017
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:42, 22 Mar 2018    Temat postu:

Muflon napisał:
w ogóle spowiedź to dla mnie bardzo ciężki temat, od dziecka lęki, prawie mnie to złamało psychicznie, w końcu odsunęłam się od Kościoła.

A to nie jest owoc tego właśnie faryzeizmu księży i sztywnego wrzucania do 1 worka? Sama się boję własnego odsunięcia. Przykro słuchać o takim owocu...
Muflon napisał:
Dlaczego, próbując ułożyć to sobie tak, żeby włączyć Boga do równania, a jednocześnie nie przyznawać księdzu absolutnej władzy nad ludzkim sumieniem (bo jeśli Go z tego równania wyłączymy, to bardzo łatwo to wyjaśnić – człowiek pozbawiony empatii a szybki w osądach źle ocenił innego człowieka...), trzeba przyjąć, że Duch Święty czasem ma problem, żeby się przez spowiednika przebić? No tak: święty Kościół grzesznych ludzi.
(...)
A może ja po prostu nie rozumiem spowiedzi, i za bardzo zero-jedynkowo próbuję to sobie w głowie ułożyć?

Mi się wydaje, że Bóg miał dobry zamysł, ale może nie wszyscy księża Go dobrze zrozumieli. Bogu chyba chodzi o miłość i relacje (z tego będziemy sądzeni) bardziej niż o prawo. O to drugie zabiegali faryzeusze. Papież mówi o grzechach seksualnych jako tych najlżejszej wagi. Czy to i cały przekaz jego nauki nie jest ważniejsze niż słowa tego księdza?
Ja też się lękam i też wolę czarno-białe. Ze strachu. Bo to zawsze wygodniej jak mi ktoś powie co wolno. Nie trzeba kminić. Jest zadanie - wykonać! Ale życie i relacje nie są czarno-białe. Czy Bogu chodzi o strach przed Nim? Czy On chce takiej naszej "miłości", jak jakiegoś niewolnictwa? Mam nadzieję, że Bóg woli jak człowiek szuka. Ja dopiero zaczynam szukać. Zawsze do tej pory byłam grzeczna, bo przecież "nie wolno". Przecież On wie lepiej co mamy w sercu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 9:43, 23 Mar 2018    Temat postu:

Dla tego księdza skandalem był sam fakt, że 4 mce nie chodziłam do komunii, zamiast jak zrozumiałam przylecieć do spowiedzi skruszona prosto z loża rozkoszy:evil: (nawiasem mówiąc, to nie były 4 mce, tylko w trakcie spowiedzi nie pamiętałam i nie umiałam wyjaśnić, że choć u ostatniej spowiedzi byłam przed Bożym Narodzeniem, to do komunii przestałam chodzić koło środy popielciwej"). Myśmy nawet nie mieli zagrożonej ciąży i zakazu seksu, tylko ja z brzuchem +gruby mąż i stosunek nam nie wychodził albo najzwyczajniej brakło czasu. Ten spowiednik to dopiero grubas, powinnam mu właściwie powinna to tłumaczyć, że jak facet ma większy brzuch niż członek to niestety....ciekawe czy to sam zna z praktyki
Ilekroć próbuje uwierzyć w Boża miłość pomimo tego jak straszliwą zepsuta osoba jestem (jako wierna żona i matka dwojga dzieci której największą rozpusta jest siedzenie na tym forum), to ktoś, nawet ojciec Szustak w wesołym porannym filmiku przypomina, że trzeba przyjąć całość nauki, żeby się otworzyć na Jezusa. I nie mogę wówczas uznać, że mam prawo prosić Boga o przebaczenie obstając że jednak mam rację i prawo do bliskości z mężem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:07, 23 Mar 2018    Temat postu:

Zawsze mi się wydawało, że Kościół naucza, że jak ktoś już do spowiedzi pójdzie, to choćby to było po 50 latach, to Bóg się cieszy, nawet tym bardziej, jeśli to jest po długim czasie. Zagubiona owca/drachma itd...

Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pią 11:02, 23 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:43, 23 Mar 2018    Temat postu:

Addis myślę, że Tobie forum nie pomoże, już prędzej by się jakichś psycholog przydał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 11:56, 23 Mar 2018    Temat postu:

I co psycholog pomoże? Już miałam taką sytuację, że od spowiedzi biegłam z płaczem do psycholog w Stowarzyszeniu Psychologów Chrześcijańskich, a ona mogła tylko załamać ręce, że ksiądz psuje jej terapię.
Do księdza porozmawiac potrzebuje... Szczerze, nie mam czasu, bo w moim mieście pomocy nie znajdę. Do połowy marca bardzo byłam zajęta pracą. Myślałam że w tym tygodniu...ale dziś znow pilna robota. Przyszły tydzień w domu siedzę. Ale kto się umówi w wielkim tygodniu? I co to by była rozmowa z dzieckiem na ręku? Nie mogę iść na mszy do zwykłej spowiedzi bo jest duża szansa że i tak odejdę z kwitkiem- np mam nieochrzczone dziecko i po takich przejściach ze spowiednikami nie zamierzam jej chcrzcic by nie musiała chodzić do spowiedzi- taka postawa rodzica katolika myślę że też z góry wyklucza rozgrzeszenie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:36, 23 Mar 2018    Temat postu:

Addis, a po co Ci właściwie ta spowiedź? Przepraszam, że tak wkładam kij w mrowisko, ale wygląda to tak, jakbyś więcej złego niż dobrego w spowiedzi widziała i oczekiwała, skoro dla swojego dziecka jej nie chcesz. Jeśli to dla Ciebie tylko źródło udręki i frustracji, to jaki w tym sens? Nie musisz odpowiadać. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:46, 23 Mar 2018    Temat postu:

Addis i to właśnie widać w takich wypowiedziach, że się strasznie męczysz z tym. Religia ma być dla ludzi, nawet jest tylko"opium dla ludzi". A jeśli męczysz się z tym nie widzisz dobra i jednocześnie nie możesz z tego zrezygnować to może przydałoby się psycholog. Nie koniecznie chrześcijański.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:28, 23 Mar 2018    Temat postu:

to co pisze Addis i moje doświadczenia tez pokazuja ze do bycia w Kościele trzeba mocnej i zdrowej psychiki. Chociaz to sie odnosi ogolnie do życia na tym  świecie. Ale chodzi mi o to,że nie wystarczy byc blisko sakramentów i KK zeby było dobrze.
Ja wierze w sakrament spowiedzi ale to nie oznacza ,że ksiądz jest wtedy nieomylny. To ma byc odpuszczenie grzechów. problem w tym jak sie nie uważa czegos w swoim sumieniu za grzech. Bo w swoje sumienie też trzeba wierzyć i mu ufać. Inaczej po co je w ogóle mamy? łatwiej jest być niewolnikiem co wypełnia tylko ściśle prawo. Czy Bóg chce niewolników? Tylko zawsze moze On powiedziec że jak nie ufasz KK to do widzenia Smutny . i to jest ta wolnosc...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Addis
za stara na te numery



Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 15:18, 23 Mar 2018    Temat postu:

Hmmm. Bo zazdroszczę siły i spokoju ducha osobom gleboko wierzącym, że ufają w Boża opiekę, a nie umierają z nerwów i wątpliwości przed każdą decyzja, trudna sytuacją...Ja nawet nie jestem zbytnio wierząca osoba, tylko chciałabym być wierzącą. Jestem ewidentnym przykładem tego jaką krzywdę robi wychowywanie dzieci po katolicku bo tak trzeba, bez przekazywania miłości Boga. Ja już jestem przegrana.,także skoro Kościół już mnie skrzywdził, to oczekuje teraz ze będzie mnie wspierał, jak pracodawca rentą za wypadek przy pracy;). Swoim dzieciom tego chce oszczędzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Itka
nauczyciel NPR



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:47, 23 Mar 2018    Temat postu:

Addis ale samo przekazanie wiary katolickiej jest chyba normalne? Skoro rodzice mają jakieś wartości to chcą je przekazać dalej. Tylko zależy jak się to wszystko przekazuje. Powinno się to odbywać w wolności. No i obraz Boga zależy też od obrazu ziemskich rodziców. Może dlatego ja nie potrafię czuć się bezpieczna przy kochającym Bogu Ojcu bo ziemscy rodzice nie przekazali mi tej bezwarunkowej miłości, a zwłaszcza ojciec którego nie było.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:20, 23 Mar 2018    Temat postu:

u mnie wizja Boga jest zdecydowanie inna niz przedstawia to KK i co wiekszość kleru... Po przeczytaniu ksiazki "Chaty" tym bardziej... Wierzę w Boga i jego plany na nasze zycie, jego milość i sens tego ze zyjemy... sakramentów... niestety jak wszedzie nawet w Kosciele śą ludzie a oni zawsze popełniaja błedy... wieksze lub mniejsze... Dlatego spowiedz powinna być łatwiejsza u człowieka niz Anioła a czesto nie jest... Prawo zbudowali ludzie i starszą nim, opowiadaja wiecej o piekle, sądzie i grzechu niz miłosci, miłosierdziu, niebie i dobru...
Pokręcone to wszystko... z miłosci malzeńskiej wywalone na wierzch tylko łózko i z tego zrobiona góra lodowa a ile pod nią grzechów... w małzeństwie.... miedzy ludzmi...
Bardzo lubie Szustaka ale on tez antykoncepcja zło swiata i zero tolerancji... chyba ze coś się zmieniło u niego ostatnio...
Papiez Franciszek jest mi blizszy niz JP2.
Spowiedz juz za chwilę... najczesciej trafiam na dobrych spowiedników mocno się modle za ten moment... Raczej opisuje sytuację/okolicznosci niz wymieniam grzech za grzechem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:45, 23 Mar 2018    Temat postu:

Ja bardzo długo miałam fatalny obraz Boga (100% sędziego, 0% miłości). Teraz w sumie nie jestem pewna, czy i jaki mam, ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że nie mam poczucia, żeby mnie w domu czy na katechezie jakoś wyjątkowo „straszono piekłem”. Miłość rodziców zawsze odbierałam i nadal odbieram jako bezwarunkową. Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że nie zawsze mieli idealne metody wychowawcze, ale nie były to jakieś straszne rzeczy: nie było bicia (pamiętam dosłownie 2 przypadki klapsów, w czasach, kiedy nie powtarzano ciągle, że dzieci się nie bije), stawiania do kąta itd., niespecjalnie pamiętam też kary typu brak deseru, dobranocki itp., tylko reprymendy słowne. Przypuszczam, że było to dość typowe wychowanie, a nawet po tej łagodniejszej stronie skali. Rodzice wierzący i regularnie praktykujący. Zmierzam do tego, że jeśli chodzi o ziemski obraz miłości Boga do człowieka, jakim jest miłość rodziców do dziecka, mogłam trafić dużo gorzej.

A mimo to jakoś tak mój mózg działa, że dotarły do mnie głównie normy. To trzeba, tego nie wolno, tu masz 5 warunków spowiedzi – jak nie spełnisz, to skucha i jeszcze masz nowy grzech w postaci świętokradczej Komunii, Bóg cię kocha, ale jak umrzesz bez spowiedzi, to ekspresem do piekła. Teraz wiem (tylko nie wiem, czy wierzę), że nie tak to wygląda. Ale niestety reguły i normy łatwiej przekazać, niż koncepcję, że Bóg jest miłością (nie jako kolejną formułkę do wyklepania, ale poczucie, że tak jest). I jak to trafi na nerwicowo-depresyjną psychikę jak moja... Przy czym ja w sumie nie mam pretensji do tych, którym nie udało się przekazać mi wiary w sposób pozytywny. Jeśli już, to zastanawiam się, dlaczego Bóg dał mi taką konstrukcję psychiczną... Sad


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pią 16:48, 23 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vetira
początkujący NPR-owicz



Dołączył: 10 Paź 2017
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:28, 23 Mar 2018    Temat postu:

Ech, powiem Wam, że smutno sie to czyta, a zarazem pokrzepiająco, że nie tylko ja jedna mam takie rozkminy (i to pokazuje też, że zapewne nie my jedyne).

Ja wierzę, że to Bóg odpuszcza grzechy, ale to, co w międzyczasie powie ksiądz, to niekoniecznie jest 100% słowo Boże. Bo gdybym miała uwierzyć, że to jest dokładnie to, co Bóg chce mi powiedzieć, to bym chyba przestała wierzyć. Poza tym wtedy by nie było tylu różnych opinii i to na różne tematy, nie tylko ten wałkowany przez nas - tylko jedna Mruga
Z drugiej strony jest napisane "komu odpuścicie, będą odpuszczone, a komu zatrzymacie będą zatrzymane". Ale też nie wierzę, że jeżeli ksiądz odmówi rozgrzeszenia, to Bóg już ma związane ręce - On jest ponad to.
Ciężkie tematy..

A na marginesie - macie albo znacie jakieś dokumenty Kościoła apropo sumienia i jego ważności? Bo z jednej strony posłuszeństwo Kościołowi, a z drugiej jednak po coś to sumienie mamy..

Moja koleżanka np. kiedyś na oazie kłóciła się z księdzem, że Adwent to nie czas pokuty i wg niej imprezy w tym okresie to nie jest grzech, oczywiście ksiądz oponował przykazaniami kościelnymi. Parę lat później zmieniono zdanie (kolokwialnie mówiąc), że jednak tylko w Wielkim Poście są grzechem imprezy, a w Adwencie nie, no bo to "czas radosnego oczekiwania". No i ta koleżanka przecież chyba nie grzeszyła parę lat wcześniej, robiąc tak jak uważała.


Ostatnio zmieniony przez Vetira dnia Pią 17:28, 23 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 28, 29, 30  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 23 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin