|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:23, 23 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Moja koleżanka np. kiedyś na oazie kłóciła się z księdzem, że Adwent to nie czas pokuty i wg niej imprezy w tym okresie to nie jest grzech, oczywiście ksiądz oponował przykazaniami kościelnymi. Parę lat później zmieniono zdanie (kolokwialnie mówiąc), że jednak tylko w Wielkim Poście są grzechem imprezy, a w Adwencie nie, no bo to "czas radosnego oczekiwania". No i ta koleżanka przecież chyba nie grzeszyła parę lat wcześniej, robiąc tak jak uważała.
|
No właśnie nie wiem czy ważniejsze jest posłuszeństwo czy prawda...Nie wszystko w KK jest uznawane za nieomylne i każdy różnie niektóre sprawy interpretuje.
Podobno encykliki nie są nauczaniem nieomylnym ale to nie znaczy, że nie ma tam pewnych prawd nieomylnych. Tak kiedyś słyszałam w jednym wykładzie pewnego dominikanina na temat nieomylności KK. Mówił on o tym , że niektórych starszych encyklik to lepiej nie czytać żeby nie zwątpić w KK. Pewne kwestie się zmieniały, ale trochę po cichu. Teraz mamy takie czasy, że sama jakbym była papieżem to nie wiedziałabym jak coś zmienić.
Ostatnio zmieniony przez Itka dnia Pią 21:26, 23 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Muflon
za stara na te numery
Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:37, 23 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Vetira napisał: | Ja wierzę, że to Bóg odpuszcza grzechy, ale to, co w międzyczasie powie ksiądz, to niekoniecznie jest 100% słowo Boże. Bo gdybym miała uwierzyć, że to jest dokładnie to, co Bóg chce mi powiedzieć, to bym chyba przestała wierzyć. Poza tym wtedy by nie było tylu różnych opinii i to na różne tematy, nie tylko ten wałkowany przez nas - tylko jedna
Z drugiej strony jest napisane "komu odpuścicie, będą odpuszczone, a komu zatrzymacie będą zatrzymane". Ale też nie wierzę, że jeżeli ksiądz odmówi rozgrzeszenia, to Bóg już ma związane ręce - On jest ponad to. |
Dla mnie jest dość jasne (może się mylę?), że nie ma obowiązku zgadzać się z nauką udzieloną w konfesjonale. Oczywiście może ona zawierać stwierdzenia, które tak czy inaczej „obowiązują”, bo są w KKK itd. Ale jeśli ksiądz powie, że najlepsza modlitwa to dziesiątka różańca (nie jako pokuta, tylko jako rada, jak się modlić), to przecież nie staje się to naszym obowiązkiem. Albo zaczyna udzielać jakichś „dobrych rad”, które nijak nie przystają do rzeczywistości. Albo wręcz mówić rzeczy, o których wiemy, że są sprzeczne z nauczaniem Kościoła...
Ale już w (nie)udzieleniu rozgrzeszenia ma działać Bóg, bo inaczej to by była forma psychoterapii, nie sakrament. I jak ksiądz nie udzieli tego rozgrzeszenia, to nie wiadomo, co o tym sądzi Bóg. Wiadomo natomiast, że penitent nie ma dostępu do sakramentów i powinien uważać się za pozbawionego łaski uświęcającej, jeśli ma grzechy, które rozeznaje jako ciężkie. Oczywiście może być tak, że następny ksiądz, do którego przyjdzie z tymi samymi grzechami, rozgrzeszenia już udzieli, ale jest to przykra sytuacja. Ksiądz Bogu nie może związać rąk, ale drugiemu człowiekowi – przynajmniej tymczasowo – owszem.
Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Pią 21:50, 23 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:54, 23 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Znam przypadki szukania ksiezy co rozgrzeszenie da... mimo, ze inni nie chcieli... Dość czeste zjawisko szukania takich kapłanów jakby bardziej "postępowych"...
Jednak cała sfera seksu pod ciezkie podchodzi bo materia ma tu wagę cieżką... Sumienie wazne ale... za chwile głosy, ze zle ukształtowane skoro nie wyrzuca tego czy owego...
Nie kazdy ma łatwo w tej materii a przewodników mało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Busola
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:31, 23 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Vetira ciekawy przykład z tą koleżanką z oazy.
U mnie się zgadza obraz Boga z obrazem ojca - i co z tego, że wiem jak mi to nie pomaga. U mojego męża to samo. U obojga ojciec nieobecny. U męża zmarł, a u mnie fizycznie był, ale w życiu moim nie uczestniczył prawie. Oboje mamy coś takiego że musimy radzić sobie sami
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:48, 24 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Krówka materia ciężka może i tak, ale są jeszcze potrzebne pełna świadomość i pełna dobrowolność, żeby grzech był ciężki. A to chyba nie zawsze łatwo rozeznać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sigma
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 01 Sie 2017
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:39, 24 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Muflon napisał: | Ja bardzo długo miałam fatalny obraz Boga (100% sędziego, 0% miłości). Teraz w sumie nie jestem pewna, czy i jaki mam, ale nie w tym rzecz. (...) A mimo to jakoś tak mój mózg działa, że dotarły do mnie głównie normy. To trzeba, tego nie wolno, tu masz 5 warunków spowiedzi – jak nie spełnisz, to skucha i jeszcze masz nowy grzech w postaci świętokradczej Komunii, Bóg cię kocha, ale jak umrzesz bez spowiedzi, to ekspresem do piekła. Teraz wiem (tylko nie wiem, czy wierzę), że nie tak to wygląda. Ale niestety reguły i normy łatwiej przekazać, niż koncepcję, że Bóg jest miłością (nie jako kolejną formułkę do wyklepania, ale poczucie, że tak jest). I jak to trafi na nerwicowo-depresyjną psychikę jak moja... |
Witam w klubie... Btw nieraz zdarza mi się właśnie usłyszeć takie sugestie, że bez spowiedzi (tzn łaski) to piekło w przypadku śmierci. A jak człowiek w stanie grzechu ciężkiego będzie właśnie szedł do kościoła, ale po drodze ktoś go śmiertelnie potrąci? Staram się siebie przekonywać, że Bóg jednak jest przede wszystkim miłością... i ta "praca nad sobą" to zasługa właśnie terapeuty chrześcijańskiego, a nie żadnego księdza...
|
|
Powrót do góry |
|
|
anquelice
znawca NPR
Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: kuj.-pom. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:48, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Muflon napisał: | Ja bardzo długo miałam fatalny obraz Boga (100% sędziego, 0% miłości). Teraz w sumie nie jestem pewna, czy i jaki mam, ale nie w tym rzecz. Chodzi mi o to, że nie mam poczucia, żeby mnie w domu czy na katechezie jakoś wyjątkowo „straszono piekłem”. Miłość rodziców zawsze odbierałam i nadal odbieram jako bezwarunkową. Teraz, z perspektywy czasu, widzę, że nie zawsze mieli idealne metody wychowawcze, ale nie były to jakieś straszne rzeczy: nie było bicia (pamiętam dosłownie 2 przypadki klapsów, w czasach, kiedy nie powtarzano ciągle, że dzieci się nie bije), stawiania do kąta itd., niespecjalnie pamiętam też kary typu brak deseru, dobranocki itp., tylko reprymendy słowne. Przypuszczam, że było to dość typowe wychowanie, a nawet po tej łagodniejszej stronie skali. Rodzice wierzący i regularnie praktykujący. Zmierzam do tego, że jeśli chodzi o ziemski obraz miłości Boga do człowieka, jakim jest miłość rodziców do dziecka, mogłam trafić dużo gorzej.
A mimo to jakoś tak mój mózg działa, że dotarły do mnie głównie normy. To trzeba, tego nie wolno, tu masz 5 warunków spowiedzi – jak nie spełnisz, to skucha i jeszcze masz nowy grzech w postaci świętokradczej Komunii, Bóg cię kocha, ale jak umrzesz bez spowiedzi, to ekspresem do piekła. Teraz wiem (tylko nie wiem, czy wierzę), że nie tak to wygląda. Ale niestety reguły i normy łatwiej przekazać, niż koncepcję, że Bóg jest miłością (nie jako kolejną formułkę do wyklepania, ale poczucie, że tak jest). I jak to trafi na nerwicowo-depresyjną psychikę jak moja... Przy czym ja w sumie nie mam pretensji do tych, którym nie udało się przekazać mi wiary w sposób pozytywny. Jeśli już, to zastanawiam się, dlaczego Bóg dał mi taką konstrukcję psychiczną... |
My chyba jesteśmy po jednym ojcu...
Ja niestety też mam słaba konstrukcję psychiczną i dodatkowo od pewnego czasu walczę z skrupulami- okropna rzecz.
Nie widze miłosierdzia tylko widze samo prawo. Nawet ksiądz mi kiedyś to powiedział, że mam postawę faryzejska. Często moje błędy polegają na tym, że na przykład ktoś mnie poczestuje mięsem w piątek, a ja jak poparzona go nie zjem, no bo przeciez piatek. Nie widzę przy tym tego, ze mogę tą drugą osobę urazić i że to będzie większy grzech. No ale ja też mam tak wpojone, że wole mieć wszystko czarne na białym, bez dylematów. A potem czuję taką beznadzieje, zeże inni ludzie potrafią dobrze rozeznawac i są szczęśliwi, a ja nie. Wszystko rozkladam na czynniki pierwsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vetira
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 10 Paź 2017
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:14, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
anquelice napisał: |
Nie widze miłosierdzia tylko widze samo prawo. Nawet ksiądz mi kiedyś to powiedział, że mam postawę faryzejska. Często moje błędy polegają na tym, że na przykład ktoś mnie poczestuje mięsem w piątek, a ja jak poparzona go nie zjem, no bo przeciez piatek. Nie widzę przy tym tego, ze mogę tą drugą osobę urazić i że to będzie większy grzech. No ale ja też mam tak wpojone, że wole mieć wszystko czarne na białym, bez dylematów. A potem czuję taką beznadzieje, zeże inni ludzie potrafią dobrze rozeznawac i są szczęśliwi, a ja nie. Wszystko rozkladam na czynniki pierwsze. |
Ja właśnie mam identyczne zapędy, żeby tak traktować wiarę. W sumie nigdy nie analizowałam tego pod kątem relacji ze swoim ojcem (a w sumie też może mieć to wpływ, bo jakiejś relacji nim nie mam, raczej negatywne odczucia..), ale bardziej wpłynęło wychowanie w takiej bardzo konserwatywnej rodzinie, właśnie w przekazaniu wiary jako zasad do przestrzegania. Na tym się skupia moja rodzina i przez bardzo długi czas sama tak podchodziłam do wiary.
Teraz np taka sytuacja jak opisujesz z jedzeniem miesa w piątek to już u mnie przeszłość, potrafię jakoś wypośrodkować zasady, a skupić się właśnie na tym, że swoją postawą mogę kogoś urazić, sprawić przykrość (chociażby przyszłą teściową, bardzo fajną kobietę). I wiem, że sam Kościół tak stawia sprawę. Ale kiedyś w życiu nawet nie przyszło mi do głowy tak rozpatrywać problem.
Ale pod względem seksualności mam jakoś głęboko zakorzenione, że wszystko jest grzeszne, jakoś podświadomie nawet chyba uznaję to za najgorsze grzechy - obiektywnie patrząc bez sensu.. Bo są gorsze, duużo gorsze...
Pocieszam się, że sama świadomość już jest początkiem jakiś zmian, bo muszę to zmienić.
Tak jak pisała tilia - musi być przy tym pełna świadomość i pełna dobrowolność. I póki co trochę boję się nawet porozmawiać z jakimś księdzem, bo mam wrażenie, że większość nawet nie chce się zagłębiać w szczegóły sprawy tylko rozsądza czarno-biało. A ja całkowicie nie czuję i nie widzę mojej sytuacji jako takiej jednoznacznej.
Ostatnio zmieniony przez Vetira dnia Nie 11:18, 25 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirabelka
nauczyciel NPR
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:56, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Mi w tej kwestii dużo pozmieniał pobyt we Francji. Tu wszystko jest "relatywne" i na spowiedzi tak jest rozpatrywane. Liczy się kontekst, większość księży prosi o sprecyzowanie dlaczego taki albo inny grzech i w jakich okolicznościach. A wcześniej wszystko było "czarno-białe" i przez pierwsze miesiące na obczyźnie miałam w głowie obraz księży francuskich-heretyków! Ale powoli zmienił mi się obraz Boga i to pozytywnie.
Teraz boję się chodzić do spowiedzi w Pl, chociaż znam świetnych spowiedników i nigdy nie trafiłam na takiego, co by mnie "odepchnął" od konfesjonału
|
|
Powrót do góry |
|
|
Addis
za stara na te numery
Dołączył: 05 Mar 2015
Posty: 4615
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 13:52, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Mi też za granicą było łatwiej:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:38, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Pamietam jak dawno temu byłam na imprezie z pracy w piątek gdzie podano tylko miesa... Ksiądz mi powiedział, ze to była taka super okazja na swiadectwo... ze jakbym powiedziała, ze "w piątek nie je się miesa to nastepnym razem moze daliby ryby..." Ja podeszłam do tematu zgodnie z zasadami i wyczuciem... obiektywnie nie było innej opcji ale jak widać mozna było dać swiadectwo...
Co do grzechów seksualnych nie wypowiadam się... bo wiele zalezy od kontekstu... okolicznosci... itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:23, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
A nasz znajomy ksiądz mówił, że jak np. w poście nie pije alkoholu, a jest gdzieś u gospodarzy i zaserwują alkohol, to nie odmawia i grzecznościowo umoczy usta, żeby nie zgrzeszyć pychą, że oo zobaczcie jaki ja to święty jestem, potrafię się powstrzymać w piątek, a wy bezbożnicy nie. Bardzo mi to na przyszłość zapadło w pamięć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:56, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Krówka, dobrze, że nie ma u Was wegetarian
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:58, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Nam tez na spotkaniach oazy księza tłumaczyli, ze jak w gosciach to bierz co dają... ciasto, mieso... nawet jak poscisz. Warunek jest taki, zeby nie szukać okazji na takie wizyty, bo mozna iść na taką łatwizne i poszukac takich co w kazdy piątek mają na bogato... drugi warunek jak podają to bierz ale sam nie ładuj sobie do pełna...
My na tej imprezie po prostu skorzystalismy z poczęstunku jakby była opcja rybna to bym brała rybę. Poza tym to było miejsce na końcu swiata wiec gdzie szukac wege posiłków... Piszę o tym, bo czasem ksieza mogą postawić poprzeczkę wysoko i kto przeskoczy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mirabelka
nauczyciel NPR
Dołączył: 13 Paź 2015
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:00, 25 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Strzyga, albo jeszcze gorzej- wegan
Ostatnio zmieniony przez Mirabelka dnia Pon 8:35, 26 Mar 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Inne problemy z npr Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 28, 29, 30 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 28, 29, 30 Następny
|
Strona 24 z 30 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|