Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Strach i obawy. Proszę o pomoc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:34, 04 Lut 2016    Temat postu:

Ech, przykro mi bardzo... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
muzykalna22575
pierwszy wykres



Dołączył: 13 Sty 2016
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:21, 04 Lut 2016    Temat postu:

MIG napisał:
To koniec. Nic już się uratować nie da. Czuje sie temu wszystkiemu winny. Dziękuje za wszystko. Z Panem Bogiem.



Jesli sluchales tego co Ci przeslalam, to ja mysle ze jest szansa, przeciez Szustak o tym mowi! nie skresla sie zwiazku z takich powodow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ciotka
pierwszy wykres



Dołączył: 24 Sie 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:39, 04 Lut 2016    Temat postu:

MIG, przykro mi z powodu Twojej straty i kryzysu, ale... jestem głęboko przekonana, że kryzysy są po coś i mogą być szansą rozwoju.
Teraz od Ciebie zależy, co z tym swoim kryzysem zrobisz - czy zamieciesz pod dywan ("no stało się, trudno, minie żałoba, zacznę od nowa, znajdę inną, bardziej dopasowaną" itp.), czy spróbujesz się w niego wgryźć i odkryć jego przyczyny, bo - no wybacz - ale kochające się związki nie rozpadają się z powodu: możliwych trudności, spowodowanych potencjalną wstrzemięźliwością, wywołaną koniecznością stosowania przez jednego z przyszłych współmałżonków metody regulacji poczęć, zalecanej przez Kościół Katolicki.
Jest duża szansa, że odkrywając kolejne warstwy dojdziesz do zaskakujących wniosków o sobie, o swoim związku, o swojej dziewczynie i kto wie, co z tego dla Was wyniknie...
Całkiem możliwe, że to, co Was poróżniło, to taka trochę zasłona dymna, że problemy są zgoła gdzie indziej.
Pisze to cywilnie rozwiedziona, lecz wciąż sakramentalna, żona, po ślubie jednostronnym. Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anquelice
znawca NPR



Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kuj.-pom.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:45, 04 Lut 2016    Temat postu:

Witajcie,

ja niestety mam identyczny problem... chodzę jak duch, jak cień od dwóch miesięcy, płaczę, śmieję się, płaczę...

Też nie byłam święta, przyznaję. Wierzę w Boga, zawsze wierzyłam, ale jakoś przez pewien czas zapominałam o przykazaniach Bożych. Z moim narzeczonym jestem 3,5 roku w związku. Również był seks przedmałżeński, czego szczerze żałuję. 4 msc temu coś we mnie się zmieniło, ciągnęło mnie do spowiedzi, poszłam. I co? Człowiek zmieniony o 180*. Wiadomo, też czasem coś złego pomyślę, czy powiem, ale poprawiłam się, stałam się inna, poczułam Boga. Z narzeczonym zaprzestałam współżycia, od 4 miesięcy. Ciężko to znosi, były kłótnie, kryzys, ale doszliśmy do porozumienia, że poczekamy do ślubu. No właśnie... tu zaczynają się schody. Jak już się domyślacie, zaczęłam obserwować cykle, wdrażam się w npr, na razie mnie to fascynuje, chociaż mam niekiedy obawy, ale wiadomo- wszystko co nowe jest straszne. Narzeczony nie chce o tym słyszeć. Planujemy dzieci, to jest oczywiste, ale po rozmowie z nim na temat npr on jest na nie. Zaproponował coś pomiędzy (pieszczoty lub prezerwatywa)- ja jestem przerażona. Tak się cieszyłam, że zrobiłam już kawał wielkiej roboty, że przestałam współżyć. Jestem gotowa na to, aby praktykować orto- npr i podczas dni płodnych żyć w wstrzemięźliwości. On nie...
Mam go rzucić? Mam iść do piekła korzystając z prezerwatywy? Pisałam do jednego księdza, powiedział, że propozycja narzeczonego jest do przyjęcia (pieszczoty). Nadal mnie gryzło sumienie, więc poszłam na rozmowę do kolejnego księdza, który nie wiedział, co powiedzieć. Bardzo chcę żyć w zgodzie z zasadami Kościoła i gdyby mój narzeczony przyszedł i powiedział "Kochanie, chcę iść też tą drogą, będziemy się wspierali, dbali o małżeństwo we wszystkich aspektach..."- byłoby mi wtedy łatwiej. A tak to chodzę, myślę, nie robię nic, mam stan poddepresyjny, placzę, jestem z tym sama i w dodatku to wszystko zniechęca mnie do npru. Ale wiem, że nawet jak bym zgrzeszyła ze swojej winy prezerwatywą, to za jakiś czas z podkulonym ogonem poszłabym do konfesjonału, także wiem, że npr to mój pomysł na życie. Ale tylko mój. Narzeczony jest wierzący, ale na to ma inny pogląd...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:03, 04 Lut 2016    Temat postu:

Pamietaj, ze npr nigdy ale to nigdy nie moze byc pomyslem na zycie. To pierwszy krok by rozwalic malzenstwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
heidi
za stara na te numery



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 1891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:27, 04 Lut 2016    Temat postu:

Ale jednocześnie nie rób też nic wbrew sobie. Najlepiej wypracować jakiś kompromis. Nie może być też tak, że wszystko jest pod drugą osobę, bo Ty też masz być szczęśliwa w tym związku. Ale nic specjalnego nie sugeruję, to sprawa bardziej między Wami... Bo tutaj wszyscy Ci napiszą, żebyś się nie przejmowała Kościołem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:45, 04 Lut 2016    Temat postu:

wcale nie - sa tu rozne osoby i rozne podejscia
pomyslem na zycie moze byc malzenstwo z dana osoba a nie npr.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:28, 04 Lut 2016    Temat postu:

fiamma75 napisał:
wcale nie - sa tu rozne osoby i rozne podejscia
pomyslem na zycie moze byc malzenstwo z dana osoba a nie npr.

dokładnie
npr i stawianie Kosciola na pierwszym miejscu to prosta droga do rozwalenia malzenstwa.
I pisze to ta, co 10 lat wojowala, ze wszyscy maja stosowac ortonpr.

kto nie wierzy, niech wyszuka moje wpisy sprzed kilku lat.


Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Czw 19:34, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:39, 04 Lut 2016    Temat postu:

ludzie napiszą, żeby się nie przejmowała, bo mają podobne doświadczenia - kiedy prze kościół (poprzez jego przedstawicieli) ich problemy zostały olane.
I co mamy na siłę się starać, kiedy stan faktyczny jest taki, że nasi "pasterze" wiedzą takich tematach mniej niż my i w większości nie są w stanie poradzić?
Podejrzewam, że niemal dla wszystkich tutaj punktem wyjścia była chęć życia w zgodzie z nauką kościoła - tylko to po prostu poniosło fiasko w "prawdziwym" życiu. A jak ja szukałam pomocy w podobnej sprawie, to jej nigdzie nie znalazłam.

Edit: Już niedawno pisałam, że drugą osobę trudno zmienić. Ale - postaraj się dowiedzieć od narzeczonego dlaczego nie chce npr? Czy chodzi o tą wstrzemięźliwość? Skoro wytrzymał 4 miesiące - to wytrzyma i dwa tygodnie (chyba, że masz jakieś skomplikowane cykle). A może sądzi, że npr jest nieskuteczny - bo to akurat najłatwiej udowodnić, że skuteczny może być bardzo. Dowiedz się najpierw dlaczego. Potem tłumacz mu, że to dla ciebie bardzo ważne.
A ostatecznie - jest taka zasada - na necie można znaleźć - o współudziale w grzechu współmałżonka. To oznacza, że jak się mąż nie zgodzi na npr to pod określonymi warunkami możecie robić coś innego - i w zasadzie żadne z was nie grzeszy - ty dlatego, że to dla dobra twojego małżeństwa, a mąż dlatego - że nie ma świadomości że to co robi to grzech. Mi się ta konstrukcja nie podoba, ale może ciebie przekona.

I jeszcze mam techniczną uwagę. Życie tylko z npr bez żadnego wspomagania, może w niektórych momentach życia wymagać wstrzemięźliwości rzędu wielu miesięcy. Nie musisz tego mówić narzeczonemu - ale może sama się zastanów jaki ty masz do czegoś takiego stosunek, i przemyśl co ty byś chciała wtedy robić. W czasie tych miesięcy zasada o współudziale w grzechu nadal działa, więc grzech to jest najmniejszy problem. Gorzej z konfliktem sumienia i wątpliwościami, z którymi trzeba sobie też jakoś radzić.


Ostatnio zmieniony przez Busola dnia Czw 19:54, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anquelice
znawca NPR



Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kuj.-pom.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:55, 04 Lut 2016    Temat postu:

Nie to miałam na myśli, źle się wyraziłam, przepraszam, że Was wprowadziłam w błąd. Chodzi mi o to, że... (nie umiem tego wytłumaczyć) znalazłam taką metodę na odłożenie dziecka, która jest bardzo trudna ( bo u mnie będzie dosyć długi okres wstrzemieźliwości, w dodatku krótka lutealna...) ale odpowiednia dla moich poglądów. I boje się, bo nie mam jej nawet jak wypróbować, czy będzie nam to pasowało, czy nie. Przecież nie mogę zawrzeć z kimś związku małżeńskiego, żeby zobaczyć czy pasuje nam metoda. Boję się, że po próbach jemu się to odwidzi, nawet jeśli dałby się namówić na te kilka cykli. Chociaż ze mną jest tak, że nawet jeśli bym zgrzeszyła, to byłby powrót do konfesjonału. I wyobraźcie sobie teraz, co ja przechodzę, jaką katorgę... ja jeść nie mogę, rano gdy wstaję to od razu mam nieuzasadnione nerwy/ lęki. Nie wiem, co robić po prostu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:57, 04 Lut 2016    Temat postu:

czy prowadzisz już obserwacje? Czy próbowałaś wyznaczać fazy - żeby wiedzieć w praktyce jak długa to wstrzemięźliwość? Jak długie masz cykle?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anquelice
znawca NPR



Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kuj.-pom.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:06, 04 Lut 2016    Temat postu:

Pytałam go, powiedział, że bałby się, że zostawi mnie dla innej kobiety (wypowiedział to w nerwach). Mówił, że chce się ze mną kochać wtedy, gdy ma na to ochotę (no i oczywiście jeśli ja bym chciała) jak prawdziwe małżeństwo, a nie wtedy, gdy jest coś wyliczone. Mówił, że dla niego prezerwatywa a npr to jest to samo, bo i tu się wylicza i odkłada i tutaj. Mówi, że nie wytrzyma tylu dni...
U mnie jak na razie 3 faza wynosiłaby 7 dni... (ewentualnie +1) i chciałam w takim wypadku korzystać z 1 fazy (te 4 dni chociaż, w kolejnych bałabym się), wstrzemięźliwości wychodzi 16-17 dni. Cykle 27-28 dni. Też mnie to nie zadowala, chciałabym dłuższą lutealną, ale co zrobić. Boję się, że on przeze mnie będzie cierpiał, że będzie nieszczęśliwy. Dzisiaj niby patrzył na mój wykres w komputerze i zażartował, żebyśmy wypróbowali, już myślałam, że się przekonał, ale dodał po chwili, że są płodne to się zabezpieczymy...


[link widoczny dla zalogowanych]
dla pewności...


Ostatnio zmieniony przez anquelice dnia Czw 20:12, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:19, 04 Lut 2016    Temat postu:

anquelice napisał:
Mówił, że chce się ze mną kochać wtedy, gdy ma na to ochotę (no i oczywiście jeśli ja bym chciała) jak prawdziwe małżeństwo, a nie wtedy, gdy jest coś wyliczone.
hy hy gdyby to było takie proste, że zawsze jak się chce to można, pomijając nawet NPR.
Może mając takie późniejsze skoki będziesz mogła sobie wyznaczyć dłuższą I fazę?
A co się oblicza przy prezerwatywach? Chyba, że chodzi o FAM?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:23, 04 Lut 2016    Temat postu:

nie wiem Smutny niestety nikt ci nic wiążącego nie odpowie
rozmawiajcie

A co wyniknie - to już wola Boża. Wesoly
Może być tak, że ani ty jego nie zmienisz, ani on ciebie. I albo będziecie musieli iść na jakiś kompromis, albo się rozstać. Grzech jako taki - to naprawdę nie jest problem, gorsze jest życie z wątpliwościami pt. czy ja dobrze robię, a może mógłbym robić więcej/lepiej/inaczej itp. itd. I ogólnie ciągłe rozkminki, przy npr czy już można, czy można zaryzykować, przy prezerwatywach - czy to już grzech czy nie, przy tabletkach - czy działają wczesnoporonnie i jak długo mogę je brać, ...... itp. itd. takich rozkminek nie ma nigdy tylko ten kto jest całkowicie nieświadomy tego co robi.
I nie ma co się nastawiać na to, że narzeczony zaakceptuje samo npr - jako takie. On może co najwyżej zakceptować, że ty tak myślisz i zdecydować się żyć z tobą pomimo tego, że jemu się to nie podoba. Tak samo jak ty z nim - pomimo tego że on npr nie akceptuje. Wspólnie musicie zdecydować co robić - ale poglądów nie musicie mieć takich samych (choć to by wiele ułatwiło).
A tak naprawdę można tylko żyć i reagować adekwatnie do obecnej sytuacji - bo też nie wiesz co będzie za rok, dwa czy 5.

A cykle masz całkiem normalne. Lutealna też wygląda w granicach normy - czyli 10-11 dni (choć w sumie blisko granicy, możnaby się przyjrzeć hormonom - tak na wszelki wypadek, ale ja miałam przed synkiem 11 dni i bez problemu zachodziłam w ciążę, druga ciąża szczęśliwie i bez komplikacji dzidziusiem zakończona).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anquelice
znawca NPR



Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 464
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kuj.-pom.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 04 Lut 2016    Temat postu:

Z tymi obliczeniami chodzi o to, że przy npr cały czas się mierzy temperaturę, obserwuje, bada i wg niego to ma takie samo działanie jak prezerwatywa- czyli jeśli planujemy w przyszłości dzieci a teraz odkładamy to, co to za różnica co będziemy stosować.

Boję się tej pierwszej fazy, dzień- dwa po miesiączce mam już jakąś wydzielinę, muszę tylko zbadać czy to wydzielina, czy śluz.

O lutealną nie martwię się pod kątem ciąży tylko mało tych dni bezpiecznych

Smutny Żeby było ich chociaż o 2-3 wiecej...

Żeby chociaż te pieszczoty były dopuszczone, mogłabym jakoś wtedy z narzeczonym pójść na kompromis, ale gdzie tam... zresztą miałabym chyba wyrzuty sumienia, że grzeszę.

I co? Mam się rozstać z człowiekiem, którego kocham z całego serca, który pomagał mi w chorobie, po operacjach, broni mnie, jest czuły?


Ostatnio zmieniony przez anquelice dnia Czw 20:34, 04 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Inne problemy z npr
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 25, 26, 27  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 17 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin