|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Princeska
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:35, 10 Gru 2010 Temat postu: zaprzestanie współżycia |
|
|
Jesteśmy małżeństwem 3 lata, przez pierwszy rok udawało nam się wykorzystywać dni, które zgodnie z moimi obserwacjami były niepłodne. Dzięki temu, że zaczęłam obserwacje długo przed ślubem nie mieliśmy problemu z interpretacją cyklu. Uczyliśmy się siebie, pokonywaliśmy przeszkody, które często są na początku wspóżycia i mimo różnych trudności było ok.
Zaczęliśmy wykorzystywać I fazę i zdarzyła nam się niespodzianka, mimo że wg obserwacji do 6 dnia miał być czas niepłodny- nasza córeczka jest właśnie z 6 dnia. Zjawiła się trochę szybciej niż planowaliśmy, ale to nie jest problem, nasze dziecko jest naszym największym skarbem.
W czasie ciąży seksu było zdecydowanie mniej, gdyż zaczęły się nasze olbrzymie problemy związane z życiem codziennym. Ten stres a zwłaszcza to, że we własnym domu nie czuliśmy się bezpiecznie spowodowało, że seks zaczął powoli zanikać.
Do tego doszły problemy z obserwacjami po porodzie, trudności w mierzeniu temperatury, choroby córki, nasze, ogromne zmęczenie, nieprzespane noce, i nawet jak mi się już udało coś zaobsewować i już można było- to akurat w tym czasie coś nam się przytrafiało albo zwyczajnie nie mieliśmy siły.
W konsekwencji od roku nie współżyjemy, od prawie pół roku nie było nawet drobnej sytuacji intymnej, nawet pocałunki są tylko przelotne. Rozmawiałam z mężem,uważa, że wszystko wróci do normy jak poukładamy sobie te wszystkie stresujące sprawy i odpoczniemy.
Kochamy się i wszystko inne między nami układa się dobrze. Ale ja widzę, że mamy duży problem, moje libido spadło, w fazie III zawsze było niższe a teraz jest równe zeru. Na I fazę się nie zdecyduję, gdyż ze względów medycznych nie powinniśmy mieć drugiego dziecka. W dodatku nie jestem pewna swoich obserwacji, trudno jest mi zaobserwować śluz, temp też często są zakłócone. Nie wiem co zrobić a czuję, że w naszym małżeństwie zabrakło jednoczącej więzi i boję się, że zaczniemy się coraz bardziej od siebie oddalać Z npr wszystko jest jeszcze trudniejsze a nie sądzę, że Bogu podoba się ta sytuacja.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:10, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Jejku, aż trudno mi uwierzyć, że nie da się Wam wykrzesać ani odrobiny ochoty ani dogodnej chwili na intymność
W jakim wieku jest Wasze dziecko że tak trudno prowadzić Ci obserwacje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:23, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Wiek dziecka jest myślę tutaj istotnym wskaźnikiem, proszę powiedz ile maluszek ma?
Tak się zastanawiam, wiesz...Twój post nie byl pytaniem, nie był ani wrogi, ani tym bardziej nasycony jakoś szczególnie negatywnymi emocjami. Po prostu stwierdziłaś oczywisty fakt: nie kochaliśmy sie od 6 miesięcy, jest źle. Kropka.
Jak staracie sie odbudować relacje pod tym względem, w ogóle staracie się? Jak?
Pierwsze jesy uczucie-takie lub inne, potem ewentualnie bliskość fizyczna...Czy jest coś (porzućmy npr, dziecko i zmęczenie) co Was/Ciebie blokuje? Czy mąż odczucia ma podobne, pragnie bliskości czy też nie kwapi się do tego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:09, 10 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | .Twój post nie byl pytaniem, |
ewidentnie nie....
Princeska, zastanawiam sie czego od nas oczekujesz.....
dzielisz sie swoim doswiadczeniem?
waleczna
a ja jestem w stanie sobie wyobrazic taka sytuacje, gdzie nie ma sił/ochoty/okazji na seks....i jak sie taki stan przedłuza za długo, to łatwo przechodzi sie z tym do porzadku dziennego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:06, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: |
waleczna
a ja jestem w stanie sobie wyobrazic taka sytuacje, gdzie nie ma sił/ochoty/okazji na seks....i jak sie taki stan przedłuza za długo, to łatwo przechodzi sie z tym do porzadku dziennego... |
Ale żeby aż rok nie współżyć?
U nas tak jeszcze nie było, i oby nigdy się nie zdarzyło!
Rozumiem - np. jakaś ciężka choroba ale taka zwykła codzienność i zero seksu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princeska
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:10, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mój post nie był pytaniem, bo zdaję sobie sprawę, że pomoc przez internet zwłaszcza nie znając szczegółów sytuacji a tylko jej zarys jest trudna. Ale może jakieś Wasze sugestie pomogłyby mi się w tym wszystkim odnależć. I chyba chciałam się podzielić tym co przeżywam. Może zle wybrałam
Post, być może nie był przesycony emocjami, bo odczucia takie jak bunt, złość, zwątpienie wrecz rozpacz itp mam już za sobą. I to nie tylko spowodowane tą sytuacją.
Przez 2 lata naszą energię pochłaniała walka o normalność, spokój i bezpieczeństwo w naszym domu. Przeszliśmy przez swoiste "piekło", baliśmy się o życie swoje i dziecka, słyszeliśmy grozby pod swoim adresem, non stop była u nas policja, zahaczyło to też o sąd.
Czuję się zdruzgotana psychicznie, w tej chwili osiagnęłam spokój ale ta sytuacja jeszcze do końca się nie zakończyła.
Mój post nie był wrogi- nie rozumiem dlaczego taki miałby być
|
|
Powrót do góry |
|
|
milunia
za stara na te numery
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:42, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Przez 2 lata naszą energię pochłaniała walka o normalność, spokój i bezpieczeństwo w naszym domu. Przeszliśmy przez swoiste "piekło", baliśmy się o życie swoje i dziecka, słyszeliśmy grozby pod swoim adresem, non stop była u nas policja, zahaczyło to też o sąd |
Współczuje tej trudnej sytuacji. Domyślam sie że mieszkacie z kimś, a nie na "swoim"? Może to jest większym problemem. Jakby mi policja do domu pukała i ktos mi groził to ja raczej o seksie w takich warunkach bym nie myślała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adwersarz
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:09, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
milunia niekoniecznie muszą mieszkać z kimś, wystarczy ze mieszkają koło kogoś. Ja w liceum mieszkałam z mama a pod nami sąsiadka ze schizofrenią która z całej kamienicy akurat nas sobie wybrała do prześladowania. Uroiło jej się że jej mąż alkoholik ją zdradza z moją mamą, on z reszta popełnił później samobójstwo bo nie mógł z nią wytrzymać. Z resztą sąsiadów też była skonfliktowana, na korytarzu robiła awantury z biciem włącznie. O groźbach, oblepianiu kartkami drzwi czy publicznym darciu się do nas na ulicy już nie wspominając. W sądzie też byliśmy. I nic takiemu nie zrobisz bo niepoczytalny. Nawet posiadanie mieszkania jest w tym przypadku gorsze bo się przecież nie wyprowadzisz z własnego. Sytuacji współczuje bo wiem co to znaczy bać się wejść do własnej klatki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princeska
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:20, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mieszkamy w domu czterorodzinnym gdzie każde dwie rodziny ma osobne wejście. My dzielimy wspólne wejście, korytarz i podwórko z chorym psychicznie agresywnym alkoholikiem, u którego niezależnie czy to dzień czy noc trwały libacje trwające od kilku dni do nawet ponad tygodnia, trochę przerwy i od nowa.
Dom ma inną akustykę niż blok, w dodatku sąsiad i jego towarzystwo zachowywali się tak hałaśliwie, że ich wrzaski, awantury, bijatyki i obelgi pod naszym adresem słychać było w całym naszym mieszkaniu. Plus bardzo głośna muzyka typu obleśne przyśpiewki.
Ja opiekując się dzieckiem byłam większość dnia sama, bo mąż w pracy. Sama z tą patologią na dole. Wiele razy bałam się nawet wyjść z domu. To był stały paraliżujący strach, bo nie wiadomo było co takiemu lub jego kolegom strzeli do głowy.
Waleczna- jeśli nie przeżyłaś podobnej sytuacji lub nie potrafisz się w nią wczuć z empatią- proszę nie oceniaj. Przeczytałaś wybiórczo moją pierwszą wypowiedz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princeska
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:27, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze, że ten człowiek jest po kilku wyrokach a i tak policja jest wobec niego bezradna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:28, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No dobrze, akurat strach przed takimi osobami, ok, da się zrozumieć. Co to ma do wspólżycia w małżeństwie nie mam pojęcia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 16:33, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Co to ma do wspólżycia w małżeństwie nie mam pojęcia... |
Myślę że ma całkiem sporo. Generalnie życie w permanentnym stresie specjalnie współżyciu nie sprzyja...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:41, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
No, dobrze pasuje w tym względzie. w takim razie jedynie co mogę poradzić..poszukajcie innego lokum. Nic więcej nie wydukam skoro na przeszkodzie stoi pernamenty stres, policja, sąd nic poradzić nie może..
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Sob 16:43, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Princeska
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:01, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Małgorzata jesteś kolejną osobą, która wybiórczo czyta moje wypowiedzi. Pisałam, że przez dwa lata oprócz strachu, w naszym mieszkaniu było słychać non stop to co dzieje się na dole, i to nie tylko drobne hałasy ale tak wyraznie jakby się to działo u nas. Czy Ty w takich warunkach, plus tak jak wyżej zostało napisane pernamentnym stresie byłabyś w stanie się rozluznić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:17, 11 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Princeska współczuje Ci Twojej sytuacji ale nie mów tu na dziewczyny że Cię oceniają bądź wybiórczo czytają bo post jest tylko postem i nie należy się w nim doszukiwać piątego dna.
Wasza sytuacja jest patologiczna ale ja też sobie nie wyobrażam co by się musiało u mojego sąsiada dziać żebym przez rok nie uprawiała seksu z mężem,
Myśle że nie mówisz nam wszystkiego więc nie złość się że się zwyczajnie dziwimy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|