|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hebanowe noce
za stara na te numery
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 13:32, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ile czasu mogą stać:
- otwarte pestki słonecznika (opakowanie zabezpieczone gumką recepturką)
- skrobia kukurydziana w foliowym opakowaniu, zamykanym
Już kolejny raz teściowa wyrzuciła mi te rzeczy i nic nie powiedziała. Pestek słonecznika używam do sałatki greckiej, zwykle daję max 2 łyżki i stoją miesiącami. Skrobia kukurydziana jest natomiast trudno dostępna, kupuję ją w sklepie ze zdrową żywnością i nie używam regularnie. Po prostu akurat te dwie rzeczy lubię mieć cały czas w domu. Szkoda mi wyrzuconego 3/4 opakowania słonecznika czy tej skrobi, która ma przecież dobrze zamykające się opakowanie.
I teraz mój mąż prosto po pracy pojechał szukać pestek słonecznika. Gdybym wiedziała, że tak będzie to sama bym poszła, bo nie ma go ponad > 2 godziny. Zamiast pomóc mi w czymś innym to szuka tych pieruńskich pestek i nie chce się poddać. Ostatnio było to samo z pestkami. Już nie pierwszy raz teściowa nam coś wyrzuca i przez to wkurzamy się z mężem na siebie. W dodatku tak się wkurzyłam, że ich nie ma, że napisałam mu w liście zakupowej, że bez pestek ma nie wracać, a przecież to nie było na poważnie.
Ostatnio zmieniony przez hebanowe noce dnia Pon 13:42, 31 Gru 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:06, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że dopóki nie zawilgotnieją ani jakies mole się tam nie zalęgna to może stać i stać. Po pierwsze porozmawiaj z teściowa, dlaczego to wywala ciągle ? Może zauważyła w pestkach mole ? Jeśli nie były szczelnie zamknięte to mole są bardzo pawdopodobne. A jeśli wywaliła od ta, to jej powiedz, żeby nie ruszała waszych rzeczy zwłaszcza ze są dobre. Szkoda się z mężem kłocic o to co robi teściowa. Ja jak moja coś mąci to do niej walę a męża w to wolę nie mieszać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:36, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
skrobia to może stać, stać i stać (a przynajmniej moja stoi sobie spokojnie w słoiku i nic jej nie jest od baaaardzo długiego czasu). pestki to chyba co najwyżej wyschną, a nic im się nie stanie...
przynajmniej w moim mniemaniu.
za to zastanawiam się ile mogą stać oliwki po otwarciu słoiczka w lodówce, bo jakiś czas temu po ok. miesiącu spróbowałam i były jeszcze dobre
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:49, 31 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A ja robie sos do sushi-ocet ryzowy wymieszalam z cukrem, sola, podgrzalam na malym ogniu i mam sos koloru...zielonego! Pierwszy raz mi sie cos takiego zrobilo, cos weszlo w reakcje , ale co? Ocet ryzowo taki sam jak zawsze, cukier normalny, sol gruboziarnista kamienna...Niezle jaja...
|
|
Powrót do góry |
|
|
luisella
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Gru 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:29, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
strzyga napisał: | skrobia to może stać, stać i stać (a przynajmniej moja stoi sobie spokojnie w słoiku i nic jej nie jest od baaaardzo długiego czasu). pestki to chyba co najwyżej wyschną, a nic im się nie stanie...
przynajmniej w moim mniemaniu.
|
dokladnie. nic się temu nie dzieje. A pestkom tym bardziej.
Jak masz takie rzeczy których nie używasz często to chowaj je sobie gdzieś głębiej. Wtedy teściowa ci nie wyrzuci
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebanowe noce
za stara na te numery
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:56, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Na Sylwestra zrobiłam dwa ciasta - cytrynowe i łaciate. Oba były z jednej bazy. To jest ciasto, które może stać bardzo długo (robię je z tego samego przepisu, z którego robiła babcia, a potem mama i zawsze mogło długo stać). Nie jest jakimś szczytem kunsztu kulinarnego, robi się je kilka minut z mąki, oleju, mleka, jajek i proszku do pieczenia - do tego dodatki np. rodzynki, kakao, sok z cytryny itp, zwyczajne ciasto do kawy czy herbaty. Dziś chciałam sobie ukroić i co - ciasta nie ma, zostało wyrzucone dla psa, a było po połowie blachy z każdego. Zrobiło mi się strasznie przykro i chce mi się płakać. Wczoraj wieczorem jeszcze je jadłam i było ok.
Po prostu nie będę już więcej nic robić. To jest kuchnia teściowej, więc na razie nie mam wyboru - niech w niej rządzi, a mi nie będzie przykro, że ktoś wyrzuca moje ciasto lub ogórki lub inne produkty.
Ostatnio zmieniony przez hebanowe noce dnia Czw 14:57, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:09, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
A czy rozmawiałaś z tesciową ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:52, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Hebanowe, strasznie mi przykro.
Nawet jeśli ona uznała je za zepsute, to powinna przynajmniej spytać.
Ja bym powiedziała jej co o tym myślę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:57, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
oj, hebanowe, rozumiem Cię Nie za łatwo się rozmawia z teściową w takich przypadkach, no przynajmniej ja czuję że jestem na "obcym terenie" i nie bardzo mogę stawiać warunki.
Nie wyrzuca mi za bardzo, tyle że czasem coś zużyje, wykorzysta co planowałam inaczej... Zwykle słusznie, bo ja mam tendencje do zostawiania "na później" i potem czasem wyrzucam żarcie, ale zawsze to podskórnie wkurza. Z sukcesów, to po moim kilkukrotnym opowiedzeniu o co chodzi, jednej prośbie wprost i myciu/wyparzaniu przy niej, podniosły się standardy ochrony ciężarnych przeciw toksoplazmozie i salmonelli Ale do tej pory mnie ściska w środku jak widzę umorusane wiadomo czym (czy tylko mi wiadomo?) jajka wprost na blacie czy dotykanie rękami po surowym mięsie wszystkiego dookoła.
No ale jak Ty planujesz nic więcej nie robić w kuchni?
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebanowe noce
za stara na te numery
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:31, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie rozmawiałam, powiedziałam spokojnie, że to ciasto się szybko nie psuje i może długo stać. Widziałam, że zrobiło jej się głupio już w chwili, gdy powiedziała, że wyrzuciła dla psa. Ona tak dziwnie zachowuje się od pewnego czasu, wcześniej tak nie było. Nie tylko chodzi o tę nieszczęsną kuchnię, ale też o inne rzeczy. W ostatnim czasie zaczęła mówić lub decydować za nas, np. był po kolędzie nowy ksiądz. Zdziwił się, że taka liczna rodzina w jednym domu, powiedział, że teraz młodzi jak najszybciej uciekają od rodziców na swoje a u nas odwrotnie. Teściowa powiedziała, że nie mamy wybory, bo nie mamy pieniędzy. Jak ktoś ma, to może sobie na to pozwolić, a my nie mamy i nie możemy. Nie jest to prawdą, nie jesteśmy bogaczami, ale stać nas na wynajęcie mieszkania czy wzięcie kredytu na 30 lat i spłacenie go. Mieszkamy z teściami tylko dlatego, bo mąż się uparł na tę dobudowę. Mam wrażenie, że teściowa chce nas zatrzymać na siłę, jest za dobudową ale z drugiej strony stara się ciągle odwlekać ten moment. Teść dobudowy nie chce i wciąż powtarza, że jak kiedyś będzie nas stać to sobie kupimy działkę i zbudujemy dom, a nie będziemy niszczyć to, co oni tyle lat budowali. Albo zaprosiła taką młodą parę z ich rodziny na sylwestra ze słowami, że my też nigdzie nie idziemy, a u nas to zawsze było tak - że dzień przed sylwestrem coś wypaliło i co roku gdzieś chodziliśmy. No i dostaliśmy zaproszenie od przyjaciółki i nie pojechaliśmy, bo stwierdziliśmy, że tamta młoda para do nas przyjedzie, a nas nie będzie to byłaby głupia sytuacja. W końcu nigdzie nie poszliśmy, a tamta para nie przyjechała. Przesiedzieliśmy Sylwestra z teściami przy TV.
Ja nie mam tutaj za dużo do powiedzenia, nie potrzebuję domu ani nawet mieszkania na własność. Można wynajmować i żyć szczęśliwie. Chciałabym tylko własną kuchnię i 4 kąty, w których bylibyśmy sami.
Teraz gotuje teściowa, jej kuchnia jest bardzo smaczna, ale dla mnie już nie ma w niej miejsca. Lubię eksperymentować w kuchni, ale po prostu się odechciewa, bo najczęściej i tak jem to tylko ja i mąż, któremu smakuje. Nawet, gdy zrobiłam głupi czosnkowy sos do pizzy to zjedli kupny, oprócz męża, który potem codziennie prosił mnie o ten sos i jadł go do wszystkiego.
Po co mam gotować, skoro zwykle uchodzi to za niejadalne i idzie do kosza lub dla psa. Chciałabym się jakoś wykazać, ale nie mam jak.
Ostatnio zmieniony przez hebanowe noce dnia Czw 16:35, 03 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:32, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jej! Współczuję Ci z tą teściową. Ja też kiedyś mieszkałam z moją ( kilka miesięcy z mężem, a kilka ze dwa to nawet sama) i miałyśmy podzielone półki w lodówce, do których ani ja, ani ona się nie wtrącałyśmy... Nie wyobrażam sobie, żeby ona wyrzucała cokolwiek z mojej połowy! Dziwna ta Twoja teściowa, chyba przewrażliwiona nieco na punkcie świeżości produktów....Wy macie taki podział w lodówce?
|
|
Powrót do góry |
|
|
hebanowe noce
za stara na te numery
Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 1651
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:52, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie mamy podziału w lodówce, jest u nas żywienie zbiorowe. Mamy dwie lodówki, bo ona robi i gotuje dużo. Chciałaby pod tym względem każdemu dogodzić, np. gdy widzi, że sobie kupię serek waniliowy to na następny dzień znajduję 5 serków waniliowych w lodówce. Brat męża jest taki, że lubi jedzenie z proszku. Jak zobaczy, że dwa dni kupuje sobie spaghetti w proszku to później mamy na obiad jej spaghetti. To jest typ, który każdemu robi kanapki na drogę.
Powiem szczerze, że nie miałabym serca jej ochrzanić, bo w gruncie rzeczy chce dobrze. Mam wrażenie, że bardzo chce czuć się potrzebna i przekłada to na jedzenie, a mnie częściowo traktuje jak rywalkę. Wcześniej było inaczej, może to przez moją ciążę? Inna sprawa, że wcześniej dorabiała do emerytury, a teraz cały czas jest w domu. Teść po chorobie zrobił się nie do wytrzymania i wciąż jej, zresztą nam też, dogaduje. Nie chcę, żeby czuła się odrzucona też i przez nas, ale co tu robić. Jedyne wyjście, żeby nikogo nie urazić to czekać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:15, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
moja też bardzo chce dobrze i to właśnie czasem bardzo wiąże ręce
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nowy Sącz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:47, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Teraz trochę naświetliłaś sytuację...To pewne, że teściowa chce się czuć potrzebna, zwłaszcza, że nie pracuje itp... Tak cienkie są granice chcenia dobrze a wtrącania się w cudze życie... Ja z moją teściową miałam przepychanki na innych polach, ale nigdy w kuchni...Ale u nas właśnie od początku były granice- ja sobie zawsze gotowałam, owszem, czasem coś zrobiłam dla wszystkich, i teściowa wtedy była w siódmym niebie, bo ona gotuje super, ale zawsze z musu... A z tym gotowaniem dla kogoś, pod gusta i guściki, to chyba każda z nas ( kobiet) tak ma trochę Ja jestem teraz sama w domu, więc albo nie jem obiadów, albo jak np dziś jem fantastyczną potrawę złożoną z kaszy kuskus, cebulek i oliwek konserwowych Za to jak jest rodzinka- full wypas. A jak przychodzą goście to robię entree, danie główne, złożoną sałatkę i najlepsze desery
Cóż, o niebo lepiej mieszkać więc osobno, nawet w przypadku, gdy się ma świętych za teściów...
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 14:33, 04 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
wyszedł mi mdły rosół
zrobiłam niestety na samym kurczaku, dokoptowałam kostkę warzywną, warzywka oczywiście też do środka i nie wiem co by do niego jeszcze dodać, żeby polepszyć smak. Macie pomysł???
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Kuchnia Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34, 35, 36 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 34, 35, 36 Następny
|
Strona 5 z 36 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|