Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 7:05, 17 Wrz 2015 Temat postu: Żywienie w szkole/przedszkolu |
|
|
Mi się akurat ustawa podoba. Wiadomo każda zmiana jest trudna i wymaga kreatywności osób gotujących obiady w szkole ale nie zostawia pola manewru dla kombinowania. Mają być warzywa część gotowana część surowa, jak najmniej przetworzona. Już nie mogą podać buraczków ze słoiczka tylko muszą je na świeżo ugotować, zupa nie może być z mrożonek. Z solą też już są alarmujące badania że dzieci za dużo soli przyjmują.
Nie wiem jak to robią u córki w przedszkolu ale jej bardzo smakują obiady a ona lubi konkretne smaki. Ostatnio się cieszyła że kalarepkę do chrupania dostali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
elusiaczek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:19, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Trudna jest na pewno, bo nagłe przejście z tradycyjnego gotowania na takie jakie jest wymagane w ustawie, wcale nie jest takie proste... Ja już od trzech lat eksperymentuję i nie zawsze wszystko wychodzi smaczne, poza tym samo przyzwyczajenie np. do solenia surowych warzyw może być na początku trudne do przezwyciężenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
za stara na te numery
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wlkp Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:21, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ja dziś w radiu słyszałam audycję, niektórzy rodzice mówili, że dają dzieciom do szkoły sól i pieprz bo tego co dostają na obiad nie da się zjeść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
elusiaczek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:29, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Jasne że tak robią, dają też chipsy i batoniki. A licealiści i tak sobie wyjdą na przerwie do żabki po hot doga, albo inne takie... Trochę się już od uczniów nasłuchałam Tej dziewczynie która mieszka w bursie, dziadkowie zaczęli przywozic obiady bo szkoda im było wnuczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:47, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam wypowiedzi dzieciaków, które wychodzą lub uciekają ze szkoły do pobliskich sklepów. Średnio to bezpieczne W wielu szkołach sklepiki zamknięto. Nie wiem czy o to chodziło. Ja jestem za zdrowym żywieniem, ale nie nakazanym a wpajanym. Uczyłam się w szkołach z tymi strasznymi sklepikami ze słodyczami, i kupowałam tam bardzo rzadko, bo tańsza jest kanapka zrobiona w domu. Czasem fajnie było zjeść batona, ale też rozsądek podpowiadał, że nie codziennie I te kanapki były albo z kajzerki albo grahamki, albo z razowca albo z "wiejskiego" zależnie co było. Dla mnie to takie sztuczne trzymanie dzieci pod kloszem. Nie jestem pewna czy uchroni tych którzy chcą koniecznie zjeść chipsy i popić colą. Kupią przed, albo po, ewentualnie wyjdą na przerwie. Już tak robią... I jak dla mnie to trochę zbyt restrykcyjna ta ustawa. Dużo sklepików nie jest w stanie się tak szybko przestawić na taki repertuar, nie zastanowiono się jak to wprowadzić (szkolenia, przepisy na przekąski) tylko zakazano i już. Mam nadzieję jednak że za jakiś czas wystartują w szkołach nowe odmienione sklepiki, gdzie mimo obostrzeń będzie, co zjeść. Byle by ceny nie były z kosmosu, bo czasem tak to się kończy. (jogurt 150g za 3zł). Strasznie mnie dziwi jeszcze, że to dotyczy też techników. A co do stołówek to pewnie też w niektórych przypadkach by to wymagało zmiany lub przeszkolenia kadry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:02, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Z tego co kojarzę to nie było wprowadzone nagle. Przecież już od kilku lat były zalecenia ale przecież zalecenia to wielu ma w nosie. Jest spora grupa szkół które już wtedy zmodyfikowały sposoby żywienia, ze sklepików zniknęły chipsy i ci tylko dostosowali się do nowej ustawy. Natomiast ci którzy zignorowali zalecenia teraz zostali zmuszeni i "płaczą". Jak się ludzi nie zmusi ustawą czy przepisem to nie zmienią się. Pamiętacie jak krzyczeli jak miał być zakaz palenia w miejscach publicznych jako "ograniczenie wolności", ustawa weszła ludzie przestali krzyczeć i wszystkim to na zdrowie wyszło.
Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie! Ludzie mówią że trzeba edukować, przecież edukacja zdrowotna jest już od ho ho ho lat, jak jeszcze ja byłam w podstawówce! Więc jak długo ma jeszcze trwać ta edukacja?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:31, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Justek napisał: |
Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie! Ludzie mówią że trzeba edukować, przecież edukacja zdrowotna jest już od ho ho ho lat, jak jeszcze ja byłam w podstawówce! Więc jak długo ma jeszcze trwać ta edukacja?! |
Tak Justek tylko, że właściwe nawyki żywieniowe wynosi się z domu a nie ze szkoły , najpierw powinno się edukować rodziców
Moje dzieciaki dostają z domu drugie śniadanie ale czasem w sklepiku czy szkolnym automacie coś kupują. Obecnie śmieją się, że automaty wyglądają jak półki za komuny sam ocet i musztarda , w domyśle sama woda i bakalie do przegryzienia.
Nie do końca jestem za tym co teraz zrobiono , bo to przegięcie w drugą stronę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:37, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
To wg Was jak to powinno wyglądać? Wiecie jak są jakieś luki w ustawie to są zaraz wykorzystywane. CHyba w stanach to było że też zostały wprowadzone ograniczenia dla śmieciowego jedzenia a potem przywrócili chipsy bo są robione z ziemniaków a ziemniak to warzywo a ustawa była niedoprecyzowana
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:56, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
mi to gotowanie w stołówkach daje skorzajenie z barami mlecznymi. W ustawach o kuchni w b.m. dano tylko pozwolenie na parę przypraw zeby nikomu nie smakowało i nikt już tam nie chodził. Jak kuchnia robiła tradycyjnie i smakowało to była kontrola i zakaz oraz cofnięcie dotacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:05, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Jestem przeciwna aby w sklepikach były chipsy, cukierki ,wafelki , sery topione i to w jakiś warkoczach , które dzieciaki brudnymi pazurami nawijają sobie na uszy i jedzą , słodkie napoje itp ale dla mnie przegięcie jeśli w kanapce będzie łyżeczka majonezu czy ketchupu , to ją od razu skreślać , tak samo z całkowitym brakiem soli w potrawach no sorry, przecież mozna to jakoś wypośrodkować .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Justek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:07, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ale sól nie jest całkowicie zakazana, nasza pani dr przedszkola mówiła że mogą 5 g na dziecko, podejrzewam że to na cały dzień.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:41, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Dla mnie te nowe przepisy to jest przykład jakiś chorych zapędów totalitarystycznych państwa, które chce regulować każdą dziedzinę życia.
Nawyki żywieniowe wynosi się z domu i wprowadzenie takiego zamordyzmu do szkół niczego nie zmieni albo zmieni niewiele.
Może jeszcze w przedszkolu gdzie dzieci są właściwie skazane na przedszkolną kuchnię ma to sens ale co do szkół to mam poważne wątpliwości.
Przeczytałam (nie wiem ile w tym jest prawdy więc jak się komuś chce to niech sprawdzi), że kanapki sprzedawane w szkołach nie mogą być robione z białego pieczywa. No sorry ale dla mnie to już jest przegięcie - przecież nie każdy może jeść pełnoziarniste pieczywo chociażby z przyczyn zdrowotnych.
No i wiadomo, że rynek nie znosi próżni - w szkołach pojawili się dilerzy... batoników. Co bardziej przedsiębiorcze dzieciaki kupują w pobliskimi sklepiku w hurcie i rozprowadzają z odpowiednią marżą wśród kolegów .
Ostatnio zmieniony przez Aglaia dnia Czw 11:43, 17 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
tilia
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:16, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Aglaia dokładnie, jestem tego samego zdania. Nie tylko w podstawówkach i gimnazjach, ale i technikach. Ja też czytałam o zakazie białego pieczywa, a także przepisy regulują wielkość sprzedawanych opakowań i butelek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:20, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
czy skoły są na bezludziu? na samotnej drodze która jest z dala od sklepów. Za moich czasów dziecaki chodziły do pobliskiego sklepu i barały co chciały. Nie wierzę w te zapędy pseudozdrowia. Rozumiem automaty z colą i batonami. Jednak sklepik to sklepik i powinno być tam coś wypośrodkowane a nie tylko woda mineralna i suche grahamki.
W kuchni przeciez stosuje się sól i pieprz do gotowania i jak bez tego mają gotować kucharki. Mam znajomą co prowadzi kuchnie dla młodziezy. Ma zrobić zamówienie ale nie wie co ma zamawiać, bo wszystko zakazana a nie podaja co zamiast.
Kanapka z szynka, serem, pomidorem z ogórkiem, posamrowana majonzem czy ketchupem to lepsze niż paczka chipsów z batonem popita colą. Nie róbmy sztucznej propagandy.
Były już czasy gdzie zakaz alkoholu sprawadzał chcących kupić do podziemi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
aleen
za stara na te numery
Dołączył: 09 Wrz 2014
Posty: 1694
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:14, 17 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
U mnie w przedszkolu dyrektorka się martwi, że będzie musiała podnieść składkę za wyżywienie.
Też uważam, że nawyki jedzeniowe są z domu. Co z tego, że w szkole zdrowo jak w drodze do domu rodzic zabierze do Maca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|