Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

mój wykres - proszę o pomoc
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Nasze wykresy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:47, 10 Maj 2016    Temat postu:

Kornelia napisał:

ja tez mam wzrost temp. w 8 dniu... ale moze przez to ze o 7:30 mierzylam.
Dziękuję za zrozumienie, masz rację, że początek jest stresujacy, poranne mierzenie i strach ze zasne z termometrem w buzi, a w ciagu dnia sprawdzanie sluzu, "monitorowanie" doslownie wszystkiego: czy biore leki, czy sie stresuje, czy pije alkohol itd.
mam nadzieje ze potem sie juz z tym oswoje i jakos wejdzie mi to w krew... Wesoly


Mi akurat chodziło o „normalny“ wzrost opóźniony do 6-tego dnia po szczycie – kompletnie mi się wtedy rozjechał śluz z temp., szczyt miałam 11dc, a temp zaczęła rosnąć dopiero 17dc. Nawet stres przedślubny mi tak dziwnie nie rozregulował (wtedy była „zwyczajnie” opóźniona owulacja Mruga ).

Rzeczywiście tego 8dc masz taki nagły wyskok temp. Chyba nie chodzi o godzinę, bo w poprzednich dniach jest podobna (ale generalnie powinnaś ustalić jedną godz., najlepiej przed 7:30, i się jej w miarę trzymać). Dobrze, że te temp. nie wchodzi do szóstki przedwzrostowej Mruga. Nie było nic zaburzającego w nocy/poprz. dnia?

Z czasem będzie bardziej na spokojnie Wesoly. Przyzwyczaisz się, ale też przekonasz, co u Ciebie zaburza (ile alkoholu, jak bardzo skrócony sen, ...), i będzie mniej stresu z tym monitorowaniem wszystkiego Wesoly.


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Wto 18:50, 10 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Maj 2016
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:14, 10 Maj 2016    Temat postu:

Muflon napisał:
Kornelia napisał:

ja tez mam wzrost temp. w 8 dniu... ale moze przez to ze o 7:30 mierzylam.
Dziękuję za zrozumienie, masz rację, że początek jest stresujacy, poranne mierzenie i strach ze zasne z termometrem w buzi, a w ciagu dnia sprawdzanie sluzu, "monitorowanie" doslownie wszystkiego: czy biore leki, czy sie stresuje, czy pije alkohol itd.
mam nadzieje ze potem sie juz z tym oswoje i jakos wejdzie mi to w krew... Wesoly


Mi akurat chodziło o „normalny“ wzrost opóźniony do 6-tego dnia po szczycie – kompletnie mi się wtedy rozjechał śluz z temp., szczyt miałam 11dc, a temp zaczęła rosnąć dopiero 17dc. Nawet stres przedślubny mi tak dziwnie nie rozregulował (wtedy była „zwyczajnie” opóźniona owulacja Mruga ).

Rzeczywiście tego 8dc masz taki nagły wyskok temp. Chyba nie chodzi o godzinę, bo w poprzednich dniach jest podobna (ale generalnie powinnaś ustalić jedną godz., najlepiej przed 7:30, i się jej w miarę trzymać). Dobrze, że te temp. nie wchodzi do szóstki przedwzrostowej Mruga. Nie było nic zaburzającego w nocy/poprz. dnia?

Z czasem będzie bardziej na spokojnie Wesoly. Przyzwyczaisz się, ale też przekonasz, co u Ciebie zaburza (ile alkoholu, jak bardzo skrócony sen, ...), i będzie mniej stresu z tym monitorowaniem wszystkiego Wesoly.



Aaa, to ja zle zrozumialam, bo ja nie ograniam za dobrze jeszcze tego NPR-u... a i tak nadal nie wiem o co chodzi
ja wtedy nie moglam mierzyc szybciej, teraz juz codziennie mierze o 6:20 a wtedy po prostu mialam taka zyciowa sytuacje ze musialam tak mierzyc jak mierzylam.
taaak, dzien przed tym wyskokiem temperatury czyli 7 dnia cyklu mialam zly dzien, stresowalam sie i płakałam...
tylko boje sie ze zanim sie przekonam to dojdzie do czegos, czego teraz nie chce... nie wiem tez na jakiej zasadzie sie przekonam, po czym to odroznie itd. Chcialabym zeby mi ktos porzadnie wylozy tę metode NRP-u bo samemu z ksiazki to idzie jak krew z nosa... wolalabym miec nauczyciela...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:18, 10 Maj 2016    Temat postu:

może poszukajcie w okolicy instruktora, albo idźcie do poradni w parafii? Bo przez internet to jednak nie to samo. Może takie tłumaczenie twarzą w twarz będzie skuteczniejsze.
A co do interpretacji i próbowania - to Heidi jest biegła w te klocki i można zaufać temu co pisze Wesoly.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:23, 11 Maj 2016    Temat postu:

Ewentualnie możecie przeczytać [link widoczny dla zalogowanych] . To jest instrukcja metody Roetzera opracowana przez instytut zajmujący się uczeniem tej metody. Moim zdaniem (i chyba nie tylko) jest jaśniej napisana, niż książka Roetzera. Może na początek to lepiej uporządkuje Wam wiedzę, niż lektura dwóch podręczników jednocześnie, bo to są książki do różnych metod (różnice subtelne, ale są; lepiej najpierw opanować zasady jednej, a potem ew. poznawać kolejne, zawsze można kiedyś metodę zmienić).

A na spotkanie z instruktorem swoją drogą spróbujcie się umówić. Pani z poradni może pomóc, ale nie obiecujcie sobie za wiele Wesoly. Ja na spotkanie w ramach przygotowania do ślubu poszłam po lekturze instrukcji INER i pani nic więcej mi nie powiedziała, niż tam było .

A w ramach przygotowania do małżeństwa nie mieliście żadnego spotkania w poradni parafialnej albo wykładu na kursie?

Busolo - ale Heidi też ma wątpliwości co do śluzu i jego wpływu na interpretację tego cyklu. Tak przynajmniej ją zrozumiałam...


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Śro 7:28, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
heidi
za stara na te numery



Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 1891
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:45, 11 Maj 2016    Temat postu:

Mam wątpliwości o tyle, że nie wiem, na ile zapiski odzwierciedlają rzeczywistość. Zinterpretowałam to, co napisane...

Co do śluzu, to osobiście wolę sprawdzać w palcach, mnie się papier jakoś klei i nic nie mogę z niego wyczytać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Maj 2016
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:14, 11 Maj 2016    Temat postu:

Muflon, spotkanie w poradni to byla jakas żenada, mieliśmy caly czas wrażenie że ta pani sama sie wstydzi że musi mowic to co mowi, wszyscy na nia patrzyli tak dziwnie, wiadomo - przyszli tylko po podpis.. Takze poradnia to jakis koszmar, nic sie tam nie nauczyliśmy, bo ta babka naprawde mega zawstydzona byla...

Heidi,ok to bede robic palcami Wesoly
chyba w tym cyklu sobie odpuścimy bo za duze ryzyko... Co myslisz?
Chociaz pokusa duża... Ale trzeba myslec rozumem a nie popędem... Bedzie ciezko ale trzeba dać rade.
Czy moge wstawić kolejny cykl jak juz bede miala i pomogłybyscie?


Ostatnio zmieniony przez Kornelia dnia Śro 14:17, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:51, 11 Maj 2016    Temat postu:

Kornelia a masz wykresy sprzed śłubu. My musielismy miec min. 3 na zaliczenie.
Choć były osoby co siągały z netu Mruga. Mam nawet taką znajomą co to popiera a teraz kolejne dziecko krótko po śłubie...
Mierzysz w ustach? lepiej waginalnie mniej wahań temp.
Brałas wapń na alergię a jakies inne leki, bo one mogą wpłynąć na śłuz.

Poradnia to rzeczywiscie porazka, jak instruktor wstydzi sie tego co mówi...
Te uczucie wilgotnosci teraz w czasie tych wyższych temp. jestes go pewna? Czy umiesz odróznić wydzielinę szyjkową od tej z podniecenia. Przy długim czekaniu i ciagłym anailizowaniu sytuacji moze wzrastać napiecie zwłaszcza przy męzu...Wesoly

Głowa do góry, początki zawsze najtrudniesze...


Ostatnio zmieniony przez krówka dnia Śro 17:51, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:58, 11 Maj 2016    Temat postu:

krówka napisał:
Kornelia a masz wykresy sprzed śłubu. My musielismy miec min. 3 na zaliczenie.


Nie wszędzie tego wymagają. Ja miałam chyba z półtora wykresu (zaczęłam prowadzić po kursie przedmałżeńskim) na wstępie, babka nam zaliczyła poradnię po jednym spotkaniu. Nie wiem, jak by było, gdybym przyszła „zielona”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Maj 2016
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:10, 11 Maj 2016    Temat postu:

ja tak czytam i sie zastanawiam o jakie zaliczenie chodzi... I dzieki wypowiedzi Muflona zczailam nieeee, my dostalismy podpis i to bylo tyle, zadnych wykresow nie robilam. a sprzed slubu mam ale to zal pokazywac na swiatlo dzienne bo rozne godziny mierzenia i pelno brakow informacji o sluzie.
tak, mierze w ustach, raczej w inny sposob sie poki co nie przekonam, usta najlepsze bo szybko mierze i ide spac dalej.
nie, biore tylko leki na alergie, to dousntne, a z pozostalych to masci i kremy ale nie wiem czy to tez moze wplywac... w sumie kazdy lek -czy to doustny czy na skore - ma skutki uboczne...
no serio, babka sie wstydzila, porazka... zreszta nikt jej nie sluchal, kazdy przyszedl po podpis a i tak bedzie uzywac metody sprzed slubu.
Z podniecenia nie mam wydzieliny w ciagu dnia.
My chcemy byc pewni ze jest odpowiedni moment i jest 100% pewnosci że nie nie bedzie z tego dziecka, dlatego sie zastanawiamy czy w tym miesiacu czy lepiej poczekac na kolejny. Najgorsze ze nikt nam tego nie zapewni... z doswiadczenia wiem, ze jak kierowalam sie chwilą zamiast rozumiem to potem zalowalam...
co do uczucia wilgotnosci, rozmawialam o tym z kolezanka bo martwilo mnie juz to wczesniej ze ciagle mam mokro, praktycznie dzien w dzien mam sluz, ona mi powiedziala ze to moze byc stala wydzielina, ze wiele kobiet ma malo dni suchych. I tu kolejny problem, jesli ona ma racje.


Ostatnio zmieniony przez Kornelia dnia Śro 23:39, 11 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:00, 12 Maj 2016    Temat postu:

Kornelia napisał:

co do uczucia wilgotnosci, rozmawialam o tym z kolezanka bo martwilo mnie juz to wczesniej ze ciagle mam mokro, praktycznie dzien w dzien mam sluz, ona mi powiedziala ze to moze byc stala wydzielina, ze wiele kobiet ma malo dni suchych. I tu kolejny problem, jesli ona ma racje.


To nie jest jakiś wielki problem przy NPR. Pamiętaj, że dni suche to nie to samo, co dni niepłodne. Tu chodzi o odróżnienie objawów płodności u danej kobiety. Jak ktoś ma zwykle sucho, to objawem płodności może być wilgotność. Jak stale jest mokrawo, to tym objawem będzie np. dodatkowa ślikość albo wręcz „powódź” w majtkach Mruga. Poza tym jak już „uzbierasz” 3/4 dni (według reguł wybranej metody) z wyższą temp. i bez typowych dla Ciebie objawów płodności, to potem do kolejnej miesiączki może sobie być dowolnie mokro i śluzowato (czasem niby-objawy płodności wracają przed @ w wyniku zmian poziomów hormonów) – i tak trwa już III faza, w której p-stwo ciąży to praktycznie 0%.

Ja też jestem „typem mokrym”, ale jestem w stanie u siebie zaobserwować zmiany w czasie cyklu – po @ zaczynają się pojawiać takie objawy, jak właśnie mokro na bieliźnie, poślizg przy użyciu papieru w toalecie, a potem zanikają na rzecz „zwykłego” wilgotno.

Stałą wydzielinę (zawsze nawilżającą wnętrze pochwy) od śluzu (występującego cyklicznie) możesz próbować odróżniać „testem szklanki wody”:

http://iner.pl/metoda-rotzera/ napisał:
może również wystąpić stała wydzielina (c), która jest zwykle biała i nierozciągliwa. Zawiera ona głównie złuszczone nabłonki. Dlatego jej grudka wrzucona do szklanki wody natychmiast się rozpływa powodując zmętnienie wody. Za pomocą testu szklanki wody można odróżnić stałą wydzielinę od śluzu szyjkowego, który czasem wygląda bardzo podobnie. Grudka śluzu, w przeciwieństwie do stałej wydzieliny, unosi się w wodzie. Obecność śluzu jest objawem płodności. Natomiast stała wydzielina, suchość i brak objawów płodności po miesiączce świadczą o trwaniu okresu niepłodności.


Może to, co bierzesz za ciągle występujący śluz, to właśnie taka wydzielina?

Żeby nabrać pewności, musisz się poobserwować i zobaczyć, jak u Ciebie zmienia się śluz i odczucia w czasie cyklu. Zdaję sobie sprawę, że miesiąc miodowy to najbardziej frustrujący moment na naukę NPR Smutny, i naprawdę nie zazdroszczę, że tak Wam się ułożyło.


Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Czw 8:13, 12 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Maj 2016
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:48, 12 Maj 2016    Temat postu:

Dzięki Muflon! Wesoly uświadomiłas mnie w tym, że lepiej będzie jednak jeszcze zaczekać. Dziękuję Wesoly teraz wiem, ze na pewno trzeba jeszcze poczekac bo trzeba nauczyć sie z tym śluzem jeszcze.
Mialam wątpliwości co robic, ale teraz juz wiem, ze za duze ryzyko w tym miesiącu. Dziękuję Ci naprawde Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
krówka
za stara na te numery



Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:38, 12 Maj 2016    Temat postu:

masz sporo cierpliwości i męza który to znosi dzielnie. My od poczatku wiedzielismy ze w KKK to tylko NPR wiec zabralismy sie do czytania tych podręczników. Nawet poza samej NPR a o tej tematyce typu Seks po chrzescijańsku itp. Nie wiem czy polecać bo dość dołujące są tam fragmenty... Mi jednak zalezało na doswiadczeniu innych par z tą metodą obojętnie czy pozytywną czy negatywną... NPR to raczej sposób na zycie i to wiekszość zycia w małzeństwie.
Wykresów miałam sporo przed slubem ale wiedza a praktyka to zupełnie co innego... zwłąszcza ze organizm kobiety jest dynamiczny i szybko sie zmienia.

Test ze szklanką wody nie zawsze wychodzi... jakby wychodzi jakies nonsensy to sie moze zdarzyć...

Warto sie przemóc i mierzyć tempkę waginalnie choć rozumiem opory, bo ja mam opory przed analnym pomiarem... Waginalnie tez szybko się mierzy a jest mniej wahań...
Nastaw sie tez pozytywnie na mierzenie szyjki i śłuzu z szyjki potraktuj to jak coś normalnego i rutynowego. Pozwala na lepszą dokładność i daje wiecej pewnosci w obserwacjach...
Ja tez miałam okresy w małzeństwie ze odkładalismy na 100% wiec znam te rozterki. Jak uwazasz ze to niepewny czas albo nie czujesz sie gotowa to nie ma co robić na siłę nic. Lepiej poczekać ale nie zwleka w nieskończoność, bo tu kiedys pewnien facet zalił sie na zonę ze NPR rozwaliła małzeństwo. Choć temat jak rzeka i zwalony na jeden czynnik to coś moze być w tym prawdy...


Ostatnio zmieniony przez krówka dnia Czw 9:38, 12 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Busola
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:55, 12 Maj 2016    Temat postu:

ja namieszam trochę

szyjka w niektórych okresach życia może więcej namieszać niż pomóc. Ja bym raczej traktowała jako dodatkowy objaw stosowany zamiast śluzu. No i obserwacji szyjki też się trzeba nauczyć - mi łatwo idzie dopiero po porodzie, nie wiem naprawdę co obserwowałam wcześniej. No i z szyjką jak z odczuciami i śluzem ważne jest indywidualne poznanie własnego organizmu - na zasadzie ja tak mam. I nie u każdego wszystko będzie jak w podręczniku. Np. przy tyłozgięciu macicy podobno może być odwrotnie jeśli chodzi o zmianę wysokości szyjki w stosunku do tego co pisze w podręcznikach.
Jest gdzieś na forum temat o szyjce.
Ale czasem się szyjka przydaje - miałam np. jeden cykl kiedy nie obserwowałam śluzu na zewnątrz, co u mnie jest bardzo dziwne. Z resztą zaszłam w tym cyklu w ciążę Wesoly - chcianą i planowaną.
I właśnie na takie okazje może się przydać obserwacja szyjki.
Za to w okresie po porodowym - u nas była porażka totalna, obserwacje śluzu i szyjki się nie pokrywały. W ogóle okres poporodowy z npr to totalna porażka, ale to już dla was chyba odległy temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia
pierwszy wykres



Dołączył: 08 Maj 2016
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:01, 13 Maj 2016    Temat postu:

krówka napisał:
masz sporo cierpliwości i męza który to znosi dzielnie. My od poczatku wiedzielismy ze w KKK to tylko NPR wiec zabralismy sie do czytania tych podręczników. Nawet poza samej NPR a o tej tematyce typu Seks po chrzescijańsku itp. Nie wiem czy polecać bo dość dołujące są tam fragmenty... Mi jednak zalezało na doswiadczeniu innych par z tą metodą obojętnie czy pozytywną czy negatywną... NPR to raczej sposób na zycie i to wiekszość zycia w małzeństwie.
Wykresów miałam sporo przed slubem ale wiedza a praktyka to zupełnie co innego... zwłąszcza ze organizm kobiety jest dynamiczny i szybko sie zmienia.

Test ze szklanką wody nie zawsze wychodzi... jakby wychodzi jakies nonsensy to sie moze zdarzyć...

Warto sie przemóc i mierzyć tempkę waginalnie choć rozumiem opory, bo ja mam opory przed analnym pomiarem... Waginalnie tez szybko się mierzy a jest mniej wahań...
Nastaw sie tez pozytywnie na mierzenie szyjki i śłuzu z szyjki potraktuj to jak coś normalnego i rutynowego. Pozwala na lepszą dokładność i daje wiecej pewnosci w obserwacjach...
Ja tez miałam okresy w małzeństwie ze odkładalismy na 100% wiec znam te rozterki. Jak uwazasz ze to niepewny czas albo nie czujesz sie gotowa to nie ma co robić na siłę nic. Lepiej poczekać ale nie zwleka w nieskończoność, bo tu kiedys pewnien facet zalił sie na zonę ze NPR rozwaliła małzeństwo. Choć temat jak rzeka i zwalony na jeden czynnik to coś moze być w tym prawdy...




skoro dość dołujące te fragmenty to lepiej zebym nie czytala

"Wykresów miałam sporo przed slubem ale wiedza a praktyka to zupełnie co innego... zwłąszcza ze organizm kobiety jest dynamiczny i szybko sie zmienia."
i to mnie wlasnie od NPR odpycha Smutny trafilas w samo sedno...
wlasnie tu sie zastanawiam bo moze ten sluz taki inny, bo teraz mi sie zmienila sytuacja zyciowa i moze stad te zmiany w organizmie.


"Test ze szklanką wody nie zawsze wychodzi... jakby wychodzi jakies nonsensy to sie moze zdarzyć..."

acha... no to super.....

Warto sie przemóc i mierzyć tempkę waginalnie choć rozumiem opory, bo ja mam opory przed analnym pomiarem... Waginalnie tez szybko się mierzy a jest mniej wahań...
Nastaw sie tez pozytywnie na mierzenie szyjki i śłuzu z szyjki potraktuj to jak coś normalnego i rutynowego. Pozwala na lepszą dokładność i daje wiecej pewnosci w obserwacjach...
Ja tez miałam okresy w małzeństwie ze odkładalismy na 100% wiec znam te rozterki. Jak uwazasz ze to niepewny czas albo nie czujesz sie gotowa to nie ma co robić na siłę nic. Lepiej poczekać ale nie zwleka w nieskończoność, bo tu kiedys pewnien facet zalił sie na zonę ze NPR rozwaliła małzeństwo. Choć temat jak rzeka i zwalony na jeden czynnik to coś moze być w tym prawdy...

juz pisalam wczesniej ze nie bede sprawdzala szyjki bo mnie to boli, pewnie przez blone.
tez sie boje ze NPR moze rozwalic malzenstwo. ale nie o tym jest ten watek Mruga
zdecydowalismy , ze poczekamy do nastepnego cyklu. Wesoly



Busola napisał:
ja namieszam trochę

szyjka w niektórych okresach życia może więcej namieszać niż pomóc. Ja bym raczej traktowała jako dodatkowy objaw stosowany zamiast śluzu. No i obserwacji szyjki też się trzeba nauczyć - mi łatwo idzie dopiero po porodzie, nie wiem naprawdę co obserwowałam wcześniej. No i z szyjką jak z odczuciami i śluzem ważne jest indywidualne poznanie własnego organizmu - na zasadzie ja tak mam. I nie u każdego wszystko będzie jak w podręczniku. Np. przy tyłozgięciu macicy podobno może być odwrotnie jeśli chodzi o zmianę wysokości szyjki w stosunku do tego co pisze w podręcznikach.
Jest gdzieś na forum temat o szyjce.
Ale czasem się szyjka przydaje - miałam np. jeden cykl kiedy nie obserwowałam śluzu na zewnątrz, co u mnie jest bardzo dziwne. Z resztą zaszłam w tym cyklu w ciążę Wesoly - chcianą i planowaną.
I właśnie na takie okazje może się przydać obserwacja szyjki.
Za to w okresie po porodowym - u nas była porażka totalna, obserwacje śluzu i szyjki się nie pokrywały. W ogóle okres poporodowy z npr to totalna porażka, ale to już dla was chyba odległy temat.



ojej.... nie strasz Smutny jak tak czytam to sie jeszcze bardziej do tego calego NPR zniechcam..... Smutny
ja poki co sie do tego na pewno nie przekonam, w gre wchodzi tylko sluz i temp. a czytalam ze to wystarczy. bez sensu jak bym miala to robic i znienawidzic to wszystko przez to ze sie zmuszam do czegos do czego czuje niechcec.


Ostatnio zmieniony przez Kornelia dnia Pią 23:05, 13 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muflon
za stara na te numery



Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 7:00, 14 Maj 2016    Temat postu:

Ja tam szyjkę sprawdzam na razie tylko z ciekawości. Nie zaprzeczam, że może być pomocna przy większym doświadczeniu, ale śluz i temp. wystarczą, nie ma chyba metody, która by WYMAGAŁA szyjki. U Roetzera jest ona teraz w ogóle pomocnicza, nie zwiększa deklarowanej skuteczności metody.

Mierze w ustach, czasem rozważam przejście na pomiar waginalny, który mnie jakoś nie odrzuca, ale mam schize, że mi termometr pęknie . A elektronicznego nie chcę. Znowu: żadna metoda tego nie wymaga, chociaz wiem, ze wiele użytkowniczek sobie chwali.

Więc spokojnie, to wszystko może u Ciebie przyjdzie z czasem, a może nie, i trudno.

Na razie ja bym się skupiła na tym, co najważniejsze: temp.i śluz porządnie. My pomożemy w interpretacji Wesoly.

A że NPR to nie bajka dla małżeństwa to prawda, chociaż niektóre środowiska związane z KK próbują wmówić, że jest inaczej. Ale każda metoda ma swój rachunek zysków i strat.

A propos tych zmian i dynamizmu u kobiety - nie zgodzę się, to jest dla mnie siła NMRP, z wielu powodów. To kalendarzyk sobie z tym nie radzi Wesoly. A np. pigułka wyrównuje to buldozerem - tez słabo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Nasze wykresy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin