..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

buba

Rzeczywiście Jolu, pisałaś w wątku, a ja na wykres tylko zerknęłam...
Masakra ten wykres, no nie wiem nawet co mam Ci napisać...

bakteria

Miśka

A jakby tak, czysto orientacyjnie, porobić korekty temperatur, jak to się robi w angielskiej? Metod się nie miesza, ale może wtedy będzie coś łatwiej z wykresu odczytać, jak te różnice w godzinie pomiaru znikną?

bakteria

Ale wiesz, nawet metoda Rotzera pozwala na pewne odchyły w porze mierzenia (moja 6.30 przy mierzeniu zwykle o 7 spokojnie się mieści). Zresztą od nowego cyklu muszę chyba wcześniej mierzyć.
Nie wiem też, ile się dodaje przy takich korektach, nawet gdybym to tylko poglądowo zrobiła (?)

walecznaS

Jolu, "W" to jest jak masz wyższą, spadek, wyższa /jedna, mogą być dwie/, spadek i znów wyższa - jak ta ostatnia wyższa spełnia warunek to masz III fazę
bo w takim układzie są dwa spadki ale poprzedzone temp. wyższą - nie trzeba od nowa czekać na skok
jak spadną dwie ale jedna po drugiej - czekasz na właściwy skok, tzn. od nowa
a tak to nie

jakby jutro temp. skoczyła odpowiednio to III faza, więc jeszcze szanse są
ja miałam taką sytuację z W, interpretowała mi wtedy pani z INER

korekty w innych niż Rotzer metodach to chyba jak minimum godzina różnicy
przy tak niedużej różnicy to nie ma co, bo właśnie u Rotzera może być ta różnica chyba do 45min i uznaje się, że temp. jest właściwa, dopiero jak różnica większa jest to trzeba zaznaczyć, że inna godzina pomiaru

bakteria

Dziękuję Ci za wyjaśnienie i w ogóle za pomoc

Nie mam jednak pewności, czy jeśli jutrzejsza będzie wyższa, to faktycznie III faza. No bo dzisiejsza to tylko 36,67 (linia podstawowa 36,65), poprzednie dwie (21, 22 dc) są zaburzone, bo tej z 22 dc pewna nie jestem w 100% - o 6.20 była sporo niższa, a potem dałam jakoś przypadkiem termometr pod poduszkę i do pomiaru o 7 był już ciepły.
No masakra jednym słowem.

walecznaS

tak, masz niejasność więc nie da się tego powiedzieć na 100%

gdyby wszystkie te temp. które masz zanotowane były wiarygodne /nie mówię o tym wyskoku chorobowym jeszcze w fazie płodne bo to pomijamy/ to nie przeszkadza że dzisiaj jest tylko 36,67 bo jakby jutro była wyższa to jest "W" Mruga

i wtedy III faza na warunkach jak pisałam wyżej

bakteria

Tak, tak by było. Ale niestety trochę wypadków (inne godziny, ciepły Mruga

termometr) jednak je zaburza. Jeśli będzie megawysoka jutro, do tego dalej szyjka i śluz (no kurcze, jestem pewna tej III fazy

), to pewnie się skusimy. Bo zwariować idzie z tą abstynencją, same wiecie. Ale to się okaże jutro, eh.

silva

MOMENT
ale źle wpisałaś
mówisz, że było 36,72
a na wykresie wklepałaś 36,67

emma

Ale ale, czy dziś to nie jest już faza bezwzględna?
Bo to by była czwarta nad kreską, przecież nie musi być dużo. Chyba, że czegoś nie doczytałam to proszę oświecić.

Wcześniej by ci wystarczyły cztery twarde szyjki, teraz już nie, ale jest to również jakiś znak wskazujący.

bakteria

silva, źle wpisałam w poście, jest dziś 36,67 - przepraszam. Czyli jak na wykresie [czyli do dupki Mruga

]
emmo, musi być minimu 0,05 stopnia powyżej linii podstawowej, która u mnie jest na 36,65, czyli musiałoby być minimum 36,7. Ale i tak 3 i 4 wyższa zaburzone.

emma

A skąd wiesz, ze musi. Ja znalazłam w podręczniku słowo nieco wyższa. No chyba, że dla dziadka nieco to 0,05.
Poszukam jeszcze w innych miejscach.

bakteria

emma, str. 30 Sztuki Planowania Rodziny J. Rotzera, wydanie z 2005 r.
A trzecia musi być wyższa min. 0,2 stopnia od linii.

emma

No nie zgodzę się Laughing

. Tu jest mowa o wzroście o 0,05 jako pierwsza wyższa. A nie o czwartej.
No ale jak bym tak u siebie miała to też miałabym wątpliwości... Rotzer chyba posługiwał się termometrem rtęciowym i tam chyba nie było podziałki z mniejszą podziałką niż 0,05 stopnia. Czy była?

Ale tu cytat co do godzin pomiaru, str 18:

bakteria

no w sumie, emma, masz rację, gdzieś mi się kołacze, że ta 4 (jeśli trzecia nie jest 0,2 stopnia) właśnie musi być ten 0,05 stopnia, ale może ktoś nam to potwierdzi.
Ale ta moja wczorajsza to po dospaniu, termometr ciepły spod poduszki (pisałam), wcześniejsza z 6.20 była niższa, ale młoda wyrwała mnie ze snu (po 100 pobudkach, wrrr) i wiedziałam, że mąż ją weźmie i nie pamiętam dokładnie, do jasnej ciasnej, ile ta pierwsza wynosiła.
I tak niejasny ten paskudny cykl!