..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Muflon · Wysłany: Śro 10:34, 09 Mar 2016 Temat postu:

Chyba, że ten kremowy miał zmienną jakość między 10dc a 19dc – jeśli szczyt był 17dc lub wcześniej, to wg Roetzera wodnisty wystąpił już po wyznaczonej III fazie (a drugi skok ze szczytu progesteronu?).

Busola · Wysłany: Śro 10:48, 09 Mar 2016 Temat postu:

Muflon dobrze napisałaś. I własnie nie da się jeszce ustalić 3 fazy, bez względu na to gdzie się ustali skok. To teraz ciekawe jak długi będzie cykl i jak długa III faza.

heidi · Wysłany: Czw 8:48, 10 Mar 2016 Temat postu:

Też jestem ciekawa - jak się dowiem, to przekażę Mruga

heidi · Wysłany: Pon 9:24, 21 Mar 2016 Temat postu:

[img][/img]

Tak się zakończył cykl, o który pytałam... Wygląda mi na to, że wzrost był 16 DC. Tylko ze śluzem problem, szczyt dałabym 24 DC... Dobrze, że dziewczyna tylko obserwuje, a nie unika ciąży...

heidi · Wysłany: Czw 10:46, 24 Mar 2016 Temat postu:

Ból jajników i czasem macicy trwa już prawie 2 miesiące, do tego zawroty głowy, śluz ciągle jest, ale nie zapowiada owulacji, testy owulacyjne negatywne, temperatura stoi, a wizyta u ginekologa dopiero za miesiąc... Zaczynam się martwić. Może spróbuję umówić się prywatnie...

heidi

Chyba umówiłam się na wizytę ciążową... Po 9 miesiącach grzecznego czekania musieliśmy zaszaleć akurat w dzień owulacji (tak wygląda). W sumie były to początkowo tylko pieszczoty, potem przeszły w stosunek przerywany bez wytrysku nigdzie. Jaki to człowiek jest głupi, że nie powiedział stop... A tu akurat poprzedniego dnia test owulacyjny był negatywny, ale ze znacznie wyraźniejszą kreską testową, temperatura powolutku wzrasta, mimo że niewysoka, szyjka po całkiem płodnej zrobiła się lutealna, nie mówiąc o śluzie... To czekanie mnie dobija...

Muflon

Współczuję tej niepewności

...

Ale z tego, co piszesz, jednak jesteście chyba grubo poniżej tych 40% szans na ciążę...

Iskra

jakich 40%, nawet w dniu skoku prawdopodobieństwo zajścia w ciążę przy pełnym stosunku to ~25% Mruga

uszy do góry heidi i poczekajcie co się okażę Wesoly

poza tym na początku wątku pisałaś, że w sumie byś się nawet ucieszyła Wesoly

chyba że coś się zmieniło i macie inna sytuację teraz?

Muflon

To skąd ja wzięłam te 40%? To jest może średnie prawdopodobieństwo dla zdrowej pary w jednym cyklu? Bo na jednorazową akcję rzeczywiście coś za dużo Mruga

.

heidi

Generalnie bym się ucieszyła. Ale właśnie miałam brać się za porządki mojego życia zawodowego, które ostatnio leży i kwiczy i myślałam o przekwalifikowaniu się, a myślałam, że już mnie niespodzianka nie spotka, bo wyglądało na to, że będzie wstrzemięźliwość do końca. I jeszcze byłoby inaczej, gdyby po prostu się trafiło, a nie tak bez sensu, z głupoty...

Podejrzewam, że szanse mamy większe, bo jestem boginią płodności, a Mąż ma super plemniki. W pierwszą ciążę zaszłam od razu, w pierwszym cyklu starań, kiedy śluz był tylko przy szyjce...

Trudno, przynajmniej dostaniemy 500 zł na dziecko

Tylko wkurza mnie beztroska Męża. Jemu by dziecko pasowało, bo nie zaszkodzi jego pracy, a to ja będę musiała chodzić w ciąży (ech, nie lubię), rodzić, zajmować się dwójką maluchów i jeszcze kombinować, jak to wszystko pogodzić z pracą...

Iskra

Muflon

No właśnie - macie dane z jednego cyklu, z tego, co pisałaś, z nastawieniem na starania Wesoly

. Wcale nie musicie być ponadprzeciętnie plodni. Przyroda dąży do rozkładu normalnego. Skoro wartość oczekiwana czasu starań dla przeciętnej pary bez zaburzeń płodności to (poprawcie mnie) 3 cykle, to muszą być tacy przeciętni, którzy zaskoczą od razu, i tacy, co poczekają pół roku. Bogowie płodności to tacy, którzy na większej próbie zawsze trafiają od razu Wesoly

.

Iskra - dzięki za powiązanie magicznej liczby z rzeczywistością Mruga

.

emma

Wszystko zależy od tego z jakiego rodzaju twój mąż jest typu. Jedni panowie sporo plemników wydzielają przed wytryskiem i one już mają swoją moc. Mruga

Inni tak mało, że nie mają możliwości zapłodnienia.

No ale nie nakręcaj się jeszcze tak szybko, statystyka trzyma twoją stronę, choć prawo Murphego jak zwykle wie swoje. Mruga

koszatniczka

Heidi, ja nie wierzę w twoją ciążę

no z takiego stosunku w poporodowym, nie no to by było za dużo. Ale dobrze, że idziesz na przegląd, to się zazwyczaj organizmowi nalezy

Muflon

A czy w cyklach poporodowych to faza lutealna nie bywa często skrócona? A to zmniejsza szanse, prawda (nie do zera oczywiście...)?