..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Cera

Tak, to ciężkie.

matunia

Małgorzatko nie badam, nigdy nie badałam.

Silva no nie da się żyć przez rok jak brat z siostrą, byle by dzieci z tego nie było Mruga

silva

Wiesz, ze oboje przyjelibysmy to ze spokojem? Tak.
Wolelibysmy nie, ale jesli... To OK. Damy jakos rade.

matunia

Silva to nic tylko Was podziwiać Wesoly

silva

To nie jest sprawa do podziwiania, ale dostrzezenia, ze wszystko jest kwestia zaufania, ze Bog nie da nam zginac.
Jesli wlasnymi silami nie damy rady, nakarmi nas jak ptactwo, ktore nie gromadzi wszak pozywienia.
Odwazylismy sie na 3 dziecko po latach lekow z powodu pracy (mezowi zlikwidowali stanowisko, na etacie bylam tylko ja z pensja starczajaca na rate kredytu,
Maz jak mial prace to na 3msc, ja po 2cc, leczenie neurologiczne moich przewleklych migren, ktore zwalaly z nog 5 dni na 7.
Koszmar...
I po 4 takich latach postanowilismy, ok, jakos damy rade.
Powiedzialam mezowi, ze ma 40 dni na znalezienie pracy.
Zaszlam w ciaze, poronilam ok.6-7yg. Za miesiac znowu bylam w ciazy.
Maz znalazl prace, spadl mu niemal z nieba, samozatrudnienie, ale na warunlach jak etatowiec z urlopem platnym iyp. z kontraktem na czas nieokreslony.
Trafilam do lekarza, ktory powiedzial, ze 3cc to technicznie nie klopot.
On robi i 4, i 5cc, ze ma doswiadczony zespol.
Wiec tak to wyglada.
Ze swojej strony dajemy 120% normy, reszta w rekach Boga.
Chce byc Mu wierna. Ciesze sie, ze lata kryzysu mam za soba.
Ze znow wierze i w Niego, i w dusze, w zbawienie.
Choc wiele mam do,zarzucenia KK, znowu jestem w tej owczarni, bo chce,
a nie dlatwgo, ze tak mnie wychowano, ze maz jest, bo co powiem dzieciom..

(sorry za OT)

koszatniczka

Silva super!
Dzięki za ten OT

Ja właśnie mam kryzys i takie świadectwo jest dla mnie ważne

gam

Silva piękne świadectwo , u mnie było niestety inaczej , zaszłam w 3 upragnioną ciąże i za niedługi czas stało sie cos takiego, jakby wszystkie kłopoty , nieszczęścia znalazły ujście , otworzyła sie przysłowiowa puszka Pandory Sad

Jeden z najgorszych okresów w moim życiu ....

Sorry za OT i szerzenie defetyzmu

silva

wiesz, jak się było na samym dnie, to niżej się nie da zejść
stąd tak różne doświadczenia
puszkę Pandory, to ja miałam wcześniej - wystarczy już Mruga

gam

Przed ciążą tez szału nie było ale dna tez nie , potem dno zobaczyłam Confused

silva

Oby sie szybko znalazl dzwig, ktory Cie wyciagnie z tej studni :*

gam

Busola

fajnie, że piszecie
ja mam też kryzys - ale do dna mi bardzo daleko - obym nigdy go nie osiągnęła
z zaufaniem mam właśnie teraz duży problem Smutny

matunia

Silva pięknie to napisałaś, ja oczywiście przyznaję Ci CAŁKOWICIE rację. Wiem, że tak właśnie jest, jednak nie ukrywam, że nie mam w sobie tak bezgranicznego zaufania - a chciałabym. Dlatego napisałam, że Cię podziwiam i podziwiam takie osoby, które potrafią powierzyć wszystko w ręce Boga. Mnie do tego jeszcze daleko Sad

Cera

...ja chyba też mam ten problem, którego Ty nie masz. Żal mi tego...

elemka

Coś w tym jest... A do tego wszystkiego my z mężem dokładamy jeszcze, że we damy radę RAZEM, że dwójkę ciężej zniszczyć, a co najważniejsze jak nie MY to kto? Wesoly