..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Maria

Eeee...przeciez napisalam wyraznie, ze owu byla dopiero 28 dc, okres przyszedl 2 tyg pozniej.

Malo to tekstow na forach jak to sie 'zaszlo w ciaze dzien przed okresem' czyt. 27-28 dnia cyklu? Mruga

A caly problem w tym, ze drogie panie nie mierzyly tempki i nie wiedzialy, ze zamiast @ zbliza sie owulacja no i zonk.

Dopoki nie mierzy sie temeratury to mozna wylacznie gdybac, ze sie jest przed okresem. I dzien przed z pewnoscia nie da sie zajsc w ciaze Mruga

Ale najpierw to trzeba potwierdzic, ze wzrosla tempka i wysechl sluz.

Klara

flamma

To ja odpowiem w związku z tematem wątku.

W ogóle - witam wszystkich użytkowników, ponieważ to mój pierwszy post tutaj.

Póki co nie zamieniłabym NPRu na inną metodę, ponieważ odpowiada mi ona najbardziej. Jestem aktywna seksualnie od prawie 7 lat, przez ten czas stosowaliśmy z moim lubym prezerwatywy, antykoncepcję hormonalną oraz trochę metodę na "chybił trafił" (tzn. JAKĄŚ wiedzę na temat swojego organizmu i NPR miałam, ale nie prowadziłam dokładnych obserwacji i zapisków, pozwalaliśmy sobie na więcej przed okresem), jednak żadna metoda nie dawała mi takiej pewności i braku stresu, jak właśnie NPR. Póki co nie mamy dzieci, planujemy je dopiero za ok. 2 lata - choć jeśli "wpadka" zdarzy się wcześniej, będzie to z radością powitana wpadka.

Stosujemy naturalne metody od ponad 7 miesięcy (więc ekscytacją tą metodą pewnie dlatego, że jeszcze nie zaszłam w ciążę

) i jestem bardzo zadowolona. Szczerze mówiąc nie wybrałam NPRu ze względów religijnych, ale z chęci poznania własnego organizmu i życia bliżej natury. Wierzę, że da się całkiem dobrze określić swoją płodność, kiedy już trochę się ją poobserwuje. Korzystamy z I fazy (raczej ostrożnie; z powodu problemów z prolaktyną cykle lubią mi się wydłużać), ale jak na razie intuicja jeszcze mnie nie zawiodła i dawaliśmy sobie w porę na wstrzymanie przed dniami płodnymi.

Ogólnie: metoda tania, całkiem przyjemna, prosta, pozwalająca żyć naturalnym rytmem. Chwilowe okresy wstrzemięźliwości nie stanowią dla nas problemów, mimo dość rozbuchanego temperamentu

, bo na tyle nie lubimy prezerwatyw, że wolimy poczekać z przytulaniem.

silva

super!

Edwarda

Bardzo fajnie flamma i witaj wśród nas Wesoly

Tylko masz nick podobny do jednej z forumowiczek, mam nadzieję, że nie będzie się mylić

flamma

Edwarda

A to jak przyzwyczajenie, to jesteś usprawiedliwiona Wesoly

valerie

To chyba jeden z nielicznych tematów do chwalenia, a nie narzekania, więc podzielę się swoją radością.

Po raz pierwszy w życiu udało mi dokładnie przewidzieć, kiedy będę miała okres. I czuję się cudownie z tym, że wiem, co dzieje się z moim organizmem Wesoly

Donnamobile

Ja także chciałabym podzielić się swoimi odczuciami.

Dla mnie NPR od sześciu miesięcy jest prawdziwą życiową pasją. Godzinami czytam o kobiecym cyklu i płodności, codziennie zaglądam na to forum i kilka razy dziennie patrzę na mój wykres, choć przecież nie ma co w nim ciągle uzupełniać. To już nałóg Wesoly

Również wybrałam NPR nie ze względów religijnych, ale z chęci poznania własnego organizmu i jestem bardzo zadowolona ze swojego wyboru. Teraz już nie wyobrażam sobie, jak bym miała nie wiedzieć, w którym momencie cyklu akurat jestem. Nigdy nie chciałam stosować antykoncepcji hormonalnej, stawiam na naturalność i to właśnie NPR pozwoliło mi żyć zgodnie z nią. Ufam sobie, ufam tej metodzie i poleciłabym ją każdemu. A okresy wstrzemięźliwości, czy dla mniej rygorystycznych prezerwatywy w okresie płodności, da się przeżyć. Moim zdaniem to nic w porównaniu do plusów stosowania NPR Wesoly

Itka

Ja też uważam że warto wiedzieć co się dzieje w twoim organizmie, nawet jeżeli ktoś nie chce zachowywać tej wstrzemięźliwości i chce używać prezerwatyw to warto wiedzieć kiedy jest się najbardziej płodną.Tylko szkoda że NPR nie jest popularne bo jak się wspomni czasem komuś że to faktycznie działa to mogą cie wyśmiać, tyle jest stereotypów na ten temat.Ja nie znam prawie nikogo kto to stosuje, oprócz jednej osoby która przy pomocy obserwacji starała się o dziecko.

Karafka

nigdy bym nie nazwala tego zyciowa pasja Mruga

jestem wdzieczna za te metody, ale jako dodatek do innych metod. bo zyc na enpeerze to nie ma jak dla mnie.

fantada

Też bym nie nazwła tego życiową pasją. NPR to po prostu dla mnie coś zwyczajnego - jak jedzenie, picie, odpoczynek Mruga

Myślę, że gdybym nie była katoliczką to pewnie też bym prędzej czy później trafiła na npr, bo jest zdrowy i ekologiczny.

Karafka

I przez niego ma sie pare dni na seks bez gumy no i oszczednosc kasy

Almanah

Nie używam już npru jako metody antykoncepcyjnej, bo takowej póki co nie potrzebuję. Podobnie jak dziewczyny wyżej uważam, że fajnie jest wiedzieć co i kiedy dzieje się w moim organizmie. Gdybym nie prowadziła obserwacji prawdopodobnie co miesiąc żyłabym w stresie pod tytułem "okres mi się spóźnia" biorąc pod uwagę nieregularność moich cykli. Więc mogę śmiało powiedzieć, że dzięki npr moje życie jest o wiele zdrowsze. xP Ale nie wyobrażam sobie stosowania tylko i wyłącznie zasad npru przy odkładaniu poczęcia. Aż tak tym metodom jeszcze nie ufam, niestety.

Karafka

ufac ok, ala zycia ze sztuczna wstrzemiezliwoscia sobie nie wyobrazam. tego nie przysiagalam! Wsciekly