..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Busola

A mi wystarczy co Polly napisała. Znaczy że już nie mogę myśleć że to się nie sprawdza bo u niektórych owszem, da się 😊

lisc

Chyba zapiszę ten wątek (dzięki heidi npr-owa specjalistko Mruga

), bo szczerze już głowię się nad tym npr poporodowym Confused

Tym bardziej, że w naszym przypadku ciąża niezagrożona, więc przyzwyczajamy się do III fazy non stop

sylwuska90

Dzięki heidi za materiały.
Będę teraz studiować...
ale marnie to widze.. nie wiem już co robić, co zastosować.. małżeństwo bez seksu przez ileś tam miesięcy to lipa, ale chyba wyjścia nie będzie.
Dopiero minął tydzień okresu poporodowego, a ja już się boję...

mamma

jedni mają takie szczęście że cały ten okres maja zupełnie sucho, inni znowu cały czas jakiś rozciągliwy śluz, były i takie i takie osoby na forum, pierwsza @ też może szybko przyjść lub można czekać 2 lata i dużej niektóre czekały

krówka

dokładnie bebe Wesoly

wszystko zalezy i nie wiemy jak bedzie u nas ale wiemy jak było... po czasie dopiero...
jedni jak moga ryzykuja inni nie moga ryzykowac jak obserwacje nie wychodza wg zasad npr...

tu kazdy przypadek jest inny.

Ja poczułam sie starsznie zawiedziona tym okresem pp, bo u nas był ten mniej optymistyczny przypadek mimo LAM. Nie kazdy ma takiego pecha... Mruga

Busola

dla mnie prezerwatywy to najlepsza opcja, lub szybkie starania o następne dziecko (to jeszcze lepsze Wesoly

)-
szczególnie że po moich chyba półtorarocznych zmaganiach z kwestiami moralnymi doszłam do wniosku, że sami księża nie mają pojęcia co głoszą (nie znają dokładnie HV, ani realiów stosowania npr) a jak się zagłębią odrobinkę na 1 cm - to się gubią biedactwa i zgadzają na wszystko. Wielcy strażnicy MORALNOŚCI - wrrr..... - więc doszłam do wniosku że można robić co sie chce, co sumienie podpowiada, i własne uznanie. Co mnie wkurza, ale tak jest.

Ecia

JA już tu gdzieś opisywałam swój przypadek, nawet mi ktoś założył osobny wątek na wykresach.. U mnie poród to była istna rzeźnia (głównie w ilości wylanej krwi),no ale to już opisywałam.. Drugie dziecko może i owszem, ale nie na już po takiej masakrze. Nie karmię piersią już dawno (z pół roku), miesiączka zaraz po połogu wróciła (tym "ustawowym" bo i tak mimo miesiączki trwał prawie 12 tygodni), postanowiłam mierzyć temp - przygotowałam budzik na jakąś w miarę sensowną godzinę, termometr.. W nocy synek gorączka, katar, kaszel, ząbkowanie, przeziębienie itp .. przecież to jakaś masakra, przed porodem jak wstałam w nocy siku albo miałam katar to zaznaczałam temp jako zaburzoną, a z dzieckiem wstaje po 3-4 razy uspokoić, bo płacze w łóżeczku, jak śpi ze mną to budzę się po 20 razy, co chwile jak nie zęby to katar, za gorąco, za zimno, głodny o 3 w nocy.. A ja mam mierzyć temp i w ogóle brać to pod uwagę? Śmiech na sali ... spróbuję mierzyć, nie mam pojęcia o której godzinie, bo młody śpi ile chce i wtsaje też kiedy chce, raz o 5:30, dzisiaj wstał o 7... Śluz rozciągliwy CAŁY CYKL, zmienia się kolor tylko, ale ciągnie się idealnie od 1 dnia po miesiączce... szczerze to jestem sfrustrowana.

Busola

współczuję Smutny

u mnie jak syn chorował bywało podobnie Smutny

krówka

współczuje ... pewnie kazdy ma podobnie z chorobami dzieci potem my chorzy itp.

marzena

Dla mnie teraz temat aktualny bo też jestem po porodzie, okres wrócil, ale te moje cykle przy karmieniu to jakiś obłęd...baaardzo długie, wykresy zębate i trudno coś wyczytać, a przynajmniej ja nie potrafię. Ostatni cykl wydawał się w miarę normalny, ale znowu jakieś temperatury z kosmosu i plamienie :-/

Busola

Przeczytałam swoje stare wypowiedzi i stwierdzam że nic się nie zmieniło. Na szczęście nie mam powodu żeby odkładać trzecie dziecko. Choć mam nadzieje że nie zajdę w ciążę zanim młodszy skończy rok. Ale jakby co to też nic strasznego się nie stanie.