Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NPR - antykoncepcja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:58, 27 Gru 2006    Temat postu:

Gagusia napisał:

po pierwsze tę naukę tworzą ludzie, którzy o życiu w małżeństwie mają pojęcie tylko teoretyczne. jeżeli znają seks, którego znać nie powinni, to nic dziwnego, że uważają go za grzeszny. więc kto ma to zmienić?

Nie bardzo rozumiem twojej wypowiedzi w kontekście mojej.
Ja pisałam o nauce Kościoła Katolickiego.

Gagusia napisał:

a jeśli chodzi o tych krzywdzonych ludzi, to po prostu niewiele jest takich jak Ty, czy inne dziewczyny na forum. wiele ludzi nie zastanawia się nad tym czy antykoncepcja a tym bardziej pieszczoty to grzech czy nie, nie są w tym względzie uświadomieni. śmiem twierdzić, że żyje im się łatwiej, idą do Komunii, w konfesjonale w ogóle o życiu seksualnym w małżeństwie nie wspominają.

Tu nie ma nad czym dyskutowac, bo wszytscy wiemy, że tak jest.
ale wydaje mi się, że znowu piszemy o czymś innym. ja pisałam o krzywdzonych, takich jak. np juka, która jest między młotem a kowadłem.
I że Kościoł nie bierze głosu takich ludzi pod uwagę, albo nie chce ich słyszec.
Kto z Was oglądał drugą część "Karola"? Była tam poruszona kwestia antykoncepcji, ale moim zdaniem było to bardzo źle przestawione. W ogóle nie poruszono ważnych kwestii, tylko ogóle slogany o miłości małżeńskiej.


kukułka napisał:
http://www.parafia.siedlce.pl/?cat=15&z=13(na przykład) - indywidualny przypadek, co prawda drastyczny, ale jednak indywidualny

Moim zdaniem ten wywiad jest beznadziejny. Dla mnie są to wyuczone formułki z książek wypowiadane przez księdza, który w ogóle nie zna życia,. To jest dobre dla osób początkujących w npr. Myślę, że większość z nas kiedyś nabrała się na takie gadki Smile
Frejda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:30, 27 Gru 2006    Temat postu:

to nauki KK nie tworzą ludzie? (to nie ironia, mnie się tak wydawało)
a w kwestii krzywdzenia w takim razie Cię nie zrozumiałam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 16:57, 27 Gru 2006    Temat postu:

Gagusia napisał:
to nauki KK nie tworzą ludzie? (to nie ironia, mnie się tak wydawało)

Nie Ci, których ona krzywdzi najbardziej.
A o nich, czyli nas Smile tu piszemy.
frejda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Śro 17:00, 27 Gru 2006    Temat postu:

Frejda napisał:

Wiele rzeczy Cie zapewne wkurza. Jesteś przeciwna, ale nie odchodzisz od KK. A gdyby było odgórne przyzwolenie na prezerwatywy Twój problem abebo by zniknął?

Szczerze, niewiele wiecej rzeczy z Kościoła mnie wkurza, bo nie są przymusowe. Mogą mi się nie podobać osobiście litanie i pieśni do św. Andrzeja Boboli albo RAdio Maryja - ale nikt mnie nie zmusza do uczestnictwa czy słuchania tego. Jak mi sie nie podobają kazania jakiegoś księdza - to wybieram inny kościół. Są też pewne rzeczy z historii, nad którymi mogłabym porozmyslać czy np. stosunek Koscioła do nazizmu i Holocaustu - ale czy tak bardzo mi nie odpowiadają że aż bym odchodziła od Kościoła? Wkurza mnie też katolicka wizja kobiecości w pismach JPII i naprawdę się z tego niezgadzania się spowiadałam ale jakoś wyszło zbyt abstrakcyjnie jak na spoiwiedź. Natomiast NPR naprawdę mnie wkurza bo mnie żywo dotyczy na co dzień! Frejdo, naprawdę moje grzechy wiążą się w 90% z NPR i seksem (żeby nie było - szczerze spowiadam się ze słabej wiary oraz z poniżania mężą na forum, wybuchów wściekłości itp. - ale to zdarza mi sie rzadziej niż grzech nieczystości).
Cytat:
O chorobach zaczął tato. Nie wiem, jakie miał na mysli.
Ale po co wyznaczac jakieś przedziały. Wierze, że dobra wola małżonków, dobra wola mądrego księdza może przynieść zadowolenie.
Nie wiem, może za rok zmienię zdanie, ale wciąż powtarzam, że ciężko mi uwierzyc, że nauka KK krzywdzi od lat tylu ludzi i nic się z tym nie robi.

Ale Ty napisałaś o indywidualnych przypadkach. Moim zdaniem zasadą powinno być ocenianie we własnym sumieniu swojej postawy - a nie tego czy używam gumek czy termometra. A nie ogólny nakaz i mozliwość "dyspensy" dla ludzi na tyle wytrwałych by szukać wyrozumiałego księdza.
Na wiasem mówiąc - ja takiej oceny postawy dokonałam w poście powyżej.
Za nieuściślenie że to propozycja kukułki przepraszam.
Z Gagusią się zgadzam - niestety naukę KK spisują ludzie i często trudno sie doszukać w niej natchnienia Ducha Świętego. Za to łatwo dopatrzyć sieę ducha czasu, personalnych uwarunkowań (poczucie winy św Augustyna) czy choćby - postrzegania stanu duchownego jako lepszego niż świeccy małżonkowie.
Powrót do góry
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:36, 27 Gru 2006    Temat postu:

tato napisał:
Frejda napisał:

ale to nas nie usprawiedliwia. to nie znaczy ze my musimy stac calkowicie po przeciwnej stronie.oni po prostu nie widza zadnych wad i sobie stosuja, my widzimy wady, upadamy, grzeszymy, spowiadamy sie i juz. jak każdy inny grzech.




jezeli ide do proboszcza po dyspense na post piątkowy z jakiegos wanego powodu to nikt mi nie powie że szukam furtki aby sobie pogrzeszyć
ale gdy napiszę że z waznego powodu nie moge stosować NPRu i prosze o dyspensę na antykoncpecję to będę miał zarzuty o kombinowanie, brak kontroli nad popędem i wszystko co najgorsze ...

skąd się to bierze ?


Będziesz miał zarzuty o kombinowanie, czy je miałeś, bo to róznica, czy gadamy tylko o tym, co było, czy co by było gdyby...
Jak widże to, zę to, co Kościól mówi nt antykoncepcji nie jest ex cathaedra, zupełnie do czytelników forum nie dotarło, bo, rzec ciekawa, zbyliście to miczeniem. czemu? przeciez to chyab istotna róznica: zalecenie a zakaz czy nakaz? Albo ja cos pokręciłam, bo juz nei wiem...


A niby dlaczego Pawlukiewicz ma nie byc oficjalny? Miały byc oficjanle wypowiediz księzy. czyli nei na ucho w konfesjonale. ja tak to zrozumiałam w każdym razie.Poza tym jest duszpasterzem parlamentarnym chocby, wiec to nei jakiśs ks z jakiejs parafii 5 miesiecy po studiach.
Abeba, to, zę cie NPR wkurza to jeszce, sorry. ale nic nei znaczy. Gdyby rozbijał jednosc małzęństwa, nie przez wkurzanie, tylko bezpośrednio (tak jak np juka o tym pisze), a to, co innego. Samo wkurzanie to chyab za malo. To tak jabys sie chciala z mezem rozwieśc bo cie wkurza. Bez zastanowinia sie dlaczego Cie wkurza i ile w tym jest swiadomej winy meza a ile okolicznosci neizaleznych czy twojego nastawienia. wiesz, jakby wygladal ten swiat, gdybysmy unikali tego, co naswkurza tylko??


A propos KK jeszce. czy wy wiecie, co znaczy KK? Nie tylko ksieza, ochrzczeni ludzie też. komu nie wystarcza indywidualne rozeznanie ze spowiednikiem ( moim zdaNIEM TO DOBRA METODA, DLA KOGOŚ, KTO MA WĄTPLIWOSCI SUMIENIA, ale coż, kto cche, znajdzie dziure w całym i bedzie miał pretensje, ze watykan nei wydał oficjanego dokumentu za antykonc)... Wiec jesli komus nie pasuje taka indwyidualna rozmowa, to co za problem sie skrzyknac, napisac os madrego, podpisy zebrac, poslac do biskupa, papieża itd.
Jak mnei i mojego w ówczas przyszłego meza ks potraktowal nie jak powinien przy zaltwieniu formalnosci slubnych, to napisalismy do bpa. Co z tym zrobil, poza tym,z e przeczytal, bo dal potwierdzenie, to nie wiem, ale przynajmniej wiemy, ze cos zrobilismy, a nie tylko skonstatowalismy po cichu czy w wiekszym gronie,z e to czy tamto jest nie tak. jak listonosz przynosil otwartye listy, napisalismy do Poczty Polskiej, jak motorniczy o malo nie zgniotl czlowieka na przystanku bo mu sie nei chcialo hamulcow w tramwaju nacisnac to napisalimy gdzie tzreba itd. Rozuymiem,z e trzeba pogadac, wyzalic sie itd, ale oprócz tego róbcie coś.. skoro uważacie,z e problem jest na tzw górze KK to na mozliwe sobei sposoby dotrzyjcie tam. To właśnie jest powszechnosc Koscioła, a nie wyobrazenie biskupa czy papiueża zamknietego w szzcelnym pałacu ze złota, a wydaje mi sie,z e takie wyobrażenie reprezentujecie.
Pewnie zostanę skrytykowana znów za to, co tu napisałąm,a le coż... myśle,z ę nawet jesli częśc z was pomyśli choc pzrze moment, ze moze coś jest w tych sugestiach szturmowania na górę KK, to i tak sie do tego nie przyzna, bo... taka specyfika tego forum chyba.
Uzupełnie jeszce , co sadfze o nauce odnośnie anrtykoncepcji - myslę, że oficjanle stanowisko Koscioła mozę sie zmienic, ale za jakis, bardzo długi czas. Góra KK jest odpowiedzialna nie tylkoz a takich skrzywdzonych ajk Ci, którzy sie tu wypowiadają, ale za wszystkich w KK, równiez za tych lubiacych łatwy seks bez miłosći i... myśle,ze dlatego KK sie waha i musi dobrze rozeznać (a to wymaga czasu) takie zalecenie, które by i nei krzywdziło innych, ale jednoczesnie nie dawało) furtki do pójscia na łatwizne po prostu. Takei sa moje przypuszczenia, dywagacje, niepoparte żadnymi dokumentami. ot, taka moja hipoteza, prywatna zupełnie, a wynikajaca z porównania z innymi sytuacjami (typu zamian na przestzreni wieków podejscia do ciała, do meskosci, kobiecości, wyższosci juednego stanu nad drugim - co tu duyzo szukac - ot chocby św Paweł a dzisejsze rozumienie posłuszensrtwa mezowi itd. Kosciół rozumie i uwzgklędnia w swej nauce realia, ale powoli. Za zbyt wiel ludzi jest odpowiedzialny, by pochopne decyzje podejmować, dlatego chyba czasem pozostaje konserwatywny. (nie lubie tego słowa nb, ale takie mi sie tu... wkomponowało jako możliwie najkrótsze i naprecyzyjniejsze).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:39, 27 Gru 2006    Temat postu:

abeba napisał:

Szczerze, niewiele wiecej rzeczy z Kościoła mnie wkurza, bo nie są przymusowe. Mogą mi się nie podobać osobiście litanie i pieśni do św. Andrzeja Boboli albo RAdio Maryja - ale nikt mnie nie zmusza do uczestnictwa czy słuchania tego. Jak mi sie nie podobają kazania jakiegoś księdza - to wybieram inny kościół. Są też pewne rzeczy z historii, nad którymi mogłabym porozmyslać czy np. stosunek Koscioła do nazizmu i Holocaustu - ale czy tak bardzo mi nie odpowiadają że aż bym odchodziła od Kościoła? Wkurza mnie też katolicka wizja kobiecości w pismach JPII i naprawdę się z tego niezgadzania się spowiadałam ale jakoś wyszło zbyt abstrakcyjnie jak na spoiwiedź. Natomiast NPR naprawdę mnie wkurza bo mnie żywo dotyczy na co dzień! Frejdo, naprawdę moje grzechy wiążą się w 90% z NPR i seksem (żeby nie było - szczerze spowiadam się ze słabej wiary oraz z poniżania mężą na forum, wybuchów wściekłości itp. - ale to zdarza mi sie rzadziej niż grzech nieczystości).

Abebo i wszyscy inni! Tłumaczycie mi wpływ npr na wasze życie, jak byście chciały mnie przekonać! ja was rozumiem, ale, powtarzam to po raz kolejny, cały czas wierzę, że jest w tym jakiś sens.
abeba napisał:

Ale Ty napisałaś o indywidualnych przypadkach. Moim zdaniem zasadą powinno być ocenianie we własnym sumieniu swojej postawy - a nie tego czy używam gumek czy termometra. A nie ogólny nakaz i mozliwość "dyspensy" dla ludzi na tyle wytrwałych by szukać wyrozumiałego księdza.

Ale skupmy sie na tym co mamy teraz. Uważacie, że zakaz stosowania npr jest do niczego. takim gadaniem nic nie zwojujecie. Widzisz lepszą możliwość niż naprawdę dobry spowednik, który zrozumie Twój problem? Skoro zdania wśród księzy sa podzielone, to dlaczego nie trzymać się takiego, który potrafi na to spojrzec tak jak my. Wtedy żyjesz w zgodzie w własnym sumienie. czy naprawdę potrzebujecie oficjalnego dokumentu KK, który tak bardzo błądzi i jest zamknięty na potrzeby wiernych?
abeba napisał:

Z Gagusią się zgadzam - niestety naukę KK spisują ludzie i często trudno sie doszukać w niej natchnienia Ducha Świętego. Za to łatwo dopatrzyć sieę ducha czasu, personalnych uwarunkowań (poczucie winy św Augustyna) czy choćby - postrzegania stanu duchownego jako lepszego niż świeccy małżonkowie.

Abeba, nie znam sie na teologii, ale to co piszesz chyba zakrawa na herezję Smile uważasz, że Duch święty nie działa poprzez, nazwijmy ich, urzędników Kościoła?
Przede wszytskim, dziewczyny nie zrozumiałyście mojego zdania i stąd te kłopty w interpretacji. Napisałam:
Nie wiem, może za rok zmienię zdanie, ale wciąż powtarzam, że ciężko mi uwierzyc, że nauka KK krzywdzi od lat tylu ludzi i nic się z tym nie robi. Chodziło mi tutaj o naukę papieża, oficjane dokumenty Kościoła. Jasne jest, że JPII Czy Benedykt XVI to ludzie, ale przecież chodziło mi zupełnie o cos innego.
Frejda
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:02, 27 Gru 2006    Temat postu:

Rozumiem Cie, frejda. Ale widzę, ze inni w tym wątku zamilkli. tak jak sądziłam... Bo narzekać jest najłatwiej.
Frejda, z Kosciołem jest tak, ze on nei chce źle, a musi wszystko dobrze wywazyć. moim zdaniem kosciól sie nie myli, tylko nie uwzględnia wszytkich przypadków, ale cóż, jeszcze sie tkai nei urodził....Poza tym co innego narzekac na npr, gdy jets po prostu niewygodne tylko 9jak czyni abeba prawdopodobnie - nie siedze w jej sumieniu, w jej zyciu, wiec tylko stawiam hipoteze), a co innego gdy naprawdę npr rozwala małzeństwo. Ja wierzę, ze Ci sie, frejda, uda. i mam taką nadzieję. A zrtesztą, czemu nie łaczyć wiedzy o cyklach z wiarą? przeciez mozna sie modlić równiez o porządne cykle...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:04, 28 Gru 2006    Temat postu:

kukułka napisał:
Rozumiem Cie, frejda. Ale widzę, ze inni w tym wątku zamilkli. tak jak sądziłam... Bo narzekać jest najłatwiej.

a może nie wszyscy pracując przy dwójce dzieci mają czas aby cały dzien pisać na forum, co ?!
kukułka napisał:

Frejda, z Kosciołem jest tak, ze on nei chce źle, a musi wszystko dobrze wywazyć. moim zdaniem kosciól sie nie myli, tylko nie uwzględnia wszytkich przypadków, ale cóż, jeszcze sie tkai nei urodził....


to wlasnie chcialem wyrazic pisząc o dyspensach w innych grzechach
niestety brak rozpatrzenia innych przypadków powoduje szkody dla małżnoków
ponadto jest wiele innych kwestii gdy nei da się rozpatrzyć wszystkich przypadków - żeby nie daleko szukać - liczba dzieci ! I jak kosciol to rozwiązał ? Odwołał sie do sumienia małżonków stwierdzając ze nia da sie tego ujac w prostą formułę ale w przypadku cykli kobiety podjął sie tego zadania aby przy pomocy termometru i zeszytu podac jedyny algorytm wyznaczania dni na wspolzycie

kukułka napisał:
http://www.parafia.siedlce.pl/?cat=15&z=13(na przykład) - indywidualny przypadek, co prawda drastyczny, ale jednak indywidualny

w artukule są przekłamania i ściemy np. o encyklice HV

Cytat:

Spodziewając się fali krytyki (także ze strony niektórych osób duchownych) ówczesny papież nie ugiął się pod presją różnego rodzaju ataków. Tym bardziej, że – o czym niektórzy nie zdają sobie sprawy – ogłoszona nauka była oparta na opiniach wielu ekspertów z różnych dziedzin oraz przedstawicieli samych małżonków.

przeciez to jawne kłamstwo ! bo właśnie ogłoszona nauka była WBREW opini ekspertów i małżonków

a dalej np. odpowiedz na pytanie o stosowanie prezerwatywy gdy malzonek jest chory jest mętna, niejasna i w zasadzie wcale jej nie ma
i to jest odpowiedzialen podejscie do tematu ???

i kolejny tekst ktory jest czystą propagandą gdy pisze sie o antykoncpecji
Cytat:

Wartość i bogactwo, jakie niesie ze sobą akt małżeński zostaje zredukowana do samej tylko przyjemności.

zobaczcie jak cienka jest granica pomiedzy seksem dla przyjemnosci a seksem jednoczącym małżonków
bo jeżeli wykluczamy aspekt prokreacyjny to
w III fazie pozostaje aspekt jednoczący
w przypadku antykoncpecji nazywa sie to samo seksem dla przyjemnosci

czysta manipulacja prawda ??? ale czy ten ksiądz sobie zdaje z tego sprawę ?

a co do opisanej sytuacji to jednak jest cos innego
warunkiem grzechu jest dobrowolnosc dzialania
w przypadku gwałtu nie ma o czyms takim mowy

tak samo w sytuacji gdy ktos grozi ci śmiercią to nie popełniasz grzechu nie uczestnicząc w mszy świętej z tego powodu
-----------------------------------------

kukułka napisał:
A propos KK jeszce. czy wy wiecie, co znaczy KK? Nie tylko ksieza, ochrzczeni ludzie też. komu nie wystarcza indywidualne rozeznanie ze spowiednikiem ( moim zdaNIEM TO DOBRA METODA, DLA KOGOŚ, KTO MA WĄTPLIWOSCI SUMIENIA, ale coż, kto cche, znajdzie dziure w całym i bedzie miał pretensje, ze watykan nei wydał oficjanego dokumentu za antykonc)... Wiec jesli komus nie pasuje taka indwyidualna rozmowa, to co za problem sie skrzyknac, napisac os madrego, podpisy zebrac, poslac do biskupa, papieża itd.
).


w latach 60-tych gdy powstawała encyklika HV głos małżónków i ekspertow ze specjalnie powolanej komisji został własnie kompletnie olany ...
i co ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Color
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 8:19, 28 Gru 2006    Temat postu:

tato napisał:
w latach 60-tych gdy powstawała encyklika HV głos małżónków i ekspertow ze specjalnie powolanej komisji został własnie kompletnie olany ...
i co ?

No... olani nie zostali zupełnie Yellow_Light_Colorz_PDT_08 Zostali bardzo dokładnie wysłuchani, biskupi zagłosowali za dopuszczeniem antykoncepcji nieporonnej, a potem... Paweł VI dłuuuugo bił się z myślami i podszeptami Ottavianiego i Forda. W końcu podjął decyzję, którą z kolei olało kilka europejskich episkopatów wyrażając to na piśmie.

Ja również uważam, że hierarchia świadomie nie krzywdzi małżonków. Wszelkie głosy niezadowolenia płynące od dołu są traktowane jako coś zupełnie normalnego - przecież coś o dużej wartości (a czymś takim jest niewątpliwie NPR) musi kosztować dużo łez i cierpienia. Cóż to jest to kilka -naście, -dziesiąt lat małżeństwa w porównaniu z życiem wiecznym?

Tak więc bracia i siostry zacisnąć zęby, cocojumbo i do przodu!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:23, 28 Gru 2006    Temat postu:

tato napisał:
kukułka napisał:
A propos KK jeszce. czy wy wiecie, co znaczy KK? Nie tylko ksieza, ochrzczeni ludzie też. komu nie wystarcza indywidualne rozeznanie ze spowiednikiem ( moim zdaNIEM TO DOBRA METODA, DLA KOGOŚ, KTO MA WĄTPLIWOSCI SUMIENIA, ale coż, kto cche, znajdzie dziure w całym i bedzie miał pretensje, ze watykan nei wydał oficjanego dokumentu za antykonc)... Wiec jesli komus nie pasuje taka indwyidualna rozmowa, to co za problem sie skrzyknac, napisac os madrego, podpisy zebrac, poslac do biskupa, papieża itd.
).


w latach 60-tych gdy powstawała encyklika HV głos małżónków i ekspertow ze specjalnie powolanej komisji został własnie kompletnie olany ...
i co ?


No to czy ty nie widzisz, ze to trzeba teraz zmienić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milgosia
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 18:30, 28 Gru 2006    Temat postu:

Ha ! Wróciłam z wojaży, a tu dyskusja wre w najlepsze Very Happy !

Kukułko, fajny był ten tekst z wczoraj o KK, zgadzam się z Tobą całkowicie...

I ja spotkałam różnych księży, ale zanim zaczęliśmy załatwiać formalności przedślubne, tyle się nasłuchałam o problemach i o tym, ile to kasy trzeba płacić za ten czy inny papierek... A jak przyszło co do czego, to się okazało, że poszło jak z płatka, szybciutko, a jeden i drugi proboszcz, do którego chodziliśmy, mówili: dzieci kochane, to WAM przydadzą się te pieniążki, po co to wszystko...

Czy ja mam takiego fuksa czy co ? Dobry ksiądz, dobry spowiednik... No, na pewno trochę mi się udało (czytaj: Anioł stróż ostro popracował Very Happy), no ale myślę, że kwestia szukania jest też nie bez znaczenia.

Z moich doświadczeń najnowszych:

A u mnie końcówka II fazy (zaczął się czwarty tydzień Very Happy) i się trzymamy. I humorki nam dopisują Yellow_Light_Colorz_PDT_07 !
No ale my to jesteśmy przytulaki i jak się nie poprzytulamy i nie podokuczamy sobie czule ze 30 razy w ciągu dnia, to dzień stracony Yellow_Light_Colorz_PDT_05 \/ . Jakoś tak mi dobrze z mężem i nie zamierzamy zrezygnować z npr, on w ogóle nie chce słyszeć o prezerwatywach...

Ja sobie tak myślę, że w pewnym sensie mamy o tyle łatwiej, że faktycznie, nigdy nie sięgneliśmy po nie, nie wiemy jak to jest i dlatego nas do tego nie ciągnie... Czasami dobrze jest nie wiedzieć, jak to jest... I dlatego innym może być duuużo trudniej... Szkoda, no ale każdy z nas ma za sobą inne życie, za którego okoliczności nie zawsze odpowiada...

No a poza tym mieliśmy 4 lata całkowitego postu przedmałżeńskiego, nieraz nas do siebie ciągnęło i to ostro i jakoś daliśmy radę, nie powiem, że nie było łatwo, no ale teraz przynajmniej 4 tygodniowe posty i ewentualne (wciąż hipotetyczne Yellow_Light_Colorz_PDT_03 polucje ) nas nie przerażają... Lata praktyki... Yellow_Light_Colorz_PDT_02 Przedmałżęńskiej co prawda, ale zawsze to coś, nawet to coś bardzo konkretnego Cool .

Albo mam faktycznie niezłego Anioła Stróża Yellow_Light_Colorz_PDT_03... Yellow_Light_Colorz_PDT_06.

A przy okazji.. czy modlicie się razem ze swoimi współmałżonkami ? My się tego staramy bardzo trzymać, bardzo nam to pomaga, gdy emocje wrą i to nie tylko w sprawie współżycia Mruga... Podobno modlitwa jest takim niewidzialnym chlebem, niby nic się nie zmienia, jak się ją zarzuca, ale jak jej faktycznie braknie, to człowiek/małżeństwo powoli zaczyna umierać duchowo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:13, 28 Gru 2006    Temat postu:

milgosia napisał:

Ja sobie tak myślę, że w pewnym sensie mamy o tyle łatwiej, że faktycznie, nigdy nie sięgneliśmy po nie, nie wiemy jak to jest i dlatego nas do tego nie ciągnie... Czasami dobrze jest nie wiedzieć, jak to jest... I dlatego innym może być duuużo trudniej... Szkoda, no ale każdy z nas ma za sobą inne życie, za którego okoliczności nie zawsze odpowiada...

no to musisz uważać jak bedziecie sie starac o dziecko
poznasz wtedy swoją reakcję na seks w II fazie
a wtedy moze nie byc lekko


milgosia napisał:

A przy okazji.. czy modlicie się razem ze swoimi współmałżonkami ? My się tego staramy bardzo trzymać, bardzo nam to pomaga, gdy emocje wrą i to nie tylko w sprawie współżycia Mruga... Podobno modlitwa jest takim niewidzialnym chlebem, niby nic się nie zmienia, jak się ją zarzuca, ale jak jej faktycznie braknie, to człowiek/małżeństwo powoli zaczyna umierać duchowo...


naszą modlitwą jest seks


[quote="Color"]
Ja również uważam, że hierarchia świadomie nie krzywdzi małżonków.
[/qoute]
no jak nieswiadomie jezeli wiedza jakie powazne problemy rodzi ta nauka ?
bez przesady
Color napisał:

Wszelkie głosy niezadowolenia płynące od dołu są traktowane jako coś zupełnie normalnego - przecież coś o dużej wartości (a czymś takim jest niewątpliwie NPR) musi kosztować dużo łez i cierpienia.

czy w takim razie inne nakazy i przykazania mają mniejszą wartosc przez to że jest łatwiej je spełniać ?
Color napisał:

Cóż to jest to kilka -naście, -dziesiąt lat małżeństwa w porównaniu z życiem wiecznym?

w ten sposob nauka Kosciola wogole by sie nie zmieniala od wiekow
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tato
mistrz NPR-u



Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:21, 28 Gru 2006    Temat postu:

kukułka napisał:

No to czy ty nie widzisz, ze to trzeba teraz zmienić?


ale co zmienić ?
możesz jedynie powolac jakiś ruch ktory może być przeciwwaga dla takiego lmm.pl
bo przeciez wielu ksiezy dobrze wie w czym problem tkwi
inna sprawa ze nie mogą tego powiedziec oficjalnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Czw 21:57, 28 Gru 2006    Temat postu:

kukułko:
1. czytam że rozróżniasz sytuację juki (powazną, zagrażającą małżeństwu) od mojej (że mi "niewygodnie"). zastanów się poważnie, któremu małżeństwu bardziej grozi kryzys i rozbicie: mojemu czy juki. ....już? no to chyba widzisz, kto ma z seksem i NPR wiekszy problem. Nie jest to dla mnie tylko niewygodne - to powód do ogromnego stresu, najwiekszy powód do kłotni, wyrzutów, smutku, poczucia skrzywdzenia przez męża. Przykład za chwilę.
2. milczę bo właśnie po Twoim poście zaczęłam zgłębiać zagadnienie "excathedralności" wypowiedzi papieskich i tego czy nieexcathedralne są nieobowiązujące. Jak zgłębię, to sie odezwę. Póki co nie jestem taka pewna, że to co nie jest ex cathedra można sobie wpuścić jednym uchem a drugim wypuścić i sie nie przejmować. Niewiele tych ex catedra było - a przecież ważnych spraw wiary i moralności jest wiecej. Takie HV wydaje mi się wypełniac wiekszość warunków ex catedra (wazne kwestie moralnosci, ranga urzędu, decydujące rozstrzygniecie)- poza tym że nie jest poprzedzone sformułowaniem "uwaga, teraz będzie ex catedra".

Poprzednie popołudnie spędziłam na poszukiwaniach na temat papieży w Internecie, aż moj mąż usnął. Potem przygotowałam rózne miłe rzeczy, świece itp, bo to poczatek III fazy. Miło sie poprzytulaliśmy, niestety kiedy powiedziałam, by go ośmeilić, że "już można" (mąż sprawdza co rano temp. ale nie zawraca sobie głowy tym co z tego wynika) to z czułego Dr. Jekylla zrobił sie Mr Hyde i mówiąc brutalnie "mąż mnie przeleciał". A potem zrobiło mi się okrutnie smutno (jemu też) i bez żalu wyjechałam rano do rodziców. Wrócę w sobotę. Plan spędzenia Sylwestra na miłosnych igraszkach we dwoje odrzuciliśmy - bo pewnie wyglądałby on tak jak ów środowy wieczór.
I tak jest za każdym razem jak możemy się kochac pierwszy raz po przerwie. Wiec cóż z tego że przerwa jest "tylko" dwutygodniowa, jesli za każdym razem seks nas skłoca? Dodam że w II fazie bliżej nam do "gołąbeczków" i kłótni jest o wiele wiele mniej.

Frejda: nie myślę że Duch Swiety nie działa w ogóle, tylko, że nie udaje mu się przezwyciężyć ludzkiego pierwiastka KK. Boska myśl ujęta w ludzkim języku niestety zostaje wypaczona. A może Duch działa tylko w wypadku wypowiedzi "ex catedra"?
Powrót do góry
Color
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:44, 29 Gru 2006    Temat postu:

tato napisał:
czy w takim razie inne nakazy i przykazania mają mniejszą wartosc przez to że jest łatwiej je spełniać ?

Problematyczne pytanie. Co jest łatwiej spełniać? Przykazania tzw. kościelne? Na pewno. Przykazanie miłości bliźniego?
I tutaj zaczynają się schody...
Ale rzeczywiście tak chyba to wygląda - im więcej cierpisz żeby dochować pewnych postanowień, tym większą ma to wartość. Tu nie widzę sprzeczności. Sprzeczność widzę w traktowaniu NPRu jako cnoty małżeńskiej, zwłaszcza wtedy, kiedy jestem przekonany o tym, że NPR (w konkretnym przypadku) nie łączy tylko dzieli, powoduje narastającą frustrację i niechęć do współżycia.

tato napisał:
w ten sposob nauka Kosciola wogole by sie nie zmieniala od wiekow

Wg apologetów nie zmieniała się! Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Myślę, że jedną z podstawowych przyczyn nie zwracania uwagi na głosy małżeństw jest życie duchowieństwa w celibacie (nie jestem zwolennikiem jego totalnego zniesienia).
Od razu przypominają mi się posty Frejdy. Niewątpliwie istnieje pewna różnica postrzegania problemów małżeńskich przez ludzi, którzy żyją w związkach małżeńskich i tych, którzy jeszcze nie wzięli ślubu. Granicą podziału jest najpierw sam ślub. Później ta granica jest przesuwana w zależności od liczby potomstwa, stanu majątkowego rodziny, zdrowia, itp.
Można przeczytać tonę mądrych i pouczających książek, można wysłuchać tysiące świadectw czy, jak kapłani - spowiedzi, ale to wciąż jest tylko teoria.
Wiem z własnego doświadczenia jak to wygląda - na długo przed swoim ślubem (kiedy nie było go jeszcze w moich planach) byłem gorącym zwolennikiem NPRu i zarazem wrogiem antykoncepcji. Uważałem, że ludzie ją stosujący kierują się bardzo niskimi instynktami.
W moim związku to ja byłem stroną, która chciała wprowadzić naturalne metody. Po ślubie udało mi się przekonać do nich żonę. Po niedługim czasie, kiedy pojawiły się pierwsze poważne trudności myślałem tak jak Frejda - nic nie jest bez wad, NPR też, ale musi być w tym coś dobrego, w tym wspólnym podejmowaniu trudu wytrwania we wstrzemięźliwości. Poza tym to Kościół tak naucza, a na nim się jeszcze nie zawiodłem (jak Ty Juko, ukłony!).
Dopiero później przychodzi zderzenie z rzeczywistością.
Niektórzy wcale tego nie odczuwają, a niektórzy jakoś sobie z nią radzą.
My sobie nie radziliśmy i nie radzimy. Ale jestem dobrej myśli - jeszcze tylko kilkanaście lat do klimakterium, a może wcześniej - podobno narządy nie używane zanikają Yellow_Light_Colorz_PDT_07
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 11 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin