..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Sigma

Czyli jeśli Doering przykładowo daje 8 dni (tyle mi wyszło jak niedawno liczyłam, nie mam jeszcze 12 cykli mierzonych temp., jedynie daty @, ale nie mogłam się powstrzymać żeby sobie nie policzyć tak teoretycznie Mruga

), to mimo to współżyć tylko 6? Tzn jeśli śluz obserwuję np. dopiero 8 dc i metoda obliczeniowa daje mi 6. To wychodzi tak jakby dzień gratis. Z tegoż dnia mogę skorzystać dopiero po mierzonych 12 cyklach jako doświadczona już wtedy, prawda? a póki co tylko max 6?

Nika12321

Sigma, żadna z nas Cię nie zapewni, że współżyjąc w 6 pierwszych dniach nie zajdziesz w ciążę, bo zdarzają się ciąże i z czwartego, i z piątego dnia, i z szóstego dnia cyklu. To pierwsze sześć dni to jest niepłodność przedowulacyjna = względna. Współżyjąc w pierwsze 6 dni możesz się liczyć, że jest (nikła, bo nikła), możliwość ciąży (trzeba się też te 6 dni obserwować czy się nie pojawią objawy płodności, bo i to 6 dni może się skrócić).

Wracając do pytania, ze strony INER:
"Kobieta niedoświadczona, która ma mniej niż 12 cykli zaobserwowanych, nie wyznacza dni niepłodnych na początku cyklu, chyba że może na podstawie dat miesiączek określić długość co najmniej 12 ostatnich cykli. W takiej sytuacji prognozowany czas trwania niepłodności przedowulacyjnej oblicza się odejmując 20 od długości najkrótszego cyklu, ale nigdy nie można przyjąć więcej niż 6 dni (liczy się je zawsze od pierwszego dnia miesiączki). Jeśli najkrótszy cykl miał 25 dni długości, to ilość przewidywanych dni niepłodnych wyniesie 5. Jeśli najkrótszy cykl liczył 28 dni, to pomimo że różnica 28-20 wynosi 8, można przyjąć tylko 6 dni niepłodnych na początku cyklu. Pani początkująca może wykorzystać w praktyce powyższą prognozę niepłodności od drugiego obserwowanego cyklu (w pierwszym nie ma pewności czy dane krwawienie jest miesiączką czy [krwawieniem śródcyklicznym]). Stosując prognozę niepłodności, musi jednak w każdym cyklu upewnić się, czy prognoza jest prawdziwa, czyli czy w przed jej końcem nie pojawił się jakiś objaw płodności. Pierwszy objaw płodności (w, wl, S, zmiany w szyjce) jest sygnałem początku okresu płodności, nawet jeśli prognoza przewiduje więcej dni niepłodnych."

To 12 cykli dla kobiety doświadczonej jest umowne, żeby sprawdzić jak przez rok zachowuje się Twoje ciało. Równie dobrze może się okazać, że Ci spłata "psikusa" w 13 cyklu. Decyzja należy do Ciebie. Wiesz, co mówi metoda o postępowaniu kobiety doświadczonej i niedoświadczonej. Nikt Ci nie powie, co masz robić, sama musisz zdecydować.

krówka

ja polecam iść w stronę wnikliwej obserwacji "W" uczuć się obserwować. Co z tego ze matematyka da wiecej jak juz dzień wczesniej pierwsze sygnały o rozp. II fazy choć sluzu nie ma jeszcze widocznego..

IMO - I faza to niepłodność wzgledna ale jak się ma dłuzsze cykle i nie ma przeciwskazań do ciazy to warto wykorzystać to co się da

Muflon

Nikt tu nie twierdzi, że reguły obliczeniowe należy stosować w ciemno. W każdym podręczniku uczulają, że objawy płodności mają pierwszeństwo, i Nika też o tym napisała. „W” to też objaw płodności, jak ktoś jest w stanie zaobserwować, to tym lepiej, chociaż ja jakoś nie wierzę, że absolutnie każda kobieta miewa to odczucie. Mruga

krówka

Muflon oczywiscie ze tak, zawsze objawy płodnosci maja pierwszeństwo... To chyba oczywistość. Mruga

Mi bardziej chodzi o naukę/ wyczucie innych objawów niz sam sluz, bo przy korzystaniu z I fazy jeszcze są zakłócenia w postaci PN. Co do reszty zgadzam sie z tym co było juz napisane... Nikt tu przeciez nic nowego nie odkryje.
Choć bardzo bym chciała jakies nowinki Wesoly

Muflon

Zapytam z ciekawości (bo mi niestety nie było jak na razie dane zaobserwować „W”, wybrakowana jestem, nawet nie wiem, że „mam pochwę” Mruga

– rozwala mnie zawsze to sformułowanie u Roetzera Yellow_Light_Colorz_PDT_09

) – PN nie zakłóca „W”? No bo jak by nie patrzeć, to pierwsze też spływa...?

Nika12321

Też nie wiem, co znaczy 'mam pochwę'.
Co to jest PN?

Muflon

Pozostałości nasienia. Mruga

„Mam pochwę” ma chyba oznaczać, że zaczynasz zwracać uwagę na tę część ciała, bo właśnie pojawiają się tam jakieś odczucia, bulgotanie itp... Tak sobie to wyobrażam z opisów.

Nika12321

Dzięki. Pewnie zaburza, bo i to, i to spływa. Więc faktycznie ciężko/może być niemożliwe zaobserwować uczucie w. Chyba, że tylko dla mnie to czarna magia Wesoly

Muflon

A z drugiej strony obserwacja W jest ważna i polecana właśnie dla korzystających z I fazy. I tak mnie zastanowiło to, co napisała Krówka, bo wynikało z tego, że, w odróżnieniu od śluzu, odczucia W nie zakłócają PN. I faktycznie w podręcznikach ostrzegają przed obserwacjami śluzu dzień po współżyciu, a w kontekście W się z tym chyba nie spotkałam...

krówka

u mnie odczucia W nie zakłóca PN. inaczej bym się tym to olała... Mruga

Na samym pocz. tez nie wiedziałam co to W i ten opis u R... nie powala Mruga

Teraz nie umiem tego zignorować, bo jest az zbyt wyrazny... Pojawia się przed pierwszym sluzem i innymi obj. płodnosci...

Kiedys stoswalismy ost. dzień suchy a w lepszych czasach ost. dzień sluzu "gorszej jakosci"... Teraz juz tak nie szalejemy.

Sigma

Ja do tej pory chyba ze dwa-trzy razy miałam wrażenie że czuję W, coś zabulgotało Shocked

więc to chyba było to Smile

chociaż wydaje mi się, że W może być trudno zauważyć, jak tak na co dzień żyje się w szybkim tempie i dużo rzeczy na głowie jest, to nie są to objawy zbyt "spektakularne", a szkoda

Muflon

Wiele rzeczy w książkach Roetzera było ewidentnie pisane z myślą o ówczesnych kobietach prowadzących inny tryb życia, przeważnie zajmujących się domem. Nie twierdzę, że metoda straciła aktualność, ale te wszystkie rady, żeby chodzić w podomce bez majtek (żeby lepiej obserwować śluz i odczucia) itd. są trochę anachroniczne. Mruga

krówka

sigma a zapisujesz takie W? ja na pocz. tez tak pisałam W??? potem wyszło, ze przed sluzem jest coś specyficznego.

anquelice

Ja czuje bardzo, bardzo silnie, że "mam pochwę", ale tylko około 2 dni przed okresem, po okresie już tego niestety nie czuję, a szkoda, bo jakbym miała tak silne to uczucie po okresie jak przed, to byłabym bardziej świadoma, że cos juz się dzieje i że pojawiają się pierwsze oznaki płodności. To jest takie śmieszne uczucie, ja z poczatku nie " skapowalam", że to o to chodzi

U mnie objawia się to tym, ze mam wrażenie, jakby ta pochwa się otwierała, albo coś mi tam delikatnie pulsuje, lub tak jakby coś tam było obrzmiale, co powoduje zwiększone czucie. Przez cały dzień ta pochwę czuje, ciągle mój mózg zwraca na nią uwagę.
A jeśli chodzi o 1 fazę to lepiej chyba zaczynac od niskiego progu, żeby sie dodatkowo nie stresowac. Ja jakoś nie ufam tym wyliczeniom, ale co kto woli.