..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

heidi

Z bezpłatnych programów znam oprócz enpr.pl tylko:
- [link widoczny dla zalogowanych] - własna interpretacja i własne opisy śluzu, z tym że karta i symbole metody angielskiej, można udostępnić wykres,
- [link widoczny dla zalogowanych] - własna interpretacja, ale tylko 2 rodzaje śluzu (lepki i rozciągliwy), karta wg metody LMM, bo to ich serwis; nie można udostępniać wykresu nikomu oprócz użytkowników serwisu,
- [link widoczny dla zalogowanych] - chyba nikomu na tym forum nie trzeba przedstawiać tego serwisu, mizerny śluz i idiotyczna interpretacja, ale można udostępnić, wykonać okrojoną własną interpretację (postawić granicę wyższych temperatur bez poziomej linii) i udostępnić wykres, a szczegóły śluzu pisać ręcznie w notatkach,
- [link widoczny dla zalogowanych] - po angielsku, można samemu postawić pionową i poziomą linię na wykresie, udostępnić wykres, śluz jest okrojony, można pisać w notatkach, ale nie można ich odczytać na udostępnionym wykresie,
- [link widoczny dla zalogowanych] - po angielsku, chyba nie ma własnej interpretacji, można udostępnić wykres, śluz jest okrojony, można pisać w notatkach.

Poza tym nie znam żadnych sensownych serwisów...

Może by przenieść te posty do wątku "Programy do interpretacji cyklu (jako wsparcie)"?

fiamma75

do FF dodam, bo używam od kilkunastu lat - jest historia cykli, można z wszystkich, ja akurat robię z 24 cykli ostatnich (samemu można wybrać z ilu), podaje średnią i medianę oraz najszybszą i najpóźniejszą owulację czy fL (przydatne do wyznaczania niepłodności przedowulacyjnej), śluzu sa 4 rodzaje, ale spokojnie można sobie poradzić, można wydrukować

heidi

Przeczytałam sobie ostatnio Kippleyów. Z dużą ciekawością co do kwiatków Wink

W sumie książka była mniej wariacka niż się spodziewałam. Podobały mi się dość wyczerpujące opisy czasu po porodzie i przed menopauzą - w innych publikacjach te tematy są traktowane zwykle po macoszemu. Podobało mi się też to, że mówili otwarcie o tym, że czasem wstrzemięźliwość może być długa, bo w innych miejscach ten temat zwykle jest przemilczany... Ale nie dałabym rady niczego się z tej książki nauczyć, wszystko bardzo chaotyczne, Roezter to przy nich mistrz porządku Wink

Ale "Domowy kurs..." to jakaś porażka. Najbardziej mnie ubawiły ćwiczenia pod koniec każdej lekcji, a w szczególności:

Muflon

A ja myślę, że wszystkie forumowiczki, które tak się z tego męża z termometrem nabijają, tylko w ten sposób maskują swój żal i frustrację. Bo każda kobieta skrycie marzy o księciu na białym koniu, który by jej strząsał i podawał.

A na serio: co z setkami niespełnionych mężczyzn, którzy nie mogą należycie wypełnić swojego zadania, bo ich żony używają termometrów elektronicznych? Mruga

tilia

Mogą tak jak mój je myć!

W zasadzie podawać też mogą Mruga

Helcia

Piszę tutaj, bo tutaj zaczęłyśmy drążyć temat, chociaż bardziej pasuje do wątku "programy jako wsparcie".

Wieści z INER-u

anquelice

heidi

Z tym że INER Cycles to nowy program i płatny jest 30 zł. Ale śluzy ma nadal standardowe (te ze strony INER).

Wzięłam udział w ankiecie i zmieszałam NPR poporodowy z błotem Rolling Eyes

Muflon

Heidi, to tam były w ogóle pytania dające możliwość skrytykowania czegoś?

heidi

Było kilka otwartych Wink

Beacia96

Jak myślicie- czy warto kupić podręcznik prof. Rotzera? Na stronie INER-u metoda jest opisana dosyć wyczerpująco (dodatkowo czytałam newsletter na stronie Zdulskich), są przykłady wykresów. Bo nie chcę niepotrzebnie wydawać dwudziestu paru złotych na coś, co już teoretycznie znam i mogę mieć za darmo na stronie.

anquelice

Dla mnie podręcznik do podstawa, nawet jeśli już znam metodę.
Mogę w każdej chwili do niego zajrzeć, zaznaczyc ważne informacje.
Niestety nie wiem, czy różni się jakoś od tych informacji zawartych w internecie. Korzystałam tylko z podręcznika i notatek z kursu.

Beacia96

Informacje na stronie są zweryfikowane przez członków INER-u więc im ufam. Podręcznik podobno jest dobrze napisany, wiele z Was go poleca. I tak się zastanawiam, bo jestem dusigroszem.

Muflon

Z tym „dobrze napisany” to polemizowałabym, chociaż może zależy, w jakim sensie. Językowo jest trochę słaby, widać, że przekład robiły osoby ze środowiska medycznego, z przygotowaniem merytorycznym, ale niekoniecznie redakcyjnym (no i oczywiście autor też nie pracował słowem pisanym, tylko był lekarzem...). Mi osobiście niezręczności językowe trochę przeszkadzają w odbiorze. Ale na pewno zaletą jest zwięzłość i (prawie) brak wstawek ideologicznych.

O ile pamiętam, z podręcznika nie dowiedziałam się dużo więcej (zaczynałam od instrukcji INER i forum), nie uważam, że była to rewolucja w mojej wiedzy nt. metody.

Powiedziałabym, że niektóre rzeczy są nawet przejrzyściej wytłumaczone na stronie INER. Miałam też wrażenie, że podręcznik jest jakiś taki bardziej chaotyczny, i że gdybym to od niego zaczęła naukę, nie mając wcześniej obkutej instrukcji, to byłoby chwilami ciężko się połapać.

W pewnym momencie uznałam, że chcę mieć komplet materiałów i informacji, kupiłam „Sztukę... ” i jakiś czas później „Ja i mój cykl”, nie żałuję tego zakupu, ale też nie zmienił specjalnie mojego życia. Mruga

Beacia96

Ok, może za jakiś czas podobna potrzeba posiadania książki pojawi się u mnie Wesoly

Na razie czekam na jakiś kurs w mojej okolicy, a jak nie będzie to ze strony ineru sobie zamówię zestaw kart do ćwiczeń i porozwiązuję (mam nadzieję, że są tam odpowiedzi Wesoly

Fajnie jakby wypowiedział się ktoś, kto zakupił te karty.