|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:49, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
fresita- zastanów się czy winę za tą sytuację można zwalić na naukę kościoła, czy raczej na twoje nastawienie wewnętrzne do tego, może kryzys wiary... Nie można zakładać, że dopóki wszystko nam idzie gładko to KK jest OK, a kiedy pojawiają się trudności, to jest BE. Oddzielmy obiektywną prawdę od subiektywnych doświadczeń.
Chcę jeszcze powiedzieć, że nie jestem z tych fanatycznych dziewczątek, dla których jedyną radą na wszystkie kłopoty jest hasło: "Bóg mnie kocha" (chociaż to prawda:D). Mnie samej stosowanie się do zasad moralnych w tej kwestii nastręcza wielu trudności (bo choć oczywiście wasze problemy są większego kalibru niż moje, to chyba nikt nie powie, że wytrwanie w czystości przedmałżeńskiej jest takie super-łatwe). Ale to, że mam trudności nie prowadzi do zanegowania nauki Kościoła, a jeśli upadam to winy upatruję w mojej słabości a nie w zbyt dużym rygorze, który mi narzucono. I o to chodzi. Nie próbuję nikomu wmawiać, że bycie dobrym katolikiem oznacza brak problemów w tej sferze.Wręcz przeciwnie- gdyby komuś było łatwo wytrzymać w okresie wstrzęmięźliwości, zastanowiłabym się, czy wszystko w porządku z jego małżeństwem:P chodzi tylko o to, żeby nie zwalać własnych trudności na 'zbyt surową" naukę kościoła. Kiedy pojawia się problem, należy się zastanowić, co zrobić, żeby to zmienić, a nie co zrobić, żeby zmienić naukę kościoła, albo do którego spowiednika póśc, żeby uzyskać pozwolenie na grzech.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19043
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:42, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ja wiem czy kryzys wiary... powiedzialabym, ze z kazdym rokiem moja wiara jest duzo glebsza niz np. w okresie studiow czy liceum I to chyba malzenstwo sie do tego przyczynilo, potem narodziny dziecka, zaczelam wtedy duzo wiecej rozumiec i czuc, wiec akurat o kryzysie wiary nie moze byc mowy.
a propos nastawienia wewnetrznego: naprawde uwierz mi, ze latwo jest mowic jak sie nie wspolzyje, ze seks nie jest taki wazny w malzenstwie i ze polaczenia z Bogiem powinno byc wazniejsze od wiezi cielesnej z mezem (po co w takim razie wychodzic za maz, mozna isc rownie dobrze do klasztoru?) jesli dobrze sie z mezem dobierzecie i seks okaze sie taki cudowny jak np. w moim malzenstwie, to ciezko ograniczyc sie jak my w tej chwili do 3 dni w miesiacu(praca meza poza domem w innym miescie) i ma to duze przelozenie na inne sfery naszego zycia.
ja nie traktuje cie jak naiwnego dziewczatka, przypominasz mi raczej fresite i jej poglady sprzed 5 lat ale zycze ci, zebys ich nie zmienila i zebys sie czula w 100% pewna, ze to jest dobre dla ciebie i waszego malzenstwa i ja tez czuje ze Bog mnie kocha, przekonuje sie o tym niemalze na kazdym kroku
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:54, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
czy mogę w takim razie wysunąć hipotezę, że to praca męża w innym mieście jest powodem waszych trudności, a nie nauka KK? Nie mówię, że pracę należy natychmiast zmieniać z tego powodu. Poprostu należy właściwie zdiagnozować przyczynę problemu i nie zwalać absolutnie wszystkiego na KK, "bo tak najłatwej". a co do wychodznia za mąż i seksu w małżeństwie- uważam że jest to superważne! I jest to droga powołania tak samo dobra jak zakonna. Ale niczego nie można stawiać wyżej niż samego Boga (wiem, to kosmiczne sformułowanie i nie dziwie się, że budzi sprzeciw. Dla mnie samej mój chłopak wydaje się nieraz kimś dużo bliższym niż Bóg, który niestey często jest jeszcze dla mnie jakąś abstrakcyjną chmurką Ale jak się zastanowić tak racjonalnie, nie mieszając do tego sfery uczuć, to co na ziemi może być ważniejsze niż Bóg? to chyba św, Augustyn powiedział: "Jeżeli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu." Wszystko da się pogodzić- miłość do męża, z miłością do Boga. Zaryzykuję i powiem, że drugiego czlowieka kochamy najlepiej i najpełniej, gdy naprawdę kochamy Boga.) dzięki za dobre życzenia:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
maybe
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:34, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tutaj jeszcze powiem, ze niestety ale nie potrafię połączyć tak do końca miłości do Boga a stosowania antykoncepcji, chyba, że w takim sensie, że nie mogę przyjmować Jezusa.. Nie mam 100% pewności, że Bóg tego zabrania (antykoncepcji). BO moim zdaniem "Nie cudzołóż" zostało poszerzone o jakieś milion zakazów!!!! Weźmy stosunek przerywany, myślę, że dla faceta jest on mniej szkodliwy niż ból jąder, podczas długiej abstynencji... Pamiętam niedawno kiedy były święta Bożego Narodzenia, chodziłam do Komunii przetoczyłam 3 tygodniową walkę z moim mężem, żeby mnie zostawił, nie dotykał, bo widzieliśmy się 24 na dobę ( wtedy miał mąż urlop) i nie było siły, żeby nam się nie chciało. Płakałam, błagałam wręcz czasem, żeby mnie nie dotykał, bo rodził się we mnie wulkan. Jak go odpychałam, to się sprzeczaliśmy, widziałam w nim zawód, mówił, ze to czas kiedy jesteśmy wyłącznie dla siebie, wypoczęci, przepełnieni miłością a tu ZONK. Niesamowicie ciężka walka.
Wcale nie powiedziałam złośliwie :powodzenia:. Z całego serca życzę Ci, żeby Twoje życie było lepsze niż moje, żeby Twój mąż akceptował NPR. Żebyś miała poukładane cykle, żadnych zaburzeń.
Życze tego wszystkim. Niestety mi nie udało się. Podchodziłam do tego tak jak Ty, widziałam same zalety, bo tak mi je nakreślano na naukach przedmałżeńskich, w podręcznikach katolickich, w poradni. Teraz widzę rzeczywistość i nie mam siły się z nią zmierzać, nie mam już siły tłumaczyć mojemu mężowi, że to dla naszego dobra, dla Boga. Czasem seks w czasie okresu kiedy mogę, traktuje jak polepszenie statystyki mojego współżycia, odbębnienie tego, że teraz mogę i MUSZĘ ( i jeszcze tylko przez parę dni).
Wiem, mam problem. I sama się z tym muszę zmierzyć. Nie mam siły stosować czystego NPR. Nie mam siły...
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:05, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie mam 100% pewności, że Bóg tego zabrania (antykoncepcji). BO moim zdaniem "Nie cudzołóż" zostało poszerzone o jakieś milion zakazów!!!! |
Jeśli chodzi o wiarę to w niczym nie będziesz miała 100% pewności, bo na tym właśnie polega wiara:) Poza tym to samo możnaby było powiedzieć o każdym innym przykazaniu np. "Nie zabijaj" też nie zostało poszerzone o tysiąc innych zakazów typu: "Nie wolno ci obciąć ręki bliźniemu i przemielić jej przez maszynkę do mięsa" (przepraszam:P) Od tego jest właśnie (między innymi) Magisterium Kościoła- od szczegółowej interpretacji prawa.
Zapytałam mojego chłopaka o ból jąder, powiedział, że w czasie swojej 23 letniej abstynencji nie zaobserwował takiego zjawiska:) że nie wspomnę o osobach żyjących w celibacie...
Walka jest ciężka, owszem. Ale to, że jest cięzka to nie powód, żeby dezerterować. A idealnie jest jeśli się ma w tej walce sojusznika w postaci męża.
(Knotz fajnie mówi o potrzebie bliskości w dniach płodnych i jak sobie z tym radzić).
Rozumiem, że możesz nie mieć siły... są różne okresy w życiu. Wierzę, że ci się poukłada, wierzę że dacie radę Pozdrawiam i przepraszam za to że cię podejrzewałam o złośliwość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:30, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
nie wiem jak to się stało, ale post bystrej ze strony drugiej wygląda inaczej niż kilka godzin temu:/ widzę, ze istnieje techniczna możliwość poprawiania swoich postów. To beznadziejne wiecie? Przekłamane... cóż- to świadczy tylko o tym forum... widzę, ze nie ma o czym gadać A tak apropo wersji poprawionej- tak doskonale wiem z czym się wiąże cesarskie cięcie i uświadomiłam o tym mojego chłopaka. Jedna pani za Stanów Zjednoczonych urodziła w ten sposób 11-ścioro dzieci, więc nie wszystko jednak zależy od nas. Bystra- załamka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:35, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bystra- jeśli masz ze sobą jakiś problem, to nie powód by podcinać skrzydła innym... A jeśli mówisz tak wiele o NPR-owej propagandzie, to pomyśl po co sama stosujesz perfidne manipulacyjne techniki na tym forum?
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:41, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
sorry, właśni się zorientowałam, że każdy może zmieniać swoje wypowiedzi;P ale to i tak nie jest w porządku bo zmienia sens pozostałych postów. Dobra odpuszczam już sobie... 3majcie się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:01, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Galubasiu, też kieyś byłam entuzjastką tak jak Ty ale podobnie jak fresita, która marze pisze, przekonałam się, że nie jest to takie proste. Wierzyłam, ze stosowanie npr będzie przynosić dobre owoce - i co? W okresie poporodowym nie przynosiło takich, bo wielotygodniowowa wstrzemięźliwość przerywana okazyjnym współżyciem i znów wiele tygodni nic nie przyniosła dobrych owoców. A skoro mamy patrzeć na owoce (zasada biblijna)... Wiem teraz, ze ważniejsza jest miłosć i jednosć małżonków niż czysty npr -w końcu małżeństwo to sakrament a npr to tylko sposób zarządzania płodnością, który jeszcze 100 lat temu byłby uznawany za grzech (jak więć mam ufać KK w tej kwestii skoro tyle razy już zmieniał zdanie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:43, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: | Bystra- jeśli masz ze sobą jakiś problem, to nie powód by podcinać skrzydła innym... A jeśli mówisz tak wiele o NPR-owej propagandzie, to pomyśl po co sama stosujesz perfidne manipulacyjne techniki na tym forum? |
1. To jest tylko forum, więc nie czytaj między wierszami.
2. Każdy ma prawi poprawić swoją wypowiedż, a nawet ją wykasować, więc nie przesadzaj i nie nazywaj tego manipulacją. Mam prawo uważać, że poprawiona wypowiedź lepiej oddaje to, co miałam na myśli.
3. Nie mnóż tak postów - możesz zawsze uzupełnć poprzedni - jest przycisk EDYTUJ w jego prawym górnym rogu.
4. Nie podcinam skrzydeł, pokazuję tylko, jak NPR naprawdę wygląda, dlatego, że wszędzie indziej, gdzie katolicy słyszą o tej metodzie (kursy przedmałżeńskie, parafialna poradnia rodzinna, inne formy przygotowania do małżeństwa czy wykłady dla młodzieży) jest ona przedstawiana w wersji cukierkowej.
Wielu ludzi decyduje się na nią tylko przez propagandę pt. kobieta płodna przez 24h w cyklu (nie dodaje się, że tych 24h nie da się przecyzyjnie określić i że do tego trzeba uwzględnić kilkudniową przezywalność plemników), że wstrzemięźliwość trwa kilka dni w cyklu (w wielu przypadkach okazuje się, że NPR plus zwykłe życie np. choroba, zmęczenie, wyjazd itp. równa się kilka dni w cyklu na seks), i największa kościelena manipulacja według mnie - zestawianie w jednym skuteczności NPR i pigułek bez jednego zająknięcia o tym, że to jednak nie to samo mieć niskie PI i współżyć do woli, spontanicznie i bez schiz ciążowych, a mieć niskie PI tylko dzięki temu, że współżycie jest na gwizdek i tyle, co kot napłakał, a jak ktoś ma niskie zaufanie do swoich zdolności interpretacyjnych czy pierwsza wyższa temperatura pojawi się wcześniej niż zwykle, to schiza ciążowa trwa aż do okresu.
Uważam, że każdy słysząc o NPR powinien dostać cały obraz życia z tą metodą. Bo niestety KK nic nie robi przez dwadzieścia parę lat życia przyszłych narzeczonych, by pomóć im osiągnąć "otwartość na życie", a potem przychodzi kurs przedmałżeński i zakłada mylnie, że ją mają. Skąd niby???
Ludzie jej nie mają, więc nawet jak pod sankcją nie dostania rozgrzeszenia zaczną stosować NPR dla unikania ciąży, to dalej będzie to dla nich frustracja i bicie się ze sobą nic nie mające wspólnego z walką duchową.
5. Być może trudne jest dla Ciebie to, że czytasz nasze forum i okazuje się, że z NPR wcale nie jest tak łatwo, że wizja z forum npr.pl nie oddaje całej sprawy, że są sfrustrowani użytkownicy, że tak naprawdę większość tych, co się trzymają ściśle reguł i nie kombinują NPR z antykoncepcją barierową, robi to tylko ze względu na sankcję kościelną i nie jest przekonana, że zakaz antykoncepcji to pomysł Pana Boga.
Czas zrewidować swoją mapę rzeczywistości o nowe informacje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19043
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:08, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: | czy mogę w takim razie wysunąć hipotezę, że to praca męża w innym mieście jest powodem waszych trudności, a nie nauka KK? |
nie możesz, bo mąż zaczał pracę w listopadzie 2008 a problemy zaczęły sie dużo wcześniej, właśnie w okresie poporodowym
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:23, 21 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: | fresita- zastanów się czy winę za tą sytuację można zwalić na naukę kościoła, czy raczej na twoje nastawienie wewnętrzne do tego, może kryzys wiary... . |
Widzisz, fresicie w życiorysie grzebiesz, Bystrej w swoim nie pozwalasz...
Uważam, że łatwo piać z zachwytu nad NPRem, gdy się jeszcze nie współżyje (sama tak miałam). A praktyka pookazuje, że bywa różnie. I nie neguj tego, że tak bywa, skoro nie masz takich doświadczeń.
Obawiam się, że będziesz kolejną instruktorką NPR cukrującą metodę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:38, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
chyba każdy przez ten etap przeszedł. Ja też tak miałam. W momencie spotykania się npr był znośny, czasem denerwujący, w momencie mieszkania razem jest dla mnie bardzo frustrujący /nie mówiąc już o ostatnio często wariujących cyklach, a przecież nawet chora nie jestem - to tylko stres/
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:37, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
czy ja napisałam że stosowanie się do zasad NPR jest lekkie łatwe i przyjemne? Ani razu! piszę tylko i cały czas podkreślam, że wszelkie trudności z tym związane nie są wynikiem błędnej nauki KK, ale naszych słabości. Widzę, że to jest forum dla osób, które nie mają gdzie się wyżalić i wspierają sie nawzajem w swojej niechęci do Kościoła Wszystkie straszycie mnie, że moje doświadczenie zweryfikuje moje poglądy... Powiem tak: Nawet jeśli tak się stanie, jeśli będę wojujuącą zwolenniczką antykoncepcji, jeśli cała obkleję się plastrami, nałykam się pigułek, a prezerwatywy zaczne rozdawać na ulicy- NIC NIE zMIENI PRAWDY. Choć doświadczeń jest wiele, prawda jest jedna. A na tym forum niestety, chyba wszyscy utożsamiają swoje subiektywne i nienajlepsze doświadczenia z obiektywną prawdą. Widzę, że nie ma po co dyskutować, bo każdy z nas zostanie przy swoim:) chociaż nie... wy twierdzicie, że wszystko zmienia się po ślubie:D OK, żegna was Przyszła-Sfrustrowana-Katoliczka. Jeszcze się pewnie kiedyś odezwę, żeby ponarzekać.
P.S. A jeśli chodzi o to jakim będę nauczycielem NPR, to przede wszystkim chcę mówić prawdę. Nie cukrowaną prawdę, ale prawdę. Chcę mówić jak wyglądaja NpR ze wszystkimi niedogodnościami włącznie. Tylko, że nie będę dodawać po przecinku: "więc lepiej stosujcie prezerwatywy". A według was chyba właśnie taki nauczyciel byłby najlepszy...
Ostatnio zmieniony przez galubasia dnia Nie 9:56, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:03, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bystra, przepraszam za to, że cię podejrzewałam o manipulacje:) moje zdolności komputerowe są 100 lat za murzynami, więc sie trochę zdenerwowałam jak zobaczyłam poprawiony post... Bo to trochę zmieniło sens mojej późniejszej wypowiedzi. Przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|