|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:35, 16 Lut 2009 Temat postu: pytanie. |
|
|
Cześć. Jeśli chodzi o NPR to jestem jeszcze zupełnym teoretykiem, jestem w trakcie przygotowywania się do egzaminu nauczycielskiego z metody Roetzera. prowadzę własne obserwacje już (dopiero?) 4 cykl i mam mnóstwo wątpliwości, które nie zostały wyjaśnione na kursie. Barrrrrdzo chcę się dowedzieć jak to wszystko wygląda od strony praktycznej, bo miałam wrażenie, że pani na kursie trochę cukrowała metodę... Dlatego chcę się zwrócić do Was- Praktyków z paroma pytaniami. Fajnie by było gdyby odpowiedział Ktoś stosujący metodę Roeztera "ortodoksyjne" (żadnych gumek itp):
1. Czy kobieta może przyjąć niepłodność 3 dnia twardej, zamkniętej, wysoko położonej szyjki, jeśli w ogóle nie mierzyła temperatury, lub było dużo zakłoceń i nie jest w stanie zinterpretować wykresu?
2. Czy da się pomylić skok temperatury z czymś innym? (np. temperatura mi skacze, bo zaczyna się choroba, choć jeszcze nie odczuwam objawów)
3. Czy da się to w ogóle stosować przy nieregularnym trybie życia lub jeśli ktoś jest chorowity (jak ja np.)?
4. Czy NPR to naprawdę taki Krzyż??? Czy da się przeżyć okres wstrzemięźliwości nie chodząc po ścianach i nie klnąc pod nosem "dlaczego to ja właściwie &^%$#@ jestem katolikiem???"?
Być może odpowiedzi padły już w innych postach, ale nie czuje się na siłach, żeby przeczytać wszystkie materiały na forum. Mam zamiar zaopatrzyć się też w lekturki, bo mimo, że przeszłam kurs nie czuję się kompetentna żeby uczyć naturalnych metod:/ i jakaś kicha ogólnie:( napiszcie coś pozytywnego:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
maybe
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:43, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o szyjke to chyba od 4 dnia, ale nie wiem czy można opierać się na samej szyjce.
NPR to krzyż jeżeli masz coś nie tak z cyklami ( długie miesiączki, nieregularność, krótka faza lutealna itp.)
Choroby: każdy organizm trochę inaczej funkcjonuje u mnie katar nie podwyższa temperatury,a u innych może, sprawa indywidualna.
Myślę, że chorobę od razu czuć wydaje mi się, że jeżeli wszystko jest dobrze, to skok nie pojawiłby się ot tak (wynik nieodczuwalnej choroby). Wtedy patrzysz na śluz, czy szyjkę i mniej więcej wiesz....
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:43, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
a i jeszcze jedno pytanie:
Jest mnóstwo warunków które trzeba spełnić, żeby temperatura nie była zakłozcona (czasami mam wrażenie, że trzebaby było cały mój wykres wziąć w nawias:)).
o co chodzi z takimi radami dla pań pracujących na zmiany- żeby mierzyły temperature w ciągu dnia po krótkim wypoczynku? przecież taka temperatura spełnia wszyskie warunki "zakłócenia"... Czy ma jakiekolwiek znaczenie przy interpretacji?? coś mi tu nie gra:/
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:28, 16 Lut 2009 Temat postu: są logiczne wytłumaczenia |
|
|
galubasia napisał: | Cześć. Jeśli chodzi o NPR to jestem jeszcze zupełnym teoretykiem, jestem w trakcie przygotowywania się do egzaminu nauczycielskiego z metody Roetzera. prowadzę własne obserwacje już (dopiero?) 4 cykl i mam mnóstwo wątpliwości, które nie zostały wyjaśnione na kursie. Barrrrrdzo chcę się dowedzieć jak to wszystko wygląda od strony praktycznej, bo miałam wrażenie, że pani na kursie trochę cukrowała metodę... |
1. Po co robisz ten kurs nauczycielski, skoro nawet przekonanym użytkownikiem nie jesteś? Nie rozumiem.
Pewnie robisz go w INER w Warszawie - mam duże zastrzeżenia metodologiczne do tego kursu (że może w nim uczestniczyć osoba "zielona") i potwierdzam, że bardzo słodzą, tak jakby uważali, że ludzie z nadmiernie limitowanym przez NPR współżyciem problemów nie mają. Przesłodzenie wynika według mnie właśnie z tego, że oni uczą Naturalnego Planowania Rodziny, a nie samej metody. NPR zakłada postawę wewnętrzną "otwartości na życie", czyli w zasadzie tacy ortodoksyjni katoliccy użytkownicy "męczą się wstrzemięźliwością" bardzo rzadko - gdy mają taką sytuację życiową, że poczęcie dziecka jest wysoce niepożądane np. bardzo zła sytuacja materialna, choroba kobiety itp. Jak takich warunków nie ma, to jak mają ochotę, to czasami naciągają reguły i współżyją.
galubasia napisał: | 1. Czy kobieta może przyjąć niepłodność 3 dnia twardej, zamkniętej, wysoko położonej szyjki, jeśli w ogóle nie mierzyła temperatury, lub było dużo zakłoceń i nie jest w stanie zinterpretować wykresu? |
Może, ale ze świadomością, że jest to niepłodność względna i powinna do końca wykresu prowadzić obserwacje na wypadek, gdyby to jednak był fałszywy sygnał - jak szyjka się zmieni, to przyjąć trzeba płodność. Przy NPR z otwartością na życie ludzie nie boją się tego PI=0.2 dla tej fazy.
Jak kobieta jest doświadczona i zna swoje ciało, to będzie w stanie określić, czy kolejne już niezakłócone temperatury są jej wyższymi, żeby określić, czy nadchodzące krwawienie jest okresem czy śródcykliczne. Jak tej pewności nie ma, to będzie musiała uznać krwawienie za śródcykliczne i czekać na niepłodność bezwględną, aż do najbliższej fazy wyższych temperatur.
Kosztem NPR jak się nie chce dziecka, jest mało seksu, a nie kinderniespodzanki!
galubasia napisał: | 2. Czy da się pomylić skok temperatury z czymś innym? (np. temperatura mi skacze, bo zaczyna się choroba, choć jeszcze nie odczuwam objawów) |
Nie szuka się SKOKÓW! Wzrost temperatury zazwyczaj jest stopniowy.
Jak już wiesz, do określenia początku niepłodności bezwzględnej potrzebujesz 3 wyższych temperatur po dniu szczytu, czyli do tej pory będziesz wiedzieć, że jesteś chora. Pojedyncza temperatura nic nam nie mówi, trzeba patrzeć na całość wykresu ZAWSZE.
galubasia napisał: | 3. Czy da się to w ogóle stosować przy nieregularnym trybie życia lub jeśli ktoś jest chorowity (jak ja np.)? |
Da się, ale okazji na seks będzie tyle, co kot napłakał i to najczęściej przemilczają na kursach. Niestety pewne minimum rozsądnego stylu życia metody wymagają - 6h snu na dobę na przykład. Instruktorzy też nie widzą problemu w pewnych chorobach np. PCO - bo wykres 100-dniowy da się zinterpretować, tak jakby problemu 3 miesięcy na bezseksiu nie było. Jak ktoś się często przeziębia itp., to też w końcu swój wykres zinterpretuje i wyskrobie parę dni bezpiecznych, ale dopóki jest chory, to nie współżyje, bo ma zafałszowane objawy.
Taka teoria, praktyka nieco inna - bo jednak małżonków seks raz na 2-3 miesiące przez 7 dni nie zadowala, ale metoda tylko na tyle pozwala, jak się poczęcie odkłada.
galubasia napisał: | 4. Czy NPR to naprawdę taki Krzyż??? Czy da się przeżyć okres wstrzemięźliwości nie chodząc po ścianach i nie klnąc pod nosem "dlaczego to ja właściwie &^%$#@ jestem katolikiem???"? | Poczytaj to forum. Wielu sobie radzi stosowaniem zaawasowanych pieszczot w okresie płodnym, inni przechodzą na MŚP, czyli łączą metody z antykoncepcją barierową. Niektórzy stosują orto-NPR, bo mają cykle z 9-11 dniową wstrzemięźliwością.
Klęcie nie pomaga. Ryczy się z bezsilności, jak kolejny dzień nie widać 1 wyższej, a już 3 tygodnie pościsz i masz świadomość, że przez kolejne 20 cykli tak będzie, bo wcześniej dziecka nie planujecie. W którymś momencie masz żal do nauki Kościoła, która nie uwzględnia potrzeb małżonków, a nie do tego, że jesteś katolikiem. Czasem myślisz, że szkoda, że nie urodziłaś się jako zielonoświątkowiec, bo u nich antykoncepcja jest dozwolona i nie zagraża zbawieniu.
Część ludzi z tego niedosytu seksu na orto-NPR przyspiesza starania o dziecko, a w okresie poporodowym tłumaczy sobie wielomiesięczną wstrzemięźliwość tym, że są zbyt zmęczeni na seks przy nieczytelnych objawach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:42, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: | a i jeszcze jedno pytanie:
Jest mnóstwo warunków które trzeba spełnić, żeby temperatura nie była zakłozcona (czasami mam wrażenie, że trzebaby było cały mój wykres wziąć w nawias:)). |
Jak chcesz mieć pewność, to dbasz o to, żeby wykresy były niezakłócone, a to trochę wprowadza reżim podporządkowania życia wykresom. Dlatego idealnie jest jak się zaczyna porowadzić obserwacje na sucho z rok i testuje wszelkie zakłócenia, czy wpływają na temperaturę.
Z czasem sobie odpuściłam ten reżim, bo się czułam jak niewolnik termometru:
- na basen nie szłam, jak się zaczął śluz, żeby nie podwyższyć sobie linii podstawowej, to samo z każdym innym większym wysiłkiem fizycznym
- na basen nie szłam, aż do ustalenia się III fazy, żeby mieć pewność, że wyższe są prawdziwe, a nie zakłócne
- cały okres płodny zero alkoholu z tych samych powodów
- byłam wściekła na siebie, jak w okolicach początku fazy wyższych temperatur zaspałam i wylatywała mi jedna temperatura, bo mogła być już upragniona wyższą!
- odpowiednie suplemnety w odpowiednych fazach cyklu np. magnez, wit. A+E
- parcie na to, by wykorzystać wszystkie wieczory III fazy, bo potem znowu 3 tygodnie niczego, więc kino tylko w I i II fazie.
galubasia napisał: | o co chodzi z takimi radami dla pań pracujących na zmiany- żeby mierzyły temperature w ciągu dnia po krótkim wypoczynku? przecież taka temperatura spełnia wszyskie warunki "zakłócenia"... Czy ma jakiekolwiek znaczenie przy interpretacji?? coś mi tu nie gra:/ |
Sama nikogo nie zapewnisz, możesz tylko powiedzieć, że w INER badali te sytuacje i metoda okazuje się skuteczna. Może jednak wymagać 3 miesięcy na bezseksiu, żeby przetestować różne pory pomiaru temperatury i wybrać ten, z któego wychodzą czytelne wykresy.
Temperatury mogą być zakłócne, ale dopiero na wykresach konkretnej kobiety to będzie widać - tylko ciekawe, co powiesz pani, która poświęciła te 3 miesiące wstrzemięźliwości, ma pomiary z 3 pór, mierzyła zgodnie z zaleceniami (na styku błon śluzowych, po minimum 1h odpoczynku w pozycji siedzącej lub leżącej ALBO po najdłuższym śnie w ciągu dnia) i jej wykresy są nie do zinterpretowania? Jako stosująca MŚP a nie NPR, poleciałabym tej pani spróbować jeszcze, ale w międzyczasie stosować prezerwatywy.
Pani instruktorka z INER powie, żebyś wtedy z takimi wykresami przyszła do INER.
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:35, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
robię kurs ponieważ:
A) studiuję kierunek nauki o rodzinie, a kurs jest w programie studiów (egzamin nie jest obowiązkowy)
B) ponieważ to pewnym sensie podniesie moje zawodowe kwalfikacje
C) ponieważ jestem 20-letnią katoliczką, która ma 23-letniego chłopaka katolika, myślimy poważnie o tym związku i chcielibyśmy stosować NPR w praktyce jeśli (daj Panie Boże) będziemy małżeństwem.
Kurs prowadziła pani z INERU i rzeczywiście była trochę słodko-pierdząca, no i co gorsza irytowała się jak ktoś zgłaszał jakieś wątpliwości (wzrokiem nakładała ekskomunikę).
Mam przy tym wszystkim mnóstwo wątpliwości.... moja otwartość na życie nie będzie chyba taka prosta, ponieważ mam problemy zdrowotne i rodzić mogę tylko i wyłącznie przez cesarskie cięcie (a wiadomo, że w takiej sytuacji nie można mieć niewiadomo jakiej liczby dzieci). I NIE CHCĘ STOSOWAć ANTYKONCEPCJI. troszkę mnie to wszystko przeraża, szczególnie kiedy czytam o tym jaka to wstrzemięźliwość jest trudna i jak patrzę na moje wykresy, które wydają mi się niezbyt czytelne. Potrzebuję jakiegoś pozytywnego wzmocnienia! CZY Są TU JACYś SZALENI ENTUZJAśCI NPR??? POMOCY...
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:38, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
CHOCIAż NIE.... nie chodzi mi o szalonych entuzjastów tylko raczej o katolickich realistów, bo entuzjaści jak narazie nie byli dla mnie przekonujący...
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:39, 16 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
dziękuję za wszystkie odpowedzi:) pozdrawiam wszystkich dzielnych ludzi, którym się udaje:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:58, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: |
... jestem 20-letnią katoliczką, która ma 23-letniego chłopaka katolika, myślimy poważnie o tym związku i chcielibyśmy stosować NPR w praktyce jeśli (daj Panie Boże) będziemy małżeństwem.
[...]Mam przy tym wszystkim mnóstwo wątpliwości.... moja otwartość na życie nie będzie chyba taka prosta, ponieważ mam problemy zdrowotne i rodzić mogę tylko i wyłącznie przez cesarskie cięcie (a wiadomo, że w takiej sytuacji nie można mieć niewiadomo jakiej liczby dzieci). I NIE CHCĘ STOSOWAć ANTYKONCEPCJI. troszkę mnie to wszystko przeraża, szczególnie kiedy czytam o tym jaka to wstrzemięźliwość jest trudna i jak patrzę na moje wykresy, które wydają mi się niezbyt czytelne. |
Wykresy mogą być nieczytelne z kilku powodów:
- zepsuty lub nienadający się do NPR termometr
- łamanie którejś z zasad obserwacji i pomiaru temperatury
- małe doświadczenie (z czasem obserwacja i interpretacja robią się prostsze!)
- z powodu Twojego młodego wieku - według "Ja i mój cykl" Roetzera jeszcze po dwudziestce układ płciowo-hormonalny może być nie w pełni dojrzały, dlatego wielką krzywdę robią lekarze przepisując nastolatkom tabletki antykoncepcyjne "na uregulowanie cykli", bo to daje zazwyczaj skutek odwrotny od zamierzonego.
galubasia napisał: | Potrzebuję jakiegoś pozytywnego wzmocnienia! CZY Są TU JACYś SZALENI ENTUZJAśCI NPR??? POMOCY... |
To chyba niemożliwe. Entuzjaści to tylko tacy, co mają otwartość na życie i brak przeciwwskazań medycznych do posiadania dużej ilości dzieci. Mało kto spełnia te dwa warunki razem.
Widzę, że i Ty wybierając taki właśnie kierunek studiów nie miałaś pojęcia o wymaganej od katolickich małżonków "otwartości na życie", która jest jedynym czynnikiem chroniącym przez frustracją enpeerową i schizami ciążowymi. Niestety mało kto został wychowanych do tej postawy i mało kto w ogóle jest nią sam w sobie wykształcić. Może warto zapytać Twoich wykładowców, czy znają sposób na zdobycie "otwartości na życie", gdy się jest parą o normalnym, a nie obniżonym (jak Pulikowscy przez 11 lat) poziomie płodności?
Ostatnio zmieniony przez Bystra dnia Śro 15:02, 18 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotkl
znawca NPR
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:28, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
galubasia napisał: | I NIE CHCĘ STOSOWAć ANTYKONCEPCJI. troszkę mnie to wszystko przeraża, szczególnie kiedy czytam o tym jaka to wstrzemięźliwość jest trudna i jak patrzę na moje wykresy, które wydają mi się niezbyt czytelne. Potrzebuję jakiegoś pozytywnego wzmocnienia! CZY Są TU JACYś SZALENI ENTUZJAśCI NPR??? POMOCY... |
Witaj galubasia Ja też mam podobne chcenia i wątpliwości do Twoich Ja się pocieszam, że skoro dwa lata wytrzymałam z N. w czystości to i te 3 tyg. na 4 wytrzymam... Teraz jestem bardzo pozytywnie nastawiona do npr mimo, że kończę dopiero pierwszy wykres z którego wynika właśnie, że na 3 tyg. fazy 1 i 2 przypada tydzień fazy 3 Mój Narzeczony nie narzeka, raczej obraca wszystko w żart i oboje wiemy, że mimo wszystko będziemy trzymać się tej metody. Zobaczymy czy jak w końcu zaczniemy współżycie to czekanie na 3 fazę nie zmieni naszego podejścia.
Życzę Ci powodzenia w stosowaniu metody i w zdaniu egzaminu
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:33, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
"Widzę, że i Ty wybierając taki właśnie kierunek studiów nie miałaś pojęcia o wymaganej od katolickich małżonków "otwartości na życie", która jest jedynym czynnikiem chroniącym przez frustracją enpeerową i schizami ciążowymi. Niestety mało kto został wychowanych do tej postawy i mało kto w ogóle jest nią sam w sobie wykształcić. Może warto zapytać Twoich wykładowców, czy znają sposób na zdobycie "otwartości na życie""
wiedziałam o otwartości na życie:) jednak nie zmienia to faktu, że trochę się boję... ale pomyślałam sobie, że NPR-u ze wszystkimi jego "urokami" nie da się oddzielić od wiary. Nie chodzi mi tutaj o "stosowanie się do nauki Kościoła" po to żeby "nie było grzechu", bo przy takim podejściu prędzej czy później zaczniemy się dusić jak w klatce. Chodzi o żywą wiarę, taką ukierunkowaną na rozwój a nie na "zakazy i nakazy" i o takie wściekle silne zaufanie Panu Bogu... Wtedy to rzeczywiście ma sens. Drodzy Katolicy! nikt nam nigdy nie obiecywał, że droga, którą WYBRALIśMY (bo o to też chodzi, o świadomy wybór, a nie "no skoro już się urodziłam katoliczką, to niech będzie) będzie lekka, łatwa i przyjemna. Bardzo chcę wierzyć, że każdy wysiłek prędzej czy później przyniesie owoce... i to takie, które przerosną nasze oczekiwania! pozdrawiam optymistycznie:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
a, i wiecie co? w świetle wiary w momencie kiedy przyjmujemy coś, mimo że nie rozumiemy dlaczego, ma wielkie znaczenie:) bo robimy coś ze względu na Boga, a nie dlatego, że tak nam wygodnie. Nie chodzi mi o wierno-poddańczy fanatyzm, tylko świadomą decyzję. Przypominam, że w kwestiach wiary i moralności nauczanie Kościoła (nie pojedynczych księży, chodzi mi o oficjalne stanowisko) jest nieomylne, w co jako katolicy wierzymy. więc jeśli wierzymy, pozostaje zaufać, że to dla nas dobre:) nie chcę się mądrzyć, po prostu dzielę się moją optymistyczną refleksją z ostatnich dni:D Będzie doooooooobrze!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
maybe
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:58, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja tak do końca nie jestem przekonana, czy rzeczywiście kondom nam szkodzi... Moim zdaniem to jest nadinterpretacja i tyle... A jestem katoliczką praktykującą, z zasadami, ale tu mam wiele wątpliwości
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:35, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
maybe- nadinterpretacja czego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
galubasia
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:45, 20 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
poza tym uważam, że w rozwiązywaniu kwestii moralnych nie można się kierować kryterium "czy coś nam szkodzi". W ten sposób można by było dojść do wniosku, że drobna kradzież w suprmarkecie, też w zasadzie nikomu nie szkodzi, bo i tak zyski przewyższą straty. Czasem trzeba przyjąć, że coś jest obiektywnie ZŁE.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|