|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:05, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
oj espree- na Twoje pytanie jednym zdaniem nie da sie odpowiedziec..
Jesli chcesz zgłebic swoja wiedze w tym temacie- polecam np."Dobra nowine o seksie i małzenstwie"- dostepna na rodzinnej.pl, albo jakas inna ksiazke o małzenstwie..."seks po chrześcijańsku", albo "Akt małzenski"..
jest wiele wiele innych, ale ja nie znam, bo nie czytałam..., moze cos Pulikowskiego../ale w jego wydaniu to słuchałam tylko wykładu mp3/
Mozna wiele sie dowiedziec ciekawego, w teorii to ma wiele sensu... ale w praktyce, sama wiesz.....
A co do drugiego pytania... widzisz, tez tak czasami mysle, zejuz wolalabym krotko i lakonicznie wyspowioadac sie ze uzywalam prezerwatyw, niz...ubierac w słowa te inne rzeczy co robilismy z mezem... troche to głupie, ale cóz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Czw 10:11, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
a mi szczerze mówiąc to ręce opadają, bo całe to stanowisko KK już na tyle głęboko wryło mi sie w psychę, że ja naprawdę widzę w tym masturbację, konieczność ulżenia sobie, a nie uczucie. I nawet gdyby KK teraz sie zliberalizował, to cieżko by mi było robić to bez wyrzutów. tak jak yonkee - cóż z tego że by mi spowiednik powiedział że to co najwyżej grzech lekki, jesli ja sama już nabrałam negatywnej, zrezygnowanej postawy na ten temat. Czuję sie paskudnie.
Hehe- własnie odliczam sobie 3 wyższe temperatury. wczoraj wieczorem zaszalelismy - i dziś rano za karę mi spadło, co oznacza najmniej dzień czekania dłuzej ZA KARĘ. Tak to działa !
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18910
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:52, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
espree napisał: | [
I jeszcze taka mała dygresja: jak kochałam się z narzeczonym przed ślubem to spowiadałam się z tego krótko "współżyłam z narzeczonym". Ksiądz albo w ogóle to omijał, albo mówił o wartości czystości przed ślubem. I ok. A teraz co? Mam mu opowiadać szczegóły, żeby dokładnie mi zinterpretował co było grzechem, a co nie??!! Bo nie czaję.... |
i co ? rozgrzeszyl bez problemu? bo jak sie nie chce poprawic, to nici chyba...
|
|
Powrót do góry |
|
|
yonkaa
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 11:13, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Chciałam tylko dodać, że ja nie jestem pesymistką i nie sprawia mi przyjemności użalanie się nad sobą w kwestii npr-u. Na początku podejście miałam bardzo pozytywne i stopniowo wdrażałam w życie to co umiałam. Gdybym miała męża głęboko wierzącego i praktykującego z zapałem to może w ogóle nie widziałabym problemu. Ale tak nie jest i widzę, że to co miało nas jednoczyć i utrwalać nasz związek, niestety powoduje, że w naszym małżeństwie jest coraz gorzej. Praktycznie żyjemy jak brat z siostrą. Po owulacji często gorzej się czuję i jestem bardziej drażliwa, więc o nadrabianiu w fazie III nie ma mowy :sad: Zresztą te napięcia, które powstają między nami w I i II fazie często skutecznie mnie zniechęcają do przytulania.
Tak więc zasady KK dotyczące sfery seksualnej jak na razie niszczą nasze małżeństwo A naprawdę bardzo się kochamy i seks na pewno nie jest dla nas najważniejszy, ale przecież jest ważny!
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:48, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
kasik napisał: | espree napisał: |
I jeszcze taka mała dygresja: jak kochałam się z narzeczonym przed ślubem to spowiadałam się z tego krótko "współżyłam z narzeczonym". Ksiądz albo w ogóle to omijał, albo mówił o wartości czystości przed ślubem. I ok. A teraz co? Mam mu opowiadać szczegóły, żeby dokładnie mi zinterpretował co było grzechem, a co nie??!! Bo nie czaję.... |
i co ? rozgrzeszyl bez problemu? bo jak sie nie chce poprawic, to nici chyba... |
rozgrzeszał bez problemu. bo mieliśmy chęć poprawy (serio! szczególnie nam na tym zależało przed ślubem), ale nie zawsze się udawało...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18910
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:35, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
no...bo ma tej checi nie mamy
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Czw 20:37, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Zupełnie nie wiem, jak zabrać głos w tej dyskusji... Oj, żeby tak jakiś kapłan to przeczytał.... i jeszcze umiał nam jakoś poradzić... Wracam jeszcze raz do swojego spowiednika, który zwrócił mi uwagę, że za bardzo się tym zadręczam, z sugestią, że to własnie może szkodzić naszej miłości i małżeństwu, a przecież jesteśmy stworzeni do szczęścia, a nie do zadręczania się. Abeba wcześniej pytała, czy to fair, żeby szukać "liberalnego" spowiednika, który na więcej pozwoli, inaczej podejdzie do sprawy. Nie wiem, czy dobrze jest nastawiać się na taką osobę, ale jeśli się już na nią trafi, to może jest to znak Pana Boga dla konkretnej osoby? W końcu spowiedź to sakrament i trzeba wierzyć, że słyszy się to, co Bóg ma nam do powiedzenia o naszym sumieniu i o swojej miłości. Wiem, wiem, w praktyce bywa różnie... Ja nawet raz (zaraz po ślubie) przyznałam się, że nie wiem dokładnie, co w małżeństwie jest czyste, a co nie i wzbudziłam tym wielkie zdumienie księdza w konfesjonale. Ale dokładnie mi nie odpowiedział, może dlatego, że nie ma dokładnej odpowiedzi?.
Wydaje mi się zresztą, że to nie do końca jest tak, że KK nam wchodzi do sypialni. Zauwazcie, że mówi się najpierw o czystości przedmałżeńskiej (choc konia z rzędem temu, kto potrafi dokładnie to zdefiniować) - wiadomo, że podjęcie współżycia jest zakazane, ale inne rzeczy? Pocałunki, pieszczoty, nawet spanie razem? Czy znacie dokumenty KK, w których byłoby napisane "Nie wolno dotykać następujących punktów na ciele: ..."? Przecież takie "wskazówki techniczne" to byłby absurd (choć - fakt - trafiłam kiedyś na spowiednika, który był przeciwny pocałunkom przed ślubem)
I nieco podobnie jest w małżeństwie - nie wiem, jak wy, ale ja z reguły czuję po prostu, czy danego dnia zależy mi na bliskości mojego męża, czy też tylko na rozładowaniu napięcia. To może być ten sam dotyk, te same pieszczoty, a jednak czuję różnicę i jakoś w sumieniu inaczej to kwalifikuję. Czy wy też tak macie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:13, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
novva napisał: | Wracam jeszcze raz do swojego spowiednika, który zwrócił mi uwagę, że za bardzo się tym zadręczam, z sugestią, że to własnie może szkodzić naszej miłości i małżeństwu, a przecież jesteśmy stworzeni do szczęścia, a nie do zadręczania się |
.. no mi nikt nie musiał zwracać uwagi, sama to odkryłam...zdiagnozowałam problem, postanowiłam poprawe.../ze spowiednikiem..
Ale znów wracam do punktu wyjścia....
novva napisał: |
W końcu spowiedź to sakrament i trzeba wierzyć, że słyszy się to, co Bóg ma nam do powiedzenia o naszym sumieniu i o swojej miłości. Wiem, wiem, w praktyce bywa różnie...
|
Dokładnie takie same podejscie staram sie miec do spowiedzi....
novva napisał: |
I nieco podobnie jest w małżeństwie - nie wiem, jak wy, ale ja z reguły czuję po prostu, czy danego dnia zależy mi na bliskości mojego męża, czy też tylko na rozładowaniu napięcia. To może być ten sam dotyk, te same pieszczoty, a jednak czuję różnicę i jakoś w sumieniu inaczej to kwalifikuję. Czy wy też tak macie? |
Nie wiem.. zróbcie sobie moze taz rachunek sumienia... czy zawsze wasze współzycie to takie do konca szczere oddanie sie i poswiecenie drugiej osobie?, Przeciez tez daje wam przyjemnosc, orgazm jest fatycznie rzecza drugorzedna, o jakiej mysliie w trakcie kochania?
No cóz... ja chyba mam podobnie jak abeba
jak nie wiedziałam za wiele na ten temat, co jest grzechem a co nie... to traktowałam takie "uniesienia" poza stosunkiem jako piekne i wspaniałe, jednoczace nas przezycie...
Ale od dluzszego czasu pewne źródła "każą" mi myslec o tym jak o czymś złym... i to mi sie wryło w mózg....
i pomimo ze usłyszałam raz na spowiedzi coś optymistycznego.. hmmm, dla mnie i tak to pozostało złem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Czw 21:48, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
[quote="Dona"] novva napisał: |
novva napisał: |
I nieco podobnie jest w małżeństwie - nie wiem, jak wy, ale ja z reguły czuję po prostu, czy danego dnia zależy mi na bliskości mojego męża, czy też tylko na rozładowaniu napięcia. To może być ten sam dotyk, te same pieszczoty, a jednak czuję różnicę i jakoś w sumieniu inaczej to kwalifikuję. Czy wy też tak macie? |
Nie wiem.. zróbcie sobie moze taz rachunek sumienia... czy zawsze wasze współzycie to takie do konca szczere oddanie sie i poswiecenie drugiej osobie?, Przeciez tez daje wam przyjemnosc, orgazm jest fatycznie rzecza drugorzedna, o jakiej mysliie w trakcie kochania?
No cóz... ja chyba mam podobnie jak abeba
|
No nie wiem, jak to dokładniej opisać. Na pewno zdarza nam się za bardzo koncentrować na samym orgazmie - i to zdaje mi się złe, bo wtedy zamiast zjednoczenia jest... hmm, sama technika? Nie ukrywam, że mnie najwięcej przyjemności sprawia współżycie wtedy, kiedy jest możliwie najbardziej spontaniczne, ale przy npr to tego mamy jak na lekarstwo...
Dona napisał: | jak nie wiedziałam za wiele na ten temat, co jest grzechem a co nie... to traktowałam takie "uniesienia" poza stosunkiem jako piekne i wspaniałe, jednoczace nas przezycie...
Ale od dluzszego czasu pewne źródła "każą" mi myslec o tym jak o czymś złym... i to mi sie wryło w mózg....
i pomimo ze usłyszałam raz na spowiedzi coś optymistycznego.. hmmm, dla mnie i tak to pozostało złem... |
Jak się tak nad tym zastanowić, to przychodzą mi do głowy trzy wyjaśnienia, dlaczego tak jest
1. bo rzeczywiście jest to przeżycie dobre i jednoczace i tak trzeba na to patrzeć;
2. bo (Dona, nie traktuj tego jako osobistego zarzutu!!! Odnoszę to ogólnie do sytuacji) jak się nie zna reguł, to sumienie się nagina do tego, co przyjemne i dorabia się jeszcze do tego ideologię (prawdę mówiąc, to mi przychodzi do głowy najczęściej i przeszkadza cieszyć się seksem w pełni - nie ufam sobie!);
3. (dopowiedzenie do 1.) bo komuś zalezy na tym, żeby popsuć nasze współżycie i jedność w małżeństwie i dlatego mamy tak pomieszane w głowach te wszystkie reguły. Mówiąc "ktoś", mam na myśli (w perspektywie religijnej, bo o tym tu mówimy) po prostu szatana, bo tylko jemu mogłoby na tym zależeć.
Macie inne pomysły?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:39, 06 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
a więc...
ten trzeci punkt mnie bardzo zaintrygował.......moze cos w tym jest.....
juz sama nie wiem co o tym myślec
No to dałas mi novva dodatkowy temat do przemyśleń....
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 8:08, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
novva napisał: | Jak się tak nad tym zastanowić, to przychodzą mi do głowy trzy wyjaśnienia, dlaczego tak jest
1. bo rzeczywiście jest to przeżycie dobre i jednoczace i tak trzeba na to patrzeć;
2. bo (Dona, nie traktuj tego jako osobistego zarzutu!!! Odnoszę to ogólnie do sytuacji) jak się nie zna reguł, to sumienie się nagina do tego, co przyjemne i dorabia się jeszcze do tego ideologię (prawdę mówiąc, to mi przychodzi do głowy najczęściej i przeszkadza cieszyć się seksem w pełni - nie ufam sobie!);
3. (dopowiedzenie do 1.) bo komuś zalezy na tym, żeby popsuć nasze współżycie i jedność w małżeństwie i dlatego mamy tak pomieszane w głowach te wszystkie reguły. Mówiąc "ktoś", mam na myśli (w perspektywie religijnej, bo o tym tu mówimy) po prostu szatana, bo tylko jemu mogłoby na tym zależeć.
Macie inne pomysły? |
Ja bym się odniosła do punktu 1., ze względu na to, jak reagują ludzie na informację, że zachowania, o których tu mówimy sa grzechem ciężkim. Ludzie (katolicy) nieświadomi zakresu i cieżaru szóstego przykazania nie czują, że robią coś złego. Mają "nie cudzołożyć" i nie cudzołożą. Otwierają szeroko oczy ze zdziwienia, że grzeszą, choć tego nie czują.
Bardzo dużo można człowiekowi po prostu wmówić. Przy okazji myślę, że kobiety sa bardziej podatne na taka sugestię, bo to wynika z wychowania, z oczekiwań, jakie rodzice ( i społeczeństwo) mają w odniesieniu do córek. Dziewczynka ma być: spokojna, posłuszna, grzeczna, ma nie sprawiać problemów. Rzadziej sie ją pyta o zdanie. Więcej (i szybciej się od niej wymaga). Chłopcu wybacza sie wiecej, dopuszcza się bunty, nieposłuszeństwo, realizowanie własnych celów (bo to chłopiec). Dlatego chłopcy (mężczyźni) są bardziej samodzielni w myśleniu. W dodatku kobiety sa bardziej emocjonalne (płeć mózgu) i mamy to, co mamy - czyli specjalne forum
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:33, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
novva napisał: | I nieco podobnie jest w małżeństwie - nie wiem, jak wy, ale ja z reguły czuję po prostu, czy danego dnia zależy mi na bliskości mojego męża, czy też tylko na rozładowaniu napięcia. To może być ten sam dotyk, te same pieszczoty, a jednak czuję różnicę i jakoś w sumieniu inaczej to kwalifikuję. Czy wy też tak macie? |
Ja nie widzę nic złego w rozładowaniu napięcia. Seks jest także i po to, żeby się nim cieszyć - no to się cieszę A "bliskość męża" tylko na tym zyskuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:39, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
novva napisał: | I nieco podobnie jest w małżeństwie - nie wiem, jak wy, ale ja z reguły czuję po prostu, czy danego dnia zależy mi na bliskości mojego męża, czy też tylko na rozładowaniu napięcia. To może być ten sam dotyk, te same pieszczoty, a jednak czuję różnicę i jakoś w sumieniu inaczej to kwalifikuję. Czy wy też tak macie? |
ja dokładnie tak samo czuje - i w tym punkcie osobiście rysuję granice dobra i zła.
mateola napisał: | Ja nie widzę nic złego w rozładowaniu napięcia. |
mmm ale rozładowania kimś 2gim już tak, widzę zło
sex jako rozładowanie nie jest nigdy przyjemny - może być przyjemny dla ciała, ale w oderwaniu od ducha - a przeciez chodzi o to by współżycie było przezyciem cielesno duchowym i to dla obydwojga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18910
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:53, 07 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
no tak Niania, ale ja ta druga osoba tez ma ochote sie "rozladowac" to nic w tym zlego dla mnie nie ma
|
|
Powrót do góry |
|
|
yonkaa
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 8:12, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A mnie się wydaje, że nawet jeśli seks zostaje zainicjowany z chęci rozładowania się to można się postarać żeby rzeczywiście dawał poczucie zjednoczenia i bliskości. Jedno chyba nie wyklucza drugiego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> NPR Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11 Następny
|
Strona 8 z 11 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|