Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wstrzemięźliwość - "cnota" czy "krzyż"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:39, 11 Lut 2008    Temat postu:

Natalka napisał:
Uważam poz tym,że malżeństwa,które ,,gladko"przyjmują fakt okresowej wstrzemieźliwości,muszą być zbudowane na trwalej przyjaźni,czego im z glębi serca zazdroszczę...U nas niestety wciąż czasem bierze górę ten ,,okropny popęd"


"trwała przyjaźń i okropny popęd" w dobrym małżeństwie idą ze sobą w parze, a nie w opozycji Laughing

nie wiem skąd wy dziewczyny wyciągacie te rewelacje na temat poglądów kościoła na seks, z Wołochowiczów chyba... Laughing . słowo honoru że chodzę do kościoła co tydzień lub częściej i baaardzo sporadycznie takie teksty słyszę

a nowej Frondzie ponoć seks po katolicku - ciekawe co skrajna prawica w tym temacie [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez juka dnia Pon 14:40, 11 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:20, 11 Lut 2008    Temat postu:

Ja nigdy nie uwazalam,ze seks jest czyms zlym,daleko mi od tego!Napisalam te slowa w cudzyslowiu,bo mialo byc zartobliwe,no ale cóż...Tu sie chyba nie żartuje...No dobra,mialam na myśli to,ze czasem trudno nam się powstrzymać mimo pewnego ryzyka Surprised Jeszcze wcześniej,po prostu szlismy za glosem natury,troche jak takie malolaty,nie bacząc na skutki.Potem,kiedy już poznalam zasady NPR staraliśmy się je stosować,ale nie bylo latwo...I tu wchodzi kwestia przyjaźni między malzonkami,o której pisalam.W naszym związku byly jak dotąd dwa etapy:przyjaźni (jeszcze przed ślubem)i nazwijmy to,,fizycznej fascynacji" Razz Mam tu na myśli tendencje dominującą w danym czasie,a nie jedyną:)Drugi etap,w moim mniemaniu przygasil nieco ten pierwszy i może stąd trudności we wstrzemięźliwości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:22, 11 Lut 2008    Temat postu:

A kto tu przytaczal wcześniej zdanie kościola,bo nie wiem czy to bylo skierowane do mnie Wesoly ???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Frejda
za stara na te numery



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:44, 11 Lut 2008    Temat postu:

Natalka napisał:
Ja nigdy nie uwazalam,ze seks jest czyms zlym,daleko mi od tego!Napisalam te slowa w cudzyslowiu,bo mialo byc zartobliwe,no ale cóż...Tu sie chyba nie żartuje...

Dobrze, że sama to napisałaś, bo już miałam Cię bronić.
Napisałaś to w cudzysłowie i w języczkiem na końcu.
Bystra nie przesadzaj!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:46, 11 Lut 2008    Temat postu:

W moim małżeństwie wstrzemięźliwość teraz to zdecydowanie krzyż. Jesteśmy w okresie poporodowym więc jest ciężko, ale już chociaż cykle wróciły

Przed porodem miałam książkowe cykle albo krótsze max 28dni. Korzystaliśmy z pierwszej fazy i z trzeciej. Było nam ciężko w drugiej fazie ( mój mąż codziennie oglądał mój zeszycik z zapiskami i odliczał dni ), ale zawsze udało się nam wytrzymać.
Nasze patrzenie na wstrzemięźliwość w drugiej fazie zmieniło się jak zaszłam w ciążę. W tym okresie, na początku, mogliśmy współżyć cały czas i odkryliśmy że jak przez cały czas możemy to wcale nie mamy aż takiej ochoty. Stwierdziliśmy, że jednak warto poczekać ( przemęczyć się) te kilkanaście dni by potem móc się sobą nacieszyć w trzeciej fazie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:27, 11 Lut 2008    Temat postu:

No u mnie jeszcze cykle nie wrócily,ale ja jakoś nie boję się wspólżyć,może jestem trochę lekkomyślna,ale z podejścia do dzieci odziedziczylam chyba pogląd mojej mamy,która ma nas szóstkę i to calkowicie nieplanowanych.Ja się po prostu ciąży nie boję.Gorzej jest z moim mężem,który poniekąd przestal wierzyć w NPR po naszym pierwszym dzidziusiu...Teraz twardo udaje,że nie potrzebuje seksu,ale wiem,że to totalna ściema Sad No i tak sobie żyjemy,przemilczając niestety sprawy,o których warto byloby rozmawiać Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:23, 05 Mar 2008    Temat postu:

Natalka napisał:
Ja się po prostu ciąży nie boję.Gorzej jest z moim mężem,który poniekąd przestal wierzyć w NPR po naszym pierwszym dzidziusiu...


Nie wiem może już o tym pisałaś a nie doczytałam czy NPR zawiodło?

A jak jest teraz u mnie? No cóż. Nie nazwałabym wstrzemięźliwości krzyżem - to za duże słowo. Krzyż kojarzy mi się z jakąś chorobą, kalectwem, poważnym nałogiem bliskiej osoby. Cnota tym bardziej to nie jest.
Dla mnie w chwili obecnej (kiedy możemy liczyć jedynie na III fazę, która w ostatnim cyklu się przesunęła w porównaniu do cykli sprzed ciąży) wstrzemięźliwość to taka kula u nogi, którą trzeba za sobą ciążyć, jeśli się zdecydowało na NPR (ze względów religijnych). Tak się to ciągnie i ciągnie i tak to trzeba kulać i kulać przez całe życie z krótką przerwą na starania i ciąże... Ehhh....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sącz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:30, 05 Mar 2008    Temat postu:

No więc bylo to tak...Jako mlode malżeństwo mielismy za sobą kilka wizyt w poradni,ale zero przesledzonych cylki (zaczęlam dopiero po ślubie).Cykle mialam dlugie,o czym wiedzialam od zawsze (bo miesiączka nigdy nie przychodzila miesiąc później,a miesiąc plus kilka dni).Oczywiscie jako nastolatka strasznie się tym martwilam.Gdzieś w mojej podświadomości tkwil 28 dniowy cykl jako ideal(może to dziwne,ale tak bylo...)Zdalam się w moim początkowym NPR-e na metodę termiczną,nie umiejąc za bardzo obserwować śluzu,gdyż byl on u mnie jakoś malo czytelny.Nie bylam bardzo systematyczna...Pewnego razu mając wyraźny objaw sluzu splywającego,a bylo to już w późnym dniu cyklu(nie pamietam teraz)mimo braku zwyzki temperatury(jakiś tam byl,ale maly) kochalismy się,gdyż.....pomyślalam,że pewnie jajeczkowanie się juz odbylo,bo to zbyt dlugo trwa.Mialam zakodowany obraz tego 28 dniowego cyklu i chcialam nagiąć mój wlasny pod jego reguly...Chmmm..wiem,że to dziwnie brzmi.Po prostu nie liczylam na wlasny organizm...Nie potrafilam odczytać jego wyraźnyxh znaków.Wszystko bylo ze mną w porządku,a ja na silę chcialam zmusić moje cialo do systematycznego rytmu.Tzn zmusic przez moje podejście.Tak więc kochalam się z mężem spontanicznie...Nastepnego dnia skoczyla kreseczka...Wiedzialam co to może oznaczać,ale się w pierwszej chwili bardzo ucieszylam...Test byl pozytywny,reszta jest juz do przewidzenia....
Teraz,mając dzidziusia rozumiem jak wielką wartość ma planowanie rodziny,bo np.nie chcialabym zaraz znowu byc w ciąży.Tak więc zapisuję i obserwuję skrupulatnie Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sfrustrowana
pierwszy wykres



Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:12, 01 Paź 2008    Temat postu:

Witajcie, wiem, że nie wniosę do dyskusji nic odkrywczego, być może powtórze już czyjeś zdanie, ale potrzebuję się wypowiedzieć.


Nie rozumiem nauczania KK dotyczącego tzw. czystości w małżeństwie. Zabrzmi to zuchwale, ale moim zdaniem jest ono złe, okrutne i niesprawiedliwe, a nadodatek niespójne.
Jeśli jednak NPR w praktyce wyglądałoby jak głosi propaganda - kilka dni wstrzemięźliwości, regularne cykle - nie byłoby dla mnie problemem (i dla męża też ) podporządkowanie się tym zasadom.
Ale choć mam niewielkie doświadczenie, już wiem czym to pachnie w praktyce i dla mnie jest to po prostu KATORGA! Jestem rozgorycznona, sfrustrowana, stęskniona, cierpimy oboje.
A nie jesteśmy żadną parą napalonych zwierząt, które chcą kopulować kiedy poczują zew i gdzie tylko mają okazję.

Ze wstrzemięźliwością nie mamy problemów - byliśmy ze sobą 5 lat przed ślubem i mimo wielku okazji dochowaliśmy jej (choć nie zawsze było to łatwe). Ale wtedy rozumiałam o co chodzi.

Teraz czasem odnoszę wrażenie, że hierarchowie podświadomie działają w myśl zasady "a co ma im być lepiej". Wiem, wiem, to jest naditerpretacja, ale w moim małym rozumku to się nie mieści..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:36, 01 Paź 2008    Temat postu:

oj sfrustrowana ja mam bardzo podobne poglady, poszperaj w innych watkach gdzie dawalam upust swojemu rozgoryczeniu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 20:31, 01 Paź 2008    Temat postu:

cnotą jest znoszenie tego krzyża jakim jest wstrzemięźliwość...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:41, 01 Paź 2008    Temat postu:

sfrustrowana.. a nas tu wiele takich, co uważają, ze to nauczanie jest niespójne i niesprawiedliwe.....

z reszta.. jak sadze po artykule z dzisiejszego wątku Giraffe takich katolikow jest naprawdę dużo.....

i uwierz, ze nie dla każdego nawet te ładne i regularne cykle są wystarczającym powodem do zadowolenia z NPR....
Confused Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darus
nauczyciel NPR



Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: slask

PostWysłany: Czw 7:22, 02 Paź 2008    Temat postu:

tak. artykuł z wątku Giraffe wyraźnie pokazuje, że nawet osoby duchowne nie zgadzają się do końca z wszystkim, co ustanawia papież...

Dlaczego nie kierują się wyrozumiałością wskazaną w Biblii?

1Kor. 7:4-6
"Żona nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż, podobnie też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, lecz żona. Nie unikajcie jedno drugiego, chyba że na pewien czas, za obopólną zgodą, by oddać się modlitwie, potem znów wrócicie do siebie, aby,- na skutek wstrzemięźliwości waszej-nie kusił was szatan. To co mówię, pochodzi z wyrozumiałości, a nie nakazu."

Samo to, że zachowujemy wstrzemięźliwość, aby uniknąć poczęcia, nie jest na pewno cnotą! A jak wynika z artykułu (i nie tylko) to nauczanie Kościoła Katolickiego "nie jest konieczne do uzyskania zbawienia" (jeśli cokolwiek oprócz wiary w Chrystusa jest konieczne Mruga )

A podobno Chrystus dał nam wolność Dlaczego pozwalamy, aby "ktoś" nas zniewalał? Przecież powinniśmy mieć jednego Pana! "Nie można dwóm panom służyć" a trochę tak to wygląda, że Bóg swoje, a kościół swoje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sfrustrowana
pierwszy wykres



Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:18, 04 Paź 2008    Temat postu:

Wiecie, bardzo nie lubię gdy wojujący ateusze używają argumentu "bo co tam księża wiedzą o życiu". Ale w tym wypadku myślę, że to akurat jest prawda.

Założę się, że zdecydowana większość przeciętnych (przeciętnych w sensie: nie zajmujcych się tym tematem) księży wie o NPR tyle co mówi propaganda:
-że jest bezpieczny
- skuteczny
-że każda kobieta go może z powodzeniem stosować
-wymaga jedynie ok8-9 dni wstrzemięźliwości itp.

Trudno się dziwić, że taki ksiądz myśli "no jak tych kilku dni nie potrafią wytrzymają, to coś jest nie tak". I nie ma pojęcie, że:
są osoby z bardzo nieregularnymi cyklami, a uregulowanie tego wymaga wielu starań i czasu, lub nawet jest niemożliwe, że czasem śluz występuje zaraz po mieisiączce, a nieraz go ciężko określić, że są upławy, że w okresach poporodowych, karmienia piersią, premenopauzy, to w ogóle jest kosmos. Że czasem na kolejne dziecko naprawdę trzeba jeszcze poczekać (z przyczyn zdrowotnych, materialnych itp.). I, ze w wyniku tego wstrzemięźliwość może się ciągnąć tygodniami. A jak się do tego doda zwykłe sytuacje życiowe - wyjazdy, delegacje, choroby, złe samopoczuice, chore dzieci, dużo pracy, to ta wstrzemięźliwość naprawdę może oddalać, zamiast jednoczyć, że moze dojść do wynaturzenia - wspołycie na zapas w III fazie, albo bez więszej ochoty, byle ją wykorzystać.

Nie twierdzę, żeby gdyby księża zdawali z tego sprawę od razu zostałoby zmienione stanowisko magisterium, ale na pewno w konfesjonale można było spotkać się ze większą życzliwością.


Swoją drogą dziwi mnie jedna rzecz. Mam wrażenie, że KK jest uczulonyy na tym punkcie i bardzo szeroko pojęte VI przykazanie urosło do rangi superprzykazania.

Wydaje się, że najmocniejszym przykazaniem powinno być NIE ZABIJAJ. Ale i tutaj Kościół daje pewne pole dla sumienia. Np. zabicie w obronie własnej jest owszem grzechem, ale nie śmiertelnym. Żołnierze idący na wojne, czyli zabijać, dostawali rozgrzeszenia, armie mają kapelanów, nawet Bóg w ST błogosławi wojskom. A w tym wypadku użycie gumki, niezależnie od okoliczności , przyczyn i celu, albo masturabcja w celach medycznych ma być grzechem śmiertelnym... coś mi tu nie gra..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
darus
nauczyciel NPR



Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: slask

PostWysłany: Sob 11:57, 04 Paź 2008    Temat postu:

cyt. sfrustrowana : Wydaje się, że najmocniejszym przykazaniem powinno być NIE ZABIJAJ.

Sam Bóg określił najważniejsze przykazania: "Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego swego serca, z całej swojej duszy, całym swoim umysłem, z całej swojej siły. A drugie Bedziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego"

A jeśli się dobrze "przyjrzysz", to kościół również daje "dyspensy" w dziedzinie npr. dlatego trudno ich tak jednogłośnie nazwać ludźmi bez zrozumienia... Każdy przypadek trzeba rozpatrzyć indywidualnie. Często sami wierzący jednak boją sie spojrzeć na siebie osobiście. Wolą wtopić się w tłum i próbują dać się ująć w ramy
przepisów . A Bóg stworzył każdego z nas inaczej...
Już sama widzisz, że na podstawie przykazania "nie zabijaj" nie można wszystkich wrzucić do jednego worka i tak samo ich ocenić Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> NPR
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin