|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:42, 14 Lip 2006 Temat postu: Wstrzemięźliwość - "cnota" czy "krzyż" |
|
|
No zalozyłam w koncu wątek w którym będe sie mogła.."produkowac"...
Jest wiele artykułów, gdzie autorzy daja rady jak przezywac wstrzemieźliwosc,
No cóz. czytam i czytam, /szczególnie te na lmm/ i nic a nic mi nie pomagają....
bo jakze tu czerpac siłe z takich np rad...
Cytat: | Jeśli męczy nas okresowa powściągliwość, podziękujmy Bogu, że nie jesteśmy zmuszeni do całkowitej wstrzemięźliwości. Przecież ja albo mój małżonek moglibyśmy być chorzy albo przeżyć wypadek, który na długi czas albo nawet na całe życie mógłby nas pozbawić możliwości współżycia. |
Bez sensu... To w takim razie zawsze jak mi zle, musze sobie wyobrazic gorsza sytuacje niz ta, która mnie dotyka...
To będzie mi lepiej...
albo to...
Cytat: | Zdrowy rozsądek mówi też, że powinniście unikać pobudzających erotycznie programów, filmów, gazet i książek. Cechą naszej płciowości (dotyczy to szczególnie mężów) jest to, że podniecająca może być już sama obecność współmałżonka przy nas. Po co więc utrudniać sobie życie oglądaniem czegoś, co zostało wymyślone w celu wywołania pobudzenia seksualnego? Zauważcie, że niekiedy najgorszym punktem programu telewizyjnego są po prostu reklamy. |
no, nic tylko siedziec wieczorami na forum NPR, albo innym..
No ale to juz mi sie udaje praktykowac:
Cytat: | Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim wyraźne i podjęte wspólnie postanowienie nieangażowania się w takie pieszczoty, które mogą sprawić, że stracimy nad sobą panowanie (z reguły małżonkowie bardzo dobrze wiedzą, o jakie gesty chodzi) |
ja bym dopisała, "czyli w zadne pieszczoty".. i usunęła.. "wspólne"......
czy wobec tego wszystkiego....
wstrzemięzliwosc moze byc radosna?
/jak najkrótsza moze i tak, na pewno po jakim okresie abstynencji seks jest przyjemniejszy, ja to odczuwam.../
Jak odkryć, ze to jest cnota?
Co myslicie??
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:14, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Dona, zadajesz bardzo trudne, ale ważne i piękne pytania.
Moja wypowiedź na nic się pewnie zda, bo jeszcze jestem panienką i nie mam tego typu problemów. Gdyby mój cykl sie nie zmienił po ślubie czekałyby nas około 20 dniowe okresy wstrzemięźliwości.
Dużo na ten temat rozmawiamy z narzeczonym, wiele czytamy.
Doszliśmy do wniosku, że jesteśmy całkowicie za NPR, podobnie jak TY nie widzimy w naszym życiu miejsca na antykoncepcję. Nie ma bata
W tym momencie doskonale Cię rozumiem.
No i teraz co robić, gdy nadejdą trudne dni.
Wydaje mi się, że warto czekać i próbować wytrwać.
Ostatnio ktoś podesłał mądry tekst:
Podejście takie oznacza, że powszechne trudności małżonków katolickich [mój przypis- chodziło tu o różne pieszczoty nawet konczące sie orgazmem], nie są takiej rangi, aby wymagały każdorazowego wyznania ich w konfesjonale. Jeżeli małżonkowie próbują wyznaczane przez siebie granice utrzymać, a im to nie zawsze wychodzi, lepiej, aby regularnie przyjmowali Komunię świętą w intencji otrzymania daru jeszcze czystszej miłości niż w poczuciu narastającej winy i kolejnej przegranej udawali się do konfesjonału. Nawet w świeckim prawie rzymskim jest zasada, że wątpliwości rostrzyga się na korzyść oskarżonego.
I trzeba z tego korzystać, starać się, ale jak sie noga powinie, nie upadac, ale głowa do góry i dalej walczyć. Jeszcze niedawno też myślałam w kategoriach biało-czarnych, ale powoli do mnie dochodzi myśl, że Bóg widzi nasze starania, kocha i wybacza.
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:25, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
KK naucza, że wstrzemięźliwość jest cnotą.....
Napiszę, jak ja to odbieram:
Jest ważna, bo możemy zapanować nad sobą, być ludźmi, którzy mają przede wszystkim rozsądek, a nie tylko zwierzęcy popęd płciowy.
Dla których miłość istnieje także wtedy, kiedy niemożliwe jest współżycie.
I jako ludzie możemy nauczyć się przytulać i okazywać sobie czułość, któa nie będzie prowadziła do seksu (nam się właśnie to przy NPRze ładnie udaje - oboje wiemy, że akurat 2 faza i że to tylko przytulanie, bo się kochamy).
Ale nie wątpię, że dłuższa wstrzemięźliwość, szczególnie nie z wyboru, ale z konieczności musi być bardzo trudna.....
Nie wyobrażam sobie swojej sytuacji po porodzie .....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:45, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Frejda.....znam ten fragment.. sama go chyba na forum umiesciłam..
Ale gorzej jest jednak gdy ktos nie chce "walczyc"...
ja nie rozumiem tez jednego, bynajmniej u mnie to nie dziala....
jesli sie " przytrafi" orgazm..
Dla mnie musi to juz byc cel zamierzony...
ja juz musze zadedecydowac jakie kroki podejmuje, i wiem ze to doprowadzi do grzechu..,
/czyli zaczynamy pieszczoty/
Jest ten moment wyboru...
Jesli tego nie chce.. nie zaczynam nic...
choc na "szansie" dosc wyraznie piszą, ze tak naprawde to działamy w tym momencie nie do konca dobrowolnie, ale kierowani pożądaniem...
espree- wiadomo, ze musimy panowac nad popędem..
Nie wyobrazam sobie, zeby np maz mial pretensje do zony, ze ona zle sie czuje, a on musi z nia współzyc, i zeby nie potrafil jej zrozumiec..
Albo sytuacja zagrozonej ciazy...
Liczy sie tez przeciez motywacja naszego wyboru....
A jesli oboje chcemy.....
A tu zakazane nam sa jakiekolwiek formy zastępcze współżycia... :sad: :sad: :sad:
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:49, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Dodatkowo uważam, że łatwiej o wstrzemięźliwość czasową w małżeństwie tym parom, które nie współżyły przed ślubem.
Po prostu nauczyły się czekać
(ale to taka moja prywatna teoria, bo znam tylko jedną taką parę i, niestety, nie są szczęśliwym małżeństwem )
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:53, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Espree akurat z moim mężem nie współżyłam przed ślubem i wcale nie jest przez to łatwiej. To zupełnie inny rodzaj wstrzemięźliwości.
Dla mnie to krzyż i już. Cnoty w tym żadnej nie widzę. Cnotą może być jedynie cierpliwe znoszenie krzyża, ale wstrzemięźliowość sama w sobie w małżeństwie jest czymś nienaturalnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 18:19, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | kiedy NPR jest stosowane dla uniknięcia poczęcia, niektórzy małżonkowie doświadczają emocjonalnego stresu z powodu powściągliwości płciowej trwającej od 8 do 16 dni,w zależności od stosowanej metody." |
[link widoczny dla zalogowanych]
no wiecie co.. jakby ta powsciagliwosc trwała tylko 8 dni... to chyba nie byłoby az takich problemów..
czemu oni podaja takie bzdury...(ja sie na to nabrałam)
Kto ma taka faze II?, Jak narazie wiem, ze fiamma75 "osiagnęla" 9 dni, ale dobrze zna metode, ma doswiadczenie i/albo moze po prostu ma taki organizm, faktycznie jest szczęściarą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19043
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:25, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
u mnie po porodzie trwa o wiele dluzej niz 8-16 dni, dzis jest 20dc, wczoraj tempka podskoczyla ladnie do poziomu wyzszego, co z tego jak pojawilo sie zewnetrznie jakies rozciagliwe sluzisko i dopiero dzis jest sucho wiec musze tempki liczyc od dzisiaj, plus do tego dwa kolejne dni jak nie spadnie tempka, wrrr...dla mnie to tez nie jest cnota
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:52, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
dla mnie sprawa jest prosta - cnota, jeśli ktoś ma motywację, powody do jej praktykowania, krzyż, jeśli nie widzi sensu. ja widzę sens w normalnej sytuacji- tydzień , dwa - to jest chyba ten osławiony "naturalny rytm", ale w sytuacjach szczególnych - 4 miesiące - uważam ją za absurd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:48, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
na pytanie w temacie mogę wypowiedzieć sie krótko - krzyż.
i zacytuję mojego teologa moralistę z uniwerku- kobieta biorąc ślub nie ślubuje cnoty, więc nie ma jej zachowywać
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:26, 14 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: |
no wiecie co.. jakby ta powsciagliwosc trwała tylko 8 dni... to chyba nie byłoby az takich problemów..
czemu oni podaja takie bzdury...(ja sie na to nabrałam)
|
bo to jest propaganda Dona - to nie ma za wiele wspolnego z prawdą
Niestety w przypadku NPR Kosciol nagminnie i celowo mija sie z prawdą.
Powyżej masz przykład tego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:42, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Nie wiem skąd oni wzięli 8 dni Naprawdę, w najbardziej sprzyjających warnkach nie da się krócej niż 9 Wynika to ze zmodyfikowanej reguły Doringa (odlicza się 7 dni) i z tego, że 3 wieczoruwyższych temp. można współżyć ((czyli 7+2). Powinno się zaznaczać, że 9 dni to najkrótszy możliwy (w miarę bezpieczny) czas, gdzie IP jest jeszcze do przyjęcia (zdaje się, że wg Rotzera jest 0,2). Owszem można się jeszcze kierować zasadą ostatniego dnia suchego, ale tu jest nieporównanie większe ryzyko. Nam się udało kilka razy zaliczyć te 9 dni, ale wiem, że jesteśmy szczęściarzami 16 dni to chyba było max.
Ale dla mnie osobiście, każda przerwa > 7 dni powoduje pewne problemy fizjologiczne, tak już mam, i nic nie poradzę
Za to teraz po porodzie :sad: już nie będziemy szczęściarzami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:51, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
Ale dla mnie osobiście, każda przerwa > 7 dni powoduje pewne problemy fizjologiczne, tak już mam, i nic nie poradzę |
jak to...??
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:56, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
tato napisał: |
Niestety w przypadku NPR Kosciol nagminnie i celowo mija sie z prawdą.
Powyżej masz przykład tego. |
tato, ty chyba wyznajesz spiskowa teorię dziejów... jakie masz dowody na to
że to jest celowe działanie? czy jesteś w 100% pewien że się w swoim myśleniu nt npr nie mylimy? ja nie, chociaż moje poglądy w sprawie pewnych form antykoncepcji są inne niż zalecenia kościoła. ale dopuszczam myśl, że być może to ja czegoś nie rozumiem. a skoro ty nie masz żadnych wątpliwości, to czemu służą twoje wypowiedzi na forum?
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10168
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:15, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | tato napisał: |
Niestety w przypadku NPR Kosciol nagminnie i celowo mija sie z prawdą.
Powyżej masz przykład tego. |
tato, ty chyba wyznajesz spiskowa teorię dziejów... jakie masz dowody na to
że to jest celowe działanie? czy jesteś w 100% pewien że się w swoim myśleniu nt npr nie mylimy? ja nie, chociaż moje poglądy w sprawie pewnych form antykoncepcji są inne niż zalecenia kościoła. ale dopuszczam myśl, że być może to ja czegoś nie rozumiem. a skoro ty nie masz żadnych wątpliwości, to czemu służą twoje wypowiedzi na forum? |
Zgadzam się z juką.
Bo albo uznajemy, że KK głosi prawdę (nawet niekoniecznie dla nas zrozumiałą) i chce naszego dobra i zbawienia, albo uznajemy, że "celowo mija się z prawdą". Tylko, że w tym drugim przypadku nie jesteśmy katolikami i nie ma sensu np. rozważać Humanae Vitae.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|