|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:48, 29 Gru 2006 Temat postu: Antykoncepcja w małżeństwie i pan Pulikowski |
|
|
Antykoncepcja w małżeństwie
Proszę o wymienienie konkretnych powodów, dla których antykoncepcja PO ŚLUBIE jest grzechem. Oczywiście nie chodzi o tzw. środki poronne, ale o te, które zapobiegają ZAPŁODNIENIU, czyli, np. prezerwatywa. Dlaczego małżonkowie, którzy zaplanują sobie, że będą mieli dwoje-troje dzieci w określonym czasie, stosując potem ww. środki popełniają grzech? (NN.)
Mogę oczywiście podać konkretne powody, dla których antykoncepcja również po ślubie jest grzechem. Obawiam się jednak, że zrozumienie odpowiedzi bez szerszego komentarza dla człowieka żyjącego w naszej cywilizacji będzie zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie niemal niemożliwe do przyjęcia.
Intelektualnie. Powszechnie brakuje ludziom elementarnej wiedzy na temat płciowości człowieka. Ciekawe, dlaczego ciągle, w wolnej Polsce, uczymy dzieci, ile węgla wydobyliśmy w kolejnych latach "kwitnącej" gospodarki socjalistycznej, i które miejsce w świecie zajmowaliśmy pod względem wydobycia, a całkowicie przemilczamy wiedzę o naturze płciowości człowieka? Czyż nie logicznym wydaje się wniosek, że ta rzetelna wiedza "komuś" przeszkadzałaby, psuła interes? Gdyby tak ludzie nagle zmądrzeli i zaczęli traktować teren płciowości poważnie (jak Pan Bóg przykazał)?... Zaprzestaliby niebezpiecznych zabaw na polu "seksu", a wiązali się w trwałe dozgonnie małżeństwa, "co gorsza", kochające swoje dzieci. Pomyślmy, ile znakomicie funkcjonujących interesów jednego dnia okazałoby się niepotrzebnymi. Zbędne byłyby kliniki aborcyjne, tzw. środki - antykoncepcyjne (zwykle poronne), domy publiczne (dziś pięknie nazywane agencjami towarzyskimi), panienki stojące przy drogach w okolicach większych miast, cały przemysł pornograficzny i napędzający mu klientów przemysł erotyczny wraz z licznymi tytułami czasopism dla dziewcząt i kobiet... itd. itp. Nie dziwmy się, że ludzie nie mają rzetelnej wiedzy, która nieuchronnie prowadziłaby ich do wniosku, że przyjęcie powyższych propozycji wyniszcza człowieka i jego relacje, szkodzi zdrowiu fizycznemu i psychicznemu, niszczy duchowo, jest szkodliwe i nieopłacalne - słowem: dla głupców. Jednak wymienione, i im pokrewne, przemysły dobrze potrafią dbać o swoje zyski. Nie tylko utrudniają szerzenie prawdziwej wiedzy, lecz próbują ją wypaczać, dyskredytować, a nawet ośmieszać. Dotyczy to choćby wiedzy o metodach naturalnego planowania rodziny (tzw. NPR). Weźmy dla przykładu tylko wyrwaną z kontekstu skuteczność tych metod. Otóż, współczesne wielowskaźnikowe metody naturalne mają skuteczność wyższą (!) od najnowszych hormonalnych preparatów antykoncepcyjno-poronnych (z wypowiedzi brytyjskiego specjalisty będącego zwolennikiem antykoncepcji). Jeżeli to zdanie wydaje się komuś nieprawdziwe, znaczy to tylko tyle, że został skutecznie zmanipulowany przez wspomniane wyżej lobby. Oprócz ośmieszania prawdziwej wiedzy, wiele wysiłku wkłada się w propagowanie wiedzy fałszywej, napędzającej wspomnianym przemysłom stałych (czytaj: uzależnionych) klientów. Tworzy się najprzeróżniejsze mity, które zastępują wiedzę. I tak mamy mit niedopasowania i konieczności sprawdzenia się przed ślubem (szerzenie cudzołóstwa), mit spontaniczności działań w dziedzinie płciowości (wykluczenie kontroli rozumu), mit konieczności działania seksualnego (pod rygorem choroby), mit wysokiego temperamentu uniemożliwiającego opanowanie (zakwestionowanie panowania woli nad czynami człowieka), czy mit dodatkowego jajeczkowania (podważanie sensowności stosowania NPR), itd. To, że mity te nie mają żadnego związku ani z prawdą o człowieku, ani z najnowszą wiedzą biologiczno-medyczną, czy chociażby ze zdrowym rozsądkiem, nie przeszkadza, by masowo w nie wierzono, by były "szanowane", ba, otaczane wręcz bałwochwalczą czcią - są święte, nietykalne, niepodważalne, są oczywistością i każdy, kto myśli inaczej to oszołom, głupiec... wróg ludu. Oto prawdziwy sukces propagandy wspomnianego lobby żerującego na ludzkiej niewiedzy, słabości i krzywdzie...
Emocjonalnie. Trudno jest człowiekowi uznać za słuszne, że to, co robi z wyboru, lub jeszcze gorzej - to, co musi robić, bo został zniewolony (uzależniony) jest złe, niemądre, szkodliwe... Można spokojnie rozmawiać o antykoncepcji w małżeństwie z osobą, której to nie dotyczy. Wówczas wszystkie argumenty rozumowe są brane pod uwagę - toczyć się może rzeczowa dyskusja. Gdy jednak ktoś jest uwikłany w to działanie, potrafi na swój użytek wytworzyć całą masę usprawiedliwień. Może nawet dojść do zupełnie absurdalnego wniosku o niezbędności antykoncepcji dla szczęścia małżeńskiego.
Obawiam się, że Autor listu jest intelektualnie i emocjonalnie związany z antykoncepcją (jakże bardzo chciałbym się w tym miejscu mylić), ale spełniam prośbę o podanie listy konkretnych powodów przeciwko antykoncepcji, ufając, że zostaną uznane przez niego za słuszne, wiarygodne i warte uszanowania.
Oto obiecana lista powodów odrzucenia antykoncepcji:
antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka);
powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);
niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnętrznie sprzecznym bełkotem).
degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla "miłości" jego rodziców. Tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci);
sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent - nie my - trudno, "musimy dziecko usunąć");
niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu);
zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących antykoncepcję rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji - 1,7%. Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w poradnictwie małżeńskim w Polsce);
fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących "użytkowników" i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem, sakramentami, Bogiem (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego, Kościół zmienił swe stanowisko - byłoby to sprzeniewierzeniem się jego misji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest jednoznacznie sprzeczna).
Listę można by jeszcze znacznie wydłużać, wchodząc w szczegółowe zagadnienia, jednak nie o liczbę argumentów chodzi. Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płcio-wości, a przyjemności seksualnej w szczególności:
Czy gotów jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyjemności seksualnej? Wówczas naturalną postawą będzie podjęcie współżycia właśnie w dniach, które dają szansę na poczęcie, gdy planujemy dziecko, lub rezygnacja ze współżycia w dniach płodnych, kiedy jeszcze nie planujemy poczęcia. Taka postawa jest rozwojowa dla małżonków i więzi małżeńskiej i stwarza właściwy klimat do przyjęcia i wychowywania dzieci.
Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia mojego dziecka? Wówczas stosowanie antykoncepcji jest logicznie uzasadnione. Można zażywać przyjemności seksualnej na zawołanie bez względu na przebieg naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety, lecz będzie to nieuchronnie przyjemność malejąca. Należy się liczyć ze wszystkimi negatywnymi skutkami tej postawy sprzecznej z naturą człowieka. Stare powiedzenie mówi: Pan Bóg szczerze żałującemu przebacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy.
Co jednak mają zrobić osoby, które dały się oszukać propagandzie lobby antykoncepcyjnego? Co mają zrobić ci, którzy dali się oszukać intelektualnie, albo jeszcze gorzej skorzystali z "dobrodziejstw" antykoncepcji i związali się z nią emocjonalnie? Trudnością podstawową jest przyznanie się do popełnionego błędu. Dotyczy to szczególnie mężczyzn, którzy namawiając żonę do antykoncepcji, używali argumentów rozumowych, niejako "rzucali na szalę" swój rozum. Zauważmy jednak, że zmiana decyzji po zdemaskowaniu oszustwa i uzyskaniu nowej wiedzy jest mądrością, a nie głupotą. Przypowieść o synu marnotrawnym pokazuje, że z każdego miejsca można powrócić do Ojca. Trzeba jednak odwrócić się od zła: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i Tobie... Trzeba powrócić do planu Stwórcy zapisanego w naturze stworzenia. Dzisiejsza wiedza o człowieku pozwala rozumem objąć żywioł ludzkiej płodności tak precyzyjnie, że umożliwia zależnie od planów prokreacyjnych małżeństwa maksymalne zwiększenie szansy na poczęcie lub nawet całkowicie wykluczyć nieplanowane poczęcie się dziecka. Trzeba jedynie dostosować wyrażanie miłości małżeńskiej przez współżycie do naturalnego rytmu płodności wpisanego w ciało kobiety. Szczegółowym rozpoznaniem rytmu płodności i zasadami postępowania małżonków w zależności od planów prokreacyjnych zajmują się wyżej wspomniane metody naturalne planowania poczęć. Tak więc nie środki techniczne, a przymioty stwórcze: rozum i wola, mają prawdziwą moc rozwiązywania wszelkich ludzkich problemów. Dotyczy to również problemu płciowości i płodności ludzkiej.
Pozdrawiam. Z Bogiem!
Jacek Pulikowski
.........................................................
co o tym myślicie?
zgadzacie się?
prowokejszyn
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:09, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Lista powodów odrzucenia antyk mnie smieszy. Nie zgadzam się z nią. Jest naciągana. Żeby była jasnośc - byłam w zyciu po obu stonach barykady. Doświadczyłam i antykonc i jej braku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:18, 29 Gru 2006 Temat postu: Re: Antykoncepcja w małżeństwie i pan Pulikowski |
|
|
Dopisuje do listy pulkowskeigo to, czego nie doświadczyłam będąc po antykoncepcyjnej stronie lub z czym sie nei zgadzam
Niania napisał: | Antykoncepcja w małżeństwie
Oto obiecana lista powodów odrzucenia antykoncepcji:
antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka); - SPRZECIW
powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek); -SPRZECIW
niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnętrznie sprzecznym bełkotem). -SPRZECIW
degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla "miłości" jego rodziców. Tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków postawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci); SPRZECIW (nie mam dzieci,a le swoja postawę do nich znam, podobnie jak i mąz, konkepcję wychowania ich równiez mamy)
sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent - nie my - trudno, "musimy dziecko usunąć"); -NIGDY W ZYCIU - SPRZECIW
niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu); SPRZECIW I JESZCE RAZ SPRZECIW
zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
STANOWCZY SPRZECIW
przyczynia się do rozpadu małżeństw (w USA 50% małżeństw stosujących antykoncepcję rozwodzi się, a w grupie nie stosujących antykoncepcji - 1,7%. Antykoncepcja jest wyraźnie zauważalnym skutkiem rozpadu więzi również w poradnictwie małżeńskim w Polsce); SPRZECIW
fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących "użytkowników" i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem, sakramentami, Bogiem (nie postulujmy jednak, by w imię powyższego, Kościół zmienił swe stanowisko - byłoby to sprzeniewierzeniem się jego misji troski o prawdziwe dobro człowieka, z którym postawa antykoncepcyjna jest jednoznacznie sprzeczna).
Listę można by jeszcze znacznie wydłużać, wchodząc w szczegółowe zagadnienia, jednak nie o liczbę argumentów chodzi. Trzeba się zastanowić nad własną postawą wobec sfery płcio-wości, a przyjemności seksualnej w szczególności:
Czy gotów jestem uznać, że życie dziecka jest ważniejsze od mojej przyjemności seksualnej? - JASNE, ZE TKA UZNAJĘ I ANTYKONCEPCJA NIC DO TEGO NIE MA.Wówczas naturalną postawą będzie podjęcie współżycia właśnie w dniach, które dają szansę na poczęcie, gdy planujemy dziecko, lub rezygnacja ze współżycia w dniach płodnych, kiedy jeszcze nie planujemy poczęcia. Taka postawa jest rozwojowa dla małżonków i więzi małżeńskiej i stwarza właściwy klimat do przyjęcia i wychowywania dzieci. - A W ZYCIU
Czy może uznaję, że przyjemność seksualna jest ważniejsza od życia mojego dziecka? a SKĄD !!!_Light_Colorz_PDT_05 |
nIE CHCĘ PRZEZ TO POWIEDZIEC, ZE JETSEM ZA ANTYKONCEPCJĄ. pISZE TYLKO O TYM, AJK MA SIE MOJE DOŚWIADCZENIE DO TEGO, CO PISZE pULIKOWSKI.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:53, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
ja zupełnie nie rozumiem tzw "mitu" wg pana P. - mitu spontaniczności.... a co to seks nie może być spontaniczny, tylko musi być zaplanowany..... no to chore jest....
a serio serio.. chciałabym by mnie ktoś kiedyś przekonał dlaczego mam gumek nie stosowac.. bo jakoś nikt nigdy.... czy ja nie pojętna czy co
JA ZAŚ POWIEM TO JAK WIDZĘ TE PUNKTY W PRZYPADKU STOSOWANIA TYLKO GUMEK:
Cytat: | antykoncepcja zniekształca osobowość człowieka (zwalnia z wysiłku rozum i wolę, jest zatem nie wychowawcza i sprzyja degradacji człowieka); - NIE PRAWDA, NPR POMAGA MI NIE STOSOWAĆ GUMEK W 1 I 3 FAZIE - WIĘC ROZUM PRACUJE PRACUJE A JAKŻE
powoduje dezintegrację (wewnętrzne rozbicie) osobowości (człowiek podejmuje działanie, ale jednocześnie odrzuca jego naturalny skutek);
-ZUPEŁNIE NIE ...
niszczy zdrowie człowieka (płodność jest wyrazem zdrowia, nie choroby, tak więc każdy atak na płodność jest atakiem na zdrowie; mówienie o całkowicie nieszkodliwej dla zdrowia antykoncepcji jest z logicznego punktu widzenia wewnętrznie sprzecznym bełkotem).
-PREZERWATYWA NIE NIESZCZY ZDROWIA ANI PŁODNOŚCI
degraduje pozycję dziecka w rodzinie (przestaje być ono upragnionym darem, a staje się zagrożeniem dla "miłości" jego rodziców. Tu można by rozwinąć wątek negatywnych skutków pstawy antykoncepcyjnej rodziców na wychowanie ich dzieci);
i
sprzyja decyzji o zabiciu poczętego dziecka w przypadku tzw. zawodu (potwierdzone badaniami, jest w pewnym sensie konsekwentną postawą: nie miało być dziecka, zawinił producent - nie my - trudno, "musimy dziecko usunąć");
PRZYJEŁABYM DZIECKO BEZ JEDNEGO ALE
niszczy więź małżonków (w czasie intymnego spotkania boją się sami siebie i skutków swego działania, a lęk powoduje blokadę przeżyć wyższych, pozostawiając ich jedynie na poziomie przeżyć fizycznych, z czasem zresztą słabnących; przeżywają rozczarowanie i frustrację z powodu powierzchowności ich wzajemnego kontaktu);
JAK MOGĄ SIĘ BAĆ KONSEKWENCJI SKORO SIĘ ZABESPIECZYLI?
zaburza przebieg współżycia i czyni je coraz mniej atrakcyjnym (zwłaszcza dla kobiety);
NO ANTYKI ZMNIEJSZAC LIBIDO MOGĄ, ALE GUMA??? |
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Pią 20:04, 29 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:03, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | ja zupełnie nie rozumiem tzw "mitu" wg pana P. - mitu spontaniczności.... a co to seks nie może być spontaniczny, tylko musi być zaplanowany..... no to chore jest....
|
Bo on jest zaprogramowany przez npr
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:04, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
hehe biadak
a co myślicie o napisaniu "ale" do jego publikacji i wysłanie mu
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:13, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | hehe biadak
a co myślicie o napisaniu "ale" do jego publikacji i wysłanie mu |
Jestem za
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:33, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
znalazłam 1 prawdziwy argument ---
fakt, że jest odrzucana przez Kościół, powoduje konflikt sumienia u jej wierzących "użytkowników" i wpływa w sposób oczywisty na ich więź z Kościołem,\
\
tylko z tym się zgadzam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:52, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
większości argumentów też mogę się z własnego doświadczenia sprzeciwić. prawdziwy jest tylko ten o konflikcie sumienia. a co do liczby rozwodów, to statystyki owszem tak mówią, ale przecież ci co stosują npr nie dlatego się mniej rozwodzą, że nie używają antykoncepcji, a dlatego, że są bardziej religijni i sakrament małżeństwa ma dla nich większą wartość
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:46, 29 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem za wysłaniem "ale".
Tez znalazłam tylko 1 argument - o konflikcie sumienia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk - obecnie: Dolny Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:09, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Pan Pulikowski napisał, jak rozumiem, artykuł 'dla ludu'. Jak dla mnie bardziej stara się przekonać, wywrzeć wrażenie, niż coś udowodnić. Z tonu jego wypowiedzi odczytuje, że on już zna jedyną prawdę a wszyscy inni, którzy się z nim nie zgadzają czy też nie rozumieją są co najmniej głupcami.
Krótko wspominane w tekście badania z stosowaniem anty i rozwodami to badania korelacyjne a nie eksperymentalne i nie da się na ich podstawie sformułować wniosków przyczynowo-skutkowych (może nie do końca; istnieją metody, aby takie wnioski uprawdopodobniać, ale wtedy trzeba więcej danych analizować, np. wspomnianą już pobożność).
Miałem kiedyś taki problem - jeśli wszystko co mówi KK jest prawdą to nie pozostaje nic innego jak swój umysł i wysiłki skoncentrować na byciu świętym. eee.. nie będę przynudzał za długim wywodem - wniosek: tworzymy rozwiązania na swój własny użytek; i sam nie widzę w tym nic złego. (uzasadnienie wniosku zahacza o agnostycyzm poznawczy, czyli że zdolności poznawcze człowieka są ograniczone
Mam nieodparte wrażenie, że pan Pulikowski nie tyle jest zwolennikiem wieloobjawowej metody planowania rodziny co zwolennikiem NPR z całą religijną otoczką. Argumenty, które wysuwa są ściśle powiązane z ideologią KK (prawie wszystkie, o ile nie wszystkie) i wizją świata, i związków przez nią kreśloną. Chcąc sprawę roztrząsać, wydaje mi się, że jak bumerang może powrócić dyskusja, która nabrała tempa z okazji wypowiedzi pana Macieja.
Taki mój pomysł na pewną klasyfikację
Można 'tradycyjnie' przyjąć, że racje ma KK (nawet gdyby się teraz mylił) i starać się na miarę możliwości przestrzegać zaleceń. Można przyjąć drogę 'reformatorską' (lub w ostrzejszej wersji - 'buntowniczą') i próbować udowodnić, że coś jest nie tak i trzeba to lepiej wytłumaczyć czy też zorganizować. Można w końcu być nieświadomym niczego człowiekiem i żyć w 'błogiej' nieświadomości i spokoju. Tylko nie jestem pewien na ile w naszej mocy leży możliwość wybierania sobie 'ścieżki'.
Dobra, a teraz akcent humorystyczny
Ile miesięcznie na gumki wydajecie i dlaczego tak dużo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:26, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Tomek napisał: |
Dobra, a teraz akcent humorystyczny
Ile miesięcznie na gumki wydajecie i dlaczego tak dużo? |
bo taniej nie chcą sprzedać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:14, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Tomek napisał: | Pan Pulikowski napisał, jak rozumiem, artykuł 'dla ludu'. Jak dla mnie bardziej stara się przekonać, wywrzeć wrażenie, niż coś udowodnić. Z tonu jego wypowiedzi odczytuje, że on już zna jedyną prawdę a wszyscy inni, którzy się z nim nie zgadzają czy też nie rozumieją są co najmniej głupcami. |
Niestety wszystkie jego teksty, z którymi miałem wątpliwą przyjemność się zapoznać są na podobnym poziomie.
Pan Pulikowski nie jest żadnym ekspertem. To rodzaj społecznika, propagatora metod naturalnych i tzw. świadomego ojcostwa, który udziela się mocno w Duszpasterstiwe Rodzin.
Znam pana Pulikowskiego tylko z widzenia (jest wykładowcą na Politechnice Poznańskiej), a moja lepsza połowa poznała go osobiście, kiedy w końcu nie wytrzymała i umówiła się z nim na rozmowę. Zabrała swoją grubą teczkę z wykresami PTC. Wróciła jeszcze bardziej rozgoryczona. Równie dobrze mogła usiąść do kompa poczytać jego teksty w internecie. Na pytanie o problemy z interpretacją cyklu odesłał ją lekką ręką do specjalistycznej poradni, bo sam nie potrafił nic konkretnego powiedzieć.
Tomek napisał: | Dobra, a teraz akcent humorystyczny
Ile miesięcznie na gumki wydajecie i dlaczego tak dużo? |
W "normalnie zarabiającej" rodzinie koszt jest całkowicie pomijalny, no chyba, że potrzeby są wielkie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:49, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Color - hehhe a to ciekawe... wiesz dlaczego?
bo w jakiejś swojej książce wypisywał że nalezy z żoną interpretować teksty, badać je i że to właściwie męzczyzna powinien być specem od tych spraw
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 12:50, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Color napisał: | a moja lepsza połowa poznała go osobiście, kiedy w końcu nie wytrzymała i umówiła się z nim na rozmowę. Zabrała swoją grubą teczkę z wykresami PTC. Wróciła jeszcze bardziej rozgoryczona. Równie dobrze mogła usiąść do kompa poczytać jego teksty w internecie. Na pytanie o problemy z interpretacją cyklu odesłał ją lekką ręką do specjalistycznej poradni, bo sam nie potrafił nic konkretnego powiedzieć.
|
W tym momencie pan Pulikowski jest dla mnie skonczony.
W takim razie on naprawdę nie wiem o czym mówi.
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|