Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:38, 10 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Wiesz Małgorzatko, jak ktoś bez problemu urodził i wykarmił własne dzieci, to mu się łatwo takie rzeczy mówi
Bank mleka w założeniu jest dla matek wcześniaków, którym nie udało się rozbudzić laktacji, co nie jest wcale takie rzadkie.
A rozbudzanie laktacji u mam adopcyjnych oczywiście nie jest konieczne, ale dla niektórych kobiet jest szalenie ważne, żeby mieć ten rodzaj kontaktu z dzieckiem, które przyjmują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:11, 22 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ja też tu nie widzę nic złego w hormonach w końcu to nie to samo co hormony anty np. Skró można leczyć pcos hormonami to dlaczego niby nie wzbudzać laktacji? To coś zupełnie innego niż in vitro itd. To danie dziecku najlepszego pokarmu. Po prostu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:17, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja też uważam, że pomysł z bankiem jest ok.
A co do rozbudzania laktacji hormonami, to jestem jak najbardziej za. Znam sama jedną kobietę, która wykarmiła tak dwójkę adoptowanych dzieci.
Ja osobiście miałam i mam wciąż wielkie problemy z karmieniem 3-miesięcznego synka (mały nie chciał ssać, ja nie mogłam po cc rozbudzić laktacji niemalże non stop siedząc z laktatorem, doradcy laktacyjni, karmienie sns nie pomogło) i sama się zastanawiałam nad wzięciem Metaproclamidu. Karmię z ciężkim sercem butelką i widzę, jak brakuje i mi i dziecku tych "spotkań" przy piersi. Przystawiam Małego przed snem, choć on ssać nie umie, tylko gryzie brodawkę, ale taka chwila bliskości z mamą jest bezcenna. Karmiąc butelką nie da się nadrobić w inny sposób tej bliskości. A budowanie więzi z dzieckiem wygląda niestety zupełnie inaczej. Obawiam się, że o wiele trudniej... Przynajmniej takie jest moje doświadczenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotkl
znawca NPR
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:50, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie rozumiem po co faszerować się hormonami żeby karmić dziecko adoptowane. Bardziej normalne jest dla mnie, że adoptowanego dziecka nie karmi się piersią, chyba trzeba być w skrajnej potrzebie posiadania (i utrzymania) potomstwa żeby coś takiego robić. I pewnie nie mało za to zapłacić...
Chociaż za parę lat jak będę już starać się o dziecko mogę zmienić zdanie (jeśli będę w skrajnej potrzebie )
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:06, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
ja znam tylko jedną taką mamę - i w jej przypadku determinacja związana z karmieniem piersią wiązała się mocno z brakiem akceptacji dla faktu, ze dziecko ma również matkę biologiczną.
żadnych bardziej ogólnych danych w sprawie motywacji i ewentualnych skutków nie znam, ale ciekawy temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:25, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
po co adoptowane karmić? Ze względów zdrowotnych choćby
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:11, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Dla mnie to jest nienaturalne i tyle. Moim zdaniem to wcale nie jest takie dobre dla dziecka bo jakby nie patrzeć to jest sztuczne rozbudzanie laktacji i nic w tym naturalnego nie ma. Kobieta całe 9 miesięcy przygotowuje się do tego wspaniałego czasu, cały jej organizm dąży do tego, żeby wykarmić oseska apotem strasze niemowlę. To jest takie jak być powinno...
Wiesz gagusiu ja akurat miałam problemy z karmieniem starszego synka i wiele nocy przepłakałam, więc wiem z czym ten ból i rozczarowanie się je. Nikt mi nie pomógł, podawałam więc butlę choć serce mi krwawiło .. walczyłam 7 miesięcy karmiąc odciągniętym mlekiem przez butlę na zmianę z mieszanką. Potem się poddałam ... żałuje do dziś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:15, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Dla mnie to jest nienaturalne i tyle. Moim zdaniem to wcale nie jest takie dobre dla dziecka bo jakby nie patrzeć to jest sztuczne rozbudzanie laktacji i nic w tym naturalnego nie ma. |
Oczywiście, że jest to sztuczne rozbudzenie laktacji, ale dlaczego to miałoby być niedobre dla dziecka, to już nie rozumiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:25, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Dla mnie to jest nienaturalne i tyle. Moim zdaniem to wcale nie jest takie dobre dla dziecka bo jakby nie patrzeć to jest sztuczne rozbudzanie laktacji i nic w tym naturalnego nie ma. |
w ratowaniu wczesniaków tez...
w ratowaniu ofiar wypadków tez....
ba
w leczeniu zapalenia płuc tez, niech se organizm sam radzi, przeciez jest do tego stworzony
natura czasem nie jest sobie sama pomóc, czasem dodatek na szyi ludzkiej się przydaje i wynalazki okazują się nie służyć tylko złu.
Ja żałuje że takiego banku nie było wczesniej, a ja dyndając z laktatorem przy piersi co trzy(czasem dwie) godziny po godzinie mogłam dać mojemu maluszkowi tylko 50-100ml na dobę! i tak przez 3 miesiące
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Sob 21:41, 29 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:35, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie z micelką. Nie rozumiem o co chodzi. O naturalność dla samej zasady? Wbrew przesłankóm ku dobru/zdrowiu dziecka?! Przecież karmienie to nie jest jakaś idea tylko życiowy konkret. Nie rozumiem w czym taka rozbudzona laktacja niby ma być gorsza? Nawiasem mówiąc moja laktacje wywołał laktator-a wiec sztucznie pobudzalan produkcję hormonów laktacyjnych i mleka bo dziecko od początku swojego życia było w klinice. I co? Czy też nie powinnam karmić bo to nienaturalne? Myśląc o naturalności tak pojętej jak to wynika z postów malgorzatki łatwo dojść do absurdu że nawet hormonami pcos np lepiej nie leczyć bo to nienaturalne. Takie podejście do wzbudzania laktacji hormonami kojarzy mi sie- z byciem bardziej papieskim od papieża. No bo cóż- lepiej dać dziecku sztuczne mleko tylko dlatego, by nie podać tabletek matce? Tabletek, które jej nie okaleczają, nie zabijają nikogo, nie odbierają zdrowia, a służą w tym wypadku wyłącznie dobru. I co? Nie podać bo nie? No bo tak? To może i w ciąży witamin kobietom nie podawać bo to sztuczne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
dorotkl
znawca NPR
Dołączył: 25 Paź 2008
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:58, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A mam pytanie jakie są skutki uboczne dla kobiety takiej wywołanej sztucznie laktacji? Ogólnie dla cyklu, dla jej zdrowia i dla płodności (zakładając, że jest zdrowa - po prostu - adoptuje dziecko z innego powodu niż niepłodność)?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:03, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Takie jest moje zdanie i tyle:) i nie widzę powodu dlaczego aż takie emocje wzbudzają moje posty
Jeśli chodzi o ratownie życia tj. cyt. nianię "w ratowaniu wczesniaków tez..w ratowaniu ofiar wypadków tez....ba w leczeniu zapalenia płuc tez, niech se organizm sam radzi, przecież jest do tego stworzony" ... dla mnie życie jest wartością nadrzędną więc tutaj nie widzę nic niewłaściwego. A dlaczego akurat mam negować ratowanie życia, nie rozumiem? Mam rozumieć, że przedstawiłaś taki argument aby udowodnić mi, że jestem w błędzie, na jaką odpowiedź liczyłaś? Ze powiem owszem, nie ratujcie wcześniaków i ofiar wypadków? Myślę, że troszkę takie pytanie tendencyjne i z haczykiem... Czy aż tak mała jest różnica pomiędzy wartością ludzkiego życia a rozbudzaniem laktacji. Być może się mylę, ale dla mnie wielka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:08, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Takie jest moje zdanie i tyle:) i nie widzę powodu dlaczego aż takie emocje wzbudzają moje posty
| Ja tam jestem spokojna Po prostu zastanawiam się, dlaczego twierdzisz, że karmienie piersią dziecka przez matkę adopcyjną nie jest dla niego dobre.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:14, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
dorotkl- z tego co wiem można mieć zawroty głowy w trakcie brania hormonu, ale nie koniecznie.
Małgorzatka- a gdzie się kończy ratowanie życia?
czy danego wczesniaka można odratować od śmierci, ale nie trzeba już mu zapewniać wszystkiego do jak najlepszego rozwoju jeśli istnieje taka możliwość?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:49, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
micelka ...nie uważam, że jest to złe. Wewnętrznie jednak odczuwam opór i blokadę przed zacieraniem jakiś granic pomiędzy tym co jest częścią całego cyklu życia człowieka i wynika z jego fizjologi- ciążą, poród, laktacja :w tym wypadku kobiety adoptującej dzieciątko i "wymuszaniu" na swoim organizmie podjęcia pracy przy produkcji pokarmu, które normalnie wcale by się nie pojawił- a nie jest to stan, w którym istnieje taka konieczność na mus. Po prostu tak czuję...
niania No właśnie? Gdzie się kończy? Nie wiem moja droga ale śmiem wysnuć teorię, że tam, gdzie ludzie chcą być mądrzejsi od Boga i tam gdzie ludzka wiedza za lat x już nie sięga ... tego wszystkiego nie da się pojąć, bo dla każdego z nas co innego jest dopuszczalne, co innego uważamy za etyczne lub nie. Każdy z nas jest inaczej wrażliwy na to wszystko i wyznaczamy sobie inne granice których nie przekroczymy. Ja widziałam śmierć i samotności serce mi się ściskało,płakałam, ktoś inny patrzył na to obojętnie z racji zawodu.Ja mogę oddać swoje mleko do banku ale nie potrafię wyobrazić sobie innej dziecinki przy piersi... moja siostra natomiast akceptuje obydwa rozwiązania. Mogła by zostać mamką.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|