|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:12, 12 Lut 2007 Temat postu: Cd tego ksiedza od Billingsa |
|
|
Cytat: | W latach 1960-1980 powstała i rozwinęła się niebawem w szeregu modyfikacjach Metoda TERMICZNA. Rozwinęła się ona niebawem dalej i rozpowszechniła jako metoda OBJAWOWO-(Sympto)-TERMICZNA, przekształcając się w dalszym rozwoju coraz bardziej w metodę Wielo-Wskaźnikową.
Każda z metod termicznych jest naturalna i w stopniu znacznie wyższym biologiczna aniżeli Kalendarz Małżeński. Mimo to żadnej z modyfikacji Metody Termicznej nie można nazwać metodą specyficzną w medycznym znaczeniu tego słowa. Żadna z nich bowiem nie jest w stanie zaproponować objaw, który by w sposób istotny i przesądzający wskazywał na możność względnie niemożność poczęcia w danym dniu cyklu.
Wszystkie odmiany Metody Termicznej i Metody Wielowskaźnikowej są ostatecznie metodami jedynie PO-owulacyjnymi. Żadna z nich nie jest zdolna dostarczyć wiążącej informacji odnośnie do utrzymującej się możliwości poczęcia w PRZED-owulacyjnej części cyklu.
c) W końcu powstała Metoda OWULACJI [wg prof.] BILLINGSA (= MOB). Jej pierwsze opracowanie książkowe pojawiło się w r. 1964 (Melbourne, Australia). Metoda ta jest zarówno naturalna, jak i ponadto biologiczna, a wreszcie po raz pierwszy w dziejach medycyny SPECYFICZNA. Pozwala utrzymującą się, względnie nie utrzymującą się aktualnie możliwość poczęcia NIE tyle wyznaczać, co możliwość tę IDENTYFIKOWAĆ z dnia na dzień – w sposób niezwykle prosty – a w warunkach domowych (...)
Trudności nierozwiązalne dla Metod Termicznych
Metoda Termiczna rozpowszechniła się szeroko po świecie, w tym również w Polsce. Przyczyniła się ona do rozwiązania etycznych problemów pożycia małżeńskiego u nieprzeliczonych rzesz małżonków. Metoda Termiczna wiąże się jednak z szeregiem TRUDNOŚCI, których przezwyciężenie przerasta jej możliwości.
Sam w sobie przebieg temperatur jest wprawdzie znakiem cennym, odzwierciedlającym czynność wydzielniczą hormonów jajnikowych związaną z procesem owulacji. Niemniej sama w sobie ciepłota ciała, mierzona oczywiście nie pod pachą (dane zbyt niedokładne), ani pod językiem, lecz bądź w pochwie, bądź w odbycie – NIE jest objawem tzw. specyficznym (istotnym, przesądzającym o...) płodności-niepłodności. Wzrost termiczny PO–owulacyjny jest tylko jednym spośród szeregu innych jeszcze, NIE specyficznych objawów rozwoju cyklu płciowego. Co więcej, wzrosty lub spadki temperatury mogą wiązać się z szeregiem czynników nie mających nic wspólnego z procesem owulacji, jak to bywa np. w przypadku przeziębienia, schorzeń połączonych ze wzrostem ciepłoty ciała itp. Temperatura może wzrastać lub obniżać się również w wyniku stosowania pewnych leków oraz innych czynników fizycznych względnie psychicznych itp.
Do uzyskania większej pewności w poprawnym rozumieniu wzrostu termicznego jako związanego z owulacją przyczyniło się uwzględnienie objawu wydzieliny śluzowej, jaka pojawia się w dniach płodności. Taka jest geneza METODY SYMPTO-(objawowo)-TERMICZNEJ.
Powstanie Metody Objawowo-Termicznej wiąże się z nazwiskiem dra Józefa Rötzer'a z Austrii. Za wzrost termiczny PO-owulacyjny należy uznać według niego te temperatury, które wykształcają się po ustąpieniu od 3 dni objawu rozciągliwości śluzu. W późniejszym czasie autor ten doprecyzował tę zasadę (są to swoiste zapożyczenia pewnych elementów z Metody Owulacji Billingsa), mówiąc o śluzie przypominającym białko jaja kurzego, względnie śluzie ‘szklistym’.
Jak jednak wykazały staranne badania przeprowadzone w środowisku Metody Owulacji w Melbourne, cecha ROZCIĄGLIWOŚCI śluzu nie jest najważniejszą z cech śluzu dni płodności. Co więcej, rozciągliwość może okazać się objawem bardzo zwodniczym. Rozciągliwość niknie niejednokrotnie już przed dniem SZCZYTU objawu (w rozumieniu SZCZYTU według MOB) i tym samym przed szczytem płodności. Może to prowadzić do zasadniczych pomyłek interpretacyjnych przy oznaczaniu końca dni płodności (wg Metody Termicznej); itd.
Niezależnie od tego wystarczy, że gruczoły szyjki będą uszkodzone – np. w następstwie stosowania środków hormonalnych, a śluz z cechami przemawiającymi za płodnością wcale się nie pojawi. Brak mu będzie pewnych charakterystycznych cech, względnie pojawi się on w niezwykle skąpej ilości. Cykl będzie wtedy w zasadzie niepłodny, pomimo dwufazowego przebiegu temperatur.
Inna niepokonalna trudność wszelkich modyfikacji Metody Termicznej oraz Sympto-Termicznej łączy się z wcale nie zawsze łatwym do interpetowania przebiegiem temperatur. Wzrosty termiczne bywają przeróżne: wyraźne, strome, schodkowe, albo z kolei nieznaczne (np. przy zbliżaniu się do menopauzy), tak iż trudno im zaufać i je zinterpretować. Nawet doświadczona instruktorka metody może nie dojść do pewności przy próbie wyjaśnienia powstających zapisów.
Dodatkową trudność niesie z sobą analfabetyzm w pewnych częściach świata. Brak tam osób, które by prawidłowo odczytywały przebieg temperatur i udzielały wiążącego wyjaśnienia, pomijając już problem kupna termometru, zwłaszcza w krajach wielkiej nędzy, gdzie z kolei rodziny bywają wielodzietne, a dają znać o sobie poważne choroby, które każą oszczędnie szafować zdolnością przekazywania ŻYCIA.
Inną niepokonalną trudność dla osób kierujących się Metodą Termiczną w jej różnych modyfikacjach stwarza sytuacja poporodowa – przed pierwszą miesiączką poporodową. Wzrosty termiczne związane z owulacją bywają wtedy nikłe i krótkie i nie wiadomo czy są wyrazem odbywającego się procesu owulacji. Niezależnie od tego, wzrosty temperatury mogą być spowodowane wieloma innymi czynnikami, zrozumiałymi w sytuacji stopniowego przechodzenia do normalnej cykliczności po okresie ciążowo-porodowym.
Dalszą, praktycznie nierozwiązalną dla Metody Termicznej sytuację stwarzają lata poprzedzające menopauzę. Wzrosty temperatur bywają wtedy tak nikłe, że trudno im zaufać.
Inna poważna trudność w tym czasie wiąże się z dużym rozrzutem długości cyklów, typowym dla tego wieku.
Podobną trudność stwarzają cykle anowulacyjne, jakie zdarzają się od czasu do czasu u każdej kobiety, a coraz częściej w wieku przejściowym.
Wymienione trudności są dla Metody Termicznej i Objawowo-Termicznej niepokonalne. Głębszym tego powodem jest to, że sam w ogóle przebieg temperatur, będący podstawą dla wyznaczania (zatem NIE rozpoznawania) okresu płodności, NIE jest objawem SPECYFICZNYM płodności czy niepłodności.
Wszystkie odmiany Metody Termicznej wiążą się z dalszą jeszcze jej niepokonalną nieporadnością. Przebieg temperatur NIE jest w stanie dostarczyć wiążącej informacji na temat PIERWSZEJ części cyklu, tzn. czy w dniach PO–miesiączkowych utrzymuje się jeszcze niepłodność (PRZED-owulacyjna), czy też małżonkowie wkroczyli już w dni płodności. Wszelkie ‘oznaczenia’ dotyczące końca niepłodności PRZED–owulacyjnej i początku dni płodności, podawane w instruktażu kolejnych odmian Metody Termicznej, oparte są na obliczeniach kombinowanych: Metody Kalendarzowej – z pewnymi elementami Metody Termicznej. Wiążą się zatem z biologią jedynie pośrednio.
Ostatecznie więc trzeba stwierdzić, że Metoda Termiczna i Sympto-Termiczna (we wszelkich swych odmianach) jest wprawdzie metodą naturalną, ale NIE biologiczną i NIE specyficzną.
Metoda Termiczna we wszystkich swych modyfikacjach jest metodą przede wszystkim jedynie PO–owulacyjną. Dostarcza informacji o tym, że jajeczkowanie w tym cyklu z dość dużym stopniem prawdopodobieństwa już się odbyło z chwilą gdy pojawiło się parę (3 lub 4) punktów wyższej temperatury, wznoszących się ponad poziom poprzedzających około 6 temperatur niższych.
Mowa jest tu jedynie o pewnym marginesie prawdopodobieństwa, gdyż wzrost temperatury może NIE być związany z owulacją. Zdarza się też, że po jednym początkowym wzroście, utrzymującym się już przez kilka dni z rzędu, wykształca się wzrost drugi, i on dopiero okaże się z perspektywy dalszego przebiegu cyklu wzrostem PO-owulacyjnym. Takie wypadki kończą się łatwo niezbyt planowaną ciążą. Zapis temperatur służy w takim wypadku raczej instruktorce dla wykazania przedwczesnego uznania pierwszego wzrostu za wzrost PO–owulacyjny. Małżonkowie poszukują oczywiście takiej metody, która by informowała o możliwościach poczęcia na bieżąco, a nie dopiero z perspektywy już zaistniałej ciąży...
Oto ważniejsze punkty słabe, niepokonalnie związane z Metodą Termiczną w jej wszelkich modyfikacjach. Nie znaczy to, że test termiczny jest w jakikolwiek sposób „zły”. Przedstawiamy natomiast uczciwie granice możliwości posłużenia się tą metodą dla celów planowania rodziny. Metoda Termiczna i Sympto-Termiczna byłaby nadal godna polecenia, gdyby w międzyczasie nie pojawił się znacznie lepszy, a prostszy sposób rozpoznawania dni możliwości-niemożności poczęcia: Metoda Owulacji Billingsa.
Metoda Owulacji [według prof.] Billingsa
Jeśli pominąć inne jeszcze próby określania dni płodności-niepłodności, których zwykle nie udaje się rozpracować w nową metodę nadającą się do powszechnego stosowania (m.in. metoda testowania ‘śliny’; metoda małego mikroskopu; badanie u samej szyjki macicy itd.), trzeba omówić szczegółowo trzeci zasadniczy typ metod naturalnego regulowania poczęć: Metodę Owulacji Billingsa (MOB; lub z angielskiego: BOM – Billings Ovulation Method).
Metoda ta została wypracowana w Australii w latach 60-tych i następnych przez prof. dra John J. Billingsa – przy współpracy jego małżonki dr Evelyn L. Billings oraz dużego zespołu pracowników naukowych; i oczywiście licznych par małżeńskich. Metoda Billingsa została już omówiona wyżej – zwięźle, a przecież dosyć dokładnie, w Rozdz. 1 – PIERWSZEJ Części niniejszej WEB-Site.
Można by tu jedynie jeszcze raz podkreślić, że „Metoda Billingsa” jest metodą nie tylko naturalną – w poprzednio omówionym znaczeniu: jako w pełni odpowiadającą godności oraz więzi osobowej pomiędzy mężem a żoną. Jest ona ponadto metodą biologiczną, a przede wszystkim ściśle specyficzną, czego nie można powiedzieć o ŻADNEJ innej z dotychczasowych metod naturalnych.
|
Nie tylko popularne magazyny mieszaja w glowach jak widac. I komu ludzie maja wierzyc jak nie kaplanowi? I co jak nie daj Boze uwierza, ze metoda Billingsa jest TA JEDYNA NAJLEPSZA? Ze obserwacje wewnetrzne sa szkodliwe? Ze nie powinno sie dotykac ani ogladac sluzu? (to tez jego slowa) itd itd?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 18:32, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
o rany, nie tylko ja trafiłam na tego świra i grafomana?
dla chętnych: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12432
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:15, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
o nie..
najlepsze te symbole
!-pieszczoty+wyrzuty sumienia...
|
|
Powrót do góry |
|
|
espree
za stara na te numery
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 10164
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 22:17, 12 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ponadto zaś trzeba do ważności Spowiedzi wyznać, przez jaki czas ci dwoje stosują dany środek poronny. Stosowanie go przez 1 rok równa się potencjalnie zabójstwu 12 Poczętych. |
ale dlaczego nie zakładamy, że w każdym cyklu byłyby bliźniaki, trojaczki lub jeszcze więcej? przecież to tak samo prawdopodobne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:25, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
espree napisał: | Cytat: | Ponadto zaś trzeba do ważności Spowiedzi wyznać, przez jaki czas ci dwoje stosują dany środek poronny. Stosowanie go przez 1 rok równa się potencjalnie zabójstwu 12 Poczętych. |
ale dlaczego nie zakładamy, że w każdym cyklu byłyby bliźniaki, trojaczki lub jeszcze więcej? przecież to tak samo prawdopodobne |
z moich wyliczeń wynika że mówimy o dwóch ciążach maksymalnie, bo widać ze osóbka ta nie wie że ciąża trwa 9-mcy
a ze str [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Zaglądnij na tę STRONĘ. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
tesong
pierwszy wykres
Dołączył: 20 Gru 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:25, 13 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Stosowanie go przez 1 rok równa się potencjalnie zabójstwu 12 Poczętych. Środek poronny stosowany przez 5 lat oznacza gotowość i poczytalność przed Bożym Obliczem za zabicie ok. 60 Poczętych (5 lat x 12 cyklów). |
szukając informacji o npr już gdzieś to widziałam ale na innej stronie (a moze w Kippleyach), ach jak takie teksty "zachęcają" do stosowanie npr
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:16, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ja proponuję to przemnozyć przez 30 proc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|