|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
abeba
Gość
|
Wysłany: Nie 10:11, 25 Mar 2007 Temat postu: ciekawa teza |
|
|
Znalazłam w sieci. Co o tym sądzicie?
W swojej książce "Mieć czy być" Fromm tak pisał o rzeczywistych
psychologicznych celach chrześcijańskiej etyki seksualnej (i potępienia
aborcji, jako części tej etyki):
>Społeczeństwo oraz jego psychofizyczny reprezentant, czyli rodzina, mają przed
sobą rozwiązanie rzeczywiście trudnego zagadnienia: w jaki sposób złamać wolę
bez równoczesnego uświadomienia jej operacji na niej wykonywanych.
Jednak w skomplikowanym procesie indoktrynacji, nagród, kar oraz stosownej
ideologii udaje się to zagadnienie rozwiązać wystarczająco dobrze, aby
większość ludzi wierzyła, iż działa wedle swej własnej woli, bez zdawania sobie
sprawy, iż sama ta wola jest uwarunkowana i manipulowana.
Najwięcej trudności podczas tłumienia woli przysparza seksualność, albowiem
mamy do czynienia z niezwykle silną skłonnością porządku naturalnego, którą
dużo trudniej manipulować niż innymi pragnieniami. Z tego względu społeczeństwo
szczególnie silnie stara się zwalczać pragnienia seksualne, silniej niż
pozostałe ludzkie dążności.
Nie ma tutaj potrzeby cytowania rozmaitych kalumni ciskanych na seksualność,
począwszy od moralnego punktu widzenia (zło), aż po stanowisko medyczne
(masturbacja jest szkodliwa dla zdrowia). Kościół nie zezwala na kontrolę
urodzin, w istocie nie przez wzgląd na świętość życia (taka troska powinna
doprowadzić do potępienia kary śmierci oraz wojny), lecz w celu poniżenia
seksualności wykorzystywanej inaczej niż do prokreacji.
Wysiłek wkładany w tłumienie seksualności byłby trudny do zrozumienia, gdyby
chodziło w nim o seks jako taki. W rzeczywistości jednak to nie seks, lecz
złamanie ludzkiej woli jest celem przyświecającym upadlaniu seksualności.
W wielu tzw. Prymitywnych społeczeństwach nie istniały żadne tabu seksualne.
Ponieważ te kultury funkcjonowały bez wyzysku i dominacji, przeto nie musiały
łamać woli jednostki. Nie musiały piętnować seksu i mogły sobie pozwolić na
swobodne rozkoszowanie się przyjemnością erotycznego związku pozbawionego
poczucia winy.
Najbardziej godne podkreślenia jest chyba to, że wolność seksualna nie prowadzi
w nich do seksualnego opętania. Po okresie raczej przejściowych związków,
jednostki łączą się w pary i nie mają szczególnej ochoty na zmianę partnerów.
Nie mniej jednak gotowe są rozdzielić się, kiedy wygaśnie miłość. W tych nie
zorientowanych na własność grupach radość erotyczna jest ekspresją ich bycia,
nie zaś wynikiem seksualnego zawłaszczenia.
Mówiąc te słowa, nie mam zamiaru sugerować, iż powinniśmy powrócić do życia
ludów pierwotnych – po prostu jest to niemożliwe, nawet gdybyśmy chcieli,
chociażby z tej przyczyny, że proces indywidualizacji, jednostkowej
dyferencjacji oraz dystans, jaki pokonała cywilizacja nadały miłości osobowej
wymiar, jakiego nie miała w społeczeństwach pierwotnych. Nie jesteśmy w stanie
się cofnąć, możemy tylko iść naprzód.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:52, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No cóż, powiedziałabym, że niezbyt odkrywcze, ale to pewnie dlatego, że już kiedyś czytałam Fromma.
Uważam, że jest w tym sporo słuszności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|