..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Itka

Ciekawe Bebe Mruga

glr

Fajnie napisane i trafnie Wesoly

A dlaczego ta pani nie może przyjmować sakramentów? Bo nie znalazłam...Pisze z kolei, że ma max 11 dni potencjalnej płodności...no bajka! Dlatego mnie dziwi czemu nie ma dostępu do sakramentu. Chyba, że to w ogóle z npr nie związane..

EDIT: doczytałam - autorka pozostaje w cywilnym związku z księdzem...(w którymś komentarzu tak napisała)

buba

Swoją drogą sama prawda, fajnie, że ktoś zwrócił na to uwagę. Wesoly

Akurat dziś dowiedziałam się, że koleżanki brat na kusie dowiedział się, że ma się "modlić przed seksem".
Ja się nie dziwię, że niektórzy kończą taki kurs z wielkim "pfff" na ustach, a szkoda, bo to jest okazja, żeby ludziom nieraz żyjącym zdala od Kościoła coś przekazać.

mamma

u mnie na kursie npr zostało praktycznie pominięte, było coś tam na jednym spotkaniu wspomniane, ale głównie na zasadzie, że fajnie mieć dzieci i małżeństwo prowadzące chwaliło się swoimi, mieli 4 czy 5, teraz się zastanawiam, że może oni bardziej ku wielodzietnym się skłaniali Mruga

a chodziliśmy na taki półroczny kurs

ale od znajomych się nasłuchałam różnych historii

buba

Bebe, może się podzielisz, ciekawa jestem. Mruga

Itka

Ja też mam juz kurs za sobą, było dużo o npr. Metoda jeżeli chodzi o skuteczność była przedstawiona ok. Jednak prowadzący radzili że można w dniach płodnych unikac okazji do zbliżeń, np kłaść się wcześniej spać niż małżonek. To mi się nie spodobało, co jak ta wstrzemięźliwość jest długa? Unikanie siebie chyba nie jest dobre dla małżeństwa, czy to dni płodne czy niepłodne.

Karafka

robia z tego jakies show...nie mozna kolo siebie lezec bez seksu, trzeba isc oddzielnie spac HA HA HA kto w to uwierzy? ludzie....

Itka

Może wstrzemięźliwość była tak frustrująca że woleli się nie zbliżać za bardzo do siebie na wszelki wypadek...Przy długiej ilości dni potencjalnie płodnych takie unikanie siebie może być dopiero frustrujące.

Karafka

lepiej unikac sie, nie spac razem niz sie wbrew magisterium pokochac...to jest malzenstwo?? nie dla mnie, nigdy!

buba

glr

Haha, no sory to ja z racji tego, że mam pecha i tragiczne cykle, mam miesiąc spać w innym pokoju żeby się mężowi nie zachciało? A może lepiej męża wysłać na miesiąc gdzieś w delegację Kwadratowy

Chyba to wymyśliły osoby, u których wstrzemięźliwość trwa kilkanaście dni i tych kilka ostatnich dni już nie wytrzymują i wtedy se mogą takie podchody urządzać, może ich to kręci...A wytrzymać ponad miesiąc nie zbliżając się do współmałżonka to jest dopiero sztuka.....i patologia. swego czasu nawet mi ta patologia wychodziła i byłam normalnie bohaterem w swoim domu..

Ja to bym chciała żeby takie nauki prowadziły osoby, które mają np takie cykle jak ja, albo i gorsze. I żeby wtedy mówili, że miesiąc wstrzemięźliwości ich umacnia, że kochają tęsknić za żoną/mężem miesiąc i że nawet jeśli im się po tym miesiącu choróbsko/delegacja itp przydarzy to nic, bo przecież od nowa będą w szczęściu i spokoju czekać kolejny miesiąc na zbliżenie i że dzięki temu ich małżeństwo kwitnie. Niech Ci wszyscy państwo na J., na P. i inni zachwalacze sobie pożyją w praktycznie ciągłej wstrzemięźliwości i potem niech zachwalają cud oczekiwania na spełnienie w cudownej III fazie, w której ja ostatnio jestem Saharą i "po" czuję jakbym się z kaktusem kochała. No i wulkanem seksu wprost jestem w tym czasie.

P.s - buba, aż się uśmiechnęłam patrząc na Twój cykl - idziemy prawie łeb w łeb:P

mamma

ale numer, unikać się

a w okresie poporodowym jak nie można kilka miesięcy, albo jak wypada tych dni płodnych więcej niż niepłodnych, no to już trzeba żyć oddzielnie

chyba mało Ci prowadzący o npr wiedzieli

buba w internecie też są różne rzeczy, a słyszałam, że prowadziła kurs zakonnica albo stara panna Mruga

tak, na szybko to nie mogę sobie nic przypomnieć

Itka

Nie mówili o osobnych łóżkach, pewnie nie o to im chodziło ale jednak można tak wywnioskować, bo mówili o pójściu wcześniej spać przed małżonkiem, to mi wygląda na takie uciekanie przed sobą, no i co jeśli to ma trwać miesiącami, np po porodzie, gdzie i tak jest mało czasu dla siebie bo jest małe dziecko?

Jak mówili o dniach na współżycie w okresie przed owulacją to pomijali dni menstruacji, pewnie uważali że wtedy nie powinno się współżyć. Ja myślę że taki seks w trakcie okresu nie jest niezdrowy, choć w okresie największego krwawienia może być kłopotliwy i nie każdemu będzie to odpowiadać. Wiecie coś o jakiś przeciwwskazaniach?

glr

Lepszy rydz niż nic jak to mówią....Ja pierwszy raz spróbowałam po 7 miesiącach abstynencji, w akcie desperacji ,właśnie po porodzie. I źle nie było Mruga

) No ale wiadomo - względy estetyczno-higieniczne...Jeśli chodzi o przeciwwskazania to chyba łatwiej o infekcję jakąś grzybiczą czy coś, ale ekspertem nie jestem. Z plusów to słyszałam, że może złagodzić ból menstruacyjny i ogólnie rozluźnić kobietę Mruga

mamma

tak łagodzi ból menstruacyjny-myślałam, że tylko ja tak mam, nigdy takiej opinii nie słyszałam Wesoly

my współżyjemy praktycznie zawsze, z pierwszej fazy korzystamy do 6 dnia i tyle właśnie trwa mi @
inaczej to by nas 3 tygodniowa abstynencja czekała i z tym czasem tak bywało, jak się ma długie cykle to wyboru nie ma...
ale mnie to nie przeszkadza, mąż na początku miał opory, ale szybko się przyzwyczaił i teraz też mu to bez różnicy
nie wpływa to na mnie w żaden negatywny sposób Wesoly

infekcji na szczęście praktycznie nie łapie, a po @ nigdy mi się nie zdarzyła