|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 6:37, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Maria, jestem przywiązana do KK, ale nie twierdzę, że protestanci to ateiści
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:45, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
a ja nie rozumiem dlaczego przypisywanie Bogu każdego poczęcia jest podejrzane. Działamy aktywnie. Zgadza sie. Ale do poczęcia i utrzymania ciąży potrzeba tylu czynników że nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym w stu procentach. Tak czy inaczej to On ostatecznie daje życie i Jego jest ostatnie słowo. Nie rozumiem naprawdę co niewłaściwego jest w tym stwierdzeniu. My działamy ale to On decyduje czy z tego działania ostatecznie powstanie nowe życie przecież.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:20, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
kerima napisał: | Maria, jestem przywiązana do KK, ale nie twierdzę, że protestanci to ateiści |
przeciez ludzie nie dzielą sie tak prosto na: katolików i ateistów..
a podejrzewam, ze o protestantach Maria napiasała celowo, gdyz oni nie traktuja antykoncepcji jako grzechu, i bynajmniej nie zamkneło ich to na rodzenie dzieci...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:27, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
kukułka, zgadzam się z Tobą. I dlatego bliższa jest mi bardziej otwarta, niż kontrolująca postawa. Szczególnie, jeśli widzę, że jest to dobre dla mojego małżeństwa. Myślę, że Bóg nie będzie kiedyś małżonków rozliczał z ilości dzieci, ale z jedności między nimi, czyli de facto z wypełnienia przysięgi małżeńskiej, już tak. Tak przynajmniej rozumiem swoje nadrzędne powołanie: być w jedności z mężem, dążyć ponad wszystko do podtrzymywania i wzmacniania tej jedności (co niekoniecznie przekłada się na ilość dzieci, tudzież nie wyklucza kłótni czy kryzysów).
novva, ja się z postawą pt. mam kolejne dziecko, żeby wypełniać religijne nakazy nie spotkałam. Mówię raczej o takiej sytuacji, kiedy dużo łatwiej jest zgodzić się na narodziny kolejnego potomka, kiedy ma się mocne poczucie, że chce tego Bóg, że dziecko jest Jego błogosławieństwem. Trochę podobnie jak z innymi sytuacjami, które zmuszają do jakiegoś wyrzeczenia: np. post w piątek. Mogę to robić, bo religia (albo raczej Kościół w Polsce) tego nakazuje albo dlatego, że wiem, że piątek to dzień śmierci Chrystusa, widzę sens w tym wyrzeczeniu itp.
Ostatnio zmieniony przez kerima dnia Pią 8:29, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:48, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dona, żartowałam. Uważam, że ludzkość dzieli się na katolików i tych, którzy zginą w czeluściach piekielnych. Jasne
Nie uważam, że stosowanie antykoncepcji zamyka na posiadanie więcej niż 1 czy 2 dzieci. Najczęściej daje poczucie bezpieczeństwa i kontroli, dzięki czemu dużo łatwiej zdecydować się na dziecko... Oczywiście, o ile wszystko idzie super, odstawiamy np. pigułki i zachodzimy w ciążę. Ale dla mnie to nie jest ta osławiona otwartość na życie, do której zaprasza KK, a raczej dość instrumentalne traktowanie woli Boga i liczenie na to, że on da mi dziecko akurat wtedy, kiedy będę na to gotowa, psychicznie, fizycznie i finansowo, a poza tym pozwoli mi trzymać pieczę nad moim życiem (oczywiście poza chorobą albo innym nieszczęściem, bo wtedy znowu Pan Bóg się przyda). Można rzucać gromy.
Przejaskrawiłam, ale jak tak to odbieram. Można tak żyć, pewnie można być w tym wszystkim bardzo dobrym człowiekiem, rodzicem, małżonkiem, ale, moim zdaniem zaufania Bogu tu niewiele.
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Pią 9:29, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | łatwa??? to realne doświadczenie kobiety a nie żaden dziennikarski wymysł "na użytek" ...
dla mnie straszne, bardzo jej współczuję, ale czuję że to pointa bardzo prawdziwa. i przemyślana, i przemodlona. szczerze podziwiam. |
Tak, w ich wypadku prawdziwa, ale naprawdę nie u wszystkich tak jest! Dużo czas ostatnio spędziłam na poronienie.pl i nie dziwię się tym, którzy już nie mają siły próbować. Przecież chyba umiesz to sobie wyobrazić - co czuje kobieta, która straciła dziecko, boi się, co będzie dalej a ktoś jej mówi, że nie ma cudów bez ryzyka? Tylko walnąć głową o ścianę można przy takich słowach.
kukułka napisał: | a ja nie rozumiem dlaczego przypisywanie Bogu każdego poczęcia jest podejrzane. Działamy aktywnie. Zgadza sie. Ale do poczęcia i utrzymania ciąży potrzeba tylu czynników że nie jesteśmy w stanie zapanować nad tym w stu procentach. Tak czy inaczej to On ostatecznie daje życie i Jego jest ostatnie słowo. |
Tak. Ale przypisywanie Bogu wszystkiego może też prowadzić do nadużyć - właśnie do obwiniania Go za to, że poczęło się dziecko wskutek gwałtu, że inne dziecko zmarło, choć mogło żyć itp.
Ostatnio zmieniony przez novva dnia Pią 9:32, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:42, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
kerima napisał: |
Nie uważam, że stosowanie antykoncepcji zamyka na posiadanie więcej niż 1 czy 2 dzieci. Najczęściej daje poczucie bezpieczeństwa i kontroli, dzięki czemu dużo łatwiej zdecydować się na dziecko... Oczywiście, o ile wszystko idzie super, odstawiamy np. pigułki i zachodzimy w ciążę. Ale dla mnie to nie jest ta osławiona otwartość na życie, do której zaprasza KK, a raczej dość instrumentalne traktowanie woli Boga i liczenie na to, że on da mi dziecko akurat wtedy, kiedy będę na to gotowa, psychicznie, fizycznie i finansowo |
Szkoda ze nie masz okazji z nimi porozmawiac, nie jest ani troche tak jak myslisz, to sie moze tyczyc par, ktore maja 1-2 dzieci, powyzej tego nie. Ciezko byc gotowym pod kazdym wzgledem na 5 dzieci i traktowac Boga instrumentalnie, uwierz , ale ze oni moga stosowac antyki to nie ma szans, ze sa na zycie otwarci/...no a sa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:50, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
novva, ja myślę, że można głową walnąć w mur albo poczuć przypływ nadziei.
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Pią 9:51, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
kerima napisał: | ...dla mnie to nie jest ta osławiona otwartość na życie, do której zaprasza KK, a raczej dość instrumentalne traktowanie woli Boga i liczenie na to, że on da mi dziecko akurat wtedy, kiedy będę na to gotowa, psychicznie, fizycznie i finansowo, a poza tym pozwoli mi trzymać pieczę nad moim życiem (oczywiście poza chorobą albo innym nieszczęściem, bo wtedy znowu Pan Bóg się przyda). Można rzucać gromy. |
No to u nas niestety z zaufaniem do Pana Boga klops. Bo ja właśnie wtedy, kiedy ryzykuję, liczę na to, że On wie, czy jestem, czy nie jestem pod różnymi względami gotowa na dziecko i uwzględnia to w swoich planach dla mnie. Oddaję w tym momencie kontrolę w Jego ręce, mimo, że ogólnie czuję się odpowiedzialna za swoje życie i swoje wybory (nie widzę w tym nic złego - od tego mam rozum i sumienie, żeby żyć samodzielnie). Wierzę, że jeśli da mi dziecko, na którego przyjście nie czuję się gotowa, to pomoże mi do tego dojrzeć. Od dawna przestałam widzieć w Nim surowego tyrana, który chce mi utrudniać życie na każdym kroku i złośliwie eksperymentować, czy podołam wszystkiemu.
Można rzucać gromy - jak wynika z powyższego, moja wiara jest do niczego. Dobrze, że dziś piątek, idę pokutować.
kerima napisał: | novva, ja myślę, że można głową walnąć w mur albo poczuć przypływ nadziei. |
Nie będę z tym dyskutować. Może i tak. Ludzie są bardzo różni.
Ostatnio zmieniony przez novva dnia Pią 9:52, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kerima
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:20, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
novva, jak wynika z powyższego, to masz całkiem sporo zaufania i wiary
Ostatnio zmieniony przez kerima dnia Pią 10:21, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:00, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
novva napisał: |
Tak, w ich wypadku prawdziwa, ale naprawdę nie u wszystkich tak jest! . |
a kto mówi że u wszystkich? dla mnie taka postawa to po prostu dobry wzór, chciałabym umieć tak ufać...nie wiem czy mi się uda, ale będę nad sobą pracować - walenie głową o ścianę jest mało twórcze
kukułka napisał: | Tak czy inaczej to On ostatecznie daje życie i Jego jest ostatnie słowo. |
no właśnie, a ja bym chciała zeby u mnie miał pierwsze...
fajne przemyślenia macie, chętnie podyskutuję za parę dni jak wrócę z wyjazdu
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:37, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
juka ja też bym chciała by miał pierwsze:) ale ja to ja. Wszak jeszcze jest mąż
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:28, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
a to jak wielodzietni dyskutują o Nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda
pierwszy wykres
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:43, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Zapoznałam się z całym tym wątkiem i w zasadzie nie wiadomo czy się śmiać czy współczuć...
Nota bene cytaty też mają nieziemskie np.:
"Wypowiedzi tych pań potwierdzają, że NPR upośledza życie seksualne"
W zasadzie ludzie z tego forum wielodzietni.org zachowują się tak jakby byli potwornie sfrustrowani... Tylko czemu? Przecież są tacy szczęśliwi (przynajmniej tak piszą).
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:59, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
awangarda, potwornie sfrustrowani to bywamy my i się do tego przyznajemy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Pogaduszki Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12 Następny
|
Strona 9 z 12 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|