Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

grafik ciąż w pracy?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abeba
Gość






PostWysłany: Pon 21:52, 28 Maj 2007    Temat postu:

wow!
Przyznaję, że ten wątek tak mnie nakręcił, ze aż musiałam sie z niego zbierać dziś u psychoterapeuty.
Ogólnie czuję sie dziwnie i nieswojo, ze tylko ja osmielam sie poważnie krytykowac męża a pozostali to są w 90% ideałami (a mąż kukułki - w 110%). Czuję w porównaniu z Wami, że mój jest gorszy... i moze dlatego tak dziwnie wypadam. Moze w realu nie odbiegamy od normy, tylko ja wyolbrzymiam problemy, a inni je ukrywają bądź nie mają potrzeby sie nimi dzielić.
Niestety, takie besztanie na niewiele sie u mnei zdaje. Po prostu pokazuje, ze mnie, Kukułko, nie rozumiesz, więc Twoje rady nijak sie mają do mego życia. niestety, czuję się po prostu nierozumiana, i oznak zrozumienia i współ-odczuwania mi brak.
A tak zupełnie na koniec: naprawdę nie jestem szurnięta i nie planuję dziecka z szefem w pierwszej kolejności. Tylko w zyciu są chęci i są mozliwości. Jak już są chęci, to trzeba zbadać możliwości (jestem z tych ostrożnych, a nie wyznawców "chcieć to móc"). Zdziwił mnie więc zarzut (od którego zaczęła sie cała okropna wymiana zdan), że jakoby mam zamiar planować ciążę nie pytając męża o zdanie. To absurd.
PS. Mąż oświadczył, do Waszej wiadomosci, że "czuje się kochany i nawet jak go opieprzam to dla naszego dobra"
Powrót do góry
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:07, 29 Maj 2007    Temat postu:

Ja swojego męża kocham najmocniej na świecie, ale ideałem nie jest! Zapuścił juz nie brzuch, a brzuszysko i go to zgrzewa (gdy ja tymczasem dbam o siebie, ćwiczę, żeby ładnie wyglądać w kostiumie kompielowym). Brzuszysko pielęgnuje popijając sobie piwo i colę. Do tego pali i to niemało. Kiepsko obsługuje najwyklejszego WORDa i napisanie jednej stroniczki tekstu zajmuje mu okropnie dużo czasu - i ciągle mnie woła: "dlaczego mi coś takiego wyskoczyło?" "Jak zrobić marginesy?" Już mu to wiele razy pokazywałam ale dziwnie oporny jest. Shocked Lubi gadać przez telefon i przychodzą nam ogromne rachunki, a żeby zmienić taryfę, to sie zbierał parę miesięcy- po prostu mu sie nie chciało.
Co do grafiku ciąż: ja akurat Cie rozumiem. Kiedyś miałam iść na planowany zabieg, bo którym być może przez 2 tyg. byłabym na zwolnieniu. I mogłam pracodawcę olać, bo to w końcu moje zdrowie i co się będę tłumaczyć. A jednak uznałam za stosowne uprzedzić o planowanym zwolnieniu i zapytać, w jakim okresie najmniej by to szefowi dezorganizowało pracę. Tu nie chodzi o pytanie o pozwolenie, tylko o zasugerowanie planów, żeby szef o niech wiedział i mógł się jakoś przygotować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gagusia
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:03, 29 Maj 2007    Temat postu:

abeba napisał:

Ogólnie czuję sie dziwnie i nieswojo, ze tylko ja osmielam sie poważnie krytykowac męża a pozostali to są w 90% ideałami (a mąż kukułki - w 110%). Czuję w porównaniu z Wami, że mój jest gorszy... i moze dlatego tak dziwnie wypadam. Moze w realu nie odbiegamy od normy, tylko ja wyolbrzymiam problemy, a inni je ukrywają bądź nie mają potrzeby sie nimi dzielić.


abeba, robisz błąd porównując męża z innymi mężami, w dodatku tylko z tym ich wycinkiem opisanym na forum. ja Cię rozumiem, bo często robię to samo, też prowadzi to do pesymistycznych wniosków... ale wczoraj właśnie mój mąż powiedział coś takiego, że na porównywaniu to się beznadziejnie wychodzi (oczywiście ten porównujący najgorzej), ale do nieporównywania to trzeba dojrzeć. i to mnie zastanowiło, zmusiło do refleksji. znacznie lepiej wychodzę na porównywaniu ile się zmieniło w naszym życiu przez te lata, które razem spędziliśmy. wtedy się okazuje, ile mój zdecydowanie nieidealny, a nawet bardzo trudny mąż zrobił przez ten cały czas, żeby dla mnie, dla nas zmieniać się na lepsze. ile ja musiałam zmienić w sobie, żeby się nie uważać za tą jedną co ma rację, żeby nie zasypywać go radami, pretensjami, zanim się jeszcze zdążył wypowiedzieć. jak czytam na forum wypowiedzi typu: "my z mężem zawsze o wszystkim rozmawiamy", "mówimy sobie wszystko", "pretensje, zarzuty wyjaśniamy sobie w spokojnej rozmowie" itd to nasza komunikacja wypada bardzo ubogo, żeby nie powiedzieć fatalnie. ale jak sobie przypomnę, jak wyglądały nasze "rozmowy" o problemach kilka lat temu, a jak rozmawiamy teraz, to wygląda to znacznie lepiej. tylko do takich porównań trzeba nie roku czy dwóch, ale dobrych kilku lat wspólnego życia pod jednym dachem. zresztą porównywać to można szczegóły - z jednym się trudno gada, z drugim są konflikty względem finansów, trzeci pali, czwarty włóczy się po knajpach itd, itp. a całokształtu porównać się po prostu nie da.
tyle mojego, wybaczcie, że nie całkiem w temacie wątku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Wto 11:11, 29 Maj 2007    Temat postu:

abeba napisał:
wow!
Przyznaję, że ten wątek tak mnie nakręcił, ze aż musiałam sie z niego zbierać dziś u psychoterapeuty.

Mam nadzieję, że Ci pomógł się z tego wygrzebać?
abeba napisał:
Ogólnie czuję sie dziwnie i nieswojo, ze tylko ja osmielam sie poważnie krytykowac męża a pozostali to są w 90% ideałami (a mąż kukułki - w 110%). Czuję w porównaniu z Wami, że mój jest gorszy... i moze dlatego tak dziwnie wypadam. Moze w realu nie odbiegamy od normy, tylko ja wyolbrzymiam problemy, a inni je ukrywają bądź nie mają potrzeby sie nimi dzielić.

Słusznie, ja na przykład nie czuję potrzeby, żeby akurat tymi problemami się dzielić, choć żadne z nas nie jest ideałem i wiele rzeczy w moim mężu mnie wkurza (i vice versa). Jakoś to załatwiamy między sobą i nie mam potrzeby o tym akurat pisać. Za to piszę o innych sprawach.
abeba napisał:
niestety, czuję się po prostu nierozumiana, i oznak zrozumienia i współ-odczuwania mi brak.

Szkoda, że tak się czujesz. Ale z tego, co napisałaś na końcu, Twój mąż Cię świetnie rozumie, i to jest najważniejsze.
abeba napisał:
A tak zupełnie na koniec: naprawdę nie jestem szurnięta i nie planuję dziecka z szefem w pierwszej kolejności.

No tego by jeszcze brakowało Uwaga Yellow_Light_Colorz_PDT_01 Yellow_Light_Colorz_PDT_01
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:01, 29 Maj 2007    Temat postu:

Mój mąż nie jest ideałem. Po prostu jego wady mi nie przeszkadzają. Najzwyczajniej w świecie. I działa to też w drugą stronę. A o większych "przeszkadzajkach" sobie mówimy i ten ,kto je ma, pracuje nad nimi. Nie ma wićc sensu ani potrzeby w moim przypadku pisać tego na forum, bo:
- nic by to nie dało
- po co upubliczniać rzeczy, z którymi radzimy sobie sami. Ani to potrzebne, ani miłe dla tej drugiej strony.
PS Tu nie chodzi o ukrywanie. Jak pewnych rzeczy raz napisać nie mogłam i nie chciałam, to zostałam napadnięta i prawie ciagnięta za język, więc dosżłam do wniosku,że tu trzeba albo byc ekshibicjonistką, albo milczeć. Albo ani jedno, ani drugie, za to permanentnie się wkurzać, czytając i nic nie mówiąc, a to tym bardziej bez sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trulek
za stara na te numery



Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:51, 29 Maj 2007    Temat postu:

abeba napisał:
wow!
Ogólnie czuję sie dziwnie i nieswojo, ze tylko ja ośmielam sie poważnie krytykować męża a pozostali to są w 90% ideałami (a mąż kukułki - w 110%). Czuję w porównaniu z Wami, że mój jest gorszy... i może dlatego tak dziwnie wypadam. Moze w realu nie odbiegamy od normy, tylko ja wyolbrzymiam problemy, a inni je ukrywają bądź nie mają potrzeby sie nimi dzielić.

PS. Mąż oświadczył, do Waszej wiadomości, że "czuje się kochany i nawet jak go opieprzam to dla naszego dobra"


Ja jako żona zupełnie nie idealna Yellow_Light_Colorz_PDT_02 Na szczęście Very Happy ośmieliłam się napisać w tym wątku...

Najważniejsze jest Abebo, że Twój mąż czuje się kochany Very Happy

Nasza wzajemna komunikacja zdecydowanie się polepsza z czasem - tak samo jak u innych...
I gdyby mój mąż udzielał się na forach pewnie miałby na mnie wiele "haczyków" typu: zwykle nie sprząta, trwoni kasę niemożliwe, rozpieszczony dzieciak wręcz itp ...
Jednak patrzy na mnie i na nasz związek z zupełnie innej perspektywy...Od strony pozytywnej, radosnej ... Ile wnoszę do naszego życia swoim postępowaniem, charakterem i osobowością...
A problemy zawsze są :sad: U nas najczęściej niezależne od nas....
Jest też Najważniejsze i Najpewniejsze - Zawsze Razem, złączeni Sakramentem Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sagitta
mistrz NPR-u



Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 5:45, 30 Maj 2007    Temat postu:

Abeba, mam nadzieję, że sie pozbierałaś. Ja pracuję dopiero od dwóch tygodni, więc M nie potrzebował brać zwolnień aż do zeszłego tygodnia, kiedy owszem - wziął (mimo marudzenia szefa- "a żona nie może?"). Jego kolega z działu też bierze i to długie. Ciekawe jak moi koledzy, niemal wszyscy dzieciaci, a ja jestem jedyną (poza szefową) kobietą w dziale Yellow_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Wto 21:27, 10 Lip 2007    Temat postu:

Mam doła w sprawie mojej beznadziejnej pozycji w pracy i osmieliłam sieo tym pogadać. Na to koleżanka (ta starsza) mówi mi na to, że planuje ciążę w przyszłym roku i wtedy będę miała szansę zabłysnąć. Niezłe, co?
I jeszcze się zdziwiła, jak ją zapytałam, czy jest superkobietą i może mi powiedzieć od kiedy jej nie będzie z dokładnością co do miesiąca....
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8
Strona 8 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin