|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 9:52, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Podpisuję się po Juką i Bystrą. NPR służy li tylko i wyłączenie aby móc zadecydować o współżyciu lub jego unikaniu.
Kobietą - czuję się zawsze - widać taka płeć mojego mózgu.
Rozwijam się cały czas. Każda sytuacja dnia codziennego jest bodźcem rozwojowym. Czy NPR wpływa na mnie jako kobietę - nie.
Tak samo rozwijałam się stosując antyki. Podejrzewam ze to właśnie mój rozwój spowodował odrzucenie tabsów i przejście na NPR a nie odwrotnie.
Nie trzeba stosować NPR aby dbać o siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Pon 10:38, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Hmmm...powiem szczerze zaskoczył mnie ten pragmatyzm, zdziwienie, wielki znak zapytania pod stwierdzeniem "rozwój kobiecości". Rozwój kobiecości? Co to wogóle ma być? Ja wiem co to jest rozwijanie swojej kobiecości i uważam, że jest to bardzo wazne. Ten kto się nie rozwija, nie idzie do przodu, nie pozostaje w miejscu tylko cofa się. Wiem o tym i wszędzie, wciąż, za każdym razem, wykorzystując wszystko staram się wciąż rozwijać na tym jednym polu, które od początku jest ze mną-moja kobiecość.
Czytałam pewną naukową książkę o waginie. To ona w pewnym sensie popchnęła mnie do zrezygnowania z pigułek. Zrozumiałam, że to jest ten moment, ze jeżeli nie zmienie podejścia do swojego ciała, kobiecości łona to zacznę cofać się w rozwoju.
Dlatego dziwię się tej negacji, że rozwój kobiecości wogóle istnieje...
Nie wiem co mam o tym sądzić. Nie jestem jakimś bujającym w obłokach stworzeniem, które nie ma doświadczenia w powaznych zyciowych sprawach np jak tu wyznaczyć czas płodny i niepłodny, jak tu nie zajśc w ciążę. Wiem, że kazda z nas jest kobietą, mamy pochwy, macice, jajniki, piersi i okrągłe biodra, mamy kobicy mózg. Ale to nie jest wszystko i to co mamy nie wystarcza by być mądrą kobietą. Ktoś napisał, ze wkurza go mówienie, ze kobieta musi być jakaś, by być kobietą, że nie słychać o rozwoju męskości. Otóż słychać...jesli chce się słyszeć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:42, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Co do rozwoju kobiecości - dużo większy wpływ niż npr (który przecież znam od nastolatki) ma na mnie miłość mojego męża (począwszy od pierwszego spotkania) - sprawia, że rozkwitam, no i macierzyństwo (i kto to mówi ). Jestem córką, jestem matką, moja córka też może być matką - to jest tajemnicza siła kobiecości - nosimy w sobie życie a potem dajemy je światu
PS. Wg testu mój mózg jest równo kobieco i równo męski
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:54, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Obronię swoje zdanie. NPR to jest pragmatyzm, i jak dla mnie nie nalezy do rozwoju kobiecości. Fakt poznania sygnałów swego ciała jest nauką jak każda inna w naszym życiu, nauka to w pewnym sensie rozwój, tylko że dla mnie nauka i obserwacje NPR, nauka języków czy zmieniania kół w samochodzie to taki sam ogólny rozwój, nabywanie nowych umiejętności i wiedzy.
Jak słyszę o rozwoju kobiecości, to włącza mi się streotyp. To sfromułowanie dla mnie oznacza, że jest coś takiego jak WZÓR KOBIECOŚCI, więc bierzemy siebie w karby i zmierzamy do tego wzoru. Primo - skąd ten wzór? Secundo - skąd mam mieć pewność, że jest dla mnie dobry?
Przez wiele lat chrześcijańskie kościoły wpychały kobiety w wersję "jesteś po to być służyć" na podstawie poematu o dzielnej niewieście - końcówka księgi Mądrości chyba. Wyrządziło to kobietom wiele krzywdy, bo wpychanie wszystkich w jednę foremkę zakłada albo pogardę dla ich różnych osobowości i obdarowań, albo uznanie, że wszystkie jesteśmy takie same, jak klony.
Czy będę mnie kobieca mają dom urządzony praktycznie - żeby szybko i łatwo się sprzątało, nie było widąc odcisków na meblach, żadnych kantów, by dzieci mogły bezpiecznie biegać? Czy inna będzie bardziej mając wszędzie koronkowe serwetki i tysiące bibelotów? Czy będę mniej kobieca jeśli w wychowaniu dzieci to ja będę złym policjantem od kobiety, która weźmie na siebie rolę dobrego? Czy będę bardziej kobieca będąc głównym kucharzem w domu od kobiety, która ma do tego niechęć, a jej mąż się spełnia w kuchni? Itd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:03, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Bystra napisał: |
Czy będę bardziej kobieca będąc głównym kucharzem w domu od kobiety, która ma do tego niechęć, a jej mąż się spełnia w kuchni? Itd. |
Dobry przykład Nie czuję się mniej kobieca przez to, że nie gotuję
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:09, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | Co do rozwoju kobiecości - dużo większy wpływ niż npr (który przecież znam od nastolatki) ma na mnie miłość mojego męża (począwszy od pierwszego spotkania) - sprawia, że rozkwitam, no i macierzyństwo (i kto to mówi ). Jestem córką, jestem matką, moja córka też może być matką - to jest tajemnicza siła kobiecości - nosimy w sobie życie a potem dajemy je światu
|
zgadzam się. i jeszcze "kobiecość" mojego sposobu myślenia, przeżywania zdarzeń, kontaktów z ludźmi. npr gdzieś się też w tej kobiecości mieści, ale chyba bardziej w relacji małżeńskiej, bo można powiedzieć że używamy go oboje z mężem
fiamma75 napisał: | Bystra napisał: |
Czy będę bardziej kobieca będąc głównym kucharzem w domu od kobiety, która ma do tego niechęć, a jej mąż się spełnia w kuchni? Itd. |
Dobry przykład Nie czuję się mniej kobieca przez to, że nie gotuję |
mnie sie wydaje, że to są dość powierzchowne przejawy kobiecości. ja z kolei nie czuję się zniewolona, jak tu ktoś sugerował, codziennym gotowaniem i chętnie służę w ten sposób rodzinie - daję to co umiem. mój mąz i dzieci też dają i służą dla wspólnego dobra zgodnie ze swoimi możliwościami. ja z kolei nie czuję się mniej kobieca z tego powodu że się nie maluję i nie noszę spódniczek
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Pon 11:54, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
ja przez chwilę pomyślałam, jak miu miu...dziś mierzę drugi cykl i wiem, że wzrosło moje poczucie kobiecości ...fizjologicznej.mam po prostu większą świadomość. nie czuję się bardziej kobieca w innych sferach...ale prawda jest taka, że czułam się na początku jakaś wyjątkowa...teraz nie wiem dlaczego?może to tylko emocje czysto ludzkie...dziś to już dla mnie codzienna czynność jak mycie się...
i podpisuję się pod tym, że małżeństwo, macierzyństwo NAJBARDZIEJ ZNACZĄCO wpłynęło na poczucie mojej kobiecości
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:31, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
miu miu napisał: |
Dlatego dziwię się tej negacji, że rozwój kobiecości wogóle istnieje...
Nie wiem co mam o tym sądzić. |
dla mnie może być WIĘKSZE UŚWIADOMIENIE SOBIE SWOJEJ KOBIECOŚCI może też być próba ZACHOANIA SIĘ BARDZIEJ KOBIECO może być MYŚLENIE O SWOJEJ KOBIECOŚCI
jdnak wszelkie gmeranie w swej naturze typu "kobieta jest zawsze delikatna, usmiechnięta, ostaoją spokoju dla mężą" - (owszem, ale czy nie może mieć złego dnia? humory wszakże tez należą do kobiecości, jednak to już nie! to już w kobiecie be, to ciemna natura godna jedynie Hadesu!) - takie gmeranie i robienie anioła w niektórych publikacjach koło-katolickich wnerwia mnie jak nie wiem co.... wnerwia bo kiedyś sie nimi karmiłam i dołowałam że NIE JESTEM KOBIETĄ!!!! masakra!
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Pon 13:39, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kurcze pieczone, kobiety! Czy ja napisałam gdziekolwiek, w jakimkolwiek zdaniu, ze kobietą sie jest jeśli: jest się łagodną jak baranek, posłuszną, spolegliwą, podporządkowaną, usłużną, pomocną, sprzątającą, gotującą, dekorującą dom czy to w koronkowe serwetki czy to funkcjonalnie, spełnia sie okreslone społecznie role kobiety, służy mężowi i poświęca dla dzieci? Napisałam tak gdzieś? Twierdzę tak? Nie! Nie jestem taka, jestem wiedźmą(łac-vitt=mądrość, wiedźma=mądra, wiedząca) jestem mądrą kobietą, która potrafi dbać o siebie, która czyta książki, które pomagają mi zrozumieć siebie, rozszerzam swoje terytorium, wciąż się zmieniam, lubie o siebie dbać, nie robie tego dla męża tylko dla siebie choć i on na tym korzysta. Jestem po trosze egoistką bo muszę być silna i jestem silna bo jestem mądrą żoną, która wspiera męża a nie chce nim rządzić. Umiem przyznać sie do błedu ale też postawić na swoim. Jestem niezalezna, mam wolny zawód, jako malarka jestem wolą duszą. Nie gotuję jak nie chcę, a gotuję jesli mam ochotę, tak samo ze sprzątaniem.
Jestem kobietą, chcę dac życie a świadomość naturalnych procesów mojego organizmu rozwija mnie, daje mi siłę i pewność. Czuję, że jestem częścią natury, a to zawsze było dla mnie ważne. Tak naprawdę Boga znam nie z religii, kościoła, wyznania tylko właśnie z natury. Jesli kierują mną naturalne cykle, to jeśli je poznaję jestem mądrzejsza, silniejsza, bardziej kobieca. Bo kobiecość to siła i mądrość wynikająca z wiedzy min o sobie. W czasie polowania na czarownice(które tak naprawdę były mądrymi kobietami, które znały sie na NPR i ziołach)kościół zabijał te kobiety bo one były zagrożeniem, dawały wolność innym kobietom.
Mam wrażenie, ze mnie nie zrozumiałyście i wylałyście tutaj swoje stereotypy, swój bunt na jakieś uciśnienie. Jeśli NPR jest takim jarzmem, które nic nie daje, a tylko usztywnia i zabiera radość to po co to robić? Po to by nie zajść w ciążę-pewnie tak, ale jesli nie idze za tym rozwój, radość i akceptacja to wyrządza to więcej szkody niz pożytku. Moze sie teraz wściekniecie moze nie, ale to jest moje zdanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:46, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
teraz Ty nas nie zrozumiałas
gdzie napisałyśmy że NPR jest jarzmem które usztywnia?
pisałysmy tylko że nie wpływa na odczucie naszej kobiecości.
a co do poczucia natury.. widze że tu jesteśmy bratnimi duszami, jesli chodzi o to, to można NPR uznać za coś co daje poczucie jedości z wszechświatem i Matką Ziemią.
ale to poczucie jedności, łaczności i swojego miejsca, zasadnosci i bytowości...
ale wciąż nie kobiecości w tym ujęciu w jakim j. ludzki je pojnuje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Pon 13:59, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Z tym jarzmem chodziło mi o to, że często czytam tu, na forum, o tym jak kobiety skarżą się na NPR, ze to jest źródło trudności, kłopotów, że służy tylko unikaniu zajścia w ciążę lub słuzy poczęciu dzicka, że jest źródłek kłopotów w małżeństwie. Ja postrzegam NPR jako jeszcze jeden sposób poznania siebie i własnego rozwoju. Pamiętam czas przed braniem pigułek, gdy czułam się częścią natury, gdy świętowałam każdą miesiączkę, gdy czułam, że mówi przeze mnie natura. Takie jest kobiece ciało, moje ciało. Od czasu brania pigułek to wszystko zostało jakby zamrozone. Czekam na to aż wszystko wróci do normy a do tego będę mogła jeszcze znac dokładnie swój cykl. Może moja radośc z tego wynika także z faktu, że ogólenie jestem optymistką i większość rzeczy robię z radością, która nie mija po miesiącu. Taka jestem...może z tąd najieś takie nieporozumienie
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:01, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Miu miu, podejście do npr zmienia się często ze stażem małżeńskim i doświadczeniami.
Na początku też byłam pełna optymizmu, wręcz zachwytu - jakie proste, łatwe i naturalne, ale życie pokazało, że tak nie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Pon 14:17, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Z tym się akurat nie zgadzam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:25, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
dziewczyny skarżą się głw na podejście KK do NPR, nie sam NPR
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Pon 14:26, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Co to znaczy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|