Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 12:52, 06 Paź 2006 Temat postu: kurs przedmałżeński. Warto? |
|
|
Mój mąz i ja nie uczestniczylismy w tego rodzaju kursie. W poradni tez nie byliśmy. Opinie naszych znajomych są dość skrajne - jedni byli niesamowicie indoktrynowani, inni mieli normalne lekcje religii łącznie z przepytywaniem ich z katechizmu, innym zaś sie podobało i nie skorzystaliby z propozycji "załatwienia" sobie zaświadczenia o kursie.
A jak wyglądały wasze kursy? Warto było?
Ostatnio zmieniony przez Kryśka dnia Pią 13:17, 06 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:56, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ja byłam na połowie, bo ksiądz nas oszukał i nie wznowił kursu.
kurs przykościelny to był.... 100% nie warto.
jedynie co to mogą być fajne takie wyjazdowe.... tak mi się wydaje... albo "wieczory dla zakochanych" ludzie sobie je chwalą....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:25, 06 Paź 2006 Temat postu: Re: kurs przedmałżeński |
|
|
ola78 napisał: | Mój mąz i ja nie uczestniczylismy w tego rodzaju kursie. W poradni tez nie byliśmy. Opinie naszych znajomych są dość skrajne - jedni byli niesamowicie indoktrynowani, inni mieli normalne lekcje religii łącznie z przepytywaniem ich z katechizmu, innym zaś sie podobało i nie skorzystaliby z propozycji "załatwienia" sobie zaświadczenia o kursie.
A jak wyglądały wasze kursy? Warto było? |
Znaczy co "na lewo" mieliście papierek
Myśmy byli na kursie weekendowym. Bardzo fajny. Dużo zajęć aktywizujących m.in. na lepsze poznanie się narzeczonych. Wykładów raczej mało o NPR chyba mniej niż godzinka (na spotkania w poradni trzeba było osobno sobie pochodzić). Do dziś mamy kupę kserówek z tego kursu z ćwiczeń np. hierarchia wartości - jak chcemy budować związek, dekalog małżeński (stworzony przez narzeczonych) i jeszcze inne. Ale nie mam czasu tam zaglądać.
Pamiętam dobrze dwa ćwiczenia.
1. Mieliśmy na kartkach napisać trzy rzeczy (wartości, które są dla nas najważniejsze). A potem kazali nam po kolei odrzucać te karteczki począwszy od tej wartości z tych trzech, która jest najmniej wartościowa..... A potem tę drugą od końca i w końcu ostatnią. Przemyślenia miałam ciekawe i do dziś to pamiętam...
2. Stanęliśmy w kółku - jeden ochotnik na zewnątrz miał za zadanie wedrzeć się do kółka a my w kółku nie wpuścić go. I tak kilka osób - ochotników. Potem dzieliśmy się tym jak się czuła ta osoba, która chciała wejść do tego kółka.....
I później mieliśmy inną osobę wpuścić i jeszcze zachęcać do wejścia do środka.
Miało nam do zobrazować jak to jest gdy się w małżeństwie pragnie dziecka a jak, gdy przychodzi ono niechciane i niezaplanowane.
Może trochę spłycone i naciągane te ćwiczenia i wnioski z nich, ale na pewno ciekawe i pozostały mi w pamięci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:38, 06 Paź 2006 Temat postu: Re: kurs przedmałżeński |
|
|
Edward napisał: | Znaczy co "na lewo" mieliście papierek |
I tak i nie. Mieliśmy dośc szczególną sytuację, bo byliśmy po ślubie cywilnym. Do tego ślubu udzielał nam ksiądz - przyjaciel rodziny (chociaz mnie widywał rzadko, bo mieszkałam w innym mieście). Poszliśmy do niego przywitać się i omówić formalności. Zaprosił nas do domu, poczęstował kawą, ciastem i koniakiem. Poświęcił nam z kilka godzin, podczas których gadaliśmy sobie o zyciu, o naszym małżeństwie itd. Potem zupełnie nieproszony wystawił nam zaświadczenia, że odbyliśmy u niego kurs.
Moi kuzyni przez wiele lat mieli tylko cywilny. Przy okazji chrztu dziecka ten właśnie ksiądz namawiał ich na slub kościelny. Też wystawił im zaocznie zaświadczenie o kursie uznając, ze już go odbyli. Czy tak mógł zrobić, tego nie wiem.
Ostatnio zmieniony przez Kryśka dnia Pią 13:52, 06 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 13:50, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
No i to jest OK. Taka miła pogawędka
Nie musiałaś odpowiadać. Wasza sprawa jak to "załatwiliście" (zresztą tam były uśmieszki i wiadomo że tu większość rzeczy "obraźliwych" się pisze na "jaja"), ale dzięki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:55, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
jest to ok - ponieważ głupotą było by gdyby małżeństwo od x lat chodziło na kurs przed!małżeński
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:08, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
polecam Wieczory dla Zakochanych albo skróconą wersję - Weekend dla Narzeczonych (albo Rekolekcje - nie pamiętam jak się taki weekend nazywa). z całą pewnością warto. pracuje się w parach, czyli nie jest to tylko słuchanie beznadziejnych wykładów, a prowadzone jest przez małżeństwa - czyli kogoś kto wie o czym mówi, no i dodatkowo jest ksiądz. myśmy byli zachwyceni. jedno co było beznadziejne to wykład o npr... [/url]
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:43, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Gagusia, my też uczestniczyliśmy w takim weekendowym kursie. Polecam każdej parze, nawet, jeśli o ślubie dopiero zaczyna myśleć.
Praca w parach to faktycznie rewelacja, a wykład o NPR- tak jak napisałaś
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:40, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ja też mogę z czystym sumieniem polecić wieczory dla zakochanych. Wspaniała okazja pogadania ze sobą o ważnych sprawach i zastanowienia się nad samym sobą(!). U nas było jedno małżeństwo i ksiądz, chodziliśmy na spotkania przez 9 tygodni. Z kolei szwagierka była na wyjeździe weekendowym i też była bardzo zadowolona.
Aha, o npr mówił lekarz ginekolog, więc nawet znośnie - aż byłam zaskoczona, bo spodziewałam się najgorszego
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:42, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Też byliśmy na Rekolekcjach dla Narzeczonych (bo tak się nazywają te weekendowe wyjazdy) i jesteśmy bardzo zadowoleni. Nawet wybieramy się na rekolekcje dla małżeństw.
A o kursach przy parafii też słyszałam tylko negatywne opinie
Moja znajoma była na takim kursie w 6-tym m-cu ciąży a kobitka bez mrugnięcia okiem opowiadała o pierwszym razie i nocy poślubnej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:03, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
gaga napisał: | Moja znajoma była na takim kursie w 6-tym m-cu ciąży a kobitka bez mrugnięcia okiem opowiadała o pierwszym razie i nocy poślubnej |
A co miała mrugać
Dobre, dobre...
Na kursie o nocy poślubnej A po co??
|
|
Powrót do góry |
|
|
gaga
nauczyciel NPR
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:21, 12 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Właśnie po co? Tym bardziej że większość uczestników tego kursu miała już to za sobą co w tym przypadku było widoczne gołym okiem. Mogła sobie darować hihi
|
|
Powrót do góry |
|
|
|