..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

emma

Ja mam jeden z najmiększych i daję radę. Trochę wprawy i zakładam już szybko i w coraz bardziej ludzkich warunkach. Laughing

A jestem po porodzie sn.

koszatniczka

to ja chromolę, biorę rozmiar większy i najwyżej poczeka. Prawdę mówiąc nie znoszę okresu - od początku aż po końcówkę z tymi plamieniami.

dzięki ewcia!

Acayra

Iskra

Nie strzela wcale a wcale Wesoly

koszatniczka

dobra, a jak to jest z wyjmowaniem go?
Jakoś sobie tego nie wyobrażam, a raczej boję się, że upapram siebie i całe otoczenie... Confused

Iskra

Pierwsze wyciąganie proponuje przeprowadzać w domu Wesoly

ale mi się nic nie rozlało, chyba że miałam szczęście Wesoly

buba

Mnie się tam nigdy nic nie wylało...
Ale bywa, że mi przecieka, dlatego używam tylko przy słabszym krwawieniu (i wtedy jest SUPER). Wesoly

brain

co do tego strzelania to bałam się, że jak się kubeczek tak sprężyście otworzy to dostanę po ściankach pochwy i będzie bolało

taaaaak, naoglądałam się yt i sobie nawywobrażałam nie wiadomo co Laughing

jutro przychodzi moje yuuki i zastanawiam się czy pobawić się w trening na sucho (podobno można, w odróżnieniu od tamponów - no bo tampon wchłania wydzielinę ze ścianek pochwy, a kubeczek nie, jest totalnie neutralny) - robiłyście tak czy czekałyście z pierwszym zakładaniem na @? powiem szczerze, że nie mogę się doczekać pierwszej instalacji

koszatniczko - jaki kubek wybrałaś? dołączasz do klubu juukowiczek?

Acayra

Ja czekałam do @, ale też jak na szpilkach Mruga

Nie zaszkodzi poćwiczyć "na sucho".

babajaga

ewcia87

Ja czekałam na krwawienie, jakoś nie widziałam powodu, żeby go zakładać, jak nie miał co "łapać". Pierwsze próby w domu, na wszelki wypadek, ale też jakiegoś zrobienia rzeźni sobie nie przypominam. Ostatnie @ to już zupełnie bezstresowo w dowolnych warunkach, byle było zamykane pomieszczenie z umywalką (raz nawet była tylko zimna woda, ale wystarczyło). Zakładanie kompletnie bez przecieków opanowałam dopiero po paru miesiącach.

koszatniczka

ewcia87

Nie, podpaskami na pewno nie. Raczej kilka kropel niż coś poważnego - wkładka jakakolwiek wystarczy. Myślałam, że "tak ma być", dlatego aż kilka miesięcy mi to zajęło. A potem się zawzięłam, żeby odkryć od czego to zależy, bo niektóre dni, mimo mocniejszych krwawień, udawało mi się utrzymać 100% szczelności. Z drugiej strony - w dniach "końcowych" czasem cośtam przeciekało.

Jedna rzecz, to zadbanie o szczelność, upewnienie się, że "zaskoczył". Druga - najlepiej zakładać pod prysznicem, bo jeśli się nie wymienia, tylko zakłada po przerwie w noszeniu (albo pierwszy raz), to jest krew na ściankach pochwy, która już do kubeczka nie trafi. A ja w nocy tylko pierwsze 2 dni używałam - później rano było "po przerwie" właśnie.

Acayra

lisc