Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

npr nie ok
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:18, 24 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:
Bo okoani pisała to tak jakby od Boga wszystko miało zależeć i nie ważne są nasze ludzie posunięcia.

Czytania ze zrozumieniem uczą zdaje się w 1 lub 2 klasie podstawówki. Polecam jeszcze raz przeczytać wszystkie moje wypowiedzi, bo znów wyciągasz jakieś "swoje" wnioski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Annka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 13 Paź 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:18, 24 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:
Byłam w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie i poprosiłam o modlitwę o znalazienie pracy i co minęły trzy miesiące i pracy jeszcze nie mam. A zaufałam Bogu, powierzyłam to Jemu. Bóg nie ześle manny z nieba. Dużo zależy od naszego wysiłku, od włożonej pracy. Ja mam intensywnie szukać pracy a nie liczyć na to, że niebiosa mi ją ześlą. Podobnie jest z wszyskimi aspektami życia. Np. brawurowa jazda samochodem jest grzechem przeciw V przykazaniu, bo można się zabić a nie znakiem zaufania Bogu.I co w kabinie pilotów w słynnym rejsie do Smoleńska zaufali Bogu, a mimo wszystko się zabili bo nie uwzględniali złej pogody i popełnili błąd.

Czy ja mówię, że nie będę stosowała NPR w małżeństwie? Będę to robiła, bo jest on rozsądniejszy niż słynni wielodzietni. Ale uważam go za metodę niedoskonałą, za pewną konieczność by spełnić pożądliwość mężczyzny.


Oczekujesz od Boga, że będzie spełniał TWOJE zachcianki i TWOJĄ wolę. Może Bóg wie, że ten okres bez pracy jest Ci właśnie potrzebny? (Skoro Cię ciągle stać na internet, to nie jest jeszcze tak źle )
Nie wiesz dziś, co jest lepsze dla Twojego ZBAWIENIA WIECZNEGO. Jak również ci, którzy nie dolecieli do Smoleńska, jak również dzieci, które umierają na ciężkie choroby. Tylko Bóg wie, co służy naszemu zbawieniu.

I jest jasne, że trzeba dać z siebie w życiu wszystko i się starać - ale ufając! Bo bez zaufania dobrniemy w ślepy zaułek.

Aha, i nie doczytałam jeszcze o "spełnianiu pożądliwości mężczyzny".... Naprawdę, nie wiem, co można na to napisać...
Życzę Ci, żeby wreszcie Pan Bóg Cię uzdrowił.


Ostatnio zmieniony przez Annka dnia Pon 12:23, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:24, 24 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:
Nie lepiej niezależnie od fazy cyklu okazywać sobie czułość, bliskość przez drobne pieszczoty? Tak do poczecia na 100% nie dojdzie.


Jak to zartobliwie mawia moja przyjaciolka-najlepiej wyznaczyc III faze, zazyc pigulke, popic szkalnka zimnej wody, zalozyc kondoma i ...nie zrobic tego Mruga Jaka to pewnosc 200 procentowa Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:31, 24 Sty 2011    Temat postu:

okoani napisał:
Nie rozumiem - liczyłaś na to, że skoro się pomodliłaś, to możesz leżeć do góry brzuchem? A myślisz, że jak znajdziesz pracę dzięki poszukiwaniom, to będziesz to zawdzięczać wyłącznie sobie?

Chciałam Ci przez to pokazać,że nie wystarczy nasze ludzkie zaufanie Bogu tylko potrzebny jest jeszcze ludzki wysiłek. Bo Ty wszystko sprowadziłaś do zaufania Bogu.
okoani napisał:
Suso idąc Twoim tokiem myślenia, to nie powinnam przechodzić przez jezdnię, bo może mnie potrącić samochód.

Można przechodzić przez ulicę na zielonym świetle i gdy nie jeżdżą samochody. Ale liczenie na to że Bóg będzie czuwał i przebieganie na ruchliwej autostradzie jest już głupotą.
Podobnie jest z NPR, czasem jest to zbyt dużo ryzyko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:41, 24 Sty 2011    Temat postu:

Ależ suso ja to wiem - to Ty wyciągnęłaś błędny wniosek, że ja uważam, że należy być biernym (chociaż prawie w każdym poście piszę, że tego właśnie robić nie można). Pokazałam tylko, że Ty nie ufasz Bogu, że uważasz, że wszystko zawdzięczasz swojemu działaniu. A Ty od razu "odbiłaś" w drugą skrajność Kwadratowy Nie mydl teraz Nam oczu, bo jakoś tylko Ty źle zrozumiałaś moje słowa

A kto mówi o przebieganiu przez autostradę? To właśnie Ty sytuację, w której przechodzi się na zielonym świetle (czyli stosowanie NPR) mylisz z autostradą (powiedzmy tymi "wielodzietnymi"). Przechodzenie na zielonym świetle (NPR) nie oznacza, że na 100% nikt Cię nie potrąci (chyba aż taka naiwna nie jesteś?). Natomiast Ty przeszłabyś przez jezdnię tylko na zielonym świetle i jeszcze w sytuacji, kiedy w polu widzenia (tak przynajmniej z 1km w oba kierunki) nie ma żadnych samochodów, a najlepiej jakby ta ulica w ogóle w tym momencie była wyłączona z ruchu (czyli abstynencja). Widzisz różnicę? Kwadratowy Próbujesz się zabezpieczyć na wszystkie możliwe kierunki zapominając, że to nie do Ciebie należy ostateczna decyzja. I tym sposobem tak sobie nieszczęśliwa (bo przecież "godzisz sie na zaspokojenie niecnych zakusów męża") czekasz na tym przejściu na właściwie warunki (pomstując na wszystko i wszystkich), a my spokojnie przejeżdżamy na zielonym (czasem żółtym) świetle i cieszymy się życiem.

żebyś się zaraz nie czepiła - pisząc o zielonym świetle (NPR) miałam na myśli korzystanie nie tylko z III fazy (to tak a propos moich słów, że nie ma 100% pewności, że nikt Cię nie potrąci).


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Pon 12:48, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:41, 24 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:

Można przechodzić przez ulicę na zielonym świetle i gdy nie jeżdżą samochody. Ale liczenie na to że Bóg będzie czuwał i przebieganie na ruchliwej autostradzie jest już głupotą.
Podobnie jest z NPR, czasem jest to zbyt dużo ryzyko.


Ale ja nie rozumiem, dlaczego mowisz, ze npr jest metoda niedoskonala, ryzykowna ( w znaczeniu skutecznosci). Przeciez wiesz, ze dobrze wyznaczona III faza daje 100% skutecznosci wiec skad te watpliwosci? Jeszcze rozumiem obawy, ze sie ja zle wyznaczy, ale w dobie internetu, forow tematycznych to pomylka jest praktycznie niemozliwa! W razie watpliwosci my wszystkie tutaj wrzucamy wykresy w odpowiednim watku i interpretujemy, zawsze tez mozna poczekac dzien lub dwa jak wykres nie jest klarowny...

Tak wiec wymyslasz problemy bezpodstawnie, npr nie jest zadnym ryzykiem dla skutecznosci odkladania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:42, 24 Sty 2011    Temat postu:

Skoro lubisz dziecinne porównania to przechodzenie na zielonym świetle przez jezdnię jest jak kochanie się w III fazie, praktycznie 100% bezpieczne, ale zawsze można trafić na kierowcę, który przejedzie na czerwonym albo można pomylić się z kolorami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:47, 24 Sty 2011    Temat postu:

okoani napisał:
Przechodzenie na zielonym świetle (NPR) nie oznacza, że na 100% nikt Cię nie potrąci (chyba aż taka naiwna nie jesteś?). Natomiast Ty przeszłabyś przez jezdnię tylko na zielonym świetle i jeszcze w sytuacji, kiedy w polu widzenia (tak przynajmniej z 1km w oba kierunki) nie ma żadnych samochodów (czyli abstynencja). Widzisz różnicę?

Bo ja na zielonym świetle i pasach przechodzę dopiero wtedy gdy widzę, że nie ma żadnych samochodów, bo na zielonym też można zostać potrąconym. Zachowuję bezpieczeństwo.
PS Zmykam na jakiś czas z netu


Ostatnio zmieniony przez susa dnia Pon 12:48, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:50, 24 Sty 2011    Temat postu:

Tylko dalej nie napisałaś czy Twój narzeczony jest uświadomiony o takim podejściu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:51, 24 Sty 2011    Temat postu:

No i widzisz suso - to Twoje dosłowne przechodzenie na przejściu jest tylko dowodem na to, że chcesz być sobie "sterem i okrętem". Była też zdaje się w Biblii przypowieść o tym co się dzieje z człowiekiem, który stara się być za bardzo przewidującym i takim właśnie Bogiem dla samego siebie. Bynajmniej Bóg go za to nie chwali Poszłaś ze swoimi poglądami po prostu w totalną skrajność, którą usprawiedliwiasz drugą skrajnością, a zupełnie nie zwracasz uwagi na to, co jest pośrodku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:04, 24 Sty 2011    Temat postu:

Wiecie co, ja coraz bardziej się przekonuję, że małżeństwo Susy to jest zły pomysł.
Ok, nie mnie to oceniać, ale dziewczyny, czy ktoś kto mówi o współżyciu z takim obrzydzeniem, niechęcią, chce to robić tylko by "zaspokoić pożądliwość" przyszłego męża, poświęcić się i zacisnąć zęby, a najlepiej nie robić tego w ogóle, poza poczęciem dziecka "by małżeństwo było ważnie zawarte" jest obiektywnie patrząc nie tyle "stworzony", ale zdolny do Sakramentu Małżeństwa?!
Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:39, 24 Sty 2011    Temat postu:

okoani napisał:


edit: mam jakieś dziwne przeczucie, że znów będziemy Ci pisać to samo, co we wcześniejszych wątkach, bo Ty ciągle o tym samym...


miałam nadzieję na rozwinięcie fajnej dyskusji na bazie tego arykułu ale oczywiście susa musiala wszystko zepsuc swoimi "dyrdymałami"

susa, wybacz ze tak pogardliwie mówie o tym co piszesz ale mnie juz to wkurza, masz obok kilka watków w ktorych zaczelas dykusje na podobne tematy (wrecz identyczne), do Ciebie pisac jak grochem o sciane (!), to jeszcze tutaj musialas zaczynac swoje irracjonalne gadki...

z Toba gadac to jak ze ślepym o kolorach..
zasmakuj tego współzycia to bedziesz mogła cos wiecej powiedziec, bo teraz jestes kompletnie niewiarygodna w tym co piszesz..

na litość Boską, trzymaj sie z takimi pytaniami swoich watków.. i nie zaśmiecaj innych dyskusji...
dziekuję..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justek
za stara na te numery



Dołączył: 08 Lut 2010
Posty: 9498
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:58, 24 Sty 2011    Temat postu:

No chyba dziewczyny nie wierzycie, że do niej dotrą te nasze wszystkie argumenty? Ja się zaczynam zastanawiać czy faktycznie takie jest jej stanowisko czy po prostu ma ubaw z tego, że próbujemy ją przekonać.

Zgadzam się z Doną, że mogła to być ciekawa dyskusja, a przerodziło się to w rozmowę głuchego ze ślepym! I nie wiem czy to jest bardziej przerażające, żenujące czy śmieszne!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abeba
Gość






PostWysłany: Pon 14:27, 24 Sty 2011    Temat postu:

jak kogoś interesuje, to w jeden wieczór wywiązala się dyskusja pod artykułem (komentarze i "starsze komentarze"). Jest sporo argumentów ad personam (a wielodzietni.org są tacy a NPRowcy są owacy), jest sporo odwołań "to jak ktoś ma zakaz ciąży po cc albo lekarz z innego powodu zabronił to co robić przez cale lata" - o tyle imho niesłusznych, że autorka nie jest przeciw NPR w ogóle (na pewno zaleciłaby to parze z problemami zdrowotnymi), tylko przeciw propagowaniu go jako "jedynej slusznej drogi dla katolickiego małzeństwa".
Mi np brakuje świadectw osób, ktore żyły wg zaufania Bogu i nie doczekały się przysłowiowej trzynastki. Rodziny wielodzietne jakie znam to rodziny, gdzie dzieci są rok po roku. Moja teściowa urodziła 3 ze swych dzieci rok po roku (nie karmiła długo piersią i zachodziła w kolejną ciążę po ok. 3 mcach), gdyby nie smierć jednego z niemowląt i w konsekwencji kryzys w rodzinie, w tym samym okresie urodziłaby najprawdopodobniej dzieci min. 6 a nie tylko 4. Znam też wielodzietne mamy pełnoetatowe z zagranicznych forów; po wartości ich kolekcji chust do noszenia wnioskuję, że pieniędzy na życie w ich domach nie brakuje. Ich wybór, fajnie, że spełniają się w macierzyństwie. Jednak gros moich i moich rodziców znajomych to rodziny, w których normą jest, że pracują obydwoje małżonkowie, bo inaczej byłoby tylko na "chleb", nie byłoby na remont lokum czy wykształcenie dzieci (wychowałam się na wsi i większość rodziców musiała finansować dzieciom utrzymanie poza domem na czas studiów a nierzadko już liceum). I tu jest kluczowe pytanie: czy droga otwartości na dzieci bez NPR jest wykonalna dla takich rodzin, gdzie jedna pensja nie wystarczy? Bo tam gdzie jedna wystarczy, np. mąż jest super managerem lub programistą, stykam się nierzadko z trójką dzieci przed 35r.ż. (więc jest szansa i na więcej). Ale moj mąż nie ma dobrego zawodu. To co mam robić?

Argumenty tej pani do mnie po częsci docierają, bo sama np. mam za sobą okres 20mcy bez @ po porodzie. w tym czasie, teraz mam pewność, na bieżąco mogłam mieć jedynie nadzieję, mogliśmy się cieszyć bliskością bez ciaży. Było wiele problemów i chociaż nasze małżeństwo mogło nam pomóc przetrwac. A zamiast tego fundnęliśmy (a raczej ja nam fundnęłam) NPRową nerwicę i niewolę obserwacji śluzu. I zabrałam nam bliskość. Na poziomie rozumowym mialam powody mówić stop. Ale tak teraz myślę, że gdybyśmy zaufali Bogu, że obok bezrobocia, kryzysu finansów prywatnych i światowych oraz depresji, nie zesle nam jeszcze kolejnego dziecka (jesli miałoby być kłopotem), to lepiej byśmy przez to wszystko przeszli, wspierali się, zamiast unikać. a opis małzeństwa wg NPR jako nerwowego staccato jest jak najbardziej trafny w wielu wypadkach.
Powrót do góry
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:28, 24 Sty 2011    Temat postu:

no to może któraś z moderatorek przekleiłaby te kilkanaście postów, do któregoś z wątków susy? wtedy byłoby przejrzyście.

edit:

abebo - też chciałabym poznać świadectwa osób ufających Bogu aż do takiego stopnia, a jednocześnie posiadających do czworga dzieci Wesoly nie to żebym uważała, że Ci co mają 13ścioro byli nieszczęśliwi, patologiczni czy coś w tym stylu, ale chciałabym wiedzieć, czy po prostu Bóg ma taki plan, by takie małżeństwa w ogóle miały wiele dzieci, czy po prostu akurat te konkretne małżeństwa.
Również boję się okresu poporodowego... jak czytam, że niektóre z Was ponad rok czekały na miesiączkę i w tym czasie nie współżyły, to robi mi się tak jakoś... smutno... Chciałabym umieć zaufać Bogu na tyle, by móc pójść w tym czasie "na żywioł", ale jednocześnie boję się, że Bóg może planować dla Nas kolejne dziecko w krótkim odstępie czasu i nie wiem jakbyśmy sobie z tym poradzili (chociaż musielibyśmy sobie poradzić, bo przecież Bóg nie nakłada na nikogo więcej niż ten jest w stanie udźwignąć). I myślę, że właśnie w takich momentach trudno uwierzyć w to, że NPR jest tą "jedyną słuszną drogą".


Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Pon 14:37, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Pogaduszki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin