|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:51, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
tato napisał: | zawsze taki facet jak żona prosi żeby zrobił pranie może jej powiedziec "my mężczyzni wymyslelismy ci pralke wiec doceń ten wynalazek i sam upierz" |
o rany, tato, z jakimi facetami ty przestajesz?
czy może sam taki jesteś???
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:46, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
juka napisał: |
o rany, tato, z jakimi facetami ty przestajesz?
czy może sam taki jesteś??? |
juka a jak myslisz
jak facet ktory naczyta się Pulikowskiego u ktorego czarno na bialym stoi iż zgodnie z nauką Kosciola to kobieta jest odpowiedzialna za prowadzenie domu, gotowanie, pranie,sprzatanie
zareaguje na żonę która się "zbunutje" i powie że nie bedzie gotować, prać, prasować i sprzątać ?
Co ten facet powinien zrobić wobec tak jawnego buntu wobec nauki Koscioła Katolickiego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:48, 17 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
przy okazji kolejny ciekawy artykul
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 7:57, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
tato napisał: | jak facet ktory naczyta się Pulikowskiego u ktorego czarno na bialym stoi iż zgodnie z nauką Kosciola to kobieta jest odpowiedzialna za prowadzenie domu, gotowanie, pranie,sprzatanie
zareaguje na żonę która się "zbunutje" i powie że nie bedzie gotować, prać, prasować i sprzątać ?
Co ten facet powinien zrobić wobec tak jawnego buntu wobec nauki Koscioła Katolickiego? |
Przeczytałam wklejony fragment Pulikowskiego.
Pierwsza reakcja - to zdziwienie, w pewnych momentach zaskoczenie (gotowanie, sweter, znaczenie obiadu w życiu mężczyzny, prace monotonne i ambitne, bycie na posyłki, odpoczywanie w biegu) i faktycznie, oburzenie, że kobieta ma dźwigać na swoich barkach odpowiedzialność za kondycje emocjonalną rodziny, ale z drugiej... trochę racji w tym tekście jest.
Piszę z punktu widzenia żony długodystansowej i mamy dużch dzieci: syna i córki - są to zatem moje opinie i obserwacje:
- biologiczne różnice są bezdyskusyjne: kobiety są zwykle mniejsze, słabsze fizycznie, bardziej "miękkie";
- bezdyskusyjne jest to, że kobieta nosi, rodzi i karmi dziecko;
- dawniej role były jasne: mężczyzna przeobrażał świat, dawał poczucie bezpieczeństwa, zapweniał rodzinie byt (działanie pionowe) - kobieta dbała o dom i o emocje w tym domu (działanie w poziomie) i tak się uzupelniali. To działało jak automat - każdy wiedział, co ma robić. Dzisiaj nie jest to już takie proste.
- emancypacja dała kobietom nowe obowiązki, nie odbierajac starych (faktycznie, w domach moich koleżanek i kolegów mąż "pomaga" w kuchni, choć oboje pracują zawodowo);
- rodzina jest na pierwszym miejscu dla kobiety, nawet dla dyrektorki
- macierzyństwo rozwija - poszerza świadomość o obszary, o których wcześniej nie ma sie pojęcia;
- kobiety sa bardziej spostrzegawcze, zwracają uwagę na drobiazgi, mężczyźni ujmują całość; w związku z tym inaczej myślą, rozwiązują zadania z matematyki (chociaż u nas to córka jest radykalna matematyczka);
- kobieta ma podzielną uwagę, może robić kilka rzeczy na raz; mężczyzna - ma z tym problemy (zauważyłam to u swojego męża dopiero w tym roku! - jak np. czegoś szuka w szufladzie, sprawdza, przegląda dokumenty, to nie odpowie mi na proste pytanie; ja się denerwowałam, że mnie nie słucha, a on mnie nie słyszał (to różnica w budowie mózgu - kobiety mają szersze spoidło wielkie, łączące obie półkule);
- kobiety więcej mówią (i piszą); moi mężczyźni w np. Internecie głównie oglądają, a jak czytają, to krókie teksty;
- mężczyźni tak pracują, żeby się nie narobić - mają różne pomysły, jak sobie tę robotę ułatwić;
- kobiety reagują emocjonalnie, mężczyźni racjonalnie (jak z rozlaną śmietaną, czy pakowaniem prezentu)...
Z tym się zgadzam - albo tak jest u nas, albo to zauważyłam w otoczeniu. Co z tego wynika?
- różnice są
- warto o nich wiedzieć
- nie obrażać się z tego powodu
- wykorzystać te różnice dla dobra naszego i naszej rodziny.
Wcale to nie oznacza, że tylko kobieta ma gotować i prasować, czy sprzątać i że to wynika z nauki Kościoła Katolickiego.
Sprawdzę, czy katechizm coś mówi na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 8:59, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
O mateola widzę, że się rozpisałaś (zdążyłam przeczytać Twój poprzedni post, zanim zastąpiłaś go tym ).
Fajnie i mądrze napisałaś. Mi właściwie chodzilo z grubsza o to samo, ale ja te wszysytko ujęłam tak: "większość rzeczy już wiedziałam" - a Ty wymieniłaś te rzeczy i dlatego mogę się podpisać.
Dziwi mnie trochę, że tak sie oburzacie na to, że mężczyzna "pomaga" w domu. U nas w domu nie ma żadnej hierarchii, panuje równouprawnienie itp. ale nie mogę powiedzieć że to ja pomagam mężowi w domu. Nawet jeśli robimy tyle samo to jednak w moim odczuciu bardziej on mi pomaga niż ja jemu, tak samo nie mogę powiedzieć, że to on mi pomaga przy samochodzie albo remoncie.....
Też mu pomagam przy cięciu, przyklejaniu, montażu szaf itp. Są to czynności typu przynieś, przytrzymaj, podaj i nie czuję się wykorzystana... A przecież mamy równouprawnienie i powinnam tak samo umieć wziąć piłę lub maszynkę przyciąć lub przypiłować drzwi, panel, płytkę, zmontować wielką szafę itp.
A u Was jak jest kto komu w czym bardziej pomaga. Czy jest wśród nas małżeństwo (para) gdzie to kobieta z całkowitą szczerością może przyznać, że to ona pomoga mężowi w kuchni i pracach domowych, a nie odwrotnie?
Inną kwestią jest czym jest ta "pomoc" mężczyzny i czy to jest wypełnianie konkretnych stałych obowiązków czy "pomoc" od święta. Jasne, że mi chodzi o to pierwsze...
Ostatnio zmieniony przez Edwarda dnia Pią 9:02, 18 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 9:01, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
ja pomagam męzowi, np. przynosże na stół to co on przygotował, potem odnoszę. Jak wrócę wczesniej to dorabiam surówkę do obiadu który on zrobił.
Ale pewnei zaraz mnei za to zaszlachtujecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:08, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że pomagam mężowi w kuchni. Nie cierpię gotowania, do surowego mięsa się nie dotknę, szkoda mi na to czasu. Za to mąż bardzo lubi i to on u nas gotuje. Ja czasem zupy robię, albo sałatki. A co do sprzątania - nikt nikomu nie pomaga. Sprzątamy razem. Ale bez odmierzania linijką. Jak mąż ma cięższy tydzień w pracy, to ja robię wszystko w domu, jak ja mam dużo roboty (pracuję w domu) to on się tym zajmuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:14, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | ja pomagam męzowi, np. przynosże na stół to co on przygotował, potem odnoszę. Jak wrócę wczesniej to dorabiam surówkę do obiadu który on zrobił.
Ale pewnei zaraz mnei za to zaszlachtujecie |
Niby dlaczego mamy Cię szlachtować???
To jest ok, a nawet wskazane , bo w tym momencie tylko TY pracujesz
A jak było gdy oboje pracowaliście?
Logiczne jest też, że ten kto jest pierwszy zaczyna robić obiad i tego typu sytacje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 9:18, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | Niby dlaczego mamy Cię szlachtować???
To jest ok, a nawet wskazane , bo w tym momencie tylko TY pracujesz |
no nie wiem czy takie logiczne. W końcu jesli tylko maż pracuje zawodowo to sie od niego mimo to spodziewa chociaż "pomocy".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:19, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
artykuł Joanny Szulc - ciekawy. Tak to już jest ż tymi podziałami.
I przyznam się że się boję (mam podjąć pełnoetatową pracę i dalej gotować, prać etc i studiować) czy podołam.
abeba napisał: | ja pomagam męzowi, np. przynosże na stół to co on przygotował, potem odnoszę. Jak wrócę wczesniej to dorabiam surówkę do obiadu który on zrobił.
Ale pewnei zaraz mnei za to zaszlachtujecie |
nie zaszlachtuje - zazdroszczę, mój umie ziemniaki ugotować, choć z solą ma problem
abeba napisał: | Edward napisał: | Niby dlaczego mamy Cię szlachtować???
To jest ok, a nawet wskazane , bo w tym momencie tylko TY pracujesz |
no nie wiem czy takie logiczne. W końcu jesli tylko maż pracuje zawodowo to sie od niego mimo to spodziewa chociaż "pomocy". |
nieeeeeeee ...... chodzi o to gdy dwoje pracują.....
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Pią 10:25, 18 Sie 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pią 10:53, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kiedy własnie spotkałam sie z wersją, że nawet jesli kobieta jest pełnoetatową gospodynia domową to ma prawo oczekiwać od pracującego zawodowo meża pomocy w domowych obowiązkach. "bo on też to je, i tam spi" (te osoby zdawały sie zapominać że ta gospodyni też te pieniądze wydaje wiec jest po równo)
O ile przy niemowlęciu ma to sens, bo ona jest wystarczająco zajęta karmieniem itp. by odpuścić jescze gotowanie 3-daniowych obiadków o tyle później... w sumie mogę sobie wyobrazić 100% rozdział codziennych obowiazków. Ale wiem że niektórzy nie umieją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:26, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | O mateola widzę, że się rozpisałaś (zdążyłam przeczytać Twój poprzedni post, zanim zastąpiłaś go tym ). |
A miałam nadzieję, że zdążę zam=nim ktoś przeczyta.
Cytat: | A u Was jak jest kto komu w czym bardziej pomaga. Czy jest wśród nas małżeństwo (para) gdzie to kobieta z całkowitą szczerością może przyznać, że to ona pomoga mężowi w kuchni i pracach domowych, a nie odwrotnie?
Inną kwestią jest czym jest ta "pomoc" mężczyzny i czy to jest wypełnianie konkretnych stałych obowiązków czy "pomoc" od święta. Jasne, że mi chodzi o to pierwsze... |
U nas było to bardzo różnie, w zależności od układu. Inaczej, gdy pracowałam, studiowałam, mieliśmy małe dzieci, inaczej, gdy dzieci podrosły a mąż pracował jeszcze dodatkowo, a ja studiowałam.
Jest pełna wymienialność, z tym, że ja więcej sprzatam, on więcej gotuje (przed świętami jest podział: ja do sprzątania, on do kuchni. Tak wolimy.
Zawsze na jego głowie było auto, a na mojej prasowanie. Tu jesteśmy niereformowalni.
Myślę sobie, że to, kto, komu i kiedy pomaga jest sprawą wtórną. Najważneijsze, żeby wszystko było zrobione, nikt nie padał ze zmęczenia ani nie czuł sie wykorzystywany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:29, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | kiedy własnie spotkałam sie z wersją, że nawet jesli kobieta jest pełnoetatową gospodynia domową to ma prawo oczekiwać od pracującego zawodowo meża pomocy w domowych obowiązkach. "bo on też to je, i tam spi" (te osoby zdawały sie zapominać że ta gospodyni też te pieniądze wydaje wiec jest po równo). |
Moja koleżanka mieszka w Niemczech i tak ma. Mają trzech niedużych synków, ona nie pracuje zawodowo. On po pracy bierze sie do różnych zajęć w domu, bo ona przecież przez cały dzień była z dziećmi i nie miała czasu.
Nie wiem, jak to wygląda w szczegółach, bo nie mam juz z nią kontaktu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:53, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Edward napisał: | Czy jest wśród nas małżeństwo (para) gdzie to kobieta z całkowitą szczerością może przyznać, że to ona pomoga mężowi w kuchni i pracach domowych, a nie odwrotnie?
|
Ja Pomagam mężowi w kuchni Co do innych prac domowych, to jest różnie, raz ja jemu raz on mi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:59, 18 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | ja pomagam męzowi, np. przynosże na stół to co on przygotował, potem odnoszę. Jak wrócę wczesniej to dorabiam surówkę do obiadu który on zrobił.
Ale pewnei zaraz mnei za to zaszlachtujecie |
to jest pewne. jak możesz! poddajesz swoją niepodległość Szowinistycznym Męskim Świniom ( w skrócie SMS )!! tato ci da... [-X
na przyszłość - ręce precz od surówki! niech sobie chłop nie myśli, że pulikowskiego czytasz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|