|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:36, 10 Kwi 2007 Temat postu: Rodziny wielodzietne |
|
|
Nprowiczom rodziny wielodzietne raczej nie grożą, ale jestem ciekawa, co myślicie na ten temat.
[link widoczny dla zalogowanych]
Mój mąż pochodzi z rodziny wielodzietnej - było ich 8, przeżyło 7 i wcale nie wyglądało i nie wygląda to tak pięknie jak w tym artykule czy w zachętach niektórych ruchów kościelnych (neokatechumenat).
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:49, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
a ja nie widze powodu, żeby wartościować rodziny według mało- czy wielodzietności. jeden i drugi model ma swoje wady i zalety. nie jest powiedziane fiammo, że twoja jedno-dzietna rodzina będzie gorsza lub lepsza niż 8dzietna twojego męża, ani tez odwrotnie.
u nas widzę rzecz nastepująco:
-zalety wielodzietności: zdrowsza struktura rodziny (dzieci tworza podgrupę), łatwiejsza socjalizacja dzieci, spokojniejsi rodzice, bez lęków i nadmiernej koncentracji na dziecku, więcej ludzi do kochania
-wady: hałas i chaos, mniej czasu i kasy, fizyczne obciążenie.
to oczywiście z dzisiejszej perspektywy (dzieci mam zaledwie od 10 lat ) , za 20 lat zobaczymy co będę o tym myśleć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:00, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Też miałam zalinkować ten artykuł.
Szczerze? Mam mieszane uczucia.
Pierwsze wrażenie - czemu oni na tych zdjęciach sa tak przeraźliwie smutni? (zwłaszcza zdjęcie drugie i ostatnie). No na pełnię szczęścia to nie wygląda.
Ogólne wrażenie - w zasadzie pozytywne, choć wiem, że to nie dla mnie i samej siebie sobie nie wyobrażam w roli matki 10-ciorga. W tej chwili nie ma sensu się zarzekać, bo co ja mogę o tym wiedzieć, ale wydaje mi się, że trójka to szczyt moich możlwości (i bardziej mam na myśli psychikę, choć trudno mi uwierzyć, by tylu porodach, ciążach i karmieniach było się okazem zdrowia - widać nie dla wszystkich jest to istotne). Nigdy nie chciałabym, żeby całe moje życie przez n-lat kręciło się wyłącznie wokół dzieci (przy takiej ilości to jest kilkanaście lat przecież).
No i przede wszystkim nie ma we mnie takiego zaufania wobec Boga/Opatrzności, które u pary drugiej (wylewy, padaczka) jest już wg mnie nieodpowiedzialnością.
Dzieci sprawiają wrażenie zaopiekowanych, ale tak naprawdę chętnie przeczytałabym za kilka lat wywiad właśnie z nimi, jak one wspominaja swoje dzieciństwo. Czy rzeczywiście było tak fajnie...
12 osób na 42 metrach sobie nie wyobrażam. Gdzie te dzieci się uczą, gdzie miejsce na choć odrobinę intymności? I jak tyle osób korzysta z jednej łazienki? Dla mnie to już jest kołchoz...
Cytat: | Rodzicami rodzin wielodzietnych zostają ludzie silni, dumni i niezależni. Matka w rodzinie wielodzietnej jest królową. Ja u swoich rodziców nigdy nie widziałam żadnej słabości. Mieli ciężkie, twarde charaktery. Ojciec był górnikiem. Nie utrzymuję z nimi kontaktów. |
To ostatnie zdanie mnie zabiło. To co to za rodzina, że się z nią kontaktów nie utrzymuje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:10, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Juka, podobno trójka dzieci to jeszcze nie wielodzietność, choć w dzisiejszych czasach to faktycznie rzadkość (ale z mojego pokolenia znam dwie takie rodziny - w jednej dzieci lat 7, 3,5 i 2 mies., w drugiej lat 4, 3 i 1)
A ja sama nie wiem czy moja rodzina będzie 1 czy 2-dzietna (powiedzmy, ze dopuszczam możliwość, że za jakiś czas zdecydujemy się na drugie dziecko, jeśli kręgosłup mi pozwoli). W każdym razie moja mama wczoraj była zszokowana negatywnie, że możemy mieć w przyszłości drugie dziecko
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:47, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
w dzisiejszych czasach faktycznie podpadam pod patologię z moja trójką - jakoś będę musiała z tym żyć
ja też szczerze mówiac nie wyobrażam sobie dziesiątki dzieci, ale.....właściwie to nie wyobrażam sobie jeszcze siedmiu ciąż. kiedyś wydawało mi się że powyżej dwójki nie dam rady, że warunki nie takie itd. myliłam się. wszystkie te rzeczy mogą się zmienić błyskawicznie. mówiąc szczerze, coraz bardziej mi się macierzyństwo podoba i jeśli zdarzy się jakiś mieszkaniowo-finansowy cud, który pozwoli mi na zrezygnowanie chociaż z połowy pracy zawodowej, to widzę jakieś nowe dzieci w naszej rodzinie. tyle, ze może nie "własnoręcznie" wykonane
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnaMaria
za stara na te numery
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 2684
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:48, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | W każdym razie moja mama wczoraj była zszokowana negatywnie, że możemy mieć w przyszłości drugie dziecko |
naprawdę??czemu??
ja nie lubię zarówno piewców wielodzietności jak i jednodzietności. Jedni i drudzy popadają w skrajnosć. Nie lubie takiego mówienia - jedno dziecko, żeby dać mu maksimum (uwagi, pieniedzy itd ), a na drugie nas nie stać, pozatym jedynak nie chce rodzeństwa, bo będzie musiał się dzielić itd.... Jak stać Ciebie na jedno to i na drugie też...przecież możesz wykorzystać rzeczy po pierwszym...Z drugiej strony rodzenie 10ciorga dzieci mnie przeraża...trójka to maksiumim mojej mozliwości, nie widzę siebie cały czas zajmującą się dziecmi i w okresach okołopołogowych przez n-ta ilosć lat. Mojej mamy przyjaciółka ma 5cioro dzieci i zero czasu dla siebie, chociaż pomaga jej matka. I mimo tego, że dzieci zdolne i naprawdę fajne to ja nie wyobrażam sobie mieć ich tyle, gdy patrzę na to co ona musi cały czas robić. W mojej rodzinie zawsze była dwójka albo trójka dzieci zarówno u dziadków jak i pra czy prapradziadków. Jesli chodzi o mnie to jedno dziecko w ogóle nie wchodzi w rachubę, będzie napewno dwójka ( taki standard ) a czy trójka zobaczymy...są kobiety, które chcą miec dużo dzieci i dobrze!!....nie można tego piętnować a państwo powinno pomagać takim rodzinom, ale nie wszyscy muszą niewolniczo kopiować ten model...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:01, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
A my odwiedziliśmy w święta kuzynkę męża, która ma trzech chłopców (6lat, 2 lata i 2 miesiące) i kurczę, fajna taka rodzinka.
Ale kuzynka ma świetny układ z rodzicami - mieszka od nich o rzut beretem, codziennie u nich obiadki, jej mama zadowolona, dziadkowie w ogóle by wnuki wzięli do siebie chyba, gdyby mogli, domek z ogrodem, chłopcy się mają gdzie wybawić - żyć nie umierać. Ale nie zawsze jest tak łatwo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:01, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
wiecie co..... ale te kobiety musza mieć zrujnowane organizmy... zęby to im nie wiem jak się trzymają.... 1 poród na rok czy maksymalnie 2....
z punktu widzenia dzieci - fajnie, są grupą, inaczej się wychowują... tak... ale ... dzisiejsze kobiety nie są okazami zdrowia ... to chyba tylko "fach" dla wyjątków...
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:30, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
osobiście znam jedna z tych rodzin - i mama wcale nie jest "zrujnowana" . zgadzam sie, że duże rodziny nie są dobre dla każdego. ale zastanawiam się, co was tak zniechęca/odstręcza/przeraża w "zajmowaniu się dziećmi przez kilkanaście lat" (rozumiem, ze większą ilością) ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:18, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | ale zastanawiam się, co was tak zniechęca/odstręcza/przeraża w "zajmowaniu się dziećmi przez kilkanaście lat" (rozumiem, ze większą ilością) ? |
Juka, ja to sobie mogę tylko poteoretyzować, więc należy to wziąć pod uwagę. Zdaję sobie sprawę, że już jedno dziecko to zajęcie na kilkanaście lat , ale wydaje mi się, że przy mniejszej ilości sztuk jednak łatwiej to wszystko ogarnąć i mieć jeszcze czas dla siebie. Bo ja nie wyobrażam sobie bycia cały czas dla kogoś. Chyba bym zwariowała.
Dzieci wysyła się w pewnym momencie do przedszkola, potem szkoły... a jak cały czas jest jakiś maluch w domu, to trzeba być dyspozycyjnym 24g/dobę przez n-lat. Dwójka, trójka - to sobie wyobrażam, ale więcej... nie bardzo.
Nie mówiąc już o tym, że rodzenie dzieci w regularnych odstępach co dwa lata to raczej koniec z pracą zawodową, a ja na to nie mam ochoty.
No i jeszcze kwestie zdrowotne - ciążę jako taką znoszę odpukać bardzo dobrze do tej pory, natomiast źle znoszę w jej trakcie swoją alergię. Nie mogę stosować lekarstw, których używałam normalnie, wszystko mnie swędzi, złazi mi skóra, nie jest fajnie. :sad: Kilka razy się skazywać na takie wątpliwe przyjemności... Nie mam takiego samozaparcia.
Ale to wszystko to kwestia priorytetów.
Się nie zarzekam - może po jednym stwierdzę, że to absolutnie koniec? A może mi się spodoba?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:49, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | zastanawiam się, co was tak zniechęca/odstręcza/przeraża w "zajmowaniu się dziećmi przez kilkanaście lat" (rozumiem, ze większą ilością) ? |
mnie np. to, że nie mogłabym po tych kilkunastu latach przerwy wrócić do swojego zawodu i pracować. bo dzieci kiedyś w końcu wyfruną z domu i zostaje taka matka rodziny nie mająca nic do roboty - beznadziejna sprawa. chyba, że to jest tak, że wtedy już najstarsze dzieci mają swoje dzieci i się niańczy wnuki... ale to chyba nie jest moje powołanie życiowe zajmować się wyłącznie rodziną, ja potrzebuję oddechu, zmiany otoczenia i zastanawiania się czasem nad czymś innym niż odpowiednie zorganizowanie życia domowego
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:15, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Gagusia to fajnie napisała
A ja jeszcze dodam, że zniechęca mnie sama ciaża, poród i połóg. Na samą myśl o tym, żeby przechodzić to jeszcze raz, to robi mi się słabo a co dopiero kilka razy
Poza tym jakoś nie jestem przekonana o korzystnym wpływie wielodzietności na rodzinę i same dzieci (nie mam tu na myśli rodzin z 3 czy z 4 dzieci, tylko więcej). Oczywiście dużo zależy od rodziców, ale nie wszyscy tak naprawdę potrafią być rodzicami gromadki.
PS. Mieszkalismy w 4 na 42m i było ciasno, a w 12 to musi być horror - nie mają się czym ci państwo chwalić, oj nie mają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:16, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
AnnaMaria napisał: | fiamma75 napisał: | W każdym razie moja mama wczoraj była zszokowana negatywnie, że możemy mieć w przyszłości drugie dziecko |
naprawdę??czemu??
|
Bo uważa, że nie dam rady sobie z dwojgiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 6:19, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
fiammo, wspierająca mama jak cholera, nie ma co....
dziękuje za odpowiedzi. pokrywaja się mniej więcej z moimi intuicjami socjologicznymi
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:02, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Moi sąsiedzi to rodzina wielodzietna. Niech ich policze... chyba 5 dzieci. I cóż, niby fajnie. Idą sobie razem, razem święta itd.
Ale czy ja wiem czy tak cudownie, nikt tak nie wrzeszczy w naszym domu na dzieci jak ich ojciec. A i dzieci sielankowe nie są, bo już kilkarazy w plotkach (nasz dom to stara kamienica, gdzie sie wszystcy znają) słyszałam że z tym lub tamtym mają kłopoty.
A rodzina porzadna, dwujęzyczna, z tradycjami...
Duża rodzina nie zawsze oznacza dobra rodzina.
Z kolei mojej kuzynki mąż ma 11 rodzeństwa. Ale też nie twierdzi, że jest to coś super. Bo mówi, ze nie ma z połową kontaktu. Jak on był mały to wielu braci czy sióstr się już z domu wyprowadzało. Więc trudno było mu nawiązać więzy.
A wydaje mi sie, ze w rodzinie najważniejsze to stworzyć więź. Ja mam tylko siostre, ale tak się kochamy (mimo duzych różnic) że nerkę bez zajakniecia bym oddałą .
I sama też chyba chce mieć 2 dzieci, no może później ostatecznie jeszcze kiedyś jedno, jak wytrzyma budrzet i mąż się zgodzi. Bo dzieci trzeba wychować a nie chować, jak prosiaczki. A mnie stac chyba tylko tyle porzadnie wychować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Pogaduszki Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny
|
Strona 1 z 7 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|