|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:58, 29 Sie 2006 Temat postu: rozmowy z rodzicami |
|
|
Coś tu dzisiaj cichutko... To ja może zainspirowana wynurzeniami kasik o zakupach z rodzicami zapytam, jak to wyglądało w waszych rodzinach. Rozmawiałyście w ogóle z rodzicami o seksie, metodach regulacji urodzeń? Wiecie, jakie metody stosowali wasi rodzice?
U mnie w domu to był temat tabu. Nigdy nie rozmawiałam o tym z mamą, nie mówiąc już o ojcu, rodzice chyba zakładali, że się sama wszystkiego dowiedziałam, bo dużo czytałam na tematy wszelakie. Nawet kiedy dostałam pierwszą miesiączkę, jakoś nie przypominam sobie, żeby był to powód do dłuższej rozmowy. Ot, suche stwierdzenie faktów. Jak gdyby mama się wstydziła o tym rozmawiać. To samo w liceum, kiedy miałam chłopaka i pod koniec nawet jeździliśmy razem na wakacje. No bo nie liczę tekstów w stylu „Tylko bądźcie rozsądni”, na które oczywiście reagowałam wywróceniem oczami. Więc chyba z jednej strony mieli do mnie zaufanie, a z drugiej nie uznali za stosowne, żeby pogadać o tych sprawach. Dopiero ostatnio jakoś z mamą rozmawiałyśmy i domyślam się, że rodzice stosowali coś w rodzaju kalendarzyka plus prezerwatywy (na pewno nie NPR), a później mama brała pigułki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:25, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
oju u mnie to też był temat tabu.
jak dostałam miesiączkę - to mama podała mi podpaskę i na tym koniec edukacji
a co do sexu... nic nigdy.... jakby nei istniał... dopiero gdy miałam 20-cia coś to mi podsunęła z "naszego dziennika" wykresy NPR-u gdzie ja już w tym czasie byłam po roku przeczytania ksiązki Roetzego... ale o czym ona nie wiedziała.
moja mama stosowała NPR - to mi powiedziała - i że ja poczełam się za 1 podejściem w staraniach
moja mama nie lubi tego tematu i kojarzy jej się ze złem,... może dlatego że jest rozwódką a ojciec ją zdradzał....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:29, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
U mnie też nie było za wesoło. Co prawda do miesiączki mama przygotowywała mnie już gdzieś tak od IV klasy, więc nie było problemu. Ale jeżeli chodzi o sprawy seksu to było mi i jest bardzo cięzko. Nigdy na ten temat nie mówiła. Nawet teraz gdy mam narzeczonego i ślub za chwilkę, mama nie potrafi się przemóc
Jakiś rok temu zapytałam ją wprost dlaczego taką postawę przyjmuje, wyjaśniła, że z nią babcia też nie rozmawiała na takie tematy i jej teraz cięzko.
Jezeli chodzi o antykoncepcję, to stosowali tzw. kalendarzyk w pełnym wydaniu.Czyli w połowie cyklu kilka dni uznawali jako płodne. Mama zawsze i do końca miała bardzo regularne okresy, 28 dni Szkoda, że ja tego po niej nie odziedziczyłam.
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 12:55, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Na temat miesiączki wykład zrobił mi tato, gdy miałam 9 lat i jechałam z nim samochodem do babci Do dzisiaj pamiętam tę rozmowę i uważam, że mama powinna mi o tym powiedzieć...
Moi rodzice stosowali NPR (w wersji ortodoksyjnej) i się na nim nie zawiedli
Na temet seksu krępują się rozmawiać - w sumie temat tabu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:02, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
U mnie też się nie rozmawiało.
To chyba ogólnie takie czasy były.... Wyjątkiem są chyba rodzice kasik i AnnyMarii.
O miesiączce to się sama domyślałam, zresztą coś tam koleżanki mówiły.... Więc jak zobaczyłam podpaski mamy to wiedziałam o co chodzi. A o seksie to znaczy jak to jest - co oni robią poza tym co widać na filmie, który mała dziewczynka może oglądać - to mnie gazeta Bravo uświadomiła - i rubryka Mój pierwszy raz...
Teraz z mamą naturalnie w miarę mogę rozmawiać, choć ona chyba nie zna npr w czystej wersji, ale to od niej pierwszą broszurkę Rotzera wykradłam (ona dostała ją w szpitalu).
Właściwie nie wiem co oni stosowali, nie spytam, głupio tak, a mama wie, że my NPR
Trulek tata i wykład o miesiączce to chyba musiało być mocno traumatyczne doświadczenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:27, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
no to moze ja teraz
uswiadamiana bylam przez rodzicow, tez przez ksiazki ktore mi dawali w zaleznosci od wieku. Byly to takie encyklopedie wychowania seksualnego dla dzieci od 7-9, potem 10-14 i dla nastolatkow, mialam wszystkie juz w tej pierwszej bylo dokladnie opisane jak sie dzieci robi, wiec glupie gadki kolezanek ze przez pocalunki albo zalozenie obraczki mnie odrazu zmuszaly do robienia dokladnych wykladow z rysunkami
o okresie wiedzialam juz sporo sporo przed, a dostalam jak mialam 12 lat na mazurach i pierwsze co to dzwonilam dumna do domu z tekstem, mamo tato dostalam okres!! tato, az sobie w kaledarzu zapisal ten pamietna dzien, do tej pory sie smiejemy z tego poszlam sobie kupic pamietam do slepu podpaski i cholernie mi sie to podobalo a jak mialam 14 lat przeszlam na tampony, ale mamie nie powiedzialam odrazu
ogolnie temat seksu nie byl nigdy tematem tabu. tak samo antykoncepcja. Moi rodzice nigdy nie korzystali z npr ani kaledarzykow.
dokladnie opowiadam co stosujemy, zachwalam zalety npr w 3 fazie, ze mozna bez a tacie sie oczy swieca no
a jak tabletki rzucilam to sie dopytywali czy nam przypadkiem kondomow nie podeslac a tato spiewal mojemu lubemu: "zaloz gume na instrument..." no to tak po skrocie.
napewno niektorzy uwazaja ze sie nie powinno z dziecmi na takie tematy w ogole gadac, ale ja uwazam ze wrecz przeciwnie. I wiem, ze dzieci tez bede szybko i prawidlowo uswiadamiac, zeby oszczedzic im pewnych moze nieprzyjemnych sytuacji i zeby nie potrzebywali debilnego bravo
oczywiscie to nie znaczy ze moi rodzice sa za seksem byle gdzie i z kim popadnie ale fakt, nie wychowali mnie w tej dziedzinie po katolicku
ps. babcia to mi nawet mowila, ze faceta to trzeba wyprobowac przed slubem, bo wiesz...zawsze sie moze okazac potem ze sie nie zgracie i co? a sama za dziadka po 2 miechach wyszla
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:29, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Trulek napisał: | Na temat miesiączki wykład zrobił mi tato, gdy miałam 9 lat i jechałam z nim samochodem do babci Do dzisiaj pamiętam tę rozmowę i uważam, że mama powinna mi o tym powiedzieć... |
Niesamowite.
Ale zrobił to w porozumieniu z mamą?
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:55, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
kasik napisał: |
ps. babcia to mi nawet mowila, ze faceta to trzeba wyprobowac przed slubem, bo wiesz...zawsze sie moze okazac potem ze sie nie zgracie i co? a sama za dziadka po 2 miechach wyszla |
moja babcia po 3 miesiącach i narzekała mi że dziadek zawsze chciał dla niej za czesto
Ja uważam że masz super rodziców i wychowanie dostałaś odpowiednie - bo normalne.
sama tez chciałabym być matką która nei ma tematów "tabu" przed dzieckiem, ale czym za młodu skorupka nasiąknie... będzie mi trudniej, ale starać się będę
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:03, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę, że kasik jawi się na razie chlubnym wyjątkiem, który mógł z rodzicami na te tematy pogadać. Trochę przykre, ale chyba rzeczywiście takie czasy były.
A co do podwórkowego uświadamiania, to sama zostałam ofiarą, bo mi koleżanki w pierwszej klasie podstawówki wmówiły, że się zachodzi w ciążę od pocałunku i myślałam, ze można mieć dziecko z bratem albo tatą!
Kasik - ja przez długi czas, jak miałam kupić podpaski, to wyczekiwałam na moment, kiedy nikogo nie będzie w sklepie! A jak jednak ktoś wszedł, nie daj Boże mężczyzna, to kupowałam coś innego, albo rezygnowałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:14, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kajanna - tak samo się bałam!
w sumie to nawet do dziś cos mi z tego zostało.
Podpaski kupuję w supermarkecie i jak jadą na taśmie i stoję w kolejce to .. no nie jest mi najmilej, a zupełnie wstydzę się gdy tam leżą prezerwatywy....
dlatego gumale kupuje mój M!
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:38, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Kasik można Ci zazdrościć swobody w rozmowach w domu na ten temat.
Do miesiączki przygotowała mnie mama przed moim wyjazdem na kolonie w 5 klasie, ogólnie żebym się nie przeraziła jak zobaczę krew na bieliźnie. Na szczęście nie dostałam wtedy @, dopiero zimą na zabawie choinkowej.
Uświadamiałam się sama lub z koleżankami czytając "co chłopak i dziewczyna wiedzieć powinni..." albo czytająć gazetę TiM z opisami pierwszego razu .
Moje dzieci wychowuję inaczej choć mają po kilka lat wiedzą, skąd się biorą dzieci, że dziecko trzeba urodzić, wiedzą jakie są różnice w budowie chłopca i dziewczynki. Wolę żeby dowiedziały się o tym ode mnie niż od kogoś obcego, kto im ten obraz i wiedzę może zniekształcić w niebezpieczny sposób. Widzę już efekty, na wiele spraw tj. odmienności w wyglądzie chłopca i dziewczynki nie reagują wstydliwie z zażenowaniem dla nich jest to naturalne bez fałszu, kluczenia, omijania tematu. Sądzę, że będę miała odwagę porozmawiać z nimi w przyszłości na temat sexu. No, chyba, że czasy zwariują i nastolatek będzie wkładał sobie chip do mózgu z info na ten temat, brrrrr .
Takiego wychowania w tych sprawach właśnie mi brakowało.
Ostatnio zmieniony przez gam dnia Wto 13:06, 14 Lip 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Wto 20:13, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
1. w dzieciństwie miałam książeczkę z rewelacyjnymi rysunkami Lutczyna "nie wierzcie w bociany", chyba sporo z niej
2. chyba wczesnie wiedziałam o co chodzi, bo np. kiedy w przedszkolu pobiłam sie z kolegą, wyglądało to torchę na zapasy i skończyło "w parterze", on na łopatkach, ja trumfowałam, ale triumf popsuło mi zdanei sobie sprawy że wszystkie dzieci się śmieją i zrozumienie kontekstu seksualnego.
3. o możliwości dostania @ uprzedizła mnie mama krojąc tort na 11. urodziny :sad: niestety niewiele sie pospieszyła...
4. nastepnie dobralam sie mając 13 lat do podręcznika Ginekologii i połoznictwa dla studentow medycyny a wkrótce do Kamasutry. Przyznacie, mieszanka wybuchowa, sczególnie bez wychowawczego komentarza.
Pamiętam jak po pierwszym razie ociągałam sie z powrotem do domu, posżłam pogadać z koleżanką, ale tak lało, że w końcu zadzwoniłam by po mnie ktoś przyjechał. Ależ mi było głupio, ciekawe, czy ktoś zauważył....No ale jak ze 2 tygodnie później sciełam sie na króciutko, to chyba już nikt nei miał wątpliwości.
Ale oficjalnie temat nei istnieje. Do slubu luby spał w innym pokoju gdy przyjeżdżał do nas, a jak raz przyjechał gdy była też babcia, ciocia i po prostu brakło pomiszczeń i ostapiłam babci moje łózko a sama zadeklarowałam spanie na materacu w tym pokoju co on, to były głupie komentarze, rany, debilne, na poziomie szczeniackim. Łącznie z zostawianiem psa na czatach.
Najśmieszniejsze że moja mlodsza siostra dostaje recepty na pigulki od mamy i jej chłopak spi z nią. Nie rozumiem jak do tego doszło!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:56, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
ja też podbierałam rodzicom jakieś podręczniki Wisłockiej i Starowicza. ukryte były wysoko w ręcznikach. Do dziś się zastanawiam czy rodzice się domyślali. Wg mnie doskonale się maskowałam, ale każdemu dziecku się tak wydaje
I jeszcze jedna ciekawostka. jak wróciam z pierwszego wyjazdu z chłopakiem (dziesiejszym narzeczonym) a pojechaliśmy na 4 dni po 5 miesiącach znajomości i gdy opowiadałam rodziccom jak było, to tatuś zapytał czy staliśmy osobno (skłamałam, że tak), a mama ze łazmi w oczach, czy jestem dziewicą.
Pamiętam, że dla mnie to był cios i w sumie mam do niej o to żal do dzisiaj. Dla mnie to był wielki nietakt. Dodam, że miałam wtedy 21 lat.
Z drugiej strony jednak, uzmysłowiłam sobie, jak bardzo boi się ze mną o tym rozmawiać , a jednoczesnie jak się niepokoi i że nie jest jej to obojętne. Heh, co ja sie mam z moją mamą pewnie po ślubie będzie chciała przywrócić normalne relacje, tylko czy ja będę potrafiła otwarcie z nią rozmawiac....
Frejda
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:56, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zostałam uświadomiona za pomocą fajnej książeczki chyba jako 7 latka. O miesiączce wiedziałam, mama mnie uprzedziła i podsuwała też odpowiednie lektury typu "O dziewczętach dla dziewcząt".
O samym seksie nie gadałyśmy. wiem, że rodzice stosowali npr (metodę termiczną, bo takiej mamę nauczono), bo mam nie kryła, że mierzy temp. i prowadzi zeszyt z wykresami i wiem, że wiedzą, że stosujemy npr. Jak byłam nastolatką to mama sama mi podsuwała artykuły o npr, książeczki czy zachęcała do nauczenia się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 10:18, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
eh te ksiażki rodziców, moi mieli dwie.
Z wisłockiej pamiętam głównie opis jak sie przygotować do pierwszego zbliżenia, o pozycji ginekologicznej i 6tygodniach smarowania wazeliną.
Z drugiej, jakiejś francuskiej, pamietam największe dziwaczności np. "bułeczka z masłem" kobieta, która własnei miała stosunek z innym - blee. Niestety pozytywnej wizji na tym sobie zbudować nei mozna.
pamiętam jak kiedyś chciałam mamie powiedziec, a sciślej chciałam by zapytała. To było w wakacje, leciało jakieś "Rozmowy w toku" na tego typu temat, liczyłam mocno, że ją to skłoni do zapytania mnie. Niestety, nic z tego, okazja przepadła. Zeby było smieszniej, poźniej rozmawiałyśmy z koleżankami własnei o rozmowach z rodzicami i wszło że znajomą mama własnei po tym samym programie telewizynym zapytała
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|