|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:23, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: | kukuło.. ale wiesz przecież, że stosując tylko i wyłacznie npr.. mozna mieć tez postawe zdecydowanie odrzucająca mozliwośc poczęcia....
|
wiem
Dona napisał: |
juz z prezerwatywa w czasie płodnym małzenstwo staje sie bardziej otwarte na mozliwosc poczecia, bo przecież "ryzykuje" bardziej, niz ci co całkowicie w tym czasie nie współżyją..
|
nie bylabym taka pewna, bo to to juz wie Pan Bog najlepiej (zna ludzkie serca, a my znamy tylko strone " techniczna" całej sprawy)
nawet moje wlasne serce On zna lepiej niz ja sama, bo clzowiek bardzo latwo moze siebie samego oklamywac i jeszcze w to wierzyc
dlatego wole słuchać Boga niz siebie samej
Cytat: | „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29) |
Dona napisał: |
proste, nie..?
posłuszeństwo... |
nie, trudne jak nie wiem co
ale sensowne
posłuszeństwo Bogu jest
bardziej sensowne niz cokolwiek innego na tym świecie
(ja wyznaje zasdade ,z ena lezy robic nie to, co proste, a to, co sensowne, chocby to bylo trudne jak jasna...)
Cytat: | A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał (Hbr 5, 8 ) |
no a przecież
Cytat: | „sługa nie jest większy od swego pana” (J 15, 20) |
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Czw 9:30, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:39, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Już na wiara.pl pisałam, to i tu napiszę, co myślę o wybiórczości faz do współżycia.
Jestem wegetarianką, bo nie chcę, żeby dla mnie na pokarm zabijano zwierzęta.
Uwielbiam smak mięsa i bardzo mi go brakuje. Niemal fizycznie cierpię czując zapach smażonej kiełbaski itd.. Serio.
Przekładają NPRowe zasady na moje niejedzenie mięsa - wystarczyło by doprowadzić do sytuacji, w której "nie ubezpładnia się aktu, tylko szuka chwili, w której sam z siebie jest bezpłodny". Uznałam, że gdybym jeździła po wsiach i skupowała zwierzęta gospodarskie, które właśnie umierają - dajmy na to, że nie na chorobę zakaźną... ale tak same z siebie, naturalnie (to tylko teoria, wiem, że w praktyce znaleźć naturalnie umierające zwierzę byłoby strasznie ciężko, ale..).
Znajduję zwierzę, które umarło samo. Nikt go dla mnie nie zabił, więc mój główny i praktycznie jedyny argument przeciw zjedzeniu go odpada.
Wydaje mi się, że z czystym sumieniem mogłabym jeść kiełbaski z takiego zwierzaczka. Nie zabiłam go, nie wpłynęłam w żaden sposób na niego, nie zachwiałam jego natury... Dlaczego więc nie jeździć, nie szukać, żeby z czystym sumieniem jeść mięso, będąc wege?
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:45, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
a byloby cos w tym zlego smuzko? moralnie wedlug twoich zasad niezabijania i niecierpienia chyba nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:47, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, moralnie byłoby bardzo oki - dla mnie.
A ogólnie byłoby to śmiesznym kombinatorstwem kogoś, kto się nie może zdecydować, czy jest wege czy nie jest.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:56, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
więc widzisz- wege to pewnego rodzaju filozofia życiowa ze wszystkimi dobrodziejstwami inwentarza w postaci dużego apetytu na mięcho, którego wyrzuty sumienia nie pozwalają zjeść. Analogicznie jak NPR-masz ogromną ochotę na swego męża w czasie płodnym ale powstrzymuje cię to, ze na razie nie planujesz prokreacji i też musisz sie powstrzymać
Jeśli wege zje mięso to go będą gryzły wyrzuty sumienia plus może jeszcze boleć brzuch nie wiem co jeszcze, jeśli NPRowicz pójdzie za głosem instynktu- też liczy się z konsekwencjami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:41, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie do końca.
Bo jak sama zauważyłaś, ja osobiście mięso padłej świni bym mogła zjeść.
Tyle, że ja nie jestem tak naprawdę wege. Jem żelki.
Noszę skórzane paski, buty...
Żyje zgodnie z własnym sumieniem, a ono pozwala mi nosić skórzane buty, a nie pozwala mi jeść cielęciny... pozwala mi seksić się w czasie płodnym (tak, by dziecka nie było), a nie pozwala mi zdradzać itd..
Chyba jestem wyrzutkiem wśród każdej grupy.
A jednocześnie nie umiem (a raczej nie chcę) żyć inaczej, niż wg własnego sumienia.
Nie będę robić z siebie wariatki płacząc nad losem robaczków, które zginęły spryskane chemią na uprawie marchewek... nie będą sprowadzać zza oceanu kosmetyków, które pewne organizacje uznały za na pewno nie testowane na zwierzętach (a reszta to tylko ściema), nie będę unikać dżemu z żelatyną (choć kiedyś tak robiłam).. To unzaję to za przegięcie - jak przykuwanie sie łańcuchami do drzew.
Nie będę też się spowiadać z orgazmów bez stosunku. Wg mnie to takie samo przegięcie jak te łańcuchy i drzewa.
Nie potrafię wrzucić siebie samej do jednej szufladki i postępować tak jak ta szufladka ma na etykietce.
Czasem chciałabym, ale zwykle jednak nie chcę i nie mogę..
Dlatego nie jestem tak naprawdę wege i nie jestem katoliczką.
Jestem Smużka i z tego będzie mnie sądził Nasz Bóg.
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Czw 10:42, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania M
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:59, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
wiesz co Smużka - jestem pod Twoim wrażeniem.
Choć nie zgadzam się z Twoimi poglądami to, jestem pod wrażeniem tego, że szukasz i pytasz i potrafisz się przyznać do tego, że Twoje poglądy nie są zgodne z nauka KK a nie idziesz w zaparte, że wszystko jest w porządku, szukając wytłumaczenia dla swoich poglądów.
Ja sobie myślę, że Pan Bóg jak Cię czyta to się ciepło uśmiecha, może chciałby Cie wytarmosić za uszy ale najbardziej to chciałby Cie przytulić i powiedzieć, walcz dziewczyno, ja Cie kocham
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:09, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ja tez tak myślę i powiem więcej :kto szuka ten znajdzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:18, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak to zabrzmi.. ale ja to wiem.
Wiem, że Bóg się uśmiecha, wiem, że mnie tarmosi za włosy, wiem, że mnie dotyka, że kocha... Czuje to niemal fizycznie, prawie każdego dnia.
Wiem, że jest blisko. "Widzę" Go!
Ale i tak jest mi przykro, gdy "pobożni katolicy" usiłują mnie zamieść w kąt Kościoła, lub wręcz domagają się, żebym z niego dobrowolnie wyszła (co też czynię, niechciana).
Wiem, że to tylko ludzie, to nie Sam Bóg tak mnie rani.. Ale boli, i tak bardzo boli...
Przepraszam, uciekam..
Źle się poczułam, myśląc o tym wszystkim...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Milla
pierwszy wykres
Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:14, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Rzecz w tym ze to głosi kościoł (tez ludzie) i nie rozumiem dlaczego nie mozna ingerowac w niepłodnosc aktu? Sprawa ze ktos nie lubi prezerwatyw bo nie ma z tego przyjemnosci to inna sprawa. Chodzi mi o niestesowanie ich bo są "złe" tylko czemu?
Ja rozumiem tabletki czy gorsze rzeczy bo to juz moze jest dazenie do sexu za wieksza cene... ale to tak jak z jedzeniem czy innymi rzeczami..... jesc bo akurat mamy ochote na jabłko a zeby je zjesc musimy zabrac ze sklepu bo nie mamy pieniedzy. ale czlowiek zyjacy w małzenstwie w stalym zwiazku czekajac tylko na dni niepłodne przekładajac to na jedzenie bylby niedozywiony i nie mogl zajac sie swoimi obowiazkami. Oczywiscie kazdy ma inaczej i inne potrzeby wiec nalezaloby rozpatrzyc kazdego indywidualnie. ale sens jest ten sam - Nie jedz jabłka jak wrocisz z pracy a jestes głodna bo bez niego nie umrzesz a jeszcze nie ma obiadu... i nie potrzebnie zuzyjesz jedzenie ktore moze zjesc ktos kto obiadu nie ma...
Dazenie do stosunku w wiekszosci czasu powoduje u niektorych ze wywoluja uszczerbki na zdrowiu zakladajac jakies dziwne antykoncepcje... i to rozumiem.. pewna granica.. ale prezerwatywa? co jest zlego w fakcie ze sztucznie zapobiega sie ciązy? co takiego zlego w tym "SZTUCZNIE"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania M
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:44, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Takie nauczanie zawarte jest m.in w encyklikach papieskich a przecież wiadomo, że KK ma dogmat o nieomylności Papieża więc jego nauczanie jest wiążące.
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarotka
za stara na te numery
Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:56, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ja to mam może nie za dobre podejście
staram się nie wnikać za bardzo, a ufać, że kościół ma racje, a nawet jak nie ma to posłuszeństwo mi krzywdy nie zrobi...
Na razie jest ok - zobaczymy czy nie będę przechodzić buntu w okresie poporodowym, jednakże to jest najtrudniejszy czas dla metody
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:56, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Myślę, że tylko nie wnikając, a biorąc na zaufanie, da się egzystować w KK.
To jest bardzo dobra metoda.
Tylko nie każdy tak umie.
Ja zawsze musiałam sprawdzić. Tatuś nie pozwolił dotykać pułapek na myszy, to Smużka musiała zapytać dlaczego, a potem i tak wcisnąć paluchy i drzeć się przez pół dnia, że mi rękę przycięło i boli.. Mam tak do dziś. Nie ufam na słowo. Sprawdzam sama (oczywiście nie wszystko - ale rzeczy dla mnie ważne często tak).
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Czw 13:58, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szarotka
za stara na te numery
Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:13, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
ja po prostu ufam, że w Kościele objawia się Bóg. Oczywiście nie na Głupka - bo jednak pewne kwestie są dla mnie bardzo trudne do przyjęcia akurat nie w kwestii sexu np. po co Bóg powołał do życia dziecko, które chwile pomieszkało w moim brzuchu i umarło. Tego nie zrozumiem nigdy, a jednak jakoś ufam, że to miało jakiś cel
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:51, 29 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
I to jest najważniejsza kwestia. Ufasz Kościołowi.
Ja nie. Chciałam, ale nie dałam rady. Może kiedyś to się zmieni.
Ja miałam brata. Urodził się i zmarł zaraz potem.
Ale widzę w tym wielki sens.
Nie widzę go w innych miejscach - Np. w tragedii osób transseksualnych.
Wiem, że ten sens jest, ale poza moimi granicami pojmowania.
Wierzę, że Bóg powołał ich do życia w takiej formie, a nie innej z jakiegoś powodu.
Wierzę Bogu - dość często Mu wierzę.
Ale nie wierzę, że w Kościele Bóg się objawia, w co Ty wierzysz.
Owszem, objawia się. Tak jak objawia się w poszczególnych ludziach. Ale poza Bogiem i w tych ludziach, i w KK... jest pełno "nie-Boga".
Nie umiem zaufać KK, który w moim mniemaniu zapomniał o przykazaniu Miłości jako nadrzędnym.. Zagubił Miłość w ogromie innych spraw i zadań.
Brakuje mi Miłości w KK.
Widziałam ją we wspólnocie braci z Taize, w postawie śp. brata Rogera..
Ale trudno mi to dostrzec w codzienności KK.
Czuję się trochę oszukana przez Boga, że Kościół jaki stworzył powypaczał się..
Wiem, że jeśli coś tworzą ludzie - są jego wielką częścią, to ów coś przyjmuje ludzkie cechy - Ludzie potrafią kochać i nienawidzić.. Więc w Kościele jest miłość i nienawiść, potrafią oddawać życie za bliźnich i potrafią gwałcić, molestować.. to co w ludziach, to też jest w Kościele, bo nie da się inaczej.. Tak mi tłumaczył mądry spowiednik..
Rozumiem.
Ale nie ufam.. Ludzie to nie to samo co Bóg, nawet jeśli On się w nich objawia, nawet jeśli ich ustami przemawia.
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Czw 14:53, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Pogaduszki Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15, 16, 17 Następny
|
Strona 5 z 17 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|